Poprosiłem cię, żebyś wskazał takie miejsce w PŚ które mówi, że człowiek, który nie cierpiał na ziemi, nie będzie szczęśliwy w niebie. Potrafisz spełnić tą prośbę, czy obracamy się jedynie w sferze twoich prywatnych urojeń?

Mt 5:4
4. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
(BT)

Ale to akurat błogosławieństwo (ani o ile wiem żadne inne) nie mówi, że ci, którzy nie cierpią, nie zaznają szczęścia.

Czy ty masz jakieś problemy z logicznym rozumowaniem?

Jakby jeszcze było mało:
Łuk. 6:25
25. Biada wam, którzyście nasyceni! albowiem łaknąć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie! bo się smucić i płakać będziecie.(BG)

jesteś bardziej przewidywalny niż moje dwuletnie dziecko.

Biada wam, którzyście nasyceni! albowiem łaknąć będziecie w niebie przez wieczność całą.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie! bo się smucić i płakać będziecie w niebie przez wieczność całą.

Pozwoliłem sobie dopisać nieistniejące coś-niecoś, które usprawiedliwiałoby użycie tu przez ciebie tych cytatów.

I po raz kolejny powtórzę pytanie: lejesz swoje dzieci, żeby doceniały twoją miłość w czasie, gdy ich nie lejesz?

tylko że to niebo zamieniło by się w piekło
nie mam dzieci
Ty jesteś za to bardzo przewidywalny. Ciągle pytasz się o to samo, dlaczego wszechmocny i dobry Bóg stworzył cierpienie.

Kierat zniewala i nie daje możliwośći postrzegania poza zakreślony krąg - dokładnie jak ten w rodzaju "dlaczego dobry Bóg stworzył cierpienie"

Właśnie, właśnie...

Andy72, zwariowałeś?!

Może nie tylko cierpienia ale życia, bo całe życie jest darem. Pamiętać należy że również cierpienie jest w życiu więc błędne jest przekonanie że aborcja jest dobrodziejstwem bo dzieci trafią od razu do nieba i nie będą musiały cierpieć.

A nie trafią od razu do nieba i będą musiały cierpieć? Bóg będzie je torturował za to, że zostały abortowane, żeby odcierpiały swoje, i bardziej doceniły jego miłość?

To jak uważasz? Że należy abortować żeby trafiły do nieba?

Uważam, że generalnie nie należy nikogo zabijać (w tym i ludzi w fazie płodu).

Ale pytałem, co twoim zdaniem dzieje się z duszyczką abortowanego płodu, prawda? Wiesz, że to niegrzecznie odpowiadać pytaniem na pytanie?

Kiedyś uważano że trafia do limbusa, teraz że mogą trafić do nieba. Ty pisałeś że niebo powinno być od razu, więc w takim razie aborcja była by dobrodziejstwem?

No byłaby. A zwłaszcza seryjne namnażanie zarodków na szalce w laboratorium i ich niszczenie po to, żeby duszyczki wyekspediować prościutko do nieba. Ale to nie moja wina, że twoja religia prowadzi do takich wniosków, prawda? Zresztą, skoro już jesteśmy przy religii - Ty określasz się jako katolik?


Pięknie napisane - postrzegasz coś poza krąg zakreślony przez twoją religię?