Płacząca figurka Matki Boskiej z Niżankowic
Autor |
Wiadomość |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Płaczące figurki i im podobne to dowód z niewiedzy: "nie wiemy jak, więc to Bóg".
Dowód bezwartościowy na tym etapie.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Śr wrz 24, 2008 17:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Więc "wiedzący" w interesie nierozumnych winni przestawić udokumentowane dowody fałszu....podaj link, ekspertyzy...albo zamilknij, bo Twoje "uczony wywody" pustosłowa są żałosne.
|
Śr wrz 24, 2008 18:14 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
Alus napisał(a): Więc "wiedzący" w interesie nierozumnych winni przestawić udokumentowane dowody fałszu
O nie nie! Ty twierdzisz że to cud - ty to udowadniasz. W przeciwnym razie nie ma o czym mówić.
Tak zresztą jest z każdą hipotezą naukową - dopóki się nie przedstawi dowodów jest ona tylko bezwartościową hipotezą.
|
Śr wrz 24, 2008 18:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przeczytaj zatem moje wypowiedzi w tym wątku - czy wypowiadam się autorytatywnie o cudzie, w przeciwieństwie do osób, które "wiedzą", że napewno nie jest to żadne nadprzyrodzone zjawisko.
Tylko nie potrafią tego racjonalnie udowodnić, udokumentować.
|
Śr wrz 24, 2008 18:40 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: w przeciwieństwie do osób, które "wiedzą", że napewno nie jest to żadne nadprzyrodzone zjawisko. Tylko nie potrafią tego racjonalnie udowodnić, udokumentować.
Na świecie jest wiele zjawisk które na pierwszy rzut oka wydają się być czymś nadzwyczajnym, a potem okazuje się, że to nic niezwykłego.
Dlaczego i w tym przypadku miałoby być inaczej?
Dowód z niewiedzy nie jest wartościowy.
Tego też nie potrafię wyjaśnić: http://pl.youtube.com/watch?v=7mu0yiLUKP0 (program typu "mam talent"). Mimo tego nie uważam, że tamta para wykorzystywała paranormalne umiejętności.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Śr wrz 24, 2008 19:01 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Alus napisał(a): desmaskatorzy "oszustw" Kościoła powinni w try miga wykazać kłamastwo i sztuczki. Co zatem stoi na przeszkodzie aby "naukowo" zdementować "efekt płaczacej figurki"?????...paplanie na forum nic nie wyjaśnia 
Czy myślisz, że jak ktoś robi na Matce Boskiej niezłą kasę, to pozwoli jakiemuś ateiście go zdemaskować i pozwoli badać figurę, w dodatku świętą ?
Zresztą w meksyku bodajże sprzedaje się takie specjalne figurki, które płaczą.
|
Śr wrz 24, 2008 22:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Bodajże" to nie argument ....specjalne figurki sprzedawane na straganach, to bibeloty i tak są tylko traktowane, element folkloru i pracy rzemieslników
Pierwsze co robi Kościół w przypadku zjawiska płaczących figur ( nie mówię o tych jarmarcznych  ), to zleca ich wszechstronne badanie fachowym laboratoriom, instytutom naukowym.
I tylko w przypadku takich, które otrzymują z gremium naukowym diagnozę iż są to krople łez ludzich, czy oznakowane grupy krwi, w przypadku krwawych łez, wydawane jest zezwolenie na pielgrzymowanie.
"Ktoś robi na Matce Boskiej duża kasę"...jak zwykle sprowadzanie wszyskiego do mamony - ten koronny "argument" jest tak wyświechtany, że inteligentnym ateistom stanowi ujmę posługiwanie się nim 
|
Cz wrz 25, 2008 8:15 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Te płaczące figurki, wizerunki na szybach, ślady w zbożu i inne znaki to według mnie kompletna bzdura. Albo na prawdę wierzycie w Boga, albo potrzebujecie tych żałosnych cudzików aby móc uwierzyć.
Gdyby Wszechmogący Bóg chciał dać Wam jakiś znak, to na pewno stać by go było na coś bardziej spektakularnego.
Toż to David Copperfield robi lepsze cuda, jak choćby znikniecie 70 tonowego pociągu, a to tylko sztuczka iluzjonisty.
|
Cz wrz 25, 2008 8:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Na jakiej podstawie przemawiasz w imieniu Boga, że stać Go na więcej, na coś bardziej spektakularnego?....On przemawia do ludzi i dostosowuje swoje znaki adekwatnie do ich mentalności.
Tyle, że Kościół nie zajmuje się iluzjami ani na scenie, ani na szybach, ni w zbożu i nikomu nie zaleca wiary w nie:D
|
Cz wrz 25, 2008 11:22 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Do mnie widać i Bóg nie potrafi znaków dostosować.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz wrz 25, 2008 11:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To Twoje zdanie 
|
Cz wrz 25, 2008 11:32 |
|
 |
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
Przy okazji i ja wtrącę swoje pomysły.
