Aztec napisał(a):
Oczywiście, nic nie można tutaj udowodnić. Wydarzenie było dawno, i nie możemy obiektywnie na nie patrzeć. Można tylko domniemywać i łączyć znane fakty.
Jeżeli połączymy je w całość możemy takie przypuszczenie wysnuć. Choć oczywiście nie jest to żaden dowód, gdyż sprawa jest przedawniona.
Ja tam nie widzę żadnych podstaw, Ty nie podałeś żadnych z wyjątkiem pisania o "gorzkich ziołach".
Aztec napisał(a):
Ale:
1. Wiele objawień np. we współczesnym Meksyku następuje pod wpływem roślin psychoaktywnych. Niektórzy używają nawet jako sakramentu świętego - halucynogennych grzybów, lub peyotla, świętego kaktusa.
2. Współcześni meksykanie nazwają te rośliny imionami świętych. Np. halucynogenny kaktus Trichocereus pachanoi, nazwa się San Pedro - czyli św Piotr. Mocno halucynogenna roślina Salvia divinorum, określa się mianem ska Pastora, lub Maria Pastora, co oznacza Matkę Boską.
Co nie ma najmniejszego związku z omawianym przypadkiem. Chyba, że widzisz jakiś związek przyczynowo skutowy pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami.
Aztec napisał(a):
3. Wszystkie (chyba bez wyjątku) halucynogenne rośliny są gorzkie, chociaż nie wszystkie gorzkie rośliny są halucynogenne. Ale prawie wszystkie.
Prawie robi wielką różnicę...
Aztec napisał(a):
4. Maryja kazywała jeść Bernadecie "gorzkie zioła", inne podania określają, że "gorzką trawę". Bernadetta jadła ją przy świadkach, ludzie myśleli, że jest obłąkana. W ogóle, to skąd Matce Boskiej przyszły na myśl te gorzkie zioła ?...
Nie wiem dlaczego. Natomiast wskazuje to, że objawienie miało miejsce
przed spożyciem "gorzkich ziół".
Aztec napisał(a):
5. Wiemy, że podobnie jak na zbożu pasożytuje grzyb sporyszu (źródło LSD), podobnie na trawach pasożytują grzyby, które są źródłem LSA, również mocnego halucynogenu.
A czy miała możliwość spożycia odpowiedniej ich ilości?
Aztec napisał(a):
6. Bernadetta miała widzenia wzrokowe i słuchowe. Objaw charakterystyczny po spożyciu substancji halucynogennej. Tego nie możemy zaprzeczyć.
Użycie środków halucynogennych powoduje widzenia wzrokowe i słuchowe, jednak nie muszą być one efektem działania środków halucynogennych. Temu też nie możemy zaprzeczyć.
Aztec napisał(a):
7. Zachowywała się jak obłąkana. Tego nie możemy udowodnić. Ale wiemy, że niektórzy świadkowie twierdzili, że jest obłąkana i że zachowuje się jak obłąkana.
A ja chciałbym wiedzieć co to znaczy, że "zachowywała się jak obłąkana".
Aztec napisał(a):
8. Grzebała w ziemi, aby napić się wody. Kto próbował roślin halucynogennych, ten nie zaprzeczy, że wytrącają one wodę z organizmu, i człowieka ogromnie suszy po ich spożyciu, i chce za wszelką cenę się napić.
Co ciekawe z dostępnych danych wiemy, że te dwa zdarzenia były odległe w czasie. Na jakiej więc podstawie wnioskujesz o związku przyczynowo-skutkowym?
Aztec napisał(a):
9. Znany jest grzyb: Claviceps gigantea, pasożytujący właśnie na trawach, który często nazywany jest "Claviceps gigantea de Lourdes" (sprawdźcie w sieci). A gdzie było objawienia ? Właśnie w Lourdes we Francji. Ale oczywiście, możliwe, że ta nazwa to przypadek...
Nazwa to nie przypadek. Na pewno wzięła nazwę od miasta. My jednak dyskutujemy o objawieniach.
Aztec napisał(a):
Oczywiście, żaden z tych punktów nie jest bezpośrednim dowodem. Ale łącząc je w całość, można przypuszczać, że halucynogeny odgrywały tutaj jednak rolę. Oczywiście nic nie twierdzę. Łączę jedynie w całość fakty, które znamy, i które wymieniłem powyżej. Nie musi być to prawdą, ale kilka elementów na to wskazuje...
W zeszłym roku, w wakacje, wiele osób mogło mnie dostrzec ze źdźbłem trawy między zębami, mogła mnie widzieć pijącego dużo wody, mogła mnie widzieć uwalonego błotem i mogła mnie widzieć biegającego po łące.
I te fakty można połączyć w spożywanie jakichś grzybów, picie dużej ilości alkoholu albo wyjątkowo dobre bawienie się na łonie natury. Zależy od podejścia i ułożenia sobie faktów.
Problem polega na tym, że Ty zamiast szukać gdzieś głębiej opierasz się na interpretacji faktów "pod tezę" i ogólnikach w stylu "jadła trawę", "piła wodę". Zamiast szukać dowodów na potwierdzenie swojej tezy (której nie stawiasz a jedynie łączysz fakty, które wskazują Ci na jej prawidziwość) zostajesz na poziomie "kiedyś, gdzieśtam, cośtam".
Znajdź daty, dokładne opisy zdarzeń to wówczas będzie o czym ewentualnie dyskutować.