| Autor |
Wiadomość |
|
whistle
Dołączył(a): N wrz 24, 2006 12:43 Posty: 275 Lokalizacja: Imielin
|
MichałMorbidmetal napisał(a): wedlug mnie koniec swiata nastapi z chwila gdy na ziemi nie zostanie ani jeden czlowiek wierzący w Boga.....wtedy gdy zostaną sami obudnicy Pan wybuchnie gniewem i ......
no wydaje mi się, że nie do końca bo o ile pamiętam w Piśmie Św jest napisane, Kościół mimo wielkich trudności będzie trwać do końca..
_________________ "ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi
tak dokładnie zwyczajny że nie wiemy o tym.."
|
| So lut 09, 2008 20:40 |
|
|
|
 |
|
Marmanak
Dołączył(a): So lis 17, 2007 0:46 Posty: 25
|
Jeżeli mamy mowic o koncu swiata jaki głosza w przepowiedniach to rzeczywiscie nie ma o czym mówić , poniewaz przepowiednie zawsze wygłaszali jacys nawiedzeni i chorzy psychicznie ludzie , ktorzy szukali bardziej rozgłosu i bojazni ze strony łatwowiernych niz jakiegos poparcia czy ew. (choc mało prawdopodobne) szacunku.
W takim wypadku (jezeli mamy na mysli koniec swiata w kontekscie przepowiedni) to ten temat jest troche bez sensu ,gdyz dyskutujemy o czym co jest pozbawione logiki.
Ale coz jezeli mamy juz jakis temat to trudno, zobaczmy co inni maja do powiedzenia.
|
| N lut 10, 2008 23:45 |
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
organista napisał(a): Powiedzcie mi, co słyszeliście i co sądzicie o końcu świata? Ja słyszałem ostatnio teorię, że koniec świata ma nastąpić w 2012 roku. Zostało to wyliczone niby na podstawi kalendarza Majów... Czy to "kolejna" zapowiedź tego, co nieuniknione? Jeśli tak, to w takim razie Euro 2012 się nie odbędzie... 
Jeżeli chodzi o kalendarz Majów to chodzi o to, że się kończy w roku 2012 i naukowcy mają teorie, że dalej go nie pisali, bo wiedzieli, że będzie wtedy koniec świata.
A ja mam inną teorię na ten temat
Ja uważam, że starożytni Majowie pisali sobie kalendarz aż doszli zapisania roku 2012 i zorientowali się, że w tym roku na pewno już będzie nowy kalendarz zapisany na czymś nowocześniejszym np na papierze, więc nie będą się męczyć i skrobać tamten dalej bo i tak nie będą z niego korzystać.
Szczerze to ja uważam, że wierzenie w koniec świata jest niezgodne z naszą wiarą "Nie znacie dnia ani godziny" kiedy przyjdzie na was kolej,"gdyby mąż wiedział kiedy złodziej przyjdzie przygotowałby się na tą chwile" itd.
A jeżeli chcecie wiedzieć i orientujecie się już jaki mam nick i niektóre zainteresowania to powiem niewtajemniczonym, że leci na nas meteoryt i uderzy w nas w 2029 roku.
W roku 2012 Zostanie w jego kierunku wysłana pierwsza sonda ( w celu bardzo dokładnego poznania meteorytu) a osiem miesięcy po sondzie pierwszy pocisk mający na celu zmienić trajektorię.
Czy się uda nie wiadomo, wiadomo że meteoryt ma zaledwie 300 metrów średnicy i że to wystarczy, bo prędkość jest taka wielka, że eksplozja będzie miała gorsze skutki niż gdyby wszystkie bomby atomowe jakie są na świecie wybuchły naraz w jednym miejscu.
Czy się uda zmienić trajektorię, nie wiadomo, a może mylą się astronomowie i trajektorie się nie przecinają. Nie wiadomo kiedy będzie koniec świata. A nawet gdyby było wiadomo, że jednak rombie to nie wiadomo, że ziemia się rozpęknie i Ci po drugiej stronie poumierają od razu, a może będą umierać powoli przez tygodnie bez światła i coraz mniejszą ilością tlenu. (chmura pyłu zasłoni słońce, całe niebo zasłoni, zatruje atmosferę itd)
Nie wiadomo kiedy będzie nasz koniec, można co najwyżej przypuszczać kiedy będzie początek końca.
Oto moje zdanie.
|
| Pn lut 11, 2008 1:46 |
|
|
|
 |
|
Atei
Dołączył(a): Pt wrz 28, 2007 10:19 Posty: 314
|
Cytuj: A jeżeli chcecie wiedzieć i orientujecie się już jaki mam nick i niektóre zainteresowania to powiem niewtajemniczonym, że leci na nas meteoryt i uderzy w nas w 2029 roku.
Jakieś źródło tej informacji? Lecieć sobie może, ale raczej wątpię, żeby naukowcy z taką precyzją mogli oszacować, że trafi on właśnie w Ziemię. To przecież według Ciebie ma zdarzyć się dopiero za 21 lat. Lepiej jest powiedzieć, że może on zagrażać naszej planecie, a nie że w nią trafi.
_________________ Wierzę w naukę i rozum.
Przychodzi taki moment, kiedy naukowiec z uśmiechem na twarzy mówi: "to niemożliwe, to cud!". Po chwilach podniecenia przychodzi czas wytrwałych poszukiwań, aby w końcu ktoś mógł krzyknąć: "wiem!".
|
| Pn lut 11, 2008 12:22 |
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Atei napisał(a): Cytuj: A jeżeli chcecie wiedzieć i orientujecie się już jaki mam nick i niektóre zainteresowania to powiem niewtajemniczonym, że leci na nas meteoryt i uderzy w nas w 2029 roku. Jakieś źródło tej informacji? Lecieć sobie może, ale raczej wątpię, żeby naukowcy z taką precyzją mogli oszacować, że trafi on właśnie w Ziemię. To przecież według Ciebie ma zdarzyć się dopiero za 21 lat. Lepiej jest powiedzieć, że może on zagrażać naszej planecie, a nie że w nią trafi. 0bcy_astronom napisał(a): Czy się uda zmienić trajektorię, nie wiadomo, a może mylą się astronomowie i trajektorie się nie przecinają.
No napisałem, że może się mylą, w każdym razie są na tyle pewni, że kiedy będzie nasze euro 2012 będzie już głośno o wysyłaniu sondy.
Nie według mnie za 21 lat tylko według nich;)
Ja też nie wiem czy na pewno mają rację.
Nie wiadomo kiedy będzie koniec świata.
A zakładając, że meteoryt leci na ziemie nie wiadomo czy uderzy czy ludzie coś wymyślą, a jeżeli uderzy to nie wiadomo czy będzie to koniec czy tylko wielka katastrofa nie będąca końcem...
Móie, ze nei znamy dnia ani godziny końca, możemy co najwyżej przewidywać początek końca.
|
| Pn lut 11, 2008 12:39 |
|
|
|
 |
|
Benek
Dołączył(a): N gru 23, 2007 19:50 Posty: 23
|
KONIEC ŚWIATA-te dwa słowa w ciągu dziejów ludzkich przez długie wieki budziły w wielu sercach paniczny strach. Dzisiaj straciły w znacznej mierze swą moc oddziaływania, bo religia traci znaczenie w społeczeństwie. Niemniej jednak przepowiednie katastrofy światowej nie rozlegają się tylko w tej sferze aktywności człowieka. Przed zagładą rodu ludzkiego ostrzegają również uczeni, przedstawiciele licznych dziedzin nauki.
OBAWY NAUKOWCÓW
Astronomowie wyliczają przynajmniej cztery możliwe zagrożenia dla dalszego istnienia życia na ziemi. Francuskie czasopismo naukowe Science et Vie w artykule zatytułowanym:"Cztery katastrofy kosmiczne zagrażające ziemi", wymienia je w takiej kolejności: Eksplozja ciała niebieskiego supernova, olbrzymi wybuch na słońcu, upadek wielkiego meteorytu albo wejście całego systemu słonecznego w chmurę pyłu kosmicznego, który by pochłonął tyle ciepła promieniującego od słońca, że pozbawiona go ziemia by zamarzła.
