Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 07, 2025 6:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Moje myśli na temat istnienia Boga. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
ubuntuser ciesze się że wiara powróciła do Ciebie, choć z wieloma rzeczami które napisałeś, oraz z tym jak patrzysz na te różne rzeczy, nie mogę się do końca zgodzić.

To co określasz jako dowody, Twoje filozoficzne poszukiwania mnie nie sprowadziłyby do wniosku że Bóg jest, a nawet gdyby to i tak połowa drogi. Nawet jeśli udowodnimy że Bóg taki czy inny musi być, mamy pytanie jaki On jest? która z religii ma waściwe od Niego przesłanie? Zatem doszedłeś do wniosku że Bóg mus być, ale czy wybrałeś tego właściwego?

Nie lubie przyznam szczerze Pascalowskiego rozważania na temat czy wiara się opłaca czy nie, bo jak dla mnie ani to dowód, ani nic co może wzbudzić wiarę w człowieku, której nie da się włączyć, czy wyłączyć przełącznikiem. Ostatnio doszedłem do wniosku że to co zaproponował Pascal równie dobrze można zastosować do filozofii/religii Budyjskiej, czy Islamu - nic przecież nie stracimy jak będzimy Muzułmanami, lub Buddystami. W tej perspektywie całe to rozważanie traci sens, bo jest mnustwo rzeczy które nic nie zaszkodzą, a mogą pomóc, ale czy to znaczy że wszystkimi będziemy się zajmować? Czy z tego powodu że może jednak filozofia Buddy i reinkarnacja mogą być dobrą drogą, a napewno nie zaszkodzą od dziś wszyscy będziemy Buddystami? Dla mnie to jest marny powód do wiary.

Czy bez Boga świat byłby bez sensu? Myśle że poprostu by był i wartościowanie czy ma sens czy nie jest troche błędną drogą. Nie wiemy o wszechświecie na tyle dużo abyśmy mogli ocenić czy i zarazem co było na początku, oraz czy ten początek musi być. To nam się wydaje że coś musi mieć sens, cel, początek, koniec bo takie jest nasze życie. Ale wydaje mi się że pojęcie dobra i zła w całym wszechświecie funkcjonuje tylko w umyśle i życiu człowieka. Czy zatem rozciąganie pojęcia dobra i zła całą rzeczywistość jest właściwa? Podobnie czy rozciąganie na całą rzeczywistośc potrzeby celu, czy konieczności początku jest właściwa? Sam wszechświat dostarcza nam przykładów rzeczy które mogą się nam w głowie nie mieścić, cóż zatem myślenie o tym co było na początku? Dlatego to jest wiara, bo choć nie znam to umiem sobie wyobrazić że istnieje jakiś mechanizm który dał początek wszystkiemu, że nicość, próżnia, materia ma jakaś swoją nieodkrytą dla nas jeszcze naturę w której Bóg jest zbłędny. W moim rozważaniu to coś jak i Bóg są na podobnym poziomie i jedno i drugie jest nieuchwytne, a my tylko możemy spekulować jeśli chodzi o dowody.
Nie ma dowodu że Bóg istnieje, cięzko było by podac że coś nie istnieje. Podobnie nie ma dowodu na to że faktycznie Budda nie został oświecony, czy że Mahmoet miał objawienie. Czy jednak to nas wszystkich skłania do bycia Buddystami, czy Muzułmanami? Doszedłeś do wniosku, ale myśle że o wiele więcej pootrzeba by być pewnym wiary w tego a nie innego Boga.

Na koniec napisze że jestem wierzący, natomiast nie chce się opierać na tym co zwodnicze, co Ciebie kiedyś może doprowadzić do kolejnego zwątpienia, bo wystarczy aby nauka obaliła jakiś Twój dowód, a wtedy runie wszystko.


