Kiepski argument. Wszyscy odróżniamy sen od jawy, czego najlepszym dowodem jest to, że podkładamy pod te słowa INNĄ treść.

Owszem, czasem mylimy się. Wydaje nam się, że się obudziliśmy a to sen (albo na odwrót). Ale czasem także mylimy się dodając pięć do sześciu, z czego jednak nikt nie wyciąga wniosku, że w ogóle nie potrafi liczyć.

Stary, nie pieprz... Nie ma żadnego "łona ateizmu".



Jest parę krzykliwych grupek rzeczywiście naśladujących sekty religijne, jest i paru "ateistycznych proroków" (jak Dawkins), natomiast większość ateistów to ludzie, którzy chodzą własnymi drogami i których do zorganizowanej religijności zniechęciło właśnie przebywanie w "worze" i recytowanie chórem jakiegoś "credo".

Ateistów łączy tylko jedna skromna cecha - że nie wyznają żadnej formalnej religii. Podobnie jak wegetarian łączy tylko to, że nie jedzą mięsa. Natomiast ich poglądy na życie mogą być skrajnie różne, tak jak różnili się Hitler i Ghandi.

Osobiście wolę określać się jako agnostyczka, ale już pogodziłam się z tym, że skoro nie chodzę do kościoła to dla większości i tak jestem "ateistką" i pewnie osobistym wrogiem Pana Boga.

Natomiast z naciskiem proszę, żeby polemizować z poglądami, które sama wprost wyrażam, a nie wciskać mi poglądów na zasadzie "wszyscy ateiści uważają że..."

OK?

Z powodu braku możliwości edycji posta dopisuję:

użyte przeze mnie wyrażenie "większość ateistów to ludzie" należy rozumieć wyłącznie jako "większość ateistów, z którymi ja miałam kontakt, to ludzie"

Droga Sylwio - za każdym razem, gdy ktoś określa się jako " ateista ", już tym samym ujawnia swoje zaangażowanie. Można przecież nie wierzyć w Boga, i nie deklarować " ateizmu " - po prostu niczego nie deklarować. Ja głównie odnoszę się do tych ateistów, którzy wchodzą na fora religijne, i tam prowadzą spory - a ich chyba trudno określić jako " niezaangażowanych ".

Po części masz rację. Z tym, że na fora religijne naprawdę wchodzi niewielu znanych mi "ateistów" (ludzi niereligijnych). Inna sprawa, że zawsze tacy "zaangażowani" są najbardziej hałaśliwi.

A także z tych co wchodzą nie każdy od razu wchodzi z zamiarem jakiegoś głoszenia swej niewiary, czy wręcz "nawracania" na nią innych.

Każdego? Proponuję przeliczyć to na kilogramy - ile kilogramów cielska ateistów przypada na bolszewików, lewaków /bo nie na satanistę. Satanista na ogół wierzy w Boga/ w %.
Ateizm jest w sposób wyraźny zawiązany z prymitywnie materialistyczną bolszewią. Np. nie przypadkiem Albania była ogłoszona pierwszym na świecie państwem ateistycznym, a boski Enver urasta na trubadura bezbożnych idei, niestety wstydliwie chowanego przez ateistów pod spódnicą.

Argumentacja na poziomie idiotyzmów w rodzaju: "katolicyzm jest wyraźnie związany z prymitywną fiksacją na sprawach seksu i fantazjami sado-maso, których najdosknalszym wcieleniem byla inkwizycja".

Nie obniżaj poziomu forum!

Owszem, ale wtedy zazwyczaj chce wyłącznie kpić z wiary innych.

Niekoniecznie. Ja na przykład jestem (między innymi) autentyczcie ciekawa, jak ludzie w różnych swoich światopoglądach godzą sprawy, które ja sama uważam za nie do pogodzenia.

Kolejny błyskotliwy znawca ateizmu...

No to które państwo zostało ogłoszone 1 państwem ateistycznym na świecie?

Podejrzewam, że byli władcy, którzy ogłaszali się "chrześcijańskimi", a którym byś ręki nie podał.

Może się jednak mylę. Może Ty uważasz, że wszystko, co zostało "ogłoszone" jako katolickie, jest katolickie - i już.

Ale ateiści nie mają żadnego papieża ani nawet biskupów upoważnionych do ogłaszania czegokolwiek...

Bo w ogóle nie mają opracowanego solidnego systemu ideologii, etyki i praktyk które by w tej etyce doskonaliły. Jednym ateistycznym systemem, który miałby silną, spójną ideologię, wytyczony kierunek i praktyki związane z dążeniem do tego kierunku jest ateistyczny komunizm.

Ateiści, których znam (czy też może raczej ludzie nie-religijni) najczęściej właśnie uciekli od "solidnego systemu ideologii", więc bynajmniej za nim nie tęsknią.

Fan księdza Dziewieckiego.
Szkoda na takich czasu...




Zapewne komunistyczne. Zatem w praktyce, ateistyczne tylko w propagandowej definicji...

Zestawienie jest takie:
równość, dobrobyt, szczęście, ateizm
niektórzy go nie rozumieją

Można odróżnić komunizm radziecki od komunizmu ideowego. Z ideowym chodzi oczywiście o hasła w stylu "wolność, równość, bezklasowość, hip hip hura, kiełbasa i wódka dla wszystkich".
Wiadomo w jaki sposób owe "idee" zostały wcielone w ZSRR. Tak samo w ZSRR został wcielony ateizm. W postaci antychrześcijańskiej, fanatycznej quasi-religii, do tego oddającej kult kilku bożkom z rodzaju Lenina, Stalina i komunizmowi samemu w sobie.

Mieć pretensje do ateistów za zbrodnie komunizmu, to dokładnie tak samo jakby mieć pretensje do katolików za zbrodnie islamskich fanatyków, bo przecież katolicy też są teistami....



A po co mają go mieć?
Tworzyć ateistyczny system to tak jak tworzyć system wegetariański. Całkowicie bez sensu.