Kiedy Bóg stworzył dusze ?
Autor |
Wiadomość |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
 Re: Kiedy Bóg stworzył dusze ?
buscador napisał(a): Dusza...najpierw buduje sobie platformę na którym będzie mogła zawiesić to życie a zaczyna od atomu, molekuły, RNA, DNA, tworzy organizmy proste, potem bardziej złożone itd. Gdy ewolucja osiągnie pewien z góry zamierzony etap, czyli zaistnieje odpowiednio doskonałe ciało (narzędzie), chodzi tu głównie o dostatecznie rozwinięty mózg (no bo gdzieś to moje Ja musie uzewnętrznić). Kiedy dokładnie miało to miejsce? Myślę że pierwsze istoty człekokształtne o dostatecznie dużym mózgu mogły mieć już poczucie swojej tożsamości. A więc najpierw dusza (ta ogólna) tworzy sobie dogodne środowisko, odpowiednia formę a później w toku dalszej ewolucji w niej „zamieszkuje”, inkarnuje. Bardzo ciekawe, skoro ewolucja potrafiła, to prawdopodobnie kiedyś i człowiekowi uda się w końcu stworzyć sztuczną inteligencję superkomputer, który będzie miał świadomość. Czy wtedy też "dostanie" on duszę? buscador napisał(a): W obecnej chwili ewolucja ciała jest już zakończona, a ludzki genotyp jest jedynie przekazywany następnym pokoleniom. To co robi obecnie ludzka dusza to wciela się inkarnuje już w ukształtowane ciało. Dalsza ewolucja to tylko postęp duchowy, a więc Bóg kończy swoje stwarzanie i wraca do siebie  A potem zaczyna wszystko od nowa. To by było tyle w dużym skrócie. 
Skąd to twierdzenie, że ciało człowieka przestało ewoluować. A co z resztą gatunków, czy też przestały ewoluować, czy może nas wyprzedzą? Gdyby człowiek przestał ewoluować to siłą rzeczy nie dostosowałby się do zmieniających warunków otoczenia. Musiałby wyginąć.
Powiem więcej, jestem przekonany, że dzięki rozumowi człowiek sam świadomie zacznie genetycznie ulepszać swoje ciało. Ciało a szczególnie mózg człowieka nie tylko nie zatrzyma się w rozwoju ale z pewnością zacznie ewoluować wielokrotnie szybciej. Powstaną nowi ludzie o większej inteligencji, którzy będą zdolni do jeszcze szybszej zmiany siebie i otoczenia. Nie mam pojęcia do czego będzie zdolny przyszły człowiek, tak jak mrówka nie rozumie do czego my jesteśmy zdolni. Mam nadzieję, że tak być powinno- szumi
|
Śr paź 08, 2008 8:29 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Koheleta (3.19)
"Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam"
|
Śr paź 08, 2008 13:31 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Sympatyk Lewicy napisał(a): Skąd to twierdzenie, że ciało człowieka przestało ewoluować. A co z resztą gatunków, czy też przestały ewoluować, czy może nas wyprzedzą? Gdyby człowiek przestał ewoluować to siłą rzeczy nie dostosowałby się do zmieniających warunków otoczenia. Musiałby wyginąć. Klasyczny dylemat – nos do tabaki czy tabaka do nosa  Dusza dla ciała czy ciało dla duszy. Wygląda na to, że masz na myśli ewolucję rozumianą w znaczeniu klasycznym – ślepą, funkcjonującą na zasadzie prób i błędów, jest to ewolucja zewnętrzna. Gdy istnieje coś takiego jak dusza to nie ma mowy o takiej ewolucji – jest to raczej ewolucja sterowana, wewnętrzna, a motorem tej ewolucji jest właśnie sama dusza, to ona decyduje jakie ma być to ciało i jaką formę ostatecznie ma przybrać. W tak rozumianej ewolucji ciało (forma) pełni rolę drugorzędną, ponieważ jest jedynie narzędziem duszy a nie celem samym w sobie, dla duszy nie ma większego znaczenia samo ciało, ważne jest natomiast aby spełniało z góry ustalone kryteria, (mogła w nim się w pełni