Kim jestem? małym szarym człowieczkiem, pyłem który dla innych niewiele znaczy......Jednak jest ktoś dla kogo znaczę więcej niż najukochańsza osoba dla człowieka tu na ziemi. Tą osobą jest Bóg - Ojciec mój najwspanialszy, który mnie zna i wie jak bardzo ja kocham Jego. Który trzyma moją rękę i prowadzi pośród wichrów i przepaści tego świata........ Boże Ty jesteś sensem mojego życia i moją miłością. Ufam Tobie.....

Chciałam podziękować za rozmowy, polemikę a także słowa krytyki. Wszystko to jest cenną nauczką dla mnie. Choć tak wielu mnie osądziło nie do końca słusznie to znaleźli się tu ludzie dla których warto było tu być i którzy dodają mi wiary w człowieka. Dziękuję tym z całego serca.
Tym postem zakończę moje wszystkie wypowiedzi, gdyż pisanie kolejnych jak zrozumiałam nie ma już większego sensu. To co najważniejsze to do mnie dotarło, znalazłam to czego szukałam.....
Życzę wszystkim miłości, wytrwałości i ręki, która was poprowadzi ku zbawieniu. Abyście otworzyli swe serca na Boga i ludzi.Tym którzy nie wierzą... życzę by Bóg kiedyś dotknął ich serca jak dotknął mojego.
Bóg z wami

A szkoda. Dobrze jest czasem przeczytać życzliwą wypowiedź. Zdrowaśka w Twojej intencji.

Cóż za uogólnianie godne prawdziwego naukowca. Śmiało postawiona teza, niestety brak na nią jakichkolwiek dowodów. Jako obalenie tej tezy mogę podać przykład osoby, która również nie kradnie, skończyła doktorat (właściwie, to skończyła STUDIA doktoranckie), również jest uprzejma i pomocna, a mimo wszystko nie jest ateistą.

ja jestem człowiekiem myślącym nie mającym poglądów, odrzucam wszystkie wierzenia takie jak ateizm czy jakieś relligie bo nie ulegam urojeniom, umysł wolny myśli i nie analizuje dostępnych informacji na temat człowieka czy całego świata, a jedynie rozumiem to co inny człowiek myśli

Wierzysz, że życie się kończy wraz ze śmiercią?

nie, wiem że twoja świadomość kończy się wraz ze śmiercią, mózg nie ma już połączenia ze zmysłami i tak czy inaczej wyklucza to możliwość dalszej świadomej egzystencji z każdej możliwej perspektywy, żadna religia czy wiara nie może stawiać argumentów w brew istnieniu, bo to oznacza brak świadomości życia czyli zaburzenia myślenie i zespoły urojeń, mimo wszystko korzystając z wyobraźni robią to na przekór samoświadomości czyli jest to upośledzenie emocjonalne wywołane strachem przed śmiercią i unicestwieniem świadomego bytu

Sprzeczność logiczna. Dowodem na to, że człowiek jest myślacy, jest zdolność do posiadania poglądów. I odwrotnie: Posiadanie poglądów świadczy o umiejętności myślenia.


No cóż, nie mam aż takiego bagażu doświadczeń, aby to tak kategorycznie określić. Nie sp[rawdziłęm do końca. Byłem wprawdzie po tamtej stronie, ale tylko jedną nogą. Wróciłem, więc nie umarłem.

Jednak mam świadomość ciągłości istnienia. Raz powołany do życia nie zniknę. Tak, jak moje ciało zmieni formę materii (z żywej na martwą, a potem rozpad), tak świadomość zmieni stan. Stanie w obliczu Absolutu i wniesie (mam nadzieję) swoje wiano do Miłości.

hiobu polecam ci obejrzeć i pomyśleć
http://www.youtube.com/watch?v=j5yqcs5vDfw

Widze, ze rodzina ze Stanow przyjechala.
Przed wyjazdem popros wujka by przeczytal forum, policzy ile razy go linkowales i Zielona Karta jak w banku!

Misiek masz to swoje "jedyne w swoim rodzaju " poczucie humoru .No nic fajno że jesteś chociaż długo się nie udzielałeś .

To jest przecież oczywiste.
Jeśli natomiast, łatwiej komuś żyć i umierać z myślą, że jednak się powstanie z martwych... to czemu nie.

– A jakie jest największe kłamstwo świata?
– To mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los. W tym tkwi największe kłamstwo świata.



Nie o łatwość czy trudność w sensie życia chodzi.
Oczywisty jest koniec życia człowieka na ziemi - rodzimy się i umieramy i nic tego nie zmieni.
Samo wyobrażenie o tym, że człowiek może żyć wiecznie jest zbyt płytkie by mogło być wieczne.
Sztuką jest zrozumieć , że " życie " jako życie trwa wiecznie.
Miłość jest podstawowym budulcem istoty człowieka. Bez Miłości człowiek nie istnieje - jest martwy . Można żyć i jednocześnie być martwym .
I martwi za życia powstają ze swoich grobów - budzą się do życia prawdziwie.Jeżeli ktoś za życia powstaje z martwych , śmierć dla niego nie istnieje...

Madziu piękne słowa głębokie twe przemyślenia i jakże trafne.

Bo widzisz panMK - uważam ,że ....Bóg Jest Wielki.
Ogrom Jego Miłosierdzia nieskończony , wyciąga nas z czeluści naszych własnych zniewoleń, prowadzi nie naruszając naszej wolnej woli. Nie robi nic wbrew nam i przeciwko nam.
Żyjemy na ziemi i nasze życie często jest przeplatane cierpieniem. Nie jest Wolą Boga nas na ziemi karać , lecz " wyprowadzać" z życiowych udręk i doskonalić naszą świadomość .
Subtelnością Swoją nas prowadzi wbrew światu i wbrew kłamstwu.

Jestem katoliczką i wierzę, wierzę, że Bóg potrafi nam pomóc i że jest obok..