czlowiek bez Chrystusa nie moze nic Dobrego uczynic , wszelkie Dobro w czlowieku jest Wynikiem Łaski Pana Jezusa

Bardzo ładnie brzmi, nawet dla części wierzących pewnie i jest wiarygodne, ale zupełnie nijak ma się do rzeczywistości.

Do czynienia dobra potrzebny jest umysł, który celowo pokieruje działaniem i odrobina empatii, która potrzebna jest do wytworzenia motywacji. Jeśli widzisz tu konieczność Łaki Bożej, to któryś z nas powinien iść do okulisty, bo albo jeden widzi za dużo albo drugi za mało.

Właściwie to jedno nie przeczy drugiemu ani umysł ani łaska ...
Jednemu dał Bóg mózg a drugiemu łaskę i obaj dobrze czynili

To co się działo przed Jezusem?

[/quote] Czy naprawdę wszyscy Wy wierzycie, ze w człowieku nie ma wystarczająco dużo dobra, "Boskiego Pierwiastka", żeby bez wycieczek cotygodniowych to pewnej budowli miał wytrwać w byciu dobrym człowiekiem? Żenada. Jakby do bycia dobrym trzeba było paliwa.[/quote]

NIE MA W CZŁOWIEKU WYSTARCZAJĄCO DUŻO DOBRA - przerobiłam to, żyłam na własną rękę kierująć się dobrem, a kiedy po latach przyszło opamiętanie - to włos na głowie się zjeżył na te zbłądzenia ! Albowiem człowiek posiada straszną broń - możność oszukiwania samego siebie, możność manipulowania własnymi myślami tak by usprawiedliwiać własne błędy, wady, słabośći itd. Nie jesteśmy też na 100% odporni na plugawe manipulacje innych ludzi. POTRZEBA NAM PALIWA by wytrwać w dobrym.

Utożsamianie Boga z paliwem jest moim zdaniem błędne. Raz, że wierzący nie są bardziej wytrwali w czynieniu dobra niż niewierzący, a dwa, że są ludzie, którzy trwają w dobroci bez wiary w żadnego Boga, np. Czcigodny Thich Nhat Hanh lub Jego Świątobliwość Dalajlama.
Pisanie zaś, że bez Chrystusa nie można nic dobrego uczynić jest żenujące i służy chyba tylko zdyskredytowaniu osób o innym światopoglądzie na zasadzie "wy i tak na nic jesteście, bo nie macie Chrystusa, a bez niego nie można być dobrym".

a jesli w koranie jest napisane ze wszystko co dobre pochodzi od allaha...to kto ma raqcje:) jezus czy allah??hmmmm

Kiedys slyszalem rozmowe, wywiad z jakims duchownym. Była w nim mowa czy osoba nie chodzaca do kościoła , ale postepujaca zgodnie z przykazaniami, poprostu dobra pojdzie do "nieba" . Odpowiedz byla szybka-oczywiscie ze tak! Nie rozumiem dlaczego ważniejsze ma byc odklepywanie co tygodniowych wizyt w kosciele, gdzie czasem ludzie chodza tylko z przyzwyczajenia z tradycji, czy sie pokazac i nie wyjsc na jakiegos odmienca ! ma byc wazniejsze od czynów, od postepowania na codzien! o tym kim jestesmy swiadczy jak zyjemy a nie czy zaliczymy msze w tygodniu i nie zjemy miesa w piatek!
Osoby innych wyznan, co z nimi? , chyba nie mozna od razu skazywac ich na potepienie tylko dlatego ze maja inne wyznanie ze do nich Chrystus czy Allach nie dotarl!, ze wychodza sie z innej kultury! Chyba to oczywiste! wiec chyba najwazniejsze to normalne zycie , w zgodzie ze soba i otaczajacym nas swiatem i sumieniem ! a Bog jak co to chyba nie prowadzi dzienniczka obecnosci w kosciele! a jezeli patrzy na to i nie widzi innych wazniejszych rzeczy to ......!

Jak rozumiem chociazby starozytni Grecy to byli plugawi barbarzyncy ktorzy delektowali sie w torturach?

Nie, nie byli. Twierdzenie, ze do czynienia dobra potrzebny jest Jezus albo Bog to bzdura.

Z pierwszym cytatem mogę sie zgodzić z drugim nie. Dlaczego? Ano dlatego, że Łaska Boża dana jest darmo KAŻDEMU człowiekowi. Kazdemu bez wyjątku. W Piśmie czytamy:

"Wybierajcie więc zycie..." A więc czlowiek musi skorzystać ze swojego rozumu i zdecydować, czy z tej łaski skorzysta.
A skoro Łaska jest dana każdemu, to i z pierwszym cytatem w zupełności wypada sie zgodzić.
[/b]