Wiara w przemienienie ???
Autor |
Wiadomość |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
lereeeek napisał(a): ale w cuda nie trzeba wierzyc ;p
Trzeba .Gdyby najwyższa władza państwowa nie wierzyła w cuda ,naród zostałby na lodzie i wyjechałby do Irlandii.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
N sty 06, 2008 18:08 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: ale w cuda nie trzeba wierzyc ;p
Nie trzeba, jednak czy samo przemienienie chleba i wina w Ciało i Krew Pańską na każdej Mszy św. nie jest właśnie cudem?
"Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą." (Łk 16,31)
Jak wynika z powyższego, jak ktoś się uprze, to nie uwierzy. Więc ani cud, ani nic innego go nie przekona.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
N sty 06, 2008 19:45 |
|
 |
kitowiec
Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 15:48 Posty: 2
|
szkoda tylko że nie znamy wieku tej krwi i tego miesa-gdyz nigdy nie zostalo wykonane badanie C14.
Wiem że zaraz usłysze odpowiedz ze badanie C14 wymaga zniszczenia pewnej ilosci tej relikwi - a to jest niedopuszczalne
Więc pozostaje tylko wierzyc lub nie.
|
N sty 06, 2008 20:55 |
|
|
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
Tak sobie własnie myslalem na sensem takiego dialogu
Pan A: Czy wiesz ze jak puszczę tą piłeczkę to ona spadnie na ziemię?
Pan B: Nie spadnie.
Pan A puszcza piłeczkę.
Pan A: Zobacz spadła.
Pan B: Owszem spadła ale ja wierzę że nie spadła.
co ma powiedzieć Pan A w takiej sytuacji ?
Mniej wiecej tak się czuję gdy rozmawiam z osobami wierzacymi w przemienienie wina w krew.
Normalnie gdybym upierał się że samochód to rower to ludzie by sie na mnie dziwnie patrzyli i pewnie ktos by zadzwonił po jakąś pomoc.
Ale w sytuacji gdy inteligentni ludzie twierdzą że wino jest krwią chociąz wszystkei dowodoy wskazują na to ze jest to wino a nie żadna krew to wszystko jest w porządku i w zasadzie zwracanie uwagi na to jest czepianiem się.
Jak to jest ?
|
N sty 06, 2008 23:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
tak to jest cud ale kościół nie nakazuje wierzyć w cud w Lanciano  fundamntem wiary i zbawienia jest pismo św ! ale wierze że Bóg posługuje się niektórymi ludźmi jako narzedziami wiec cuda działa poprzez tych ludzi ( np tak jak było z szawłem) a cud w lanciano napewno interesujący szczegolnie te proporcje baryłek ale nie pamietam o co tam chodziło
|
N sty 06, 2008 23:31 |
|
|
|
 |
Śliwka
Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 20:20 Posty: 37
|
Ja tylko chcaiłam napisać, ze oczywiscie wierzę w to ,że podczas Przeistoczenia mamy do czenienia z Ciałem i Krwią naszego Pana...
drogi wacku,
domyslalm się ze nie jestes katolikiem  chodzi o to, ze wira jest pewna łaska... i po bardzo pieknie, ze ccesz wiedzieć jakie ejst nasze zdanie na ten temat... ale nie krytukuj go potem ok?? bo ja np jetsm osoba wierzaca.. i to co sugerujesz ostatnim postem troche mi sie nie podoba... nie jestem jakas ograniczona , nie inteligenta czy cos w tym stylu... wiec prosze cię nie porownuj w taki dziwny sposob mojej wiary ok?? bo dla mnie to jets kwestai najwaznijsza w zyciu... i juz
po drugie... jak pisałam wiara to łaska, byc może kiedy jej doznasz w takij formie jak ludzie, ktrorzy napwrde wierza w Przeistoczenie... przyznaję z logicznego punktu widzenia to w co wierzy to w ogole jakies absurd... bo tak jest  nie boję sie tego powiedziec  to jest w ogole jakas masakra...Bog przyszdł an świat , przyjła nasze ciało, by nas wyzwolic, a potem złozył sibie w ofierze na krzyzu...i znow to robi... codziennie , przy kazdej Euchrystii... no niesamowite... to jest prawdziwy cud... i sadze , ze nigdy nie bedzie tu w kazdym razie na ziemi, momentu, w ktorym tak totalnie uwirzymy... dlatego ze to jets nei do pojącia... i sadze, ze to może nawet dobrze ze czasem człowiek ma watpliwości... bo to jest niewyobarzalen ( byc może nie ejstesmy przygotowanie do przyjęcia takiej prawdy o Bogu, prawdy o tym, jak szalenczo nas kocha... )
ale gdy potem przyjdzie mala chociaz chwile, ze dojdzie do nas co się dzieje napwrde na Stole Eucharystycznym... to to zmini wszytsko w naszym zyciu... napwrde... przykro mi, ze moge ci to wacko, tylko w teorii opoiwdac (tzn dla Cibie jak sadze w teorii...) bo tego sie nei zrozumie... w to trzeba uwiarzyc... i jeszcez raz prosze nie wmawiaj mi, ze cos w co wierze jest glupie.. bo to nie parwda....
|
Pn sty 07, 2008 0:01 |
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
Śliwka
nie jest moim celem nikogo obrażać ani obalać jakieś tezy.
Napisałem jedynie jak się czuję gdy rozmawiam o przeistoczeniu.
I to nie są teorie jak to piszesz Śliwka. Właśnie chodzi o to że rozmawiamy w tym jednym przypadku o faktach, twardych mocnych faktach.
Ja nie chcę rozmawiać o tym czy Maryja niepokalanie poczęła i czy to możliwe czy nie itd. bo trudno tutaj o fakty.
Mnie chodzi o bardzo klarowną i czystą sytację keidy to fakt jest taki że w kielichu jest wino a katolicy twierdzą ze to nie jest wino tylko coś innego czyli zaprzeczają oczywistemu faktowi stwierdzonemu przez naukę.
Sytuacja w której inteligentny człowiek zaprzecza oczywistym faktom ktore mozna naukowo potwierdzić jest dla mnie conajmniej dziwna i dlatego ciekaw jestem jak z tym zyjecie w jaki sposob godzicie to w swoich umysłach jak to rozumiecie.
Domyslam sie ze nie jest to łatwe jak ktos na serio do tego podchodzi i dlatego mnie to ciekawi.
Śliwka czy dałabyś sobie zrobić transfuzję krwi uzywając wina po przeistoczeniu ?
|
Pn sty 07, 2008 0:32 |
|
 |
Śliwka
Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 20:20 Posty: 37
|
więc jestem człowiekiem inteligentnym i nie przestaje nim byc podaczas Ofiary Eucherystycznej... to nei tak, ze nagle dostaje klapek na oczach i ot nie widze rzeczywistoci... wg mnie... mieszanie nauki do kwestii wiary jest bezcelowe, bo wiadomo, ze wiara to cos poza nauka... nie mówię ze sprzeczne ale cos z zupełnie innej "kategorii" ... poza tym , chyba na tym cały "myk" polega... ze wierzymy w cos co ejst niewyobrazalne... no bo po to jest wiara... zeby jakos starała się doścignąc to co nieograniete... a poza tym...
co do reszty, mam wraznie , ze w ogóle probujemy zmknąc Boga w jakis naszych wymyslonych kategoriach... byc moze np wlasnie naukowych...wg mnie Bog jako wszechmocny jest własnie źrodłem wszelkiej wiedzy, wiec porbowanie Go włąsnie dopasowywac do roznych naukowych kategorii wydaje mi sie oszukiwaniem sibie...
wacek, jak to w ogołe jest z twoja wiarą>?? domyślalm się ze pewnie w cos wierzysz?? albo przynajmnije wiesz o istnieniu Boga ( bo z tego co sie orientuje to naukowo da sie udowanic , ze ktos przeczywiscie gdzies tam jest...) i co waznijesze jaki jets obraz tego Boga...  bo dla mnie Bóg to sama Miłośc ktora składa się w Ofierze za nas...
co do transfuzji (napwrde jest to dla mnei zupelnie epizodyczna kwestia bo nei siega wg mnei do meritum... ale odpowiem) I TAK I NIE  bo przecież w pewnym sensie to podaczes Eucharysttii dohcodzi do takiej duchowej transfuzji  poleacam kazdemu 
|
Pn sty 07, 2008 9:17 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
@Wacek
Zastanów się co piszesz. Zgodnie z doktryną o transsubstancjacji zmienia się substancja (istota) wina, natomiast jego przypadłość (czyli wszystkie cechy fizyczne) pozostaje bez zmiany.
