Autor |
Wiadomość |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Przeczytaj jeszcze raz to: Cytuj: Inne możliwości są. Choćby nawet to: odwieczne istnienie energii która sobie co jakiś czas tworzy losowy wszechświat. Jeśli istnienie Boga, jako nieskończonego potencjału energii jest możliwe, to tak samo istnienie skończonego potencjału energii jest możliwe (teoretycznie). Nie ma tylko białego i czarnego koloru, pomiędzy nimi jest cała masa kolorów pośrednich.
Przypuśćmy, że istnieje odwieczna energia która sobie co jakiś czas tworzy losowy wszechświat. Opierając się na nauce należy postawić pytanie DLACZEGO istnieje ta odwieczna energia i jaki jest mechanizm jej odwiecznego istnienia . Należy również udowodnić czy aby na pewno nigdy nie powstała . No i jeśli już udowodnimy, że nigdy nie powstała to w świetle tych dowodów oznacza, że jej po prostu nie ma.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt gru 23, 2008 17:58 |
|
|
|
 |
s_seed
Dołączył(a): Pn gru 22, 2008 20:53 Posty: 9
|
@Seweryn: przeczytaj to, co napisałeś i spróbuj wstawić zamiast 'odwieczna energia' - 'Bog' 
|
Wt gru 23, 2008 18:13 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: Opierając się na nauce należy postawić pytanie DLACZEGO istnieje ta odwieczna energia i jaki jest mechanizm jej odwiecznego istnienia . Należy również udowodnić czy aby na pewno nigdy nie powstała . No i jeśli już udowodnimy, że nigdy nie powstała to w świetle tych dowodów oznacza, że jej po prostu nie ma.
Zgadzam się w 100%.
1. Dlaczego istnieje Bóg?
2. Jaki jest mechanizm jego odwiecznego istnienia?
3. Czy aby na pewno nigdy nie powstał?
Bez odpowiedzi na to pytanie nie mówię "Nie / Tak", tylko zwyczajnie "Nie wierzę / Nie wiem".
Właśnie teorii dla których trzeba zastosować metodę naukową w celu udowodnienia jest wiele. Jeśli wszechświat powstał z niczego to trzeba udowodnić że jest to możliwe. Jak? Wielu nad tym się zastanawia :)
Wszystko sprowadza się do kwestii wiary i braku tej wiary. Przynajmniej teraz gdy na pewne pytania nie ma jeszcze naukowo potwierdzonej odpowiedzi. Są tylko teorie.
Ja nie chcę wybierać jednej z nich za fakt, bo wiem że mogę się mylić ponieważ nie mam dowodów. Mogę jedynie szacować subiektywnie ich prawdopodobieństwo.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Wt gru 23, 2008 19:39 |
|
|
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Zgadzam się w 100%.1. Dlaczego istnieje Bóg? 2. Jaki jest mechanizm jego odwiecznego istnienia? 3. Czy aby na pewno nigdy nie powstał? Bez odpowiedzi na to pytanie nie mówię "Nie / Tak", tylko zwyczajnie "Nie wierzę / Nie wiem". Właśnie teorii dla których trzeba zastosować metodę naukową w celu udowodnienia jest wiele. Jeśli wszechświat powstał z niczego to trzeba udowodnić że jest to możliwe. Jak? Wielu nad tym się zastanawia  Wszystko sprowadza się do kwestii wiary i braku tej wiary. Przynajmniej teraz gdy na pewne pytania nie ma jeszcze naukowo potwierdzonej odpowiedzi. Są tylko teorie. Ja nie chcę wybierać jednej z nich za fakt, bo wiem że mogę się mylić ponieważ nie mam dowodów. Mogę jedynie szacować subiektywnie ich prawdopodobieństwo.
Nie ma dowodów , a nie pomyślałeś, że proces udowadniania może być zbyt zbyt prymitywny w stosunku do obiektu badanego? Może potrzebne jest jeszcze milion lat . Wielu ludzi nie doczekało sie dowodów na to, że Ziemia jest okrągła i umarli myśląc, że jest płaska.
Trzeba sobie uzmysłowić, że są rzeczy będące poza zdolnością poznawczą człowieka . Religia uznaje to od dawna zamiast forsować pytania będące błędnym kołem . Nauka nigdy nie odpowie na wszystkie pytania bo zdolności poznawcze człowieka są ograniczone. Poza tym gdyby nauka odpowiedziała na wszystkie pytania ,nie miałaby racji bytu ,a w to chyba sam nie wierzysz. Wiemy bardzo wiele jednak w kluczowych sprawach dotyczących prapoczątku wszystkiego nie wiemy nic . Dlatego powstają rozpaczliwe teorie, że wszystko powstało samo z niczego . Chociaż każdy normalny człowiek uważa to za absurd , nie ma innej alternatywy dla niewierzącego.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt gru 23, 2008 22:59 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: Wielu ludzi nie doczekało sie dowodów na to, że Ziemia jest okrągła i umarli myśląc, że jest płaska. Analogicznie ja powiedziałbym że wolę poczekać na dowody. Cytuj: nie ma innej alternatywy dla niewierzącego.
Opierając się na nauce należy postawić pytanie DLACZEGO istnieje ten odwieczny Bóg i jaki jest mechanizm jego odwiecznego istnienia . Należy również udowodnić czy aby na pewno nigdy nie powstał . No i jeśli już udowodnimy, że nigdy nie powstał to w świetle tych dowodów oznacza, że go po prostu nie ma.
Biorąc coś na wiarę może się okazać że się mylimy, tak samo jak było w przypadku ludzi wierzących w płaskość Ziemi o których wspomniałeś.
Bardziej racjonalna jest postawa stwierdzająca, że odpowiedzi na dane pytanie po prostu się nie zna. Nie wierzę że wszechświat powstał z niczego, nie wierzę że stworzyła go inteligentna istota, nie wierzę że stworzyła go nieinteligentna moc, nie wierzę że jest tutaj od zawsze.
Uwierzę jeśli będę miał dowody. Obecnie ich nie mam, więc wolę mieć pewność że się nie mylę.
Równie dobrze mogę założyć, że Bóg jednak stworzył wszechświat, ale jednak postanowił się już nie wtrącać w sprawy ludzkie. Jeśli tak jest, to nie widzę powodu aby coś w moim życiu się miało zmieniać. Modlitwy nie zostaną wysłuchane bo on ich nie słucha. Kto mi udowodni że tak nie jest? A kto mi udowodni że tak jest? Nie wierzę w jedno ani drugie.
Ludzkość myliła się już wystarczająco dużo razy, jestem ostrożny.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Wt gru 23, 2008 23:33 |
|
|
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Uwierzę jeśli będę miał dowody. Obecnie ich nie mam, więc wolę mieć pewność że się nie mylę.
Nie mając dowodów, nie można mieć pewności . Analogicznie nie mając dowodów, że Ziemia jest okrągła, nie można mieć pewności , że jest płaska.
Ale chciałbym abyś przedstawił jakiego typu dowodów oczekujesz ?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Śr gru 24, 2008 0:48 |
|
 |
kapusta
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 7:56 Posty: 5
|
A jak można się pomylić twierdząc, że się czegoś nie wie? Możesz się pomylić twierdząc, że jest Bóg (a tym bardziej że jest dokładnie taki, jak sobie wyobrażasz), albo że Boga nie ma, ale jak się pomylić mówiąc, że się czegoś nie wie, nie potrafi udowodnić?
Jako że tutaj ludzie często bardzo lubią czepiