Autor |
Wiadomość |
mrVoid
Dołączył(a): N sty 28, 2007 13:05 Posty: 19
|
Niestety zarówno wśród ateistów jak i wierzących są tacy, którzy uważają się za tych oświeconych i mądrzejszych. Fanatyzm ateistyczny jest tak samo powszechny jak fanatyzm religijny  A że oni krzyczą najgłośniej to kreują wizerunek wszystkich wierzących/niewierzących.
|
Pt lut 02, 2007 18:12 |
|
|
|
 |
Enigma
Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46 Posty: 786
|
@mrVoid: najłatwiej jest ulegać stereotypom...
_________________ "Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"
|
Pt lut 02, 2007 18:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja uwazam, ze fakt, ze jestem ateista swiadczy o moim intelekcie na moja korzysc w porownaniu z wierzacym, tak jak nauka jest wyzszym sposobem opisu rzeczywistosci w porownaniu do wiary.
Jezeli ktos jest lepszy od kogos innego to skromnosc ze strony tej osoby jest klamaniem dla zyskania akceptacji, a nie racjonalna ocena sytuacji.
|
Pt lut 02, 2007 19:05 |
|
|
|
 |
mrVoid
Dołączył(a): N sty 28, 2007 13:05 Posty: 19
|
Stationary Traveller napisał(a): Ja uwazam, ze fakt, ze jestem ateista swiadczy o moim intelekcie na moja korzysc w porownaniu z wierzacym,
Jeśli ma to podnieść twoją samoocenę to myśl tak dalej.  Wielu wybitnych naukowców było wierzącymi (np. Heisenberg) a obawiam się, że intelektem to ty im do pięt nie dorastasz. Stationary Traveller napisał(a): tak jak nauka jest wyzszym sposobem opisu rzeczywistosci w porownaniu do wiary.
To może zamiast się chwalić, że jesteś ateistą przedstaw swój dorobek naukowy i inne "intelektualne" osiągnięcia to wtedy prędzej uwierzymy w twój geniusz  Stationary Traveller napisał(a): Jezeli ktos jest lepszy od kogos innego to skromnosc ze strony tej osoby jest klamaniem dla zyskania akceptacji, a nie racjonalna ocena sytuacji.
Ktoś tu chyba próbuje leczyć swoje kompleksy.
|
Pt lut 02, 2007 20:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
mrVoid napisał(a): Jeśli ma to podnieść twoją samoocenę to myśl tak dalej.  Wielu wybitnych naukowców było wierzącymi (np. Heisenberg) a obawiam się, że intelektem to ty im do pięt nie dorastasz. Zeby byc ateista trzeba byc racjonalnym (przynajmniej w kwestii wnioskowania z wiedzy o psychologii czy historii), a o tym nie swiadcza tytuly naukowe czy inteligencja. Istotnie podnosi to moja samoocene, co w tym negatywnego? mrVoid napisał(a): To może zamiast się chwalić, że jesteś ateistą przedstaw swój dorobek naukowy i inne "intelektualne" osiągnięcia to wtedy prędzej uwierzymy w twój geniusz  Nigdzie nie pisalem o moim geniuszu, bezcelowe jest rowniez przedstawianie jakichkolwiek osiagniec naukowych (ktore jak zauwazyles wyzej, nie implikuja ateizmu). Napisalem tylko, ze zasadne jest poczucie wyzszosci w kontekscie ateizmu. mrVoid napisał(a): Stationary Traveller napisał(a): Jezeli ktos jest lepszy od kogos innego to skromnosc ze strony tej osoby jest klamaniem dla zyskania akceptacji, a nie racjonalna ocena sytuacji.
Ktoś tu chyba próbuje leczyć swoje kompleksy.
Nie proboje leczyc swoich kompleksow, jezeli ktos czegos dokonal i neguje swoje osiagniecia, bo wie, ze gdyby mowil prawde to znajomi uznaliby go za nadetego bufona, to klamie dla ich akceptacji.
|
Pt lut 02, 2007 20:22 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Zeby byc ateista trzeba byc racjonalnym (przynajmniej w kwestii wnioskowania z wiedzy o psychologii czy historii), a o tym nie swiadcza tytuly naukowe czy inteligencja. Istotnie podnosi to moja samoocene, co w tym negatywnego?
No nie do końca zapominasz chyba o ludziach w ateiźmie wychowanych, których nigdy nie interesowało uzasadnienie swojej niewiary z resztą z definicji ateista nie musi być koniecznie racjonalny może wierzyć w duchy,magie, istoty z innego wymiaru i mnóstwo innych nie potwierdzonych rzeczy, może być nawet religijny (buddyzm) więc nie jest tak, że ateista=racjonalista
|
Pt lut 02, 2007 20:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No napisał(a): Cytuj: Zeby byc ateista trzeba byc racjonalnym (przynajmniej w kwestii wnioskowania z wiedzy o psychologii czy historii), a o tym nie swiadcza tytuly naukowe czy inteligencja. Istotnie podnosi to moja samoocene, co w tym negatywnego? No nie do końca zapominasz chyba o ludziach w ateiźmie wychowanych, których nigdy nie interesowało uzasadnienie swojej niewiary z resztą z definicji ateista nie musi być koniecznie racjonalny może wierzyć w duchy,magie, istoty z innego wymiaru i mnóstwo innych nie potwierdzonych rzeczy, może być nawet religijny (buddyzm) więc nie jest tak, że ateista=racjonalista
Generalizuje i pisze to w kontekscie porownania relacji ateisci-wierzacy, ale nie napisalem, ze kazdy ateista to racjonalista (uwazam, ze wiekszosc nie jest racjonalistami), tylko, ze zdanie sobie sprawy z nieistnienia Boga wymaga racjonalnosci we wnioskowaniu o Bogu, wiec dystansu od wlasnych emocji, przyzwyczajen, mechanizmow obronnych itd
|
Pt lut 02, 2007 20:51 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Cytuj: Fanatyzm ateistyczny jest tak samo powszechny jak fanatyzm religijny Zgadzam się . Cytuj: A że oni krzyczą najgłośniej to kreują wizerunek wszystkich wierzących/niewierzących Hehehee . Jakim że to cudem krzyczą [ te ok. 10 % społeczeństwa ] najgłośniej , skoro pozbawieni są tak potężnych narzędzi [ tub ] jak : 1. Powszechne auczanie szkolne 2. Uniwersytety ateistyczne 3. Radio i telewizja Nawet na forach internetowych cenzuruje się antyreligijne posty [ mnie spotkało coś takiego na o2 - niewiem czy to robota jakiechoś hakera , czy admina ]. Jakim cudem 10 % społeczeństwa może krzyczeć głośniej niż 90 % tegoż ? Moim zdaniem jest odwrotnie . Zewsząd otacza nas szczelny kordon informacyjny , skutecznie katechizujący ludzi od kołyski aż po grób. Jedyne informacje docierające do ludzi podważające katecheze , to nauka której przekazywania uniknąć nie sposób o ile nie mamy cofnąć się w rozwoju. Jeśli ktoś uzyska na tyle szeroki pogląd na całokształt nauki , że dostrzega sprzeczność jest zmuszony do wyboru : wiedza , czy wiara . Cytuj: Wielu wybitnych naukowców było wierzącymi (np. Heisenberg) a obawiam się, że intelektem to ty im do pięt nie dorastasz.
Wielu wybitnych naukowców było także niewierzącymi [ a przynajmniej nie w sensie religijnym ] . Szkoda że Heisenberg nie zastanowił się dlaczego w opisie świata zastosowanym w jego mechanice kwantowej posługuje się statystyką [ czyli założeniem przypadkowości leżącej u podstaw naszego istnienia ]. Może tak się skupił na szczegółach że zapomniał o podstawowych założeniach i później miał dylematy co do swojego kota  . Cytuj: No nie do końca zapominasz chyba o ludziach w ateiźmie wychowanych, których nigdy nie interesowało uzasadnienie swojej niewiary z resztą z definicji ateista nie musi być koniecznie racjonalny może wierzyć w duchy,magie, istoty z innego wymiaru i mnóstwo innych nie potwierdzonych rzeczy, może być nawet religijny (buddyzm) więc nie jest tak, że ateista=racjonalista
Masz racje.
Ateizm to w istocie założenie z góry [ czyli akt wiary ] nieistnienia boga.
Tak więc z ateizmu nie musi wynikać racjonalizm.