Równocześnie coraz głośniej biją na alarm ekolodzy, wskazując na niebezpieczeństwa związane ze skażeniem wywoływanym przez stosowanie i nadużywanie sztucznych, nie występujących w przyrodzie chemikalii groźnych dla zdrowia, a nawet życia ludzi i zwierząt. Zanieczyszczenia zatruwają powietrze niezbędne do oddychania, glebę i żywność, jaka na niej rośnie, oraz morze wraz z rybami, które spożywamy. Nie przemyślane i egoistyczne ogołacanie ziemi z lasów powoduje zarówno katastrofalne powodzie, jak i powstawanie nowych pustyń.
Wspomniane czynniki prowadzące do skażenia środowiska, wzięte każdy z osobna, niewątpliwie nie wystarczyłyby do położenia kresu życiu na ziemi. Ale nałożone na siebie stwarzają olbrzymie zagrożenie. W wywiadzie udzielonym dla ukazującego się w Paryżu tygodnika aktualności L’Express niejaki Maurice Strong, były sekretarz generalny Światowej Konferencji do Spraw Środowiska, oświadczył niedawno: "Jeżeli człowiek w dalszym ciągu będzie tak zuchwale traktował naturę, to chociaż przykro mi o tym mówić-w końcu sam zginie".
Jednakże najbardziej bezpośrednim niebezpieczeństwem zagrażającym życiu na ziemi, uważanym za "ostateczną masakrę" lub "apokalipsę", a błędnie nazywanym "Armagedonem", jest nader realna możliwość wybuchu totalnej wojny nuklearnej. Zmilitaryzowane państwa nagromadziły broń jądrową o sile wybuchu równej w przeliczeniu wielu tonom trotylu na każdego mężczyznę, każdą kobietę i każde dziecko na ziemi. Nic więc dziwnego, że groźbę atomową określa się mianem końca świata!
CZEGO UCZĄ KOŚCIOŁY
U setek milionów katolików i wielu protestantów takie określenia, jak "dzień sądny", "sąd ostateczny" lub "koniec świata", kojarzą się z wizją końcowego rozrachunku i zagłady globu ziemskiego. Miarodajne w tym zakresie dzieło francuskie Dictionnaire de Theologie Catholique (Słownik teologii katolickiej) pod hasłem "koniec świata" podaje, co następuje: "Kościół katolicki wierzy i naucza, iż teraźniejszy świat w tym kształcie, jak go stworzył Bóg i jaki ma do tej pory, nie będzie trwał wiecznie. Wszystkie twory widzialne, które Bóg uczynił w ciągu wieków,(...) przestaną istnieć i będą przeobrażone w nowe stworzenie".
Kościoły nominalnego chrześcijaństwa uczą, że ostatecznym przeznaczeniem człowieka jest albo wieczysty stan błogości w niebie, albo też wieczna kara w "piekle". Według nich dla ziemi nie przewidziano stałej roli w zamierzeniu Bożym. A przecież teolodzy katoliccy i protestanccy dobrze wiedzą, iż Biblia mówi o przyjściu Królestwa Bożego, aby wola Boża działa się "na ziemi, tak jak i w niebie" (Mat. 6:10, Biblia Tysiąclecia). Świadomi są też faktu, że chodzi tu o jedną z najbardziej zasadniczych spraw, o które chrześcijanie mają się modlić. Są także dostatecznie zapoznani z biblijną obietnicą "ziemi nowej", gdzie zamieszka sprawiedliwość (2 Piotra 3:13; Obj. 21:1-4). Mimo to wobec tych wersetów i innych, gdzie Biblia mówi o miejscu ziemi w zamierzeniu Bożym, teologia katolicka i protestancka zajmuje stanowisko nieokreślone i daje jedynie wymijające odpowiedzi.
