Dlaczego fałszywa religia może mieć miliony wyznawców?
Autor |
Wiadomość |
pacman
Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 17:12 Posty: 13
|
Powiedział to Jezus Chrystus - Syn Boży, zbawiciel. Czy zwykły człowiek sprzed dwóch tysięcy lat byłby w stanie stworzyć kodeks moralny wyprzedzający o tysiąclecia swoją epokę?
|
Śr lis 26, 2008 9:27 |
|
|
|
 |
świerlutmistrz
Dołączył(a): So lis 22, 2008 17:44 Posty: 86
|
ów kodeks wyprzedza cały, przez Boga stworzony, świat o tysiąclecia... przypominam o regulaminie, inaczej posty beda leciec, pedziwiatr
był wszak na tym świecie jeden chrześcijanin, ale zabili go na krzyżu.
|
Śr lis 26, 2008 10:32 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Fajnie by było jeszcze gdybyśmy wiedzieli której grupie wyznawców Jezusa mamy tak dziecinnie uwierzyć? Czy mam uwierzyć Świadkom, że Bóg zakazuje transfuzji? Przecież oni tak święcie w to wierzą.
Mam uwierzyć i kierować modły do Jezusa aby mnie oświecił? Już to kiedyś robiłem i niezbyt to skuteczne skoro tylu już to czyniło a nadal brak jedności. Chaos rządzi. 
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr lis 26, 2008 11:10 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Pacman napisał(a): Powiedział to Jezus Chrystus - Syn Boży, zbawiciel. Czy zwykły człowiek sprzed dwóch tysięcy lat byłby w stanie stworzyć kodeks moralny wyprzedzający o tysiąclecia swoją epokę?
Pacman pytanie czy Jezus przyszedł i objawił coś czego nie było, czy raczej rozszerzył to co już było, lub przywrócił właściwe znaczenie temu co je kiedyś utraciło. Bo czy w ST nie ma tych rzeczy które pojawiają sie w NT?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lis 26, 2008 14:05 |
|
 |
pacman
Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 17:12 Posty: 13
|
Jezus Chrystus objawił nam pełny obraz Boga - dobrego, miłosiernego ojca. ST jest bardziej surowy co do wizerunku Boga, co nie znaczy, że NT temu przeczy - NT tak jak napisałeś rozszerza i pogłębia, ale także dodaje nowe elementy.
|
Śr lis 26, 2008 15:23 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Mam na myśli to że Jezus nie był człowiekiem z nikąd który stworzył coś od podstaw, podobnie na ile zwykły człowiek mógł dokonać takiego dzieła też nie musi być żadnym argumentem. Nie zrobił nic sam, przyszedł wypełnić, nie znieść, przypomnieć ludziom że Bóg chce raczej miłosierdzia niż ofiary, oraz że Boga można rozpoznać w łagodnym powiewie wiatru, nie w churaganie, a to sa właśnie treści z ST.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lis 26, 2008 15:41 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Mam uwierzyć i kierować modły do Jezusa aby mnie oświecił?
Wiesz, w co masz wierzyć ? Masz wierzyć w to, że masz obowiązek kochać każdego człowieka, i że z tego obowiązku nikt nie może Cię zwolnić, ponieważ żaden człowiek nie ma nad nim władzy. Na początek wystarczy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr lis 26, 2008 15:48 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Masz wierzyć w to, że masz obowiązek kochać każdego człowieka
A cóż to za nierealny obowiązek...Ktoś się w ogóle z niego wywiązał?
|
Śr lis 26, 2008 17:33 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Tyle miliardów ludzi. Jak ja się z nimi wszystkimi spotkam aby ich poznać i pokochać. A może mam kochać całą ludzkość? 
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lis 27, 2008 12:57 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Wkraczam
Nie musisz R6 kochać całej ludzkości, ale wybiórczo - najpierw tych, których spotkasz na swojej drodze 
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Cz lis 27, 2008 14:28 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Jakoś trudno byłoby mi kochać przechodnia którego widziałem przez kilka sekund czy panią z kiosku w którym kupiłem bilet itd. trudno wytworzyć więź emocjonalną z kimś kogo nie znamy, nie za bardzo rozumiem też poco miałbym to robić choć hasło "kochajmy się" brzmi bardzo ładnie to taka bezwarunkowa miłość staje się trochę pusta nie mówiąc już o tym, że kochanie nieprzyjaciół traktowane dosłownie może mieć fatalne skutki...
|
Cz lis 27, 2008 17:28 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
No, jak ty nie rozumiesz o co chodzi. Miłość do bliźniego to wiara w człowieka - tylko...i aż!!! Przecież każdy napotkany człowiek to ktoś dobry, ktoś kto wg Jezusa Chrystusa niesie dobrą nowinę i dobre słowo. To nie wróg twój, ale przyjaciel.
Jeśli nie widzisz w każdym napotkanym człowieku tego dobra i tej miłości, to sam siebie nie lubisz i samego siebie nie akceptujesz, tak?
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Cz lis 27, 2008 18:38 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: No, jak ty nie rozumiesz o co chodzi. Miłość do bliźniego to wiara w człowieka - tylko...i aż Trudno mi zrozumieć gdy nadajecie nowe znaczenia używanym przez was słowom... ustaliliśmy już, że miłość to wiara teraz wytłumacz mi co to znaczy "wierzyć w człowieka" tak konkretnie bez kolejnych niejasnych metafor... Cytuj: Jeśli nie widzisz w każdym napotkanym człowieku tego dobra i tej miłości, to sam siebie nie lubisz i samego siebie nie akceptujesz, tak?
No chyba nie bardzo, mam poważne wątpliwości czy człowieka który podcina mi gardło przepełnia akurat miłość boża...
|
Cz lis 27, 2008 19:45 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
A któż ci to twoje gardło podcina?!
No wiesz co? Ile ty masz lat, by nie rozumieć tak oczywistych twierdzeń. Nie przyznawaj sie nawet do tego, że nie wiesz co znaczy wierzyć w człowieka???
To nie jest tak, jak z wiarą w Boga. To jest inne pojęcie oznaczające twoją nadzieję w drugiego zbudowaną na miłości do siebie. Jak tolerujesz siebie i uznasz swoje słabości oraz moce to wtedy czas na pokochanie bliźniego z jego wszystkimi słabościami. A, jeśli nawet miałby ci zamiar podciąć gardło to temu będziesz winien sam. Tak, No.
Prowokowaniem, naruszaniem jego prywatności i złoszczeniem go.
Sytuacje kreujemy sami, a potem dziwimy się następstwom...
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pt lis 28, 2008 19:13 |
|
 |
Mikolaj9
Dołączył(a): N wrz 14, 2008 7:41 Posty: 378
|
Cytuj: Jeśli nie widzisz w każdym napotkanym człowieku tego dobra i tej miłości, to sam siebie nie lubisz i samego siebie nie akceptujesz, tak?
Czy pogląd o tym, że zwykłe zachowania altruistyczne są powodowane jakąś ponad-naturalną mocą jest elementem chrześcijaństwa?
One pojawiają się i znikają. I ja nie dostrzegłem w nich żadnego pierwiastka boskiego. Są one dobre, bo prowadzą do pożytku mojego i innych, i tyle.
|
Pt lis 28, 2008 19:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|