| Autor |
Wiadomość |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Kiedy w kraju dzieje się źle- ludzie szturmują kościoły. Kiedy w kraju panuje spokój- ludzie plują na Kościół a Boga mają w nosie. Taka nasza przewrotna polska natura.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| Wt lip 01, 2008 10:36 |
|
|
|
 |
|
babinicz
Dołączył(a): Pn cze 09, 2008 13:51 Posty: 64
|
WIST napisał(a): Wierze na słowo że sytuacja jest aż tak zła, bo nie miałem okazji przekonać się osobiście. Ale to świadczy według mnie po części o błędach w katechizacji, a po części o źle ukształtowanej mentalności, gdzie jakiekolwiek prześladowanie drugiego człowieka jest wbrew temu w co się podobno wierzy. Czy mam racje Crosis?
Ale ja nie twierdze że świat jest piękny idealny. Pisze o tym jak winno być, ale wcale nie pomijam tego co jest.
Ale musisz przyznać, ze ty jako przykład tolerancyjnego katolika, szanujący prawo jednostki do własnego światopoglądu i nie forsujący poglądu, że „moralność katolicka jest ponad prawem” , jesteś wśród konserwatystów w mniejszości. I ze błędy w katechizacji nie są czymś odosobnionym. A przynajmniej takie mam wrażenie, czytając posty Szumiego (który twierdzi, ze ateiści modlą się do pieniędzy i powinni oddawać im cześć), albo Stanisława Adama, który tak jest zagrożony przez masońsko-żydowsko-gejowsko-sbecki spisek, że nawet w nicku ma dwa imiona, żeby zmylić przeciwnika…
Tylko takie podejście prowadzi do zniechęcania tych neutralnych. Moja córka, która ma wolność wyboru, jeśli chodzi o światopogląd, usłyszała na religii, że „tylko ci, którzy chodzą do kościoła, to dobrzy ludzie, ci co nie chodzą, są źli.) Po lekcjach omówiła to z koleżankami, wyszło im, że ich rodzice, znajomi rodziców, sąsiedzi, etc. w zasadzie do kościoła nie chodzą, a przecież dobrymi ludźmi są. Więc doszły do wniosku, ze albo siostra kłamie, albo ci wszyscy ludzie zmówili się, żeby je oszukiwać (Stanisław Adam’s case). Efekt jest taki, że zapisały się na etykę od września, bo nie chcą, żeby uczył je ktoś, kogo uważają za kłamcę.
Radykalizacja zawsze prowadzi do mocniejszej polaryzacji, akcja do reakcji, co chyba nie leży w interesie KK. Im więcej ludzi pokroju Rydzyka, tym więcej ateistów, im większa ofensywa KK na wsiach, tym większa liberalizacja w miastach.
|
| Wt lip 01, 2008 12:06 |
|
 |
|
babinicz
Dołączył(a): Pn cze 09, 2008 13:51 Posty: 64
|
opat_90 napisał(a): Kiedy w kraju dzieje się źle- ludzie szturmują kościoły. Kiedy w kraju panuje spokój- ludzie plują na Kościół a Boga mają w nosie. Taka nasza przewrotna polska natura.
To nie dotyczy tylko Polski, jest to generalna zasada. Najłatwiej manipulować przerazonymi, wystraszonymi, ludźmii, którzy traca własnie bliskich i dobytek (wojna, kataklizm, epidemia). I od razu pojawiaja się specjalisci od manipulacji, którzy krzycza głośno " to kara boska za grzechy wasze". A ludzie pozbawieni wszelkiej nadziei, zgodza się na wszystko,zeby powyzsze nieszczęscia powstrzymac, niezaleznie od tego, czy wystepuje tu związek przyczynowo-skutkowy, czy nie (tak dziala nasz umysł). Ale jak później troche odsapną, zapiszą dzieci na studia, troche poczytaja, to zaczynaja mysleć "czy naprawdę ten huragan, to przez to, ze Zdzisiek ma sie ku Stefkowi?"
|
| Wt lip 01, 2008 12:19 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
opat_90 napisał(a): Kiedy w kraju dzieje się źle- ludzie szturmują kościoły. Kiedy w kraju panuje spokój- ludzie plują na Kościół a Boga mają w nosie. Taka nasza przewrotna polska natura.
ja mam wątpliwość czy żyję w tej samej Polsce co ty...
co to ma znaczyć szturmują kościoły???
|
| Wt lip 01, 2008 13:33 |
|
 |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Idiota napisał(a): opat_90 napisał(a): Kiedy w kraju dzieje się źle- ludzie szturmują kościoły. Kiedy w kraju panuje spokój- ludzie plują na Kościół a Boga mają w nosie. Taka nasza przewrotna polska natura. ja mam wątpliwość czy żyję w tej samej Polsce co ty... co to ma znaczyć szturmują kościoły???