Z drugiej strony sporo teologów chrześcijaństwa, wysyłając wszystkich dobrych ludzi do nieba, a złych do "piekła", chętnie cytuje takie wersety jak:"Niebo i ziemia przeminą" (Mat. 24:35), aby wykazać, że ziemia zostanie zniszczona. Z największą przyjemnością pozbyliby się ziemi, dla której nie znajdują miejsca w swojej teologii. Zdarzenie, które pewne przekłady Pisma Świętego nazywają "końcem świata", najwygodniej im interpretować jako koniec ziemi (Mat. 24:3, BT).
POGLĄD BIBLIJNY
Co właściwie określa Biblia wyrażeniem "koniec świata"? Należy przede wszystkim zaznaczyć, że to, co jedne przekłady tłumaczą na "koniec świata", inne oddają jako "schyłek wieku" (Revised Standard Version, zarówno w wydaniu katolickim, jak i protestanckim), "dopełnienie wieku" (Marshall: The Interlinear Greek-English New Testament) albo "zakończenie systemu rzeczy" (Przekład Nowego Świata). Słowa "schyłek", "dopełnienie" lub "zakończenie" trafniej oddają sens greckiego wyrazu synteleia, w odróżnieniu od słowa telos ("kres", "całkowity koniec"; dla porównania zobacz Ewangelię według Mateusza 24:6, 14). Podobnie "wiek" i "system rzeczy" są dokładniejszymi tłumaczeniami słowa aion, odmiennego od kosmos, które zazwyczaj oznacza cały świat ludzki.
Rzecz ciekawa, że słowo kosmos nie pojawia się w żadnym tekście biblijnym zawierającym wyrażenie niekiedy błędnie oddawane jako "koniec świata". Zatem nie chodzi tu o koniec ludzkości, ale raczej o zakończenie niegodziwego systemu rzeczy, schyłek pewnej ery (aion), charakteryzującej się złymi czynami "ludzi niezbożnych". (Porównaj to z Listem 2 Piotra 3:7).
Daleka od przepowiadania końca ziemi, Biblia przedkłada obietnicę cudownej przyszłości dla naszej pięknej planety. Najpierw jednak ziemia musi być oczyszczona z obecnego podłego systemu. Tak więc końca tegoż systemu należy wyczekiwać z nadzieją.
_________________ Benek
|
| Wt lut 12, 2008 11:36 |
|
 |
|
organista
Dołączył(a): Cz paź 18, 2007 11:35 Posty: 25
|
"Koniec świata"to bardz otrudna kwestia...Zgadzam się ze stwierdzeniem,że religia odgrywa w życiu już coraz mniejszą rolę,co jest spowodowane w dużym stopniu postępem cywilizacji.Czasem się zastanawiam jak to jest z pochodzeniem człowieka-Darwin twierdził,że człowiek pochodzi od małpy,z kolei kościół uczy nas,że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo...Jaka jest konkretna odpowiedź...?
Ludzie często źle interpretują pismo święte-wizja Św.Jana Apostoła o końcu świata jest przedstawiona w sposób przypominający film fantasy,który swoimi opisami przerażał czytelników...W końcu to była tylko wizja...A niektórzy odbierają to dosłownie poprostu...Kiedyś czytałem w jakiejś gazecie,że proroctwo się spełnia-w pewnym momencie,w piśmie świętym jest mowa o "Gwieździe zwanej piołunem"czy jakoś tak-gazeta tłumaczyła to tak,że piołun po łacinie brzmi podobnie co Czarnobyl(elektronia na Ukrainie),ale ile jest w tym prawdy,to nie wiem.
