Autor |
Wiadomość |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Conajmniej połowa tych fanatyków ginie tylko dla Allacha, tylko to sie
kłóci z twoja teorią więc temu zaprzeczasz.A analogia jest doskonała.
Krzyżowcy też ginęli dla Chrystusa zabijając.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Cz sie 10, 2006 21:38 |
|
|
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): anawim napisał(a): Bozon napisał(a): Niczego nie starałem się podwarzyć.Byłem wtedy mocno wierzącym zaangażowanym w religię katolikiem.Często konsultowałem swe przemyślenia z kapłanem. Czy chęć zwiekszenia także swej wiedzy o Bogu jest w sprzeczności z duchowością?Jeśli tak to po co studiuje się teologię? Można nawet być astrofizykiem i twórcą jednej z kwantowej teorii grawitacji i być duchownym,jak ks.Michał Heller,nie ma więc problemu. No właśnie więc w czym problem.Patrz swój post do którego jest ta odpowiedż. Heller jest prawdopodobnie ewenementem na skalę światową. Wyjątkiem potwierdzającym regułę czyli ateizm naukowców zwłaszcza fizyków teoretycznych. 
Odpowiem za dwa posty.
1.Twój przykład jest pseudoprzykładem i nie ma odpowiedniości pomiedzy tymi rzeczywistościami,ss i męczennikami.Już wykazałem róznice,są ogromne.Żaden żołnierz nie umiera w taki sposób,dla takich samych rzeczy i z takich motywów jak męczennik.Trzymasz się pozoru,ktory nie da się utrzymać w swojej treści,bo tak bardziej cie to przekonuje.
2.Heller nie jest wyjątkiem jesli chodzi o duchownych,jeśli chodzi o wierzących naukowców,także fizyków to już w ogole nie jest wyjątkiem.W Anglii i USA jest ich nie tylko bardzo wielu,ale sa całe szkoły,grupy tworzące wlasne programy i badania tworzące się na uniwersytetach.Gdyby wyliczać duchownych naukowców z przeszłości zleciałoby duzo czasu.To tylko dla tych,ktorzy naukę znają z kilku książek nauka przeczy wierze.
Przeciez jest wiele literatury nawet w języku polskim uczonych wierzących,także fizyków."Wiara uczonych" J.Delumeau jest świadectwem kilkunastu naukowców różnych dziedzin,zawsze wybitnych,o ich wierze i jej niesprzeczności z nauką,od neurobiologów do matematyków i fizyków.Jeden osobny esej napisała grupa kulkunastu innych naukowców.Piszę to bo sa ludzie,którzy naprawdę wierzą w to,że nauka przeczy wierze i wierzą,że nie ma prawdziwych naukowców wierzących.
|
Cz sie 10, 2006 21:50 |
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): Conajmniej połowa tych fanatyków ginie tylko dla Allacha, tylko to sie kłóci z twoja teorią więc temu zaprzeczasz.A analogia jest doskonała. Krzyżowcy też ginęli dla Chrystusa zabijając.
Analogii nie ma żadnej,ty ją usilnie chcesz widzieć po prostu bo jest ci na rękę.Żaden fanatyk nie ginie dla Allaha jako ofiara lub dla świadectwa Jego prawdy,tylko po to by ją potwierdzić.Giną bo zabijają dla ziemskich celów,a imię Allaha na ustach ma usprawiedliwić ich prawo do ziemi lub zemsty.Nie odrózniasz niewinnej biernej śmierci,ktora nie potrafi wyrzec sie prawdy od poderznięcia komuś gardła i potem sobie?
Krzyżowcy nie byli meczennikami.Tu jest analogia,ale ona nie odnosi się do męczenników.
Ty nie chcesz zrozumieć.Gdybyś miał wolę zrozumienia czym jest dramat śmierci męczennika,zrozumieć co nim kieruje i dla jakich motywów godzi się na śmierć nie pisałbys w ten sposób.
|
Cz sie 10, 2006 22:03 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Analogii nie ma żadnej,ty ją usilnie chcesz widzieć po prostu bo jest ci na rękę.Żaden fanatyk nie ginie dla Allaha jako ofiara Ale do nazisty/Bolszewika już jak najbardziej pasuje... Cytuj: Giną bo zabijają dla ziemskich celów,a imię Allaha na ustach ma usprawiedliwić ich prawo do ziemi lub zemsty.
Dla nich to nie są tylko ziemskie cele dla nich to są właśnie męczennicy umierający za wiare może z dla ciebie to zwykli mordercy ale w tym wypadku to ich punkt widzenia się liczy...
Pragne ci też przypomnieć, że terroryzm to nie tylko Palestyna i Czeczenia
Osama B. był zdaje się synem Saudyjskiego milionera za co się twoim zdaniem mścił na Ameryce z którą jego rodzina prowadziła interesy 
|
Pt sie 11, 2006 12:13 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
anawim napisał(a): Heller nie jest wyjątkiem jesli chodzi o duchownych,jeśli chodzi o wierzących naukowców,także fizyków to już w ogole nie jest wyjątkiem.W Anglii i USA jest ich nie tylko bardzo wielu,ale sa całe szkoły,grupy tworzące wlasne programy i badania tworzące się na uniwersytetach.Gdyby wyliczać duchownych naukowców z przeszłości zleciałoby duzo czasu.To tylko dla tych,ktorzy naukę znają z kilku książek nauka przeczy wierze. Przeciez jest wiele literatury nawet w języku polskim uczonych wierzących,także fizyków."Wiara uczonych" J.Delumeau jest świadectwem kilkunastu naukowców różnych dziedzin,zawsze wybitnych,o ich wierze i jej niesprzeczności z nauką,od neurobiologów do matematyków i fizyków.Jeden osobny esej napisała grupa kulkunastu innych naukowców.Piszę to bo sa ludzie,którzy naprawdę wierzą w to,że nauka przeczy wierze i wierzą,że nie ma prawdziwych naukowców wierzących.
Czy przypadkiem nie mówisz o twórcach tzw.inteligentnego projektu?
Może ty znasz naukę z kilku książek napisanych przez danikeno-podobnych wizjonerów którzy fakty dopasowują do własnych teorii.
Mnie interesuje prawdziwa nauka która istnieje dla poszukiwania
rzeczywiśtości jakakolwiek by ona nie była a nie wykorzystywania jej
do podpierania imaginacji zbiorowego umysłu.Nauka ma szukać
prawdy a nie potwierdzać "prawdy".Jak powiedział Weinberg jego
nie można nawet nazwać ateistą bo kwestia bogów go nie interesuje,
i jest mu zupełnie obojętne czy jakikolwiek istnieje.Nauka nie przeczy
wierze ale nie powinna się nią zajmować i być wykorzystywana do
konstruowania teorii które działają tylko w jedną stronę.
Naukowiec dla którego pewne stałe MUSZĄ być nieredukowalne nigdy nie będzie wiarygodny.Jaki cel przyświeca
Hellerowi i jemu podobnych?Udowadnianie że nie ma sprzeczności
między wiarą a nauką czy szukanie prawdy.Czy bierze w ogóle pod
uwagę że wszechświat mógł powstać bez inerencji świadomej siły?
A co jeśli ktoś przedstawiłby mu niepodwarzalny dowód naukowy
że tak było?Nadal wierzyłby w swoje czy też zaakceptowałby fakt
naukowy.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Pt sie 11, 2006 15:45 |
|
|
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
anawim napisał(a): Analogii nie ma żadnej,ty ją usilnie chcesz widzieć po prostu bo jest ci na rękę.Żaden fanatyk nie ginie dla Allaha jako ofiara lub dla świadectwa Jego prawdy,tylko po to by ją potwierdzić.Giną bo zabijają dla ziemskich celów,a imię Allaha na ustach ma usprawiedliwić ich prawo do ziemi lub zemsty.Nie odrózniasz niewinnej biernej śmierci,ktora nie potrafi wyrzec sie prawdy od poderznięcia komuś gardła i potem sobie?