Czy w tej samej? Nie wiem skąd jesteś Ty ale z mojej strony Ci się Małopolska kłania.
Wiesz co wybacz ale nick pasuje do Ciebie. Jak nie rozumiesz słowa "szturmować" to może prędzej załapiesz jak Ci wyjaśnię z polskiego na nasze: w chwilach trudnych tłumy ludzi udają się do kościołów i tam szukają ratunku u Boga a kiedy już jest dobrze i sytuacja wraca do normy, to ludzie na każdym kroku olewają (nie moczem naturalnie) Kościół a z Boga się śmieją i udają że Go nie ma.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| Wt lip 01, 2008 13:50 |
|
|
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Wiesz co wybacz ale nick pasuje do Ciebie. Jak nie rozumiesz słowa "szturmować" to może prędzej załapiesz jak Ci wyjaśnię z polskiego na nasze: w chwilach trudnych tłumy ludzi udają się do kościołów i tam szukają ratunku u Boga a kiedy już jest dobrze i sytuacja wraca do normy, to ludzie na każdym kroku olewają (nie moczem naturalnie) Kościół a z Boga się śmieją i udają że Go nie ma.
Przecież właśnie po to go wymyślono więc prawidłowo korzystają z religii...
|
| Wt lip 01, 2008 13:54 |
|
 |
|
taurus
Dołączył(a): So cze 14, 2008 12:54 Posty: 189
|
Cytuj: Kiedy w kraju dzieje się źle- ludzie szturmują kościoły. Kiedy w kraju panuje spokój- ludzie plują na Kościół a Boga mają w nosie. Taka nasza przewrotna polska natura.
Jak dzieje się źle jedni uciekają do kościoła, a inni próbują coś zrobić żeby było lepiej. i nawet jak im się udaje zrobić coś dobrego, a może tym bardziej wtedy są w przez niektórych ludzi kościoła opluwani i mieszani z błotem. jak to wyjaśnić?
|
| Wt lip 01, 2008 22:57 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
babinicz napisał(a): Ale musisz przyznać, ze ty jako przykład tolerancyjnego katolika, szanujący prawo jednostki do własnego światopoglądu i nie forsujący poglądu, że „moralność katolicka jest ponad prawem” , jesteś wśród konserwatystów w mniejszości. I ze błędy w katechizacji nie są czymś odosobnionym. A przynajmniej takie mam wrażenie, czytając posty Szumiego (który twierdzi, ze ateiści modlą się do pieniędzy i powinni oddawać im cześć), albo Stanisława Adama, który tak jest zagrożony przez masońsko-żydowsko-gejowsko-sbecki spisek, że nawet w nicku ma dwa imiona, żeby zmylić przeciwnika… Tylko takie podejście prowadzi do zniechęcania tych neutralnych. Moja córka, która ma wolność wyboru, jeśli chodzi o światopogląd, usłyszała na religii, że „tylko ci, którzy chodzą do kościoła, to dobrzy ludzie, ci co nie chodzą, są źli.) Po lekcjach omówiła to z koleżankami, wyszło im, że ich rodzice, znajomi rodziców, sąsiedzi, etc. w zasadzie do kościoła nie chodzą, a przecież dobrymi ludźmi są. Więc doszły do wniosku, ze albo siostra kłamie, albo ci wszyscy ludzie zmówili się, żeby je oszukiwać (Stanisław Adam’s case). Efekt jest taki, że zapisały się na etykę od września, bo nie chcą, żeby uczył je ktoś, kogo uważają za kłamcę. Radykalizacja zawsze prowadzi do mocniejszej polaryzacji, akcja do reakcji, co chyba nie leży w interesie KK. Im więcej ludzi pokroju Rydzyka, tym więcej ateistów, im większa ofensywa KK na wsiach, tym większa liberalizacja w miastach.
babinicz powiedzmy że kwestia stosunku wiary do prawa państwowego jest u mnie w tej chwili w fazie przemyśleń. Tak, szanuje wolnośc i prawo do wyboru również religii każdego człowieka. Jest to naturalne dla mnie a dodatkowo potwierdzone w Biblii. Natomiast co do tej wyższości moralności katolickiej względem prawa to jest tutaj spora trudność. Bo nie mogę jak to zdaje się pani minister powiedziała zostawić moich przekonan za drzwiami, niezależnie od tego kim jestem, lub będę. Zarazem nie zamierzam wymuszać moich przekonań, pomimo że mogę mieć do czynienia z wielkim złem, w mojej opinii.