wyrazić, doświadczać). Ciało dla duszy jest tym czym sprzęt komputerowy dla jego oprogramowania (systemu), hardware to powiedzmy ciało, a software to dusza  Być może, że ciało człowieka będzie jeszcze nieznacznie ewoluować podobnie jak formy innych gatunków, ponieważ jakieś niewielkie przystosowanie do zmieniającego się środowiska jest konieczne, (musi być tu pewna elastyczność) ale jest to w zasadzie zabieg kosmetyczny w stosunku do reszty ewolucji. Bo w głównej mierze nie chodzi tu o ewolucje formy jako takiej ale ewolucję duszy, to ona wcielając się w taką czy inną formę (najpierw zwierzęcą a potem coraz doskonalszą a na koniec w ludzką) doświadcza, a doświadczając uczy się, tak nawiasem mówiąc to w niej zapisane są wszelkie zmiany w ewolucji. Przyjdzie taki czas, że dusza nie będzie potrzebowała ciała materialnego, fizycznego a dalsza ewolucje będzie przechodzić na wyższych płaszczyznach – wymiarach. Doświadczanie duszy w ciele materialnym jest tylko jednym z etapów jej ewolucji, bo ewolucja nie kończy się na materii. Cytuj: Powiem więcej, jestem przekonany, że dzięki rozumowi człowiek sam świadomie zacznie genetycznie ulepszać swoje ciało. A niech sobie ulepsza ale nigdy nie prześcignie natury, zresztą ewolucja nie kończy się na materii fizycznej ale wybiega poza nią ponieważ dalsze doskonalenie jest tylko możliwe w wyższych wymiarach, po prostu materia w świecie trójwymiarowym już nie wystarcza, ponieważ ma swoje ograniczenia, jak wszystko zresztą. Dam może przykład z dziedziny komputerowej (jest mi najbliższy  ) Wiadomo, że postęp w dziedzinie komputerowej przebiega w głównej mierze przez stosowanie technologii coraz mniejszych struktur tzn. że elementy poszczególnych układów są coraz mniejsze (obecnie jest to technologia 16 nm) gdy dojdzie do pojedynczych atomów to dalsze zmniejszanie struktur przestaje mieć sens i trzeba szukać innych rozwiązań, podobnie robi natura – dusza. No napisał(a): Cytuj: (zwierze nie potrafi skojarzyć faktu - ja jestem) Rozumiem więc, że np. małpy czy delfiny to ludzie ?[/code]
To czy coś będzie uważane za minerał roślinę, zwierzę czy człowieka zależy wyłącznie od samej duszy, jej jakości a nie ciała które akurat ożywia.
Dusza minerałów i roślin posiada jedynie ciało przyczynowe jako to najwyższe. Dusza zwierząt posiada dodatkowo ciało astralne (emocjonalne), natomiast człowiek jeszcze ciało mentalne, a więc to czy coś nazwane będzie minerałem lub człowiekiem decyduje jakość samej duszy jej złożoności, która determinuje jej możliwości, a nie sama forma.
Jeśli delfiny będą mogły powiedzieć – jestem, to są ludźmi,  ale taką świadomość można uzyskać wyłącznie poprzez ciało mentalne, pozostałe niższe ciała tego nie potrafią.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr paź 08, 2008 17:07 |
|
|
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Zapukałeś się trochę w te komputerowe przykłady. Jeżeli tylko dusza będzie ewoluować, to wkrótce okaże się, że nasz mózg się zawiesi jak stary pecet po wgraniu nowej wersji Windowsa.
Na pytanie czy człowiek w swych wynalazkach prześcignie naturę odpowiadam z całą pewnością, że tak się stanie. Człowiek ulepszy sam siebie. Możesz to sobie tłumaczyć, że dusza będzie potrzebowała mocniejszego mózgu.
|
Cz paź 09, 2008 12:12 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Z twoich komentarzy wnioskuję, że nadal jesteś mocno przekonany o tym, iż tabaka jest dla nosa.  To nie dusza potrzebuje ciała ale ciało potrzebuje duszy.