Krzyżowcy nie byli meczennikami.Tu jest analogia,ale ona nie odnosi się do męczenników.
Ty nie chcesz zrozumieć.Gdybyś miał wolę zrozumienia czym jest dramat śmierci męczennika,zrozumieć co nim kieruje i dla jakich motywów godzi się na śmierć nie pisałbys w ten sposób.
Twoja wizja ów męczenników jest chyba nazbyt idealistyczna niczym
w średniowiecznej hagriografii.Może dlatego nie dostrzegasz że poza
formą motywacja śmierci męczennskiej jest taka sama dla tych którzy
gina za prawde jak i za fałsz.A skoro człowiek może zginąć także za
fałsz do ostatniej chwili się oszukując śmierć apostołow nie przedstawia
żadnej wiarygodności boskości Jezusa i jego nauk.Oni mogli zginąc
za "kłamstwo" pogódź się z tym.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Pt sie 11, 2006 15:54 |
|
 |
Rysiob
Dołączył(a): Pt sie 11, 2006 6:19 Posty: 5
|
"Dlaczego wierzysz?" - pytanie bardzo fundamentalne, ale ważne. Różne są powody - przede wszystkim wychowanie w rodzinie katolickiej, wzrastanie z Bogiem, a teraz - w wieku 17 lat - przekonanie, że Bóg jest.

|
Pt sie 11, 2006 18:57 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Rysiob napisał(a): "Dlaczego wierzysz?" - pytanie bardzo fundamentalne, ale ważne. Różne są powody - przede wszystkim wychowanie w rodzinie katolickiej
Wychowanie  Czyli przyzwyczajenie  Cóż, kiepski argument.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt sie 11, 2006 22:52 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kiepski? Moim zdaniem bardzo sensowny i przyznanie się do niego jest uczciwe ze strony Rysia. ToMu, nie sądzisz chyba że byłbyś katolikiem gdybyś urodził się w Libanie, w muzułmańskiej rodzinie?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt sie 11, 2006 23:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wychowywanie się w rodzinie prawdziwie katolickiej daje podstawy wiary. Jako dziecko przyjmujesz wszytko bezkrytycznie a w wieku dojrzewania zaczynasz zastanawiać się, wątpić i szukać i wtedy właśnie większość odnajduje Boga, zaczyna wierzyć naprawdę bo wie w kogo wierzy,kto jest jego Panem i Zbawicielem.
|
So sie 12, 2006 0:05 |
|
 |
Rysiob
Dołączył(a): Pt sie 11, 2006 6:19 Posty: 5
|
dzięki za słowa wsparcia  jeżeli rodzice Cię wychowują w duchu wiary katolickiej to logiczne jest, że jako dziecko "bierzesz" wszystko, co przekazują ci starsi. Dopiero z czasem analizujesz i szukasz dziury w calym 
|
So sie 12, 2006 7:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: szukasz dziury w calym i nie tylko: "przecedzasz komara" lub rozdrabniasz wszystko na części pierwsze 
|
So sie 12, 2006 9:50 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Rita napisał(a): Cytuj: Myślę, że z czasem przestanę szukać Boga, utwierdzę się w ateizmie. Szkoda, że życie ateisty jest o wiele trudniejsze niż życie człowieka wierzącego...
