z każdego grzechu można się nawrócić, dzięki Panu Bogu i swojej woli nawrócenia,
lecz jeśli Ty nie chcesz Boga tu za życia ziemskiego, to sam skazujesz się na potępienie

Jesteśmy z noOne jednobrzmiący.
Postawiliśmy nasze akcenty w różnych miejscach, dlatego miałeś wątpliwości.
Chyba już je rozwiałeś???

Czyli ostatnie kilka postów było w sumie zbędnym laniem wody, gdyż na moje pytanie:

wystarczyło odpowiedzieć tak, jak zrobiłeś to Ty, czyli że się nie mylę. NoOne zamieszał niepotrzebnie.

Apostaci - zdaniem Kościoła - w akcie apostazji wypięli się nie tyle na Kościół, co na Boga - dlatego dopóki trwają w grzechu apostazji - trudno by równocześnie liczyli na zbawienie.
To właśnie chciał Ci uświadomić noOne.

Ja jednak chyba za prosty jestem...

Moja logika: 2 + 2 = 4. Mylę się?
Ty mówisz - nie mylisz się, noOne mówi - mylisz się.

I dostaję kręćka . Z jednej strony mówisz, że nie mylę się myśląc, iż apostaci mogą liczyć na zbawienie prowadząc godne naśladowania życie (z punktu widzenia Kościoła), z drugiej piszesz iż "dopóki trwają w grzechu apostazji - trudno by równocześnie liczyli na zbawienie."

przy "prawym życiu" ale bez Jezusa niech nikt nie liczy na zbawienie,
brama jest jedna - Jezus Chrystus
nie ma innej bramy do zbawienia

nie ma powszechnego zbawienia pogan o "prawym życiu"

Dałoby radę, abyście ustalili jedno stanowisko? No i cały czas po głowie chodzi mi to:
"Każdy człowiek, nawet nieochrzczony, jakoś przynależy do Kościoła. Jeśli prowadzi prawe życie, ma szansę na zbawienie. "

Kościół kieruje się mottem: "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Dlatego nie ogłosił uroczyście, że Hitler, Kim Dżong Il, Stalin mają zaklepane miejsce w piekle.
Dlatego pisze o "szansie". Jeżeli Bóg dawał znaki, a ktoś mimo że dostał dar poznania i go odrzucił świadomie, no to prawe życie może mu nie pomóc w zbawieniu.
Jak chciałbyś uwierzyć, ale nie potrafisz to wcale to nie musi wynikać z wyrachowania, ale granica jest cienka i łatwo ją przekroczyć- a to ma swoje konsekwencje.
Ostatecznie to Bóg osądzi, czy ktoś zostanie zbawiony, nie Kościół. Stąd też ostrożne wyrokowanie o zbawieniu.

Ale bzdury!

Reasumując - 2 : 1 dla myślących, iż apostaci również MAJĄ SZANSĘ na zbawienie. W zasadzie 3 : 1, bo i ja tak odczytuję podany cytat. Oczywiście w pewnych okolicznościach te szanse mają.

to mówi Twój "zdrowy rozsądek" ?

Wracając do tematu:


Szatan wypłasza, Bóg łowi.

To nie ma sensu- racji nie można wygłosić poprzez przegłosowanie.
Można się starać zrozumieć i chyba lepiej starać się poprzez przeczytanie adekwatnego wątku->Co to znaczy, że poza Kościołem nie ma zbawienia?
I odiweczny dylemat: co ze zbawieniem prof.Religi

Jasne. Nie chodzi mi o rację, bo to grząska sprawa, chciałem ustalić po prostu, kto jak interpretuje podany przez Ciebie cytat w odniesieniu do zadanego przeze mnie pytania. Wychodzi mi, że sporo jednak osób uważa, iż nawet - w pewnych okolicznościach - apostaci mogą dostąpić zbawienia. Jednomyślności oczywiście nie ma.


Przeczytałem - MARIEL też podawała. Moim zdaniem więcej tam przekomarzania niż konkretów, dopiero końcówka coś wnosi, mniej więcej od momentu, w którym się włączyłaś.

A co Ci to do głowy przyszło, że miliard katolików ma mieć jedno zdanie we wszystkich sprawach dotyczących zbawienia osób będących każda w swojej indywidualnej sytuacji?
I jeszcze do tego dodajesz idiotyczny pogląd, czy przekonanie, że Bóg ma się kierować tym ludzkim zdaniem.