Chodzi o to, że dusza jako taka wcale nie potrzebuje fizycznego ciała (mózgu) może istnieć samodzielnie i być w pełni świadoma siebie, swojego Ja. To dusza ożywia fizyczny mózg a nie odwrotnie, tak jak w tym komputerze, to (wirtualny) program, uruchamia te wszystkie klocki (układy scalone).
Oczywiście analogia z komputerem nie jest do końca zgodna z rzeczywistością (zresztą jak każda analogia, porównanie nie wyjaśnia wszystkiego), w przypadku duszy brak ciała w niczym jej nie ogranicza, wręcz przeciwnie to ciało jest jej „więzieniem”, natomiast w przypadku komp. brak jednego (hardware lub software) bez drugiego staje się bezużyteczne, z tym kompem chodziło mi głównie o to, że to program jest nadrzędny w stosunku do sprzętu, podobnie jak dusza jest nadrzędna do ciała.
Dusza jest całkowicie niezależna ponieważ posiada własną i niezależną od ciała strukturę, czyli jakieś tam „ciało” (albo raczej szereg ciał (jedno w drugim).
Gdy ciało fizyczne umiera jego rolę przejmuje automatycznie kolejne „ciało”, to które było najbliżej tego fizycznego, tak iż dusza mimo, że nie posiada już ciała fizycznego nadal ma w pełni świadomość swojego istnienia, a nawet jeszcze szerszą.
Ciało jest potrzebne duszy tylko po to aby mogła działać – doświadczać na płaszczyźnie fizycznej (trójwymiarowej), ciało dla duszy jest niczym skafander nurka lub kosmonauty aby można było przebywać w nieprzyjaznym dla siebie środowisku i coś w nim zdziałać.
Sympatyk Lewicy napisał(a): Zapukałeś się trochę w te komputerowe przykłady. Jeżeli tylko dusza będzie ewoluować, to wkrótce okaże się, że nasz mózg się zawiesi jak stary pecet po wgraniu nowej wersji Windowsa. Hmm…, mówisz, że się zawiesi,  no, niektórym już i teraz się zawiesza,  a tak na poważnie - jak pisałem poprzednio, gdy dusza przestaje potrzebować ciała po prostu przestaje się inkarnować w ciała fizyczne, a dalsza ewolucja przebiega już na wyższych płaszczyznach np.: 5D. Jak widzisz, ciało fizyczne wcale nie musi ewoluować, bo po prostu staje się zbędne. Zresztą konkretna dusza nie może inkarnować się w nieskończoność, ma tylko pewną ilość wcieleń. Z dojrzewaniem duszy jest podobnie jak dojrzewaniem dziecka, gdy wyrasta z ubranka kupuje się mu nowe, większe. Gdy dusza wyrasta z ciała fizycznego po którejś tam reinkarnacji przybiera inne, nie fizyczne – duchowe, ciała duchowe (wewnętrzne) mają dużo większe możliwości niż najdoskonalsze ciało zbudowane z atomów. (czyli podobnie jak to porównanie z tą technologią 16nm)  Cytuj: Na pytanie czy człowiek w swych wynalazkach prześcignie naturę odpowiadam z całą pewnością, że tak się stanie. Człowiek ulepszy sam siebie. Możesz to sobie tłumaczyć, że dusza będzie potrzebowała mocniejszego mózgu.
A ja wręcz przeciwnie.  Nie wydaje mi się aby na płaszczyźnie 3D było więcej możliwości technologicznych niż 4-5D, a nawet wyższych, bo właśnie w tych wymiarach działa dusza
Póki co i tak istnieje jeszcze spory zapas, przecież podobno używamy tylko max. 10% mózgu.
Człowiek nie stworzy drugiego doskonalszego człowieka co najwyżej cyborga o nieco większych możliwościach np.: sile fizycznej, szybkości liczenia, ale będzie to tylko bezduszna maszyna bez uczuć, i abstrakcyjnego myślenia, ulepszyć nie znaczy zaraz uczłowieczyć.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz paź 09, 2008 17:42 |
|
|
|
 |
jafo
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 17:08 Posty: 334
|
 Re: Kiedy Bóg stworzył dusze ?