Pn lut 04, 2008 22:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Zencognito napisał(a):
Unbeliever, nie wiem do kogo pisałeś, czy do mnie, czy do R6, czy do No, ale widzę poważny problem w Twojej postawie.
Jeśli nie potrafisz się cieszyć chwilą i zawsze patrzysz w przyszłość, to jak Ty chcesz być kiedykolwiek szczęśliwy? Jak Ty sobie wyobrażasz niebo? Że dostaniesz implant do mózgu albo kroplówkę z hormonami szczęścia i będziesz sztucznie szczęśliwy? Jeśli sam nie odnajdziesz szczęścia, to nikt Cię nie uszczęśliwi - szczęście zależy od naszego umysłu a nie od zewnętrznych uwarunkowań.
Spytałeś że jeśli ktoś uważa iż po śmierci nic nie ma, to czemu się nie zabije. To chyba oczywiste, że jeśli ktoś ma tylko ten czas na ziemi, to nie będzie go świadomie skracał, nie? Jeśli życie ludzkie nie ma takiego ogólnego wielkiego sensu, to tym bardziej istotne są wszystkie małe sprawy które możesz zrobić - każda chwila jest wyjątkowa i ważna.
Nie rób nikomu jakichś wyrzutów o lenistwo itp. raczej powinieneś z podziwem patrzeć na tych, którzy przekonani o tym, że po śmierci znikną czynią dobrze, podczas gdy Ciebie do czynienia dobrze motywuje chęć dostania posady w niebie. Jak przyjmiesz, że Boga nie ma to hulaj dusza, piekła nie ma? A Ciebie przed czynieniem zła jedynie perspektywa kary boskiej powstrzymuje? Czynić zła nie należy bo to rani innych, a nie rób drugiemu co Tobie niemiłe to podstawa zachowania.
Twoja postawa wydaje się dość egoistyczna - "robię dobrze, żebym miał korzyść, a jak nie ma korzyści dla mnie to po co robić dobrze?" To kwestia tego jak się postrzega świat. Ty możesz się identyfikować jednostkowo, jako coś odrębnego od nie-Ciebie. Ja wolę siebie postrzegać jako część czegoś większego, część rzeczywistości. Jestem częścią tego, co jest wieczne, gdy to ciało umrze, rzeczywistość nadal pozostanie - nie ma potrzeby się bać. Wolny od strachu mogę działać dla dobra wszystkiego co mnie otacza, wszystkich istot. Nie muszę dbać o siebie, tak jak ręka nie dba sama o siebie, tylko o ciało którego jest częścią. :-)


A nie pomyslałeś , że może to być chęc bycia doskonalszym . Natomiast ciebie do czynienia dobra nie motywuje nikt i nic ,ponieważ nikt nie jest ponad tobą. Czy w takiej sytuacji będziesz czynił dobro? Może i tak ,ale szanse na to są małe.

Ubuntuser widzi sens życia gdyż wierzy prawdziwie . Wiara to coś co nadaje sens nie tylko jego życiu. Prawienie morałów jakie to wspaniałe jest życie bez Boga jest fałszem . Człowiekowi potrzebna jest motywacja .Bez motywacji w Bogu człowiek upada .Człowiek bez wiary potrafi mądrze pisać ,prawić morały jednak w praktyce robi co innego. Wskaż mi wspaniałych ludzi żyjacych bez Boga którzy jeżdżą na misję pomagać innym . Wskaż mi ludzi żyjących bez Boga którzy oddają życie za drugiego człowieka . To o czym piszesz Zenku to utopia .

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pn lut 04, 2008 22:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Prawde mówiąc zaniepokoiło mnie to co napisał Ubuntuser myśli samobójcze to poważna sprawa i przykład na to, że religia może być niebezpieczna. Jeśli od małego wtłacza się człowiekowi do głowy, że celem życia jest Bóg i zbawienie które można osiągnąć dopiero po śmierci. Zachwianie tej wiary może prowadzić do depresji, poczucia braku sensu i jak w wypadku Ubuntusera myśli samobójczych i pół biedy jeśli na myślach się skończy... Z drugiej strony wydaje mi się, żewiara w życie po smierci sama w sobie może być nawet bardziej niebezpieczna szczególnie dla ludzi młodych. Kolega ateista wspominał kiedyś, że gdy był jeszcze wierzący zdarzało mu sie myśleć o samobójstwie a przynajmniej o śmierci np.w wypadku bo skoro po śmierci jest tak wspaniale poco się męczyć na ziemi? Mi też w trudnych chwilach zdarzały się takie myśli i chyba rozumiem czemu kościół tak krzywo patrzy(ł?) na samobójców ....


Pn lut 04, 2008 23:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
ubuntuser, po prostu wyznajesz religię strachu, ten strach wszczepiono Ci do podświadomości jak byłeś małym dzieckiem, nie tylko Tobie lecz większości z nas (jak będziesz niegrzeczny to Bozia cię ukarze, albo coś w tym stylu) i ten strach właśnie teraz wychodzi na wierzch. Strach karmi sie strachem, boi się, że gdy przestaniesz go karmić to go unicestwisz. :-D

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lut 05, 2008 0:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 11, 2008 15:47
Posty: 58
Post ktokolwiek odpowie
religia zwyczaje tradycja nakazy i zakazy - kodeks caly w wielu interpretacjach, a w co wierzysz tak krotko, w kilku zdaniach i bez odsylania do tekstow madrych i natchnionych. I jesli wierzysz to ma to cos wspolnego z katolickim podejsciem do sprawy?

_________________
ghalib
Et tu connaitras pourqoi mon nom est L´Eternel quand sur toi s´abattra la vengeance du Tout - Puissant


Wt lut 12, 2008 13:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL