Choroba Dziecka a Wiara...
Autor |
Wiadomość |
zbyszek58-61
Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30 Posty: 317
|
anna_MD napisała:
Cytuj: mam rozumiec ze śmierć uwolni nas od cierpienia? ale ja nie chcę aby on umarł..... zwariuję bez niego.
wogóle powiedzcie dlaczego wiecznie mamy pod górkę, bieda, choroby, problemy, samotność nie moge patrzyć na to wszystko mam dość Cokolwiek byśmy teraz powiedzieli, to i tak będzie ciężko to przyjąć Pani. I to jest normalne w sytuacji, kiedy matka patrzy na cierpienie ukochanego dziecka. Istotnie śmierć uwalnia nas od cierpienia i jest to oznajmienie Boga w Jego Słowie: - " 5 Bo żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego....., skoro niczego nie są świadomi, to bólu to dotyczy. Nikt z nas nie chce,tak jaki Pani aby umarła nam bliska osoba, ale każdego dnia umierają tysiące i nie mamy na to żadnego wpływu. Stosunkowo nie dawno umierała moja bliska ukochana osoba i miesiącami patrzyłem na to powolne konanie. Ciężko było patrzeć jak już samodzielnie nie mogła przełknąć łyczki wody a samo dotknięcie jej ciała odbierała jak największy ból. Obecnie, kiedy wiem, że ona już nie cierpi, kiedy wiem, że przed nami możliwe jest jeszcze spotkanie a nawet życie wieczne - z utęsknieniem wyczekuję tego czasu i staram sie czynić wszystko, aby być zaliczonym do godnych dostąpienia takiego błogosławieństwa. Cytuj: Mam 8-letniego syna, który od urodzenia powaznie choruje. Ma 3 choroby genetyczne W poprzedniej odpowiedzi podałem werset biblijny mówiący o przyczynie naszych cierpień, śmierci. Właśnie choroby genetyczne Pani syna są tego potwierdzeniem. Genetyczne, czyli dziedziczone. I wszyscy jako całość mamy dziedziczną niedoskonałość po Adamie i Ewie. Prowadzi ona do chorób i w konsekwencji śmierci. W jednej z odpowiedzi sugeruje się, że - " Nie wiem dlaczego odnoszę dziwne wrażenie, że Bóg sprawdza Twoją wiarę. Piszesz że jesteś wierząca ale niepraktykująca (pomijam fakt, że "wiara bez uczynków martwą jest"). Ta osoba powinna się zastanowić sie nad tym co pisze. Sprawdza wiarę matki. która niczego złego nie uczyniła, natomiast nie sprawdza w ten sposób wiary tych, którzy twierdzą, że są wierzącymi , nawet duchownymi a dopuszczają się rażącej niemoralności - i takich wiara nie jest poddawana takiemu sprawdzaniu? Możliwe, że przyjąłem nie zbyt miły ton, ale takie twierdzenia ubliżają Bogu i mogą tak twierdzić jedynie osoby nie znające Prawdziwego Boga, jest to zniesławianie Jego świętego Imienia - "8 Kto nie miłuje, nie poznał Boga, ponieważ Bóg jest miłością(1Jan 4:8) Czy mógł dać większy dowód swej miłości do nas jak ten: - " „Albowiem Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne." Aby już nie kontynuować tego wątku przytoczą jeszcze werset z listu Jakuba 1:17 - " „Niech nikt, kto jest doświadczany, nie mówi: ‚Przez Boga jestem doświadczany’. Bóg bowiem nie może być doświadczany przez coś złego ani sam nikogo nie doświadcza” (Jakuba 1:13) Cytuj: wogóle powiedzcie dlaczego wiecznie mamy pod górkę, bieda, choroby, problemy, samotność nie moge patrzyć na to wszystko mam dość
Przede wszystkim nigdy nie powinniśmy uważać swoich problemów za przejaw niezadowolenia Bożego. Taki mylny pogląd wyrażony przez rzekomych pocieszycieli atakujących Hioba szorstkimi słowami sprawił mu ból (Hioba 19:21, 22). Podobnie takie wypowiedzi na tym forum zasmucają Boga. Stwórca obiecuje nam pomoc w niesieniu wszelkich naszych brzemion oraz wyjście z napotykanych pokus: - " Ps 55:23 23. Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy.
(BT)
Gdy w chwilach udręki przybliżamy się do Niego, łatwiej nam patrzeć na sprawy z właściwej perspektywy i przeciwstawiać się temu, który jest faktycznie sprawcą Pani nieszczęścia i cierpień ludzi ogólnie.(Jakuba 4:7, 8).
_________________ "Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)
|
So lip 19, 2008 11:05 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
opat_90 napisał(a): Nie wiem dlaczego odnoszę dziwne wrażenie, że Bóg sprawdza Twoją wiarę.
nieno...
[...]
czy WSZECHWIEDZĄCY bóg musi cokolwiek sprawdzać?
eksperymentuje na ludziach?
[...]
|
So lip 19, 2008 12:35 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Powyższe wycinki są mojego autorstwa, prosiłbym o powstrzymanie się od podobnych uwag.
Zastanówcie się też czy wątek w którym jakaś osoba prosi o wsparcie jest właściwym miejscem na różnego rodzaju polemiki...
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
So lip 19, 2008 13:05 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Zastanówcie się też czy wątek w którym jakaś osoba prosi o wsparcie jest właściwym miejscem na różnego rodzaju polemiki...
Prawdę mówiąc nie wydaje mi się by autorka tego tematu prosiła o wsparcie raczej o wyjaśnienie więc polemika wydaje się jak najbardziej na miejscu...
|
So lip 19, 2008 17:05 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Idiota napisał(a): no to niech leczy. ode mnie ma tydzień na to. jako wszechmocny powinien się wyrobić. tak. umysł jest ograniczony, głupota nie.
A słyszał Pan może "Pana Boga swego na próbę wystawiał nie będziesz" (Mt 4,7)?. Ale niech Ci będzie. Choćby nawet Bóg nie zadziałał to umysł też się pokala i nic nie zrobi. W każdym razie ja daję umysłowi rok na działanie.
Mimo wszystko zalecam modlitwę i proszę o nią każdego.
Anno MD wybacz jeśli od tego momentu Twoje uczucia w stosunku do nas będą mieszane. Niech się Pani nie załamuje- wszystko będzie dobrze!
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
So lip 19, 2008 20:40 |
|
|
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Przepraszam za błąd w powyższym poście. Powinno być "Idiota napisał".
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
So lip 19, 2008 20:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
opat_90 napisał(a): A słyszał Pan może "Pana Boga swego na próbę wystawiał nie będziesz" (Mt 4,7)?.
nie podpisywałem żadnych umów w tym względzie, więc nie mam też żadnych ograniczeń.
kto podpisywał niech się ogranicza.
moc "umysłu" jest skończona, moc Boga ponoć nie...
więc jakież Jego tajemne chuci zaspokaja cierpienie niewinnych?
|
So lip 19, 2008 20:47 |
|
 |
lemon
Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:22 Posty: 169
|
W moim wyznaniu, dusza potrzebuje doświadczyć wszystkiego aby na końcu stać się z Bogiem jednością. Potrzebuje doświadczyć najgorszego i najlepszego, najmłodszego i najstarszego, najgorszego stanu zdrowia i najlepszego itp. Tylko na takiej drodze jest w stanie zrozumieć czym jest Bóg. Nie można o nim się nauczyć nikt ci nie powie prawdy bo takiej niema. Boga nie można zobaczyć i nikt nie zobaczy. Ci co próbowali, stworzyli hierarchie, przez która cierpimy wszyscy gdyż zaprzeczyli JEDNOŚCI z Bogiem ustawiając na samym wszyczcie piramidy. Nadal mamy możliwość wyboru, a przeszłość sie nie liczy tylko co wybierzemy w tym momencie, wal ze swoimi przekonaniami to da ci zmiany jaką pragniesz.
Racja, jesteśmy wolni więc dla czego niemiałbym Boga wystawić na próbuje. Wieże, że jesteśmy razem (my i on).I zrobi to o co go poproszę. I to jest wyznanie wiary. Jeśli na rzucimy sobie jakieś ograniczenia to będą one dla nas działały gdyż sami tak chcemy a Bóg chce tego co my chcemy.
Idiota napisał(a): opat_90 napisał(a): A słyszał Pan może "Pana Boga swego na próbę wystawiał nie będziesz" (Mt 4,7)?. nie podpisywałem żadnych umów w tym względzie, więc nie mam też żadnych ograniczeń. kto podpisywał niech się ogranicza. moc "umysłu" jest skończona, moc Boga ponoć nie... więc jakież Jego tajemne chuci zaspokaja cierpienie niewinnych?
|
N lip 20, 2008 13:28 |
|
 |
ROB
Dołączył(a): N lis 25, 2007 19:40 Posty: 83
|
 Re: Choroba Dziecka a Wiara...
anna_MD napisał(a): Mam 8-letniego syna, który od urodzenia powaznie choruje. Ma 3 choroby genetyczne a do tego jeszcze w zeszłym roku doszedł nowotwór. Przez rok było wszystko dobrze w tej chwili jest nawrót przejdzie prawdopodobnie chemioterapię, która i tak nie uchroni go od śmierci, jedynie operacja go ratuje. Jednak nikt w Polsce nie podejmie się jej. Chciałam wyjechać do Anglii ale wyjazd niestety nie doszedł do skutku. Nasze zycie to notoryczny brak pieniędzy, kłopoty wszelkiego rodzaju sa na porządku dziennym. Nie mam pomocy od matki, która nie zyje, ojca któy jest alkoholikiem ani od rodziny. Jak mam wytłumaczyć sobie chorobę syna?? Bóg nas opóścił?? Dlaczego od 8 lat walczę o normalne zycie dla syna, walczyłam o nerki, o tolerancję ze względu na ADHD, a pokona nas rak  Moje dziecko marzy o własnym pokoju, o quadzie, o wczasach nad morzem (dzięku wygranej w konkursie plastycznym jedzie na kolonie, jesli stan zdrowia mu na to pozwoli). Jedno marzenie spełniło się. Często powtarza czemu on jest chory nie chciałby już jeździć po leakrzach, chciałby aby mama miała na wszystko pieniądze. Co mam mu powiedzieć  Bóg tak chce  Jestem wierząca ale nie praktykująca, tzn ide do kościoła jak czuję taką potrzebę.
Anno.
Jestem użytkownikiem różnych forum i wiem, że można podpiąć wątek.
Anna, napisz na priv do któregoś z moderatorów i poproś o pomoc.. To nie wstyd.
Oczywiście będziesz musiała zeskanować dokumenty o historii choroby, będziesz musiała potwierdzić swoją tożsamość, ale...
da się!
Będziesz musiała też skontaktować się z jakąś fundacją i tam założą ci konto. I to konto podasz na naszym forum.
Słuchaj, to nie jest wstyd! Jeśli chcesz coś zrobić dla swojego dziecka, to zapytaj któregoś z moderatorów i działaj kobieto!
Ja będę jednym z pierwszych, którzy pomogą twojemu szkrabowi
powodzenia
|
N lip 27, 2008 18:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Lemon!
twoje poglądy na tą sprawę są szalenie ciekawe.
niestety mają status jedynie domysłów, a nie wiedzy. może wierząc w nie łatwiej ci akceptować istniejący stan rzeczy ale niestety nie jest to mocna podstawa światopoglądu.
kórz jeśli nie Bóg "nakręcił" świat takim jaki jest? mógł wszak inaczej, bez tego szlachetnego acz dość głupiego per aspera ad astra.
|
N lip 27, 2008 23:48 |
|
 |
andżej
Dołączył(a): N sie 03, 2008 7:47 Posty: 9
|
 Re: Choroba Dziecka a Wiara...
anna_MD napisał(a): Mam 8-letniego syna, który od urodzenia powaznie choruje. Ma 3 choroby genetyczne a do tego jeszcze w zeszłym roku doszedł nowotwór. Przez rok było wszystko dobrze w tej chwili jest nawrót przejdzie prawdopodobnie chemioterapię, która i tak nie uchroni go od śmierci, jedynie operacja go ratuje. Jednak nikt w Polsce nie podejmie się jej. Chciałam wyjechać do Anglii ale wyjazd niestety nie doszedł do skutku. Nasze zycie to notoryczny brak pieniędzy, kłopoty wszelkiego rodzaju sa na porządku dziennym. Nie mam pomocy od matki, która nie zyje, ojca któy jest alkoholikiem ani od rodziny.
Jak mam wytłumaczyć sobie chorobę syna?? Bóg nas opóścił?? Dlaczego od 8 lat walczę o normalne zycie dla syna, walczyłam o nerki, o tolerancję ze względu na ADHD, a pokona nas rak ?
Witam, Oczywiscie to co Pani pisze jest przykre, jednak: przed zajściem w ciążę lub w jej trakcie trzeba było zrobic testy genetyczne (nawet jesli nikt z Pani rodziny nie mial widocznych obciazen genetycznych, a jesli takowe istnialy, to tym bardziej!) (gdyby jeszcze byla Pani podala w swoim pierwszym poscie nazwy tych schorzen). Teraz jest juz za pozno i jedyne co Pani pomoze, to scisle przestrzeganie tego, co mowia lekarze. Prosze mi wierzyc, oni chca jak najlepiej i chca pomoc - nie sa jednak cudotworcami (takowych na swiecie nie ma), a jedynie postepuja tak, jak pozwala im na to ich wiedza naukowa. Cytuj: Jestem wierząca ale nie praktykująca, tzn ide do kościoła jak czuję taką potrzebę.
To nie ma nic do rzeczy. Każdy ma prawo do swoich przekonan i moze postepowac z nimi tak jak chce (nie musi sie Pani usprawiedliwiac). Oczywiscie to jak najbardziej poprawne, ze teraz w obliczu cierpienia kieruje sie Pani do tzw. Boga, bo wiara ta zostala Pani zaszczepiona w dziecinstwie. Gdyby byla Pani wierzyla np. w to samo, ale nazywala to Wyzsza Energia, tez by Pani teraz pisala to samo, tyle ze uzywala zwrotu np wyzsza Energia (Sila) jakkolwiek. anyhow, ludzie w obliczu cierpienia kieruja swe kroki ku sile wyzszej, bo kazdy w takowa wierzy.
Przede wszystkim nie poddawac sie, zycie ludzkie nadal jest tym co mamy najcenniejsze. 3mam kciuki i tak na przyszlosc...odradzam udawanie sie do jakichkolwiek bioenergoterapeutow czy innych praktykow leczacych metodami naturalnymi, ziolami itd. Tzn na pewno odradzam leczenie u tych, ktorzy na dzien dobry sugeruja, zeby leczenie szpitalne nadzorowane przez lekarzy-naukowcow odstawic calkowicie. Tego bledu bym nigdy nie popelnil.
|
N sie 03, 2008 10:01 |
|
 |
ROB
Dołączył(a): N lis 25, 2007 19:40 Posty: 83
|
 Re: Choroba Dziecka a Wiara...
andżej napisał(a): Oczywiscie to co Pani pisze jest przykre, jednak:
przed zajściem w ciążę lub w jej trakcie trzeba było zrobic testy genetyczne (nawet jesli nikt z Pani rodziny nie mial widocznych obciazen genetycznych, a jesli takowe istnialy, to tym bardziej!)
Chłopie, Ty wiesz co piszesz?
Ona już urodziła dziecko, więc teraz sam se zrób testy - na mózg...
Anna_MD
Napisz do mnie na priv, koniecznie!
Postaram się pomoć.
Pisz.
|
N sie 03, 2008 19:12 |
|
 |
biedroonka
Dołączył(a): Pn sie 04, 2008 6:19 Posty: 45
|
Żaden Bóg, Jezus, świeci czy tabuny filipińskich uzdrawiaczy nie pomogą tej kobiecie. Może to zrobić tylko medycyna a ukazywanie tego wielkiego nieszczęścia które dotknęło dziecko tej kobiety jako drogi prowadzącej bliżej w stronę Boga to zwykła bezczelność.
|
Pn sie 04, 2008 8:37 |
|
 |
schodek
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 5:05 Posty: 54
|
A ja trzymam kciuki za ta Panią i mam nadzieję że siostra Faustyna i Pan Bóg jej pomogą jak nie w prawo to w lewo ale zawsze w jakiś sposób.
|
Wt sie 05, 2008 8:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|