Na moje pytanie: Kim jest Maryja? Kościół odpowiada: jest Matką Syna Bożego Jezusa Chrystusa a także Matką Kościoła. Na moje pytanie: w jaki sposób Maryja jest Matką Kościoła? Kościół odpowiada: od wieków uczestniczy w historii Kościoła jako Orędowniczka do Boga i wstawia się za światem. Na moje pytanie: w jaki sposób powinienem nawiązać osobisty kontakt z Maryją? Kościół odpowiada - poprzez modlitwę różańcową. Na moje pytanie: w takim razie czy Maryja jest obecna przy mnie tylko podczas modlitwy różańcowej? Kościół odpowiada: Nie, lecz Maryja jest także Twoją Matką i jest przy Tobie zawsze, lecz w sposób szczególny jest obecna podczas modlitwy różańcowej. Na moje pytanie: Czy Matka Boska jest bytem transcendentnym? Kościół odpowiada: Maryja jest już wniebowzięta lecz jest obecna zawsze i wszędzie, o ile Ją prosić będziemy w szczerej modlitwie. Na moje pytanie: Dlaczego Maryja nie może mi się objawić jako dobra Matka w swym ciele i od czasu do czasu mnie przytulić? Kościół zwiesza mordę i mówi: Nie wiadomo. To od niej wszystko zależy komu i kiedy ma się objawić. Na moje pytanie: Czy ona przypadkiem nie wie, że większość ludzi to "Tomasze" i że potrzebują dowodu zmysłowego? Kościół trzaska mi drzwiami przed nosem i krzyczy: Maryja objawia się tylko prostym i szczerym sercom które wierzą.
A ja idę dalej i robię to, co do mnie należy...
|
Cz wrz 25, 2008 11:40 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Alus napisał(a): Na jakiej podstawie przemawiasz w imieniu Boga, że stać Go na więcej, na coś bardziej spektakularnego?....D Nie przemawiam w imieniu Boga, w którego nie wierzę tylko wyciągam logiczne wnioski. Gdyby istniał i chciał dać znak to jako Wszechmogący zrobiłby to porządnie. Alus napisał(a): ....On przemawia do ludzi i dostosowuje swoje znaki adekwatnie do ich mentalności. D
To znaczy, że jak ktoś ma krytyczny umysł to znak mu się nie należy? Tylko takie prymitywne znaki dla mało dociekliwych?
Kościół zajmuje się cudami, w tym sensie, że weryfikuje co cudem jest a co nie. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie to czyni, bo to co wydaje się cudem dziś, jutro może być wytłumaczone w sposób naukowy.
|
Cz wrz 25, 2008 12:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"...to znak mu się nie należy"...ależ wszystkim się należy, tylko - ""Jesli Mojzesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z grobu powstał, nie uwierzą" (Łk 16,31)....nie wierzą Chrystusowi, Jego Kościołowi - nie uwierza w żadne znaki
Może być i wyjaśniony...ale Kościół orzeka w czasie terażniejszym, na etapie akualnie dostepnej wiedzy, nauki....nie przewiduje przyszłości 
|
Cz wrz 25, 2008 13:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odnośnie "płaczących posągów" sprawa często jest dość prosta. Jeżeli posąg jest wykonany z porowatego materiału, np. gipsu lub wypalonej gliny, i jest pusty w środku, wystarczy pomalować go emalią, a do wnętrza nalać wody. Warstwa porowatego materiału wchłania płyn, a emalia zapobiega jego wydostaniu się na zewnątrz. Wystarczy wtedy tylko wykonać drobne zadrapania na powłoce emalii, np. w kąciku oczu posągu, by figura nagle zaczęła płakać. Zostało to udowodnione przez włoskiego chemika, L. Garlaschelliego, badającego kwestię płaczących posągów bodajże w 1995 roku.
Nie wszystkie przypadki daje radę wyjaśnić tą metodą, niemniej jest to sposób, który zastosowano już w wielu "płaczących" figurach.
Czemu ktoś miałby zawracać sobie głowę mistyfikacją? Pomyślmy o małej, spokojnej parafii, do której nagle zjeżdżają się wierni, by się pomodlić przez "cudowną" figurą. Przy okazji uczestnicząc w mszach świętych, składając datki, może kupując też obrazki, różańce i inne takie akcesoria, jakich pełno w podobnych miejscach. Odpowiedź nasuwa się sama.
W takich wypadkach nikomu jakoś nie spieszy się do laboratorium, tylko przed ołtarz i do kamery... Niektórzy bardzo chcą wierzyć w cuda, nawet zupełnie w ciemno.
|
Cz wrz 25, 2008 16:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|