Odpowiedź jak wyżej: co robi Syn, gdy Ojciec daje mu ultimatum?
Szaleństwo... oddaje swe życie...

Ja nie chcę moralizować. Daję tylko to co mnie samemu przynosi ulgę i pozwala nie oszaleć...

Jest nadzieja wbrew nadziei...

rafal3006 to jednak Ty jestes pokręcony i kompletnie nie kumasz czym jest miłość do Boga i małżeństwo

To Ty tak uważasz, ja myślę logicznie i roważam wszelkie możliwe sytuacje... chyba wiara tego nie zabrania

Pomyśl, np. słabej wiary kobieta wychodzi za mąż za człowieka, który okazuje się dewotem. Ona po kilku latach ma tego dość i dlatego stawia ultimatum .. może tak być, może. I co powinien wybrać prawdziwy katolik .... odpowidź wyżej.

Masz taki problem, czy tylko teoretyzujesz?
Bo jeśli masz to się pomodlę, a jeśli nie, to czemu zawracasz ludziom głowę... i tak mają dosyć codziennych problemów...

Ciekawy artykuł o rozwodach kościelnych:
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/co-ksia ... omosc.html

Rocznie Polacy składają ok 4 tys. wniosków o rozwód kościelny, z czego 60-70% kończy się sukcestem. Procesy rozwodowe są jednak długotrwałe (nawet kilka lat) i kosztowne (kilka tysięcy zł), no ale czego się nie robi by móc znowu stanąć przed ołtarzem!?

Jajko, tylko nie idz za glosem rozsadku. Taki glos moze byc chwilowym brakiem zastanowienia.
Ostatecznie "kobicie" mozna przylac, zgodne z zasadami "nauki".

NIE MA ROZWODÓW KOŚCIELNYCH

Ależ oczywiście że są, tylko formalnie nosza inną nazwę

To formalnie proszę używać nazwy właściwej....

To jest nazwa zwyczajowa, zrozumiała przez wszystkich, nie obraża nikogo ani niczego, wiec formalnie proszę się nie czepiać...

Widzisz, człowiek posiada coś takiego jak sumienie.
Zdrowe sumienie w człowieku " reaguje" , nadszarpane sumienie tworzy reakcje - " za 5 lat i tak się z tego wyspowiadam" ( o ile będziesz żył następnego dnia i kolejnych 5 lat)
Jeżeli Jesteś osobą traktującą Boga na poważnie wiesz doskonale , że nie Jesteś w stanie oszukać Boga , księdza i siebie.
Jeżeli nie traktujesz Boga na poważnie - Jesteś w stanie oszukać księdza lecz nie Boga i nie siebie.Czy Tobie się to podoba czy nie Twój czyn idzie ramie w ramie z Tobą.
Mam jednak wrażenie, że chcesz pokazać jak łatwo można oszukać " sąd biskupi" wprowadzając w błąd, zapewne nie jest to nic trudnego i można łatwo uzyskać unieważnienie małżeństwa.Zapewne wiele ludzi tak kombinuje dla osiągnięcia zamierzonego celu.Powstaje pytanie ... po co?
Dlaczego zależy ludziom na oszukaniu sądu biskupiego ? - głównie dla osiągnięcia swoich własnych korzyści i uspokojeniu sumienia .Bardzo łatwo jest pokazać siebie przed ludźmi jako wzór dobrego człowieka wyznania katolickiego - trudniej jednak jest pokazać to przed Bogiem, ponieważ Boga nie jesteśmy w stanie oszukać.Każda Twoja plama będzie Ci pokazana w obliczu Boga i za każdą przed Bogiem się zawstydzisz .Teraz nie zawstydzasz się żadną plamą , bo nikt jej prócz Ciebie i Boga nie widzi - jest tylko jedna mała różnica - nie stoisz jeszcze przed Bogiem a Twoja świadomość daje Ci do zrozumienia , że ....masz czas ...na usprawiedliwienia.Nie bierzesz pod uwagę faktu , że dzisiejszy dzień, dzisiejsza noc ..mogą być Twoim ostatnim dniem i ostatnią nocą.
Chciałabym poznać jeden konkretny powód dla którego " warto" oszukiwać ludzi.

To nie kościół wam tak naprawdę daje rozwód, ale Jezus pozwala wam się rozstać. Będziesz mu kłamał prosto w twarz?

To nie takie proste. Sąd biskupi wydaje wyrok na podstawie faktów przedstwionych przez ubiegających się o unieważnienie oraz biorąc pod uwagę interpretację tych faktów przedstawioną przez nich.

Wszysko zależy od tego jak się sprawę przedstwi, to oczywiste, że osoby które zabiegają o stwierdzenie nieważności będą przedstawiać je tak by stwierdzenie nieważności uzyskać. I nie chodzi tu o żadne falszowanie dowodów tylko przedstwienie ich sądowi w odpowiednim świetle. Subiektywnego przedstawienie faktów nie da się uniknąć. Szczególnie gdy chodzi o unieważnienie z powodu niezdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich z powodu np. niedojrzałości psychicznej.

Nie wiemjak sobie ludzie z tym radzą w swoim sumieniu.

Rafał Ksiądz udziela ślubu parze, a Pan Bóg ich łączy i są jednym ciałem.
I tylko w przypadku rozpusty można się rozwieść z partnerem. To są słowa Pana Jezusa, który mówił to co Ojciec w niebie chce byśmy słyszeli i żadna instytucja nawet 10 Watykanów nie ma prawa unieważniać związku małżeńskiego za wyjątkiem rozpusty.


Tu masz odpowiedź.