Dziwne? Tutaj powinno być 99% ateistów, tych zadających trudne pytania i czekających na odpowiedź.

Dzieki za przypomnienie. W tej chwili spelnilem "obowiazek".

To jest chyba codzienność nie jednej rodziny ...




Potrzebujesz pieniędzy jak mówisz na wpłatę własną aby starać się o kredyt, tymczasem Twój maż zarabia poniżej średniej krajowej i z tego powodu żaden bank nie udzieli mu kredytu bo będzie niewypłacalny, a za co chcesz żyć jak rata pochłonie całą wypłate męża? Coś jest tutaj nie jasne.




W takim razie niech Twój mąż jedzie za granicę i zarabia pieniądze, na pewno dostanie o wiele więcej niż średnia krajowa tutaj. Przecież za darmo nie będzie pracował, od początku dostanie tyle ile ma dostać.





Skąd ktoś może wiedzieć gdzie będziesz mieszkać i czy w tym sprawdzonym zakładzie pracy będzie czekać na Twojego męża odpowiednie wynagrodzenie i posada?




Nie bardzo wiem w jaki sposób mogłabyś udowodnić swoją wiarygodność i to na co przeznaczysz te pieniądze.

Aniu, popatrz tutaj i ciesz sie z posiadanego dachu nad glowa.
https://www.youtube.com/watch?v=3U2CflPl1Gw

Inny. Staram się być uczniem Chrystusa. Nie zawsze wychodzi.

Przepraszam, ze zmieniam dyskusje. Jako katolik mam prosbe o wypelnieni ankiety. [...]

Wystarczy, że raz o tym napisałeś. Proszę nie wklejać więcej odsyłaczy.

jak ktos pisal - dokladnie zgadzam sie, powinien byc AGNOSTYCYZM w ankiecie - to roznica byc agnostykiem i ateista.

Nie widze potrzeby. Kazdy ateista, jako osoba postawiona na najwyzszym szczeblu rozwoju, zdaje sobie sprawe z mozliwosci popelnienia bledu. Jednak musi opierac sie na istniejacych badaniach, na historycznym interpretowaniu dziejow ludzkosci i wnioskach z nich plynacych. Beda namacalne przyklady istnienia Boga, ateisci jak jeden maz stana sie ludzmi wierzacymi.
Kazdy agnostyk jest osobowoscia "bez jaj". Tumanem, ktoremu nie jest dane rozsadne umiejscowienie wlasnej osobowosci.
Jest sens wprowadzenia do ankiety - jestem tumanem?

A ja bym powiedział że agnostyk to taki ktoś kto zostawia sobie linę asekuracyjną, natomiast ateista wspina się bez żadnego zabezpieczenia, pewny swojej siły, ale kiedy spadnie to wtedy może zginąć, natomiast agnostyk ma nadzieję że lina nie pozwoli mu roztrzaskać się o skały.

Ateista nie ma czasu na wspinaczke i liny asekuracyjne. On jest jak Koscioly. Samowolnie nadal sobie prawo do gloszenia "prawdy wlasciwej" i jest zajety wymyslaniem genderow, gumek, pigulek. Wszystko na zlosc oponentom.

Motywem agnostycyzmu może być konformizm ale takze niezdecydowanie i poszukiwanie. Obraz ateisty wspinającego się bez asekuracji powstaje tylko w umysłach teistów (z braku wyobraźni czy empatii), sami ateisci bynajmniej tak tego nie odczuwają.

Ja jestem wierzący.

Z tym twierdzeniem nie mogę się zgodzić.
Agnostyk w swojej formie jest dokładnie tym samym, co ateista. Nie wierzy, i nie praktykuje żadnych obrzędów religijnych... które z resztą świadomie odrzuca!
Skoro więc taki człowiek świadomie odrzuca "słowo Boże", to o jakiej "linie asekuracyjnej" mówisz?

Jeśli uważasz, że agnostyk to ktoś, kto nie odrzuca istnienia Boga, to się mylisz.
Inaczej... jest to ktoś kto zdaje sobie sprawę, że wszystko co jest o Bogu, jest absolutnie nieweryfikowalne, więc nie ma najmniejszego sensu zaprzątać sobie wiarą głowy!

Agnostyk i ateista żyją bez Boga! Żyją bez podatności na słowa władz religijnych, praw religijnych, obrzędów religijnych... więc są niewierzącymi i nie praktykującymi ludźmi!

Tak, ale:
dla agnostyka Bóg jest obojętny, nie ma znaczenia, natomiast ateista jest wrogo nastawiony wobec Boga. Ateista zwykle walczy z Bogiem i ludźmi wierzącymi.
Choć obaj są niewierzącymi, bradzo różnią się postawą.