Natomiat Ty chcesz nam zaproponować naukowy eksperyment który udowodni, że cechy fizyczne pozostają bez zmian. Czyli dokładnie to co mówi doktryna o transsubstancjacji (przypadłość pozostaje taka sama).
Za pomocą metody naukowej nie da się "obalić" transsubstancjacji, ponieważ ona zajmuje się fizycznymi cechami różnych obiektów. Substancja (w rozumieniu Arystotelesa) jest dla niej nieuchwytna.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sty 07, 2008 9:41 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
snafu napisał(a): Substancja (w rozumieniu Arystotelesa) jest dla niej nieuchwytna.
Bo nie ma dowodów na to, że coś takiego istnieje, albo że w ogóle pojęcie substancji odpowiada czemuś w rzeczywistości. Z substancją można sobie zmyślać najróżniejsze rzeczy ile się tylko chce, np. że mój kot jest wart 100 miliardów dolarów, bo ma substancję diamentu, a przypadłości kota.
|
Pn sty 07, 2008 11:04 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Z tą transsubstancją to filozoficzny bełkot.
Ja poproszę o wytłumaczenie tego w ramach buddyjskiej bezsubstancjalności (nie istnieją żadne substancje ani byty), albo w ramach ontologii Spinozy - wszystko jest Bogiem, więc nic nie może sie w nic zamienić - co wtedy?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn sty 07, 2008 12:08 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
filippiarz napisał(a): Z tą transsubstancją to filozoficzny bełkot. Ja poproszę o wytłumaczenie tego w ramach buddyjskiej bezsubstancjalności (nie istnieją żadne substancje ani byty), albo w ramach ontologii Spinozy - wszystko jest Bogiem, więc nic nie może sie w nic zamienić - co wtedy?
To tak, jakbyś poprosił o wytłumaczenie pojęcia kuli w geometrii dwuwymiarowej. Nie da się tego zrobić. Albo przyjmiesz, że trzeci wymiar istnieje i wówczas pojęcie kuli ma sens, albo zakładasz, że trzeci wymiar nie istnieje i wówczas pojęcie kuli nie ma sensu. Podobnie z transsubstancją: albo przyjmiesz, że istnieje coś takiego jak arystotelesowska istota (substancja), albo cała definicja transsubstancji nie ma sensu.
|
Pn sty 07, 2008 12:31 |
|
 |
monoteista
Dołączył(a): So paź 06, 2007 6:07 Posty: 43
|
proszę przeczytać o cudzie,który trwa do dnia dzisiejszego:
Znany i głośny był przypadek małej Gemmy Di Giorgi, która urodziła się niewidoma, bez źrenic; dziecko nagle odzyskało wzrok po przyjęciu Komunii świętej z rąk Ojca Pio, 18 czerwca 1947 roku. Było to wyzwanie rzucone nauce. W cztery miesiące po tym cudzie znany okulista z Perugii, doktor Caramazza, poddał dziewczynkę szczegółowym badaniom i stwierdził, że nie mając źrenic nie może widzieć, a jednak widzi. A dziewczynka rosła, chodziła do szkoły ciesząc się doskonałym wzrokiem. Często przychodziła do San Giovanni Rotondo.
Ojciec Pio, słysząc ciągłe komentarze na ten temat, odwracał głowę i wołał:
" Nie mieszajcie mnie w tę sprawę, moi mili! To nie ja, to Matka Boska!"
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... bio03.html
_________________ "Miłuj bliźniego swego..."
|
Pn sty 07, 2008 14:12 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
monoteista napisał(a): proszę przeczytać o cudzie,który trwa do dnia dzisiejszego:
Można o tym porozmawiać, ale w innym temacie, bo z przemienieniem to nie ma nic wspólnego.
|
Pn sty 07, 2008 14:18 |
|
 |
monoteista
Dołączył(a): So paź 06, 2007 6:07 Posty: 43
|
Ma i to wiele, ponieważ cud ten zdarzył się właśnie po przyjęciu przeistoczonego chleba czyli Ciała Jezusa Chrystusa...
ktoś wyżej napisał, że cuda nie są dowodem i tak dalej...
Ta kobieta doświadczyła cudu, który trwał przez całe jej życie, ponieważ nie miała źrenic a widziała...
Szczęćś Boże.
|
Pn sty 07, 2008 14:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|