Aztec napisał(a): Myślę, że temat dobry na osobyny wątek.
Wiadomo, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, czyli będzie sobie zawsze, np fruwać w niebie. Jednak nikt nie wiemy, kiedy została stworzona... Czy może wtedy gdy powstał świat ? Czy trochę później ? Czy w momencie zapłodnienia ? A może w momencie porodu ?
Istotne jest też pytanie na którym etapie człowiek zaczął otrzymywać duszę ? Czy już jako człekokształtna małpa, czy później ?
Bóg stworzył dusze na samym początku.
http://www.rumburak.friko.pl/BIBLIA/nad ... _dusza.php
|
Cz paź 09, 2008 19:11 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
To jakieś bzdury kompletne. Ja to jestem ja, a nie żadna tam dusza. Nie zamierzam nigdzie inkarnować ani teraz ani po śmierci.
Tu masz jeszcze lepszą teorie:
(censored) Henryka.
Autor tekstu: Robert Anton Wilson
Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy:
- Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria.
Maria: — Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami dupę Henryka.
Ja: — Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk i dlaczego miałbym chcieć całować jego dupę?
Jan: — Jeśli pocałujesz Henryka w dupę, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko.
Ja: — Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy?
Jan: — Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w dupę.
Ja: — To zupełnie bez sensu. Dlaczego...
Maria: — Kim jesteś by podawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarów? Czy nie są one warte małego pocałunku w dupę?
Ja: — No cóż, może, jeśli to prawda, ale...
Jan: — A więc chodź pocałować z nami dupę Henryka.
Ja: — Czy często ja całujecie?
Maria: O tak, cały czas...
Ja: — I dał wam już te milion dolarów?
Jan: — No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta.
Ja: — A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście?
Maria: — Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, albo on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko.
Ja: — Czy znacie kogokolwiek kto pocałował Henryka w dupę, wyjechał z miasta i dostał milion dolarów?
Jan: — Moja matka całowała Go w dupę cale lata. Rok temu wyjechała, i jestem pewien że dostała pieniądze.
Ja: — Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory?
Jan: — Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to.
Ja: — Dlaczego więc sądzicie że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście?
Maria: — No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy.
Ja: — A co to ma wspólnego z Henrykiem?
Jan: — Henryk ma pewne znajomości.
Ja: — Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem.
Jan: — Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taka szansę? Poza tym, pamiętaj że jeśli nie pocałujesz Henryka w dupę, zbije cię on na kwaśne jabłko.
Ja: — Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji...
Maria: — Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał.
Ja: — A więc jak całujecie go w dupę?
Jan: — Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego dupie. Czasem całujemy w dupę Karola i on przekazuje to dalej.
Ja: — Kim jest Karol?
Maria: — Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu dupy Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad.
Ja: — I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że
jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w dupę, i że zostaniecie za to wynagrodzeni?
Jan: — O nie, Karol miał list, który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jego kopia, sam ją zobacz.
Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której nagłówku stało: „Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów.
1.
Pocałuj Henryka w dupę, a dostaniesz milion dolarów gdy opuścisz miasto.
2.
Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością.
3.
Bij na kwaśne jabłko każdego kto jest inny od ciebie.
4.
Zdrowo jadaj.
5.
Henryk osobiście podyktował ten list.
6.
Księżyc jest zrobiony z zielonego sera.
7.
Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą.
8.
Myj ręce po skorzystaniu z toalety.
9.
Nie pij.
10.
Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków.
11.
Pocałuj Henryka w dupę, albo zbije cię on na kwaśne jabłko.
Ja: — Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola.
Maria: — Henryk akurat nie miał papieru.
Ja: — Mam wrażenie że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola.
Jan: — Oczywiście, ale to Henryk to podyktował.
Ja: — Mówiliście przecież że nikt Henryka nie widział?
Maria: — Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi.
Ja: — Mówiliście że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to że są inni?
Maria: — Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację.
Ja: — Skąd to wiecie?
Maria: — Punkt 7 mówi że „Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy!
Ja: — Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyślił to wszystko?
