dla mnie ateizm to po prostu wiara w naukę i jej nie omylność

Pisząc ';widzę' miałem na myśli wszystkie procesy percepcji,myslenie również. I co z tego?Twoje mysli tak samo jak moje istnieją wewnątrz wszechświata.

Słyszałem o teorii wielkiego wybuchu i uważam,że jest wyrazem ludzkiej intelektualnej bezsilności i niczego więcej. Wyjaśnienie,że "wszystko było kiedyś ściśnięte do nieskończonej gęstości w jakimś punkcie a potem wybuchlo i do tej pory leci" jest wykręcaniem kota ogonem i szukaniem ślepej uliczki w konstrukcji czasoprzestrzeni zamiast pogodzeniem się z takową w swoim myśleniu.

ale,ok,mogę zaproponowac ci inne wyjaśnienie- ow nieskończenie gęsty punkt posiadł wolę i inteligencję i postanowił sobie- 'a se wybuchnę'.
I wybuchł.

Możesz udowodnić,że tak nie było?

pewno częściowo tak. Ale nie mylić z hipotezami naukowymi.
Bo np, naukowcy wymyślili dziesiątki hipotez na temat powstania świata, i siłą rzeczy nie można wierzyć we wszystkie bo każda jest inna.

Ale myślę, że wiara w naukę to dobra droga.
Wszystko co nauka "wymyśli" możemy doświadczyć, zobaczyć, przekonać się, że to jest i funkcjonuje.

Dokładnie, dziura ozonowa ,topienie się lodowców ,zmiana klimatu , zatrucie atmosfery , ropa naftowa w morzu , wymierajace gatunki , choroby cywilizacyjne ,napalm , miny przeciwpiechotne, broń biologiczna i atomowa, możliwość samozagłady ludzkości itd.

którego z powyższych nie da się
doświadczyć
zobaczyć
przekonać się, że jest
i funkcjonuje

Rzeczywiście dobry nick sobie wybrałeś .

Ps Kto mówi ,że nie da się doświadczyć prócz ciebie ?

A Ty jesteś bardzo kulturalny. Nie dziękuj.

jak Seweryn nie ma argumentu to zwykł mi przypominać mój nick...

Zgodnie z brzytwą Ockhama nadmiarowe jest tu pojęcie "nieskończenie gęsty punkt". Prostszym rozwiązaniem jest, że istnieje Istota, która nie jest "nieskończenie gęstym punktem", posiadająca wolę, inteligencję, która postanowiła, że powstanie ten świat.

A kto w Koluszkach Mniejszych wie cokolwiek o dziurze ozonowej... itp? Wszystko zależ od tego ile wysiłku włożysz w poznanie prawdy. Jeśli byś się naprawdę postarał, to i w swoim wnętrzu mógłbyś dostrzec działanie Boga. Ale się nie starasz, a potem się dziwisz, że nic tam nie ma....

Jeszcze jedno - napisałeś, że ten gęsty punkt "posiadł" wolę i inteligencję. To oznacza akt. Coś więc musiało być przyczyną tego aktu. Tu pojawia się poważny brak w Twojej teorii.

Choć właściwie na tym to nawet moglibyśmy zakończyć, bo okazuje się, że zaproponowałeś właśnie jakiś nowy rodzaj wiary... tym samy potwierdziłeś moje słowa, że ateizm, to rodzaj wiary.

A od kiedy to inteligentne istoty są proste ? Co to w ogóle znaczy wg. ciebie?
Skąd w tej istocie wola i świadomość ?

O to pytaj WaszegoJudasza - to jego teoria.

Zadaj sobie najpierw pytanie: skąd w Tobie wola i świadomość?

Skoro człowiek wiedzę odkrywa, a nie tworzy sam z siebie, to dlaczego uważasz, że nie istnieje Wszechwiedza? Żeby istniała ludzka wiedza musi istnieć Wszechwiedza. Jeśli istnieje Wszechwiedza, to ma Ona także wiedzę o samej sobie - jest Myślą myślącą samą siebie, jak mawiał Arystoteles - czyli posiada świadomość i wolę.
Pewnie WaszJudasz nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego, co powiedział, ale to już osobny temat...

Jest odwrotnie niż mówisz - wiedzę się tworzy a nie odkrywa. Wiedza bez człowieka nie istnieje.