A jeśli chodzi o ten meteoryt,to muszę przyznać,że też coś o tym słyszałem,lecz niestety NASA i te inne agencje nie chcą siać paniki,bo do końca nic nie jest jeszcze pewne...Kiedyś był o tym program na Discovery,ale to już odeszło w zapomnienie...Podobnie będzie z tym "nowym"układem podobnym do słonecznego,który odkryli Polacy...I co z tego?Polacy już nie pierwszy raz odkryli coś w kosmosie,a i tak o tym nikt nie pamięta...Ale z tym meteorytem,to interesująca kwestia...Pozdrawiam 
|
| Pn lut 18, 2008 11:30 |
|
 |
|
organista
Dołączył(a): Cz paź 18, 2007 11:35 Posty: 25
|
znalazłem coś do poczytania na ten temat,gdyby ktoś chciał na tej stronie
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/new ... skipAdnews
|
| Śr lut 20, 2008 18:23 |
|
 |
|
impresja
Dołączył(a): Pt lut 22, 2008 19:21 Posty: 12
|
Ja tylko dodam, że w Piśmie jest napisane, że "Nikt nie zna dnia ani godziny" dlatego ludzie wierzący nie powinni ufac przepowiedniom, a jedynie Słowu Bożemu... (dodatkowo przez cały czas bedąc na to przygotowanymi- nie trwac w grzechach, modlic sie o zbawienie i nie przejmoiwać się końcem świata. Jak będzie to będzie...)
_________________ Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością.(Jan Paweł II)
|
| Pt lut 22, 2008 21:16 |
|
 |
|
deepongi
Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40 Posty: 176
|
Koniec świata nastąpi, wtedy kiedy ostatni dolar znajdzie się w moich rękach. 
_________________ Nie ma darmowych obiadów.
|
| So lut 23, 2008 3:55 |
|
 |
|
zbyszek58-61
Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30 Posty: 317
|
Czy chrześcijanie nie powinni jednak analizować dogłębnie Słowa Bożego, w celu dowiedzenia sie ci ono mówi o "końcu świata"?. Było i będzie wiele publikacji, filmów przedstawiających ludzkie wyobrażenia tego tematu, ale biblijne powinne być wiarygodne dla chrześcijanina.
Czym jest „koniec świata”?
W BIBLII powiedziano wyraźnie, że „świat przemija”. W wielu miejscach można w niej znaleźć szczegółowe informacje na temat tak zwanego „zakończenia systemu rzeczy”. Ale co należy rozumieć przez wspomniany w Biblii „koniec świata”? Czyżby nasza ojczyzna, planeta Ziemia, miała ulec zagładzie? (1 Jana 2:17, Bw; Mat. 24:3).
Bóg wcale nie musi zniszczyć Ziemi, aby położyć kres panującym na niej strasznym warunkom. Ziemia nie ponosi odpowiedzialności za problemy trapiące dzisiaj ród ludzki. To wina ludzi, zwłaszcza tych, którzy mają bardzo mało szacunku dla Stwórcy, i Jego praw albo nie mają go wcale. To właśnie z ich powodu życie na Ziemi jest dla niejednego istnym koszmarem. Bóg potrafi uwolnić od nich Ziemię, nie potrzebując jej niszczyć.
Jak bym na przykład postąpił, gdybym stwierdził, że w moim domu zalęgły się myszy? Czy bym go spalił? Chyba nie! Najprawdopodobniej znalazłbym inne rozwiązanie: pułapki na myszy albo może kot. Nie przyszłoby mi na myśl, żeby spalić dom.
Wiadomo na przykład, że lis niekiedy pozbywa się pcheł w sposób dla siebie nieszkodliwy. Stopniowo zanurza się w wodzie, tak iż w końcu sterczy nad nią tylko czubek nosa, aby mógł oddychać, w pysku zaś trzyma jakiś przedmiot, który wystaje z wody. Ratując się przed utonięciem, pchły uciekają po ciele lisa coraz wyżej i w końcu obsiadają przedmiot, który trzyma w pysku. Wtedy szczwany lis puszcza go, żeby odpłynął z ładunkiem pcheł. Lis pozbył się natrętów nie doznając najmniejszego uszczerbku.
Pozbycie się pasożytów nie wymaga więc zniszczenia ich żywiciela.
Podobną myśl zawiera przypowieść Jezusa o końcu świata. Jest w niej mowa o gospodarzu, który obsiał pole pszenicą, ale nocą przyszedł nieprzyjaciel i posiał na nim chwasty. Gospodarz nie kazał spalić całego pola pszenicy, aby się pozbyć chwastów. Przeciwnie, gdy robotnicy chcieli wyrwać wschodzące chwasty, powiedział: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”.
Jezus zakończył tę przypowieść słowami: „Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą (...) tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony” (Mat. 13:24-26, 29, 30, 40-42, Biblia Tysiąclecia, wyd. II).
Jezus przyrównał też „koniec świata” do potopu za dni Noego (Mat. 24:37-39). Ziemia nie została wtedy zniszczona, ale zagłada dosięgła bezbożnych ludzi. Patrząc na ich skandaliczne zachowanie, Bóg oświadczył: „Zamierzam zetrzeć z powierzchni ziemi ludzi, których stworzyłem” (Rodz. 6:7). Również apostoł Piotr mówił, że za dni Noego uległ zagładzie ówczesny „świat ludzi niezbożnych”. A zatem to nie glob ziemski został unicestwiony (2 Piotra 2:5).
W takim razie dlaczego wielu niesłusznie utożsamia wyrażenie „koniec świata” ze zniszczeniem naszej planety? Między innymi dlatego, że taki pogląd głosi wiele współczesnych religii.
Przedstawiciele różnych religii szerzą zamęt, tłumacząc, że „koniec świata” oznacza zniszczenie Ziemi oraz wszystkiego, co na niej żyje. Jednym z rzeczników tej teorii jest Arthur S. Maxwell. W książce Time Running Out (Czas upływa) pisze on, że po raz pierwszy w dziejach ludzkości stało się to możliwe po odkryciu energii nuklearnej. Oto jego wypowiedź: „Jak to możliwe, żeby przeminęły niebiosa? Jak to możliwe, żeby żywioły rozpuściły się w płomieniach, a cała Ziemia była obnażona? Treść tego dramatycznego orędzia można w pełni zrozumieć w obecnej erze nuklearnej”.
Podobny kataklizm, choć w nieco odmiennej formie, opisuje Henry M. Morris w książce Bibliotheca Sacra: „Podstawowe materiały, z których jest zbudowana ziemia, nie będą zniszczone, tylko poddane olbrzymim procesom rozpadu, prawdopodobnie nawet rozpadowi promieniotwórczemu”. Następnie dodaje: „Pozostała na ziemi woda albo ulegnie rozkładowi, albo w mgnieniu oka wyparuje. (...) Gdy po tej katastrofie znów się połączą atomy dawnej ziemi, Bóg jeszcze raz posłuży się swą odwieczną mocą twórczą i ‚stworzy’ nowe niebiosa i nową ziemię”.
W katolickim dziele Dictionaire de Theologie Catholique powiedziano pod hasłem „koniec świata”: „Kościół katolicki wierzy i naucza, że obecny świat [materialny wszechświat], który stworzył Bóg, nie będzie istnieć zawsze. (...) Jest to zgodne z Pismem Świętym, odpowiada tradycji teologii katolickiej i znajduje potwierdzenie we współczesnej nauce”. Podobną myśl poruszono również w pewnym Słowniku katolickim (Dictionary of Biblical Theology). Wychwala się tam najpierw dzieła stwórcze, określając je jako „dobroć Bożą” i „prawdziwe arcydzieło”, a potem opisuje, jak literalne żywioły natury zostaną „całkowicie przeobrażone przez nagły powrót do chaosu”.
Inne czołowe Kościoły i liczne wyznania ewangeliczne reprezentują podobne poglądy. Ale czy mają rację?
Pewnego razu uczniowie Jezusa zapytali go wprost o koniec świata. Zapisano to w Mateusza 24:3, gdzie według Biblii warszawskiej czytamy: „Powiedz nam, (...) jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?”.
Z innych przekładów biblijnych wynika, że użyte w tym wersecie greckie słowo oznaczające „świat” (aion) nie odnosi się do literalnej ziemi ani do materialnego wszechświata. W różnych przekładach Biblii oddano je przez „koniec naszej ery” (Przekład współczesny) lub „koniec tego czasu” (Wolniewicz). Według Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata werset ten brzmi: „Co będzie znakiem twej obecności i zakończenia systemu rzeczy?”.
Biblia nie zapowiada więc ani katastrofy nuklearnej, ani podobnego do niej rozpadu materialnego wszechświata z naszą planetą włącznie. Uczy raczej, że nagle zostanie położony kres niegodziwemu systemowi rzeczy na Ziemi. Obejmie to wszelkie istniejące dziś formy korupcji, zakłamania i obłudy politycznej, komercjalnej bądź religijnej. Zwyrodnienie, niemoralność i niegodziwość wszelkiego rodzaju jak również wszyscy bezbożni żyjący w tym czasie na Ziemi zostaną usunięci siłą.
W Biblii są dwie wyraźne, nie wymagające żadnego wyjaśnienia wypowiedzi, które rozwiewają wszelkie obawy przed tym, że Ziemia mogłaby być zniszczona podczas końca tego „świata”. Pierwsza jest w Księdze Kaznodziei 1:4 (Bw): „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi, ale ziemia trwa na wieki”. Drugą zamieszczono w Izajasza 45:18 (Bw): „Tak mówi Pan, Stwórca niebios — On jest Bogiem — który stworzył ziemię i uczynił ją, utwierdził ją, a nie stworzył, aby była pustkowiem, lecz na mieszkanie ją stworzył: Ja jestem Pan, a nie ma innego”.
Tak więc światem, który według Biblii na pewno zostanie zniszczony, jest świat ludzi nie spełniających woli Bożej. „Co się tyczy złych, ci będą wycięci z ziemi; a co do zdradzieckich, ci będą z niej wyrwani” (Prz. 2:22).
(g87/3 4-6)
Skoro tak wygląda sprawa "końca świata", w świetle Biblii to powinniśmy raczej sie zastanawiać, czy robimy wszystko, aby być pośród tych, którzy to przeżyją???
_________________ "Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)
|
| Pn lut 25, 2008 21:57 |
|
 |
|
nezka
Dołączył(a): Śr sie 01, 2007 11:14 Posty: 10
|
Tylko Pan Bóg wie kiedy będzie koniec świata, a jeśli wierzyć niektórym świętym mistykom to miał być on już kilka stuleci temu, ale modlitwa wyprasza u Boga wszystko. Nie czekam na koniec świata, bo to bez sensu, najważniejsze jest dzisiaj 
_________________ "W górę serca"
|
| Pn lut 25, 2008 22:27 |
|
 |
|
zbyszek58-61
Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30 Posty: 317
|
nezka napisał(a): Tylko Pan Bóg wie kiedy będzie koniec świata, a jeśli wierzyć niektórym świętym mistykom to miał być on już kilka stuleci temu, ale modlitwa wyprasza u Boga wszystko. Nie czekam na koniec świata, bo to bez sensu, najważniejsze jest dzisiaj 
Oczywiście, że nikt nie powinien czekać, ale wyczekiwać. Jaka to różnica? Jeżeli ktoś tylko czeka, to popada w bezczynność. Natomiast wyczekiwanie powinno być związane z działaniem, które pozwoli na pozytywne ocenienie nas w czasie końca. Tylko teraz pytanie, kto wyczekując działa zgodnie z wolą Boga?Wiemy, ze jest dużo religii chrzescijańskich, twierdzących że to właśnie oni postępują zgodnie z wola Boga.
_________________ "Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)
|
| Wt lut 26, 2008 13:17 |
|
 |
|
nezka
Dołączył(a): Śr sie 01, 2007 11:14 Posty: 10
|
Zbyszku, Świadków Jechowych znam bardzo dobrze (mój św. pamięci dziadek nim był), ale był człowiekiem dobrym. I tak trzeba się starać żyć, być dobrym i nie dzielić ludzi, pokazywać palcami, i chełbić się, że to JA będę w niebie. Jeżeli urodziłeś się w tej wierze i w niej umrzesz to przynajmniej byłeś czemuś wierny.
_________________ "W górę serca"
|
| Wt lut 26, 2008 20:02 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Nawet gdy wszystkie galaktyki zapadną się w jeden punkt i tak coś będzie istniało. Co z tego, że nie będzie mnie, Ciebie, jego ani jej? W większej skali, jako wszechświat, jesteśmy wieczni.
|
| Wt lut 26, 2008 20:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|