Atesta może chołdować całej masie religijnych założeń nie będących odwołaniem do boga.
Tylko że przy dzisiejszym stanie wiedzy moim zdaniem z racjonalizmu wynika ateizm , zatem racjonalista jest zmuszony przyjąć stanowisko zbierzne z ateizmem mimo że nie odwołuje się z góry do religijnego założenia nieistnienia boga [ cokolwiek to znaczy - bóg ].
|
So lut 03, 2007 22:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zeby byc ateista trzeba byc racjonalnym (przynajmniej w kwestii wnioskowania z wiedzy o psychologii czy historii), a o tym nie swiadcza tytuly naukowe czy inteligencja. Istotnie podnosi to moja samoocene, co w tym negatywnego?
To w tym negatywnego, że tak samo jak fanatyczni teiści używasz wiary do leczenia kompleksów. Jest ona dla ciebie narzędziem do wywyższenia się w swoich oczach nad innych i tyle.
|
N lut 04, 2007 11:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Chaota napisał(a): To w tym negatywnego, że tak samo jak fanatyczni teiści używasz wiary do leczenia kompleksów. Jest ona dla ciebie narzędziem do wywyższenia się w swoich oczach nad innych i tyle.
Jakiej wiary? Jakich kompleksow? Czy zeby stwierdzic, ze szybciej biegam od kogos na 100m lub ze jestem lepszy z matematyki musze byc zakompleksiony?
Z jakiego powodu wywyzszanie sie ma byc przejawem kompleksow? To ludzie uwazajacy, ze wszyscy sa rowni maja kompleksy, obawiaja sie konfrontacji, rywalizacji, dyskusji itd
|
N lut 04, 2007 15:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
N lut 04, 2007 16:08 |
|
 |
mrVoid
Dołączył(a): N sty 28, 2007 13:05 Posty: 19
|
Stationary Traveller napisał(a): Czy zeby stwierdzic, ze szybciej biegam od kogos na 100m lub ze jestem lepszy z matematyki musze byc zakompleksiony?
Szybciej biegasz - jesteś lepszy w bieganiu. Jesteś lepszy z matematyki - to jesteś. A z której strony jesteś lepszy będąc ateistą? Uprzedzając twoją odpowiedź - znam kilku ateistów, których o racjonalność itp. nie można posądzić  Więc bycie ateistą nie jest warunkiem wystarczającym  Jeśli ktoś wywyższa sie bezpodstawnie, wtedy można mówić o kompleksach.
|
N lut 04, 2007 21:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
mrVoid napisał(a): Szybciej biegasz - jesteś lepszy w bieganiu. Jesteś lepszy z matematyki - to jesteś. A z której strony jesteś lepszy będąc ateistą? Uprzedzając twoją odpowiedź - znam kilku ateistów, których o racjonalność itp. nie można posądzić  Więc bycie ateistą nie jest warunkiem wystarczającym  Jeśli ktoś wywyższa sie bezpodstawnie, wtedy można mówić o kompleksach.
Jak pisalem wyzej, nie chodzi mi o racjonalnosc wogole, tylko o racjonalne podejscie do pewnej kwestii. Roznica na korzysc ateistow to np:
-Zdobycie sie na trafne refleksje nad tym co wpajano im od dziacka.
-Odwaga by stwierdzic, ze Boga nie ma (konsekwencje swiata bez Boga sa tragiczne)
-Wiara to myslenie zyczeniowe, wiec przyjmowanie do swojego swiatopogladu twierdzen, na podstawie swoich zyczen co do rzeczywistosci. Ateista rezygnuje z tego atawizmu. (przynajmniej w kwestii Boga, bo moze wierzyc w cos innego, ale w tej rozmowie to zaniedbywalne)
|
N lut 04, 2007 21:55 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Stationary Traveller napisał(a): -Odwaga by stwierdzic, ze Boga nie ma (konsekwencje swiata bez Boga sa tragiczne)
Stwierdzić, czy mieć odwagę przypuszczać?
Bo to są dwie różne rzeczy.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
N lut 04, 2007 22:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kropka napisał(a): Stwierdzić, czy mieć odwagę przypuszczać?
Stwierdzic w znaczeniu: uznac cos za pewne.
Ja wiem, ze Boga nie ma.
|
N lut 04, 2007 22:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|