Jan: — Nie ma mowy! Punkt 5 mówi „Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi „Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością", punkt 4 „Zdrowo jadaj" i punkt 8 „Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być.
Ja: — Ale punkt 9 stwierdza „Nie pij", co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi „Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", a to jest totalna bzdura.
Jan: — Nie ma sprzeczności między 9 i 2; 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byłeś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno.
Ja: — Naukowcy udowodnili przecież że księżyc jest zrobiony ze skał...
Maria: — Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser.
Ja: — Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem.
Jan: — Aha! Właśnie przyznałeś że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy że Henryk zawsze ma rację!
Ja: — My wiemy?
Maria: — Oczywiście że tak, Punkt 5 przecież tak mówi.
Ja: — Mówicie że Henryk zawsze ma rację, ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list. To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: „Henryk ma rację, ponieważ powiedział że ma rację".
Jan: — Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka.
Ja: — Ale… ech, nieważne. A co z parówkami?
Maria się zarumieniła. Jan mi zaś odpowiedział:
- Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po Henrykowemu. Każdy inny sposób jest zły.
Ja: — A co jeśli nie mam bułki?
Jan: — Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła!
Ja: — Bez przypraw? Bez musztardy?
Maria zamarła porażona. Jan krzyknął:
- Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelkie dodatki są złe!
Ja: — A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia?
Maria zatkała sobie uszy palcami, mrucząc: — Nie słyszę tego, la la la, la la, la la la.
Jan: — To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść...
Ja: — To dobrze! Ja jem to bardzo często.
Maria omdlała. Jan zdążył ja pochwycić i wysyczał: — Gdybym wiedział że jesteś jednym z tych, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocałuję Henryka w dupę za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty!
Mówiąc to, pociągnął Marię do ich czekającego samochodu i odjechał.
KONIEC
Autor: Robert Anton Wilson
Tłumaczenie: Eimi Kion
|
Pt paź 10, 2008 14:16 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Sympatyk Lewicy napisał(a): To jakieś bzdury kompletne. Ja to jestem ja, a nie żadna tam dusza. Nie zamierzam nigdzie inkarnować ani teraz ani po śmierci.
„Ja to ja”, a koń to koń, jak każdy widzi  zaiste, filozofia bardzo odkrywcza i baaardzo głęboka. Jak długo nad tym myślałeś?
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt paź 10, 2008 14:48 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Po prostu, albo opieramy się na faktach, albo wszyscy całujemy d...e Henryka.
Mogę uznać, że nasz mózg działa w sposób zbliżony do komputera, mogę nawet uznać, że jest potrzebne mu coś na wzór oprogramowania, ale nie widzę takiej możliwości aby to oprogramowanie z jednego komputera przefrunęło samoistnie do drugiego. My niestety nie pracujemy w sieci. Dlatego dziecko rodzi się głupiutkie i wszystkiego je trzeba nauczyć.
Jeśli nawet dziecko dostaje z chwilą urodzenia jakąś tam duszę, to nie żadną używaną tylko całkiem nowiutką duszyczkę. Ze względu na przyrost naturalny dla większości dzieci używanych duszyczek by brakło.
Oczywiście można też założyć taką teorie, że wszystko czego doświadczamy nie ginie wraz z nami tylko w jakiś nieznany dla nas sposób zachowuje się gdzieś na serwerze, ale równie dobrze możemy założyć, że żyjemy w matriksie.
|
Pn paź 13, 2008 17:14 |
|
 |
zbyszek58-61
Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30 Posty: 317
|
 Re: Kiedy Bóg stworzył dusze ?
Aztec napisał(a): Myślę, że temat dobry na osobyny wątek.
Wiadomo, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, czyli będzie sobie zawsze, np fruwać w niebie. Jednak nikt nie wiemy, kiedy została stworzona... Czy może wtedy gdy powstał świat ? Czy trochę później ? Czy w momencie zapłodnienia ? A może w momencie porodu ?
Istotne jest też pytanie na którym etapie człowiek zaczął otrzymywać duszę ? Czy już jako człekokształtna małpa, czy później ? Pytanie faktycznie istotne. To stworzenie przez człowieka, czegoś niepojętego zagmatwało całe Pismo od Boga i daje pole do manewru, wieli nie biblijnym naukom. Bardzo prostej odpowiedzi udziela w Swoim Słowie - Biblii sam Jej Autor - Bóg Wszechmocny " I Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą.(Rodzaju 2:7) NW. W Biblii jest dużo miejsc gdzie powiedziano, ze zarówno zwierzęta jaki ludzie są duszami i te dusze umierają. Biblijne zrozumienie pojęcia duszy, eliminuje pozostałe pytania, które postawiłeś, jak i setki innych które ludzie sobie zadają. Nauka o duszy nieśmiertelnej nie jest nauką biblijną. Cytuj: Wiadomo, że dusza ludzka jest nieśmiertelna,
Poznanie tego, co pierwsi chrześcijanie głosili o duszy oraz o nieśmiertelności, może decydująco wpłynąć na ukształtowanie się twego poglądu na teraźniejsze nauki religijne.
Niejakiego Justyna, który zmarł około roku 165 naszej ery, zalicza się w chrześcijaństwie do grona świętych męczenników. Zamiast twierdzić, że wszystkie dusze są nieśmiertelne, jak to czynią obecni przywódcy religijni, Justyn Męczennik oświadczył: „Niejedne dusze giną”. W późniejszych czasach za taki pogląd byłby uznany raczej za „heretyka” niż za „męczennika”.
Tacjan, pisarz chrześcijański działający pod koniec drugiego wieku, napisał: „O Grecy! Dusza sama w sobie nie jest nieśmiertelna (...), umiera i ulega rozkładowi wraz z ciałem, gdy nie zna prawdy. (...) Jeżeli więc pozostaje odizolowana od światła, wraz z ciałem pogrąża się w proch i umiera”. Tacjan także znalazłby się w bezpośredniej sprzeczności ze współczesnymi naukami religijnymi.
Istotnie, wielka jest różnica między poglądem, że dusza „nie jest nieśmiertelna z natury”, a współczesnym twierdzeniem, jakoby sama w sobie miała wrodzoną nieśmiertelność.
Hebrajski odpowiednik słowa „dusza” użyty jest w Biblii 750 razy w odniesieniu (1) do osoby, jednostki ludzkiej, lub zwierzęcia, bądź też (2) do samego życia, jakim się cieszy osoba czy zwierzę. Użycie to zupełnie odbiega od pojęć, które współczesne chrześcijaństwo odziedziczyło po starożytnych Egipcjanach, Babilończykach, Grekach i Rzymianach.
Twoje, słowa, " to wiadomo, że dusza jest nieśmiertelna", nie są tak oczywistymi dla wielu. Ci, którzy akceptują biblijną (Bożą) naukę na ten temat, są wolni od wielu takich nie mających odpowiedzi, lub mających ich bardzo wiele pytań.
Pozdrawiam.
_________________ "Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)
|
Cz paź 16, 2008 11:02 |
|
 |
LVL
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 20:38 Posty: 64
|
Pozwolę sobie odświeżyć ten temat, bo odpowiedź jest w Biblii. Za czasów dawnych żydzi nie wierzyli w dusze dlatego w Starotestamentowej wersji dekalogu mówi się że Bóg będzie mścił się na pokoleniach albo wynagradzał pokolenia. I dopiero Chrystus przyniósł pojęcie duszy (a właściwie pomysł ten pierwej pojawił sie u Sokratesa), cytat z Biblii:
Cytuj: 1 Kor 15, 35-54 O ciałach po zmartwychwstaniu Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechciał; każdemu z nasion właściwe. Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb. Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne - ziemskich. Inny jest blask słońca, a inny - księżyca i gwiazd. Jedna gwiazda różni się jasnością od drugiej. Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego. Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.
Czyli możemy odrodzić sie w ciele jakie Bóg nam da, człowiek, zwierze, ptak, ryba.