Synka pasjonuje to stwierdzenie
Pierwsze zdanie, no tak,- jest problematyczne i enigmatyczne
Drugie, co tu powiedzieć ? Obrócić przysłowiowego kota "do góry nogami" i co, już po paradzie
NIE , a zatem zagadka, ale czego ? wiary, psychy, albo czegoś tam
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
So sie 12, 2006 19:39 |
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): Czy przypadkiem nie mówisz o twórcach tzw.inteligentnego projektu? Może ty znasz naukę z kilku książek napisanych przez danikeno-podobnych wizjonerów którzy fakty dopasowują do własnych teorii. Mnie interesuje prawdziwa nauka która istnieje dla poszukiwania rzeczywiśtości jakakolwiek by ona nie była a nie wykorzystywania jej do podpierania imaginacji zbiorowego umysłu.Nauka ma szukać prawdy a nie potwierdzać "prawdy".Jak powiedział Weinberg jego nie można nawet nazwać ateistą bo kwestia bogów go nie interesuje, i jest mu zupełnie obojętne czy jakikolwiek istnieje.Nauka nie przeczy wierze ale nie powinna się nią zajmować i być wykorzystywana do konstruowania teorii które działają tylko w jedną stronę. Naukowiec dla którego pewne stałe MUSZĄ być nieredukowalne nigdy nie będzie wiarygodny.Jaki cel przyświeca Hellerowi i jemu podobnych?Udowadnianie że nie ma sprzeczności między wiarą a nauką czy szukanie prawdy.Czy bierze w ogóle pod uwagę że wszechświat mógł powstać bez inerencji świadomej siły? A co jeśli ktoś przedstawiłby mu niepodwarzalny dowód naukowy że tak było?Nadal wierzyłby w swoje czy też zaakceptowałby fakt naukowy.
Ani Heller,ani ci,o których wspomniałem nie wykorzystuja nauki do celów religijnych.Poinformowałem o fakcie wiary u naukowców,twórczych,zaangazowanych w naukę a czasem wybitnych.Tylko tyle.Heller w swoich książkach unika argumentowania za religią,ale jako fizyk ponad 50 lat rzetelnie pracujący nie widzi w nauce przeszkody dla wiary o czym uczciwie daje świadectwo.Z twoimi uwagami na temat nauki się zgadzam,tak jak zapewne zgodziliby się ci,o których wspominałem.
Napisałeś,że nauka nie przeczy wierze i nie powinna się nia zajmować.Oczywiście.Z tego samego powodu kazdy kto powołując się na naukę neguje religię jest demagogiem i ideologiem,wykorzystującym ja by poprzeć swoje prywatne zapatrywania.Lub po prostu ignorantem,ktory nie rozumie pojęc religijnych.Nauki przyrodnicze chcąc się wypowiadac na tematy nieempiryczne wychodzą poza swoją metodologię i uprawnienia.
|
So sie 12, 2006 19:56 |
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): Twoja wizja ów męczenników jest chyba nazbyt idealistyczna niczym w średniowiecznej hagriografii.Może dlatego nie dostrzegasz że poza formą motywacja śmierci męczennskiej jest taka sama dla tych którzy gina za prawde jak i za fałsz.A skoro człowiek może zginąć także za fałsz do ostatniej chwili się oszukując śmierć apostołow nie przedstawia żadnej wiarygodności boskości Jezusa i jego nauk.Oni mogli zginąc za "kłamstwo" pogódź się z tym.
Nie rozumiesz w ogóle istoty śmierci męczeńskiej,jej motywów.Męczennik ginie za świadectwo prawdzie,nie walczy o prawdę ani w imię prawdy o nic.To śmierć całkowicie bezinteresowna.Umiera,bo nie może się wyprzeć tego,co zna.Terrorysta nie wysadza się samemu,celem jest wysadzenie ludzi,siebie jako zło konieczne,ani nie oddaje życia dla potwierdzenia prawdy Koranu,bo walczy o cele polityczne i nie ma w ogóle motywów czysto religijnych.On je wykorzystuje.Nawet nie walczy dla prawdy,dla treści religijnych.
Jeśli ktoś godzi się umrzeć,choć może bardzo łatwo tego uniknąć,tylko po to,aby poświadczyć,że mówi prawdę,to nie jest to oczywiste.Jest albo szaleńcem albo ma powazne powody.Nikt nie umiera z taka odwagą a nawet pogodą ducha dlatego,że cos mu się wydaje lub dlatego,że głęboko czegoś pragnie.Ta śmierć nie jest środkiem,jak u rewolucjonistów.Oni także nie umierali dla potwierdzenia,że wódz jest prawdą,tylko dla fizycznego wprowadzenia interesów wodza i swoich.I wcale nie tak łatwo zginąć za fałsz.
|
So sie 12, 2006 20:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|