Podany przez Ciebie przykład z katechezą, jeśli taki miał miejsce, jest smutny, z tego powodu że nawet w Biblii można odnależć fragmenty które jakby przy okazji nie twierdzą nic innego jak to że dobrym może być każdy. Tylko sama dobroć w wierze nie wystarczy do zbawienia, ale to inna kwestia. Nie chce się wymądrzać, ale sisostra winna widzieć takie rzeczy, miast mówić że tylko chodzący do Kościoła są dobrzy, zresztą z innych przyczyn też jest to dość nieściłe stwierdzenie.
Nie chce też być odebrany jako tej jedyny sprawiedliwy, czy najmądrzejszy, ale wielu ludzi nie czyni potrzebnych rozróżnień, Rydzyk to nie cały Kościół. Jakby go nie było, to znajdą się inne powody dla których ktoś jest ateistą. To nie jest dla mnie ostateczny problem. Ludzie rozumują po swojemu, opierają się na stereotypach, wierzą w bzdury itd. - słowem popełniają mnóstwo błędów i na ich podstawie podejmują decyzje. Po części to wszystko z winy duszpasterzy, ale po części też ze swojej. Dla mnie to jest podstawowy problem, że ludzie żyjący w wolności nie wiedzą że mogą dociekać i powinni dociekać, że można na różne rzeczy zupełnie inaczej popatrzeć, że te ich powody do ateizmu nijak się mają do rzeczywistości. Trzeba też mieć dobrze ustawione priorytety, najpierw Bóg, potem Rydzyk i co o nim sądzę, nie na odwrót inaczej nie ma się co dziwić że Kościół jest utożsamiany z tym jednym człowiekiem, co jest błędem.
|
| Wt lip 01, 2008 23:49 |
|
 |
|
taurus
Dołączył(a): So cze 14, 2008 12:54 Posty: 189
|
Ojciec Rydzyk to nie cały kościół, ale z tego co wiem kościół jest instytucją hierarchiczną, więc ktoś kto stoi wyżej musi działania ojca rydzyka akceptować skoro nadal może działać nawet jeśli oficjalnie większość hierarchów od niego się odżegnuje.
Jeśli już bym musiał żyć w kraju który jest zapleczem fundamentalizmu jakiejś religii, to wolałbym wyjechać do Afganistanu. Albo stworzyć w Polsce silną opozycje na rzecz dywersyfikacji kultury. Czy ktoś wie czy w Polsce działa nadal RAAF [Radykalna Akcja AntyFaszystowska]?
Ciekawy jestem czego najbardziej boją się ludzie kościoła w Polsce: ateizmu i permisywizmu i wszystkiego co się z tym wiąże, żydo-masońskich spisków czy jakiejś innej religii?
Często jest tak że jeśli ktoś rzuca jakieś oskarżenia, często sam ma właśnie to na sumieniu. Jak w takim kontekście rozumieć oskarżenia o.Rydzyka?
|
| Pt lip 04, 2008 0:19 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ja tylko przypomne że to nie temat o ojcu Rydzyku.
Osobiście nie wiem czy można mówić o jakimś strachu bo tak to Kościół powinien trwać już od 2000 lat. Poprostu dostrzega się zagrożenia jak właśnie powierzchowna duchowość, czy ateizacja. W obliczu ekumenizmu, czy prowadzonego dialogu międzyreligijnego też trudno mówić o obawie przed innymi wyznaniami czy religiami, choć po coś ta ewangelizacja jest, napewno nie po to aby utrzymywać błędną wiarę wśród innowierców.
|
| Pt lip 04, 2008 10:34 |
|
 |
|
taurus
Dołączył(a): So cze 14, 2008 12:54 Posty: 189
|
No właśnie WIST, poruszyłeś ważny temat którego nie rozumiem.
Cytuj: DIALOG [gr. dialogos - rozmowa] 1. forma wypowiedzi literackiej w postaci rozmowy dwóch lub kilku osób, 2. w polityce: rozmowy służące pokojowemu rozwiązaniu kwestii spornych i utrzymaniu dobrych stosunków między stronami, 3. filoz. filozofia dialogu - kierunek w filozofii współczesnej wyrastający z tradycji filozofii żydowskiej oraz z inspiracji fenomenologicznych, przeciwstawiający się subiektywizmowi i racjonalizmowi; punktem wyjścia refleksji filozoficznej jest tu relacja ja - ty oraz dialog z innym człowiekiem, dzięki któremu dochodzi do spotkania z Bogiem. ŹRÓDŁOCzy jest możliwy dialog z wyjściowym założeniem/pewnością że ja mam rację? [/quote] choć po coś ta ewangelizacja jest, na pewno nie po to aby utrzymywać błędną wiarę wśród innowierców. Cytuj: Chodzi chyba o tzw nową ewangelizację, czy tak? bo z tego co wiem pierwszą ewangelizację naszego kraju już dawno uznano za zakończoną. A jakie są dozwolone metody by zmieniać wiarę innowierców? - rozumiem głoszenie ewangelii, nauczanie, wpływanie na politykę, czy coś jeszcze?
