Wszakże jako wszechwiedzący wiedziałbys jak to zrobić. A dla twej wszechmocy nic nie byłoby niemozliwe

Ale czy by dał ludziom miłość? czy by za nich umarł?

Dużo ludzi chciałoby urządzić raj. Ale tu można tylko pomarzyć.



Dla mnie umieranie za kogoś przy wszechmocy bożej jest czymś nezrozumiałym.Żaden miłosierny Bóg nie powinien dopuszczać do takich sytuacji.

Pomarzyć? Wystarczy tego co zrobiono, niech nikt nie próbuje tworzyć raju.


A jak wszechmocny Bóg mógłby inaczej przekonać ludzi do swojej Miłości?

Stworzenie raju na Ziemi graniczyłoby z cudem



To już problem wszechmogącego.Więcej wyobraźni i dobrej woli.

Ziemia nie jest przewidziana na raj


Może wybral najlepszy sposób, choć dla siebie najtrudniejszy.

Raj to dla mnie przede wszystkim relacje między ludźmi a nie krajobrazy.



Biedaczek.Choć może to i dobrze o Nim świadczy

Narzekanie jak źle jest na tej ziemi nie ma sensu Zacznijmy od siebie i swojego najbliższego otoczenia jeśli uda się je zmienić na lepsze to wtedy bierzmy się za Raj na ziemi

Niestety jak dotąd budowanie raju na ziemi zawsze źle się kończyło więc może zostawmy to Bogu i zajmijmy się tym co dla nas możliwe

Należy postawić na wartości fundamentalne, obrona życia, wolność wypowiedzi, rodzina, praca. Wartości wspólne dla wszystkich ludzi na ziemi. Każdy kto chodzi po ziemi jest predestynowany do tego żeby życie ludzkie traktować z szacunkiem, wolność wypowiedzi jest warunkiem wolności myśli i porządku prawnego, rodzina jest symbolem jedności społeczeństwa i jednocześnie źródłem wartości przechodzących z pokolenia na pokolenie, praca jest podstawowym działaniem umożliwiającym przeżycie człowieka. Ale mówienie, że to stworzy z cywilizacji człowieka raj, to za dużo powiedziane.

Podobniej ak Stalin na szczęście obu im się nie udało. Mówią,że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Pozdrawiam

Raj na Ziemi to chyba coś w rodzaju ogólnoświatowego ruchu hippisowskiego

Chrześcijanie na to stawiają. Wynika to z Przykazań Miłości. Schody zaczynają się jak uszczegółowimy te wartości. Czyja wolność: moja czy dziecka nienarodzonego, które jest trzecim, a więc poza planami? Człowieka starego, który ma demencję starczą i jest uciążliwy dla społeczeństwa i rodziny? Czy wolno mi kpić z świętości innych ludzi w imię wolności do wypowiadania swoich sądów czy woloności wizji artystycznych? Te fundamentalne wartości są na ustach każdego człowieka. Dlaczego nie ma to przełożenia na ich działania?

Połowa dzieci w szkołach warszawskich pochodzi z niepełnych rodzin. Zatraciliśmy dojrzałość pozwalającą na mądre wybory współmałżonka i troskę o to, by małżeństwo nie rozleciało się jak minie zauroczenie? Zewsząd słyszymy, że mamy prawo do realizacji swych pragnień, mamy prawo...Gdzieś te obowiązki zostały zapomniane. A dzieci wychowują się w mało komfortowych warunkach. One nie mają prawa do rodziców i szczęścia? Tylko dobra rodzina wychowa zdrowego psychicznie , mocego i optymistycznego człowieka.

Człowiek nie chce przyjąć odpowiedzialności za swe życie. Przenosi swe frustracje, nieakceptowane wady na innego człowieka i Boga. Bóg jest fantastycznym kozłem ofiarnym. Siedzi cicho i nie zaatakuje. A jakieś życie wieczne, sąd to sprawy odległe. Jakiegoś mnie Panie Boże stworzył, takiego mnie masz. Możesz wszystko - to zmień na lepsze. Człowiek zostawia sobie prawa, obowiązki należą do innych i Boga. A w ogóle, to jaki Bóg? Widział Go ktoś? Taak? A ja nie widziałem, więc go nie ma.
Dana nam wolna wola i wynikająca z niej odpowiedzialność jest zakwestionowana. Zostaje determinizm i narzekanie. Tak jest najprościej.
A prawda jest niezwykle prosta. Chcesz dobra ogółu? Zacznj naprawę świata od poznania swych ograniczeń, zaakceptuj siebie, żyj tak by innym też było z tobą dobrze. I ciesz się każdym dniem. Jutra nie znasz, nie należy do ciebie. Mamy tylko dziś.

TomR


Powiedz to konającemu w męczarniach na raka, torturowanym, ginącym z głodu, rodzicom patrzącym na umierające albo gwałcone dziecko... Powiedz im, że marudzą!!! Powiedz im, że Bóg uznał (w swym nieskończonym miłosierdziu, rzecz jasna), ze więcej mu się nie chce zrobić - wystarczy, że stworzył wojny, ból i choroby!

Bóg bardziej kocha te dzieci niż ich rodzice. Cierpienie - dlaczego tak jest, dowiemy się wszystkiego po tamtej stronie.

Dziwnie tę swoją miłość objawia. Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że wolę, aby mnie nie kochał. I po raz kolejny okazuje się, że jak przycisnąć was do muru, to sami nie potraficie pogodzić wszechmocy z miłosierdziem. Teraz mamy nowy unik: "dowiemy się po tamtej stronie".