Ciało ziemskie nie może być w królestwie Bożym, wiec nie zmartwychwstanie, zmartwychwstanie ciało duchowe
Autor mówi że dusza pojawiła się wraz z nadejściem Chrystusa (pamiętacie zesłanie ducha świętego?). Najpierw było ciało.
|
So lis 08, 2008 1:15 |
|
 |
zbyszek58-61
Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30 Posty: 317
|
LVL napisał :
Cytuj: Pozwolę sobie odświeżyć ten temat, bo odpowiedź jest w Biblii. Za czasów dawnych żydzi nie wierzyli w dusze dlatego w Starotestamentowej wersji dekalogu mówi się że Bóg będzie mścił się na pokoleniach albo wynagradzał pokolenia. I dopiero Chrystus przyniósł pojęcie duszy (a właściwie pomysł ten pierwej pojawił sie u Sokratesa), cytat z Biblii: Zgadza się, że odpowiedź jest w Biblii i jest całkiem inna od tej podanej tutaj. Żydzi nie wierzyli w czasach biblijnych w dusze jako samodzielne byty - oddzielne od ciała. Podałeś w wersetach zacytowanych odpowiedź, co Żydzi uznawali za dusze i co Biblia mówi o tym czym jest dusza. Pozwolę sobie przypomnieć Ci ten werset, jeżeli umknął Twojej uwadze -" 1 Kor 15:45 45. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym.(BT) Żydzi przyjęli ten niebiblijny pogląd na duszę, jako dusze nieśmiertelną dopiero w wyniku kontaktów z myślą grecką, głównie za pośrednictwem filozofii jej naczelnego wyraziciela, Platona”, który żył w IV wieku przed Chrystusem. Platon głosił: „Dusza jest nieśmiertelna i niezniszczalna, i dusze nasze rzeczywiście będą istnieć w zaświatach!” (The Dialogues of Plato [Dialogi Platona]). Natomiast,kiedy ta pogańska filozofia przeniknęła do chrystianizmu? The New Encyclopædia Britannica odpowiada: „Od połowy II wieku po Chr. chrześcijanie poniekąd zapoznani z filozofią grecką zaczęli odczuwać potrzebę wyrażania swej wiary za pomocą jej pojęć, zarówno dla własnej satysfakcji intelektualnej, jak też z myślą o nawracaniu wykształconych pogan. Najbardziej nadawał się do tego system platoński”. Dlatego, jak wyjaśnia cytowana encyklopedia, „filozofowie wczesnochrześcijańscy przyswoili sobie grecką koncepcję nieśmiertelności duszy”. Nawet papież Jan Paweł II przyznał, że doktryna ta zawiera elementy „teorii pewnych szkół filozofii greckiej”. Ale zaakceptowanie poglądów myślicieli greckich oznaczało, że chrześcijaństwo odrzuciło prostą prawdę wyrażoną w Księdze Rodzaju 2:7: „Stał się człowiek duszą żyjącą”. W wersetach , które zacytowałeś jest tak dużo myśli, że gdyby nawiązywać do wszystkich, to pisanie stało by się niezrozumiałe. Cytuj: A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego.. Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni... I te słowa Apostoła odnoszą się do konkretnej grupy osób, o mowa o nich jest miedzy innymi w 14 rozdziale Objawienia wersety 1-5. Dla pozostałych, którzy stanowić będą ogromna większość poddanych królestwa Bożego, Bóg w swoim zamierzeniu przewidział inne miejsce zamieszkania - " Ps 37:9 9. Złoczyńcy bowiem wyginą, a ufający Panu posiądą ziemię. (BT) Ps 37:11 11. Natomiast pokorni posiądą ziemię i będą się rozkoszować wielkim pokojem. (BT) Ps 37:29 29. Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze.(BT) Cytuj: Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechciał; każdemu z nasion właściwe. Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb To podkreśla, ze Bóg jest Stwórcą życia i projektantem wszechświata. Dlatego te słowa podkreślają, jaki powinien być nasz stosunek do Boga - : Ap 4:11 11. Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone. (BT)Cytuj: Ciało ziemskie nie może być w królestwie Bożym, wiec nie zmartwychwstanie, zmartwychwstanie ciało duchowe Trzeba uświadomić sobie, że Królestwo Boże składa się z części niebiańskie (tej sprawującej władzę), i ziemskiej (poddanej tej władzy). Jeżeli już mamy ten biblijny pogląd na Królestwo wyrobiony, to wiemy, że ciało fizyczne do niebiańskiej części nie wchodzi, a odnoszą się do tej grupy słowa z ewangelii Jana - " Jn 5:28-29 28. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: 29. a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia.(BT) O jakie życie chodzi, to już przytoczone powyżej słowa z Psalmu 37 mówią. Cytuj: Autor mówi że dusza pojawiła się wraz z nadejściem Chrystusa (pamiętacie zesłanie ducha świętego?). Najpierw było ciało. Duch i dusz, to według Biblii, dwa odmienne terminy, nie mające ze sobą zbyt wiele wspólnego. Duch boży, to czynna moc, której Bóg używa przy realizacji swych zamierzeń i której udziela również tym, którzy stawiają się do Jego dyspozycji. Natomiast dusza czym jest, to pozwala zrozumieć między innymi ten werset biblijny - " Ezech. 18:4 4. Oto dusze wszystkie moje są, jako dusza ojcowska tak i dusza synowska moje są; dusza, która grzeszy, ta umrze. (BG)Tak jak pierwszy człowiek Adam był dusza tak i my jesteśmy duszami. Cytuj: I dopiero Chrystus przyniósł pojęcie duszy (a właściwie pomysł ten pierwej pojawił się u Sokratesa), cytat z Biblii:
Na pewno nie jest to cytat z Biblii, co najwyżej z jakiegoś przypisu w którymś z przekładów biblijnych. Pamiętajmy, że przypisy wyrażają opinię tłumaczy nie pogląd Boga. Sokrates z Biblią raczej nie miał nic wspólnego, chociaż jego skromny styl życia, napewno jest godnym naśladowania.
_________________ "Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)
|
So lis 08, 2008 11:09 |
|
 |
memento
Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 10:41 Posty: 93
|
Cytuj: Na pytanie czy człowiek w swych wynalazkach prześcignie naturę odpowiadam z całą pewnością, że tak się stanie. Człowiek ulepszy sam siebie. Możesz to sobie tłumaczyć, że dusza będzie potrzebowała mocniejszego mózgu. Uwielbiam ten współczesny scjentyzm;] Cytuj: Mogę uznać, że nasz mózg działa w sposób zbliżony do komputera, mogę nawet uznać, że jest potrzebne mu coś na wzór oprogramowania, ale nie widzę takiej możliwości aby to oprogramowanie z jednego komputera przefrunęło samoistnie do drugiego. My niestety nie pracujemy w sieci. Dlatego dziecko rodzi się głupiutkie i wszystkiego je trzeba nauczyć.
Ależ oczywiście, że pracujemy w sieci, cały wszechświat jest siecią. Polecam eksperyment z kwantową gumką, który można zrobić w pracowni fizycznej;] Albo np 101 małpa:
Na wyspę Kosima u wybrzeży Japonii badacze małp przeprowadzili następujący eksperyment. Małpom ułożono na plaży ziemniaki, które z powodu iż były w pisaku nie nadawały się do jedzenia. Jedną z młodych małpek nauczono obmywania ziemniaków w wodzie. Małpka nauczyła sztuki obmywania ziemniaków zarówno swoją matke jak i jeszcze kilka innych małp. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby umiejętność mycia ziemniaków rozpowszechniła się tylko wśród małp z wyspy. stało się jednak inaczej - otóż informacje co należy robić aby zapiaszcone ziemniaki nadawały się do spożycia dotarły do małp na sąsiednich wyspach, choć małpy nie miały ze sobą styczności. Po paru latach umiejętność tą odkryto u.... afrykańskich małp! Wiedza ta stała się pwszechna - tak jakby, gdy w momencie zdobycia ją przez pewną ilość osobników, stawała się dostępna dla całego gatunku - nazwano to właśnie koncepcją 101-pierwszej małpy, zakładając symbolicznie, że po przekroczeniu pewnej liczby (tu stu osobników) został przezywciężony pewien punkt krytyczny.
To jeden z wielu takich przykładów.
_________________ The Vampires Are Coming
|
Pn gru 15, 2008 12:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|