Załóżmy hipotetyczną sytuację: ktoś został ochrzczony w kościele katolickim a teraz jest - no powiedzmy rastafarianinem. Jak daleko mogą posunąć się katolicy by nawrócić go na jedynie słuszną wiarę? jakie środki są dozwolone?
|
| Pt lip 04, 2008 17:31 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
taurus
ja również nie jestem znawcą tematu. Natomiast co do dialogu między Chrześcijanami, jak rozumiem chodzi o to by w miarę moźliwości uzyskać wspólne stanowisko co do spraw kluczowych, czyli tego co nas powinno łączyć i łączy. Pozatym zgodnie z tą drugą definicją polityczną, chodzi też o nawiązanie jakichś relacji i to w sympatii nie antypatii. Natomiast co do dialogu międzyreligijnego to chyba raczej kwestia poszukiwania porozumienia na płaszczyźnie czysto ludzkiej, a może i też zapoznanie się z bogactwem duchowym tych ludzi, nawet jeśli ich wiara jest błędna. Nie da się zaprzeczyć że żyjemy na tej samej planecie i każdemu okazywać winniśmy miłość. Tak to rozumiem, jest to bardziej moja opinia, nadmienie również że sam nie jestem zwolennikiem przesadnego dialogu, czy już napewno porozumienia na siłę. Rzecz jedynie w tym czy w świecie który coraz bardziej się globalizuje, chcemy mówić i pisać o sobie bzdury, oraz odnosić się do siebie z pogardą, czy może z szacunkiem. Nie musze wszakże zgadzać się z np. ateistą w różnych kwestiach aby zasługiwał on na mój szacunek, oraz na moje zainteresowanie jego osobą, co więcej na prowadzenie z taką osobą dialogu sznsa jest duża, nawet jeśli nie koniecznie się zgodzimy we wszystkim o czym mówimy.
|
| Pt lip 04, 2008 18:36 |
|
 |
|
taurus
Dołączył(a): So cze 14, 2008 12:54 Posty: 189
|
Cytuj: Oczywiście że unifikacja. To wcale nie jest oczywiste. [qoute]Poznajemy inne narody. Wyciągamy wnioski. Widzimy jacy jesteśmy względem nich zacofani.[/quote] no, nie wszyscy Cytuj: Co do kultury, to dziwne że to ogromne chrześcijaństwo szło zawsze w parze z nieziemskim piciem wódy... tak, szczególnie np purytanizm. stereotyp jest że dużo piją polacy i irlandczycy. ciekawe dlaczego? Cytuj: Kraje cywilizowane nie piją tyle wódy, nie są również tak chrześcijańscy... zależy co uważać za bycie chrześcijańskim - ja nie zauważam takiego związku WIST napisał(a): Ale ja nie twierdze że świat jest piękny idealny. Pisze o tym jak winno być, ale wcale nie pomijam tego co jest.
Nie rozumiem takiego podejścia, wytłumacz mi je jeśli możesz.
|
| Pn lip 14, 2008 0:11 |
|
 |
|
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Crosis - jako mieszkaniec Szczecina mogę przytoczyć własne doświadczenia polegające na tym, że przyznanie się w miejscu pracy do katolicyzmu praktykowanego regularnie oraz wyrażenie sprzeciwu wobec aborcji, eutanazji, antykoncepcji itp. wymaga odwagi i jest przyczyną nieprzychylnych docinek. Różnie więc to bywa.
Ze swojej strony szanuję tych, którzy mają odwagę "wypisać" się z Kościoła, denerwują mnie zaś postawy niejednoznaczne, w których deklarowany katolicyzm nie idzie w parze postawą życiową, lub katolicyzm typu "ale" - wybieranie sobie z nauczania Kościoła tych elementów, które komuś odpowiadają.
Do Babinicza mam zaś pytanie: jeśli człowiek jest źródłem dobra, to kto lub co jest źródłem zła?
A jak wyglądają relacje polskości do katolicyzmu? Powstanie państwa polskiego łączy się z chrystianizacją ziem, na których zamieszkiwały ludy wchodzące w skadł Polski. Związek polskości z katoliczymem jest po prostu nierozerwalny...
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
| Pn lip 14, 2008 11:07 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
taurus nie wiem czy odpowiem Ci na Twoje pytanie, bo odniosłeś się do zdania które chyba nie stanowi żadnej zagadki. Crosis chce pisac o konkretach i tym co widzimy na codzień i jest to według mnie rozsądne. Ale nie można się jedynie na tym skupiać, bo chyba nie będziemy sobie wyrabiać zdania o całości na podstawie tym jaka jest i co czyni jednostka. Nie wiem czy o to Ci chodziło?
|
| Pn lip 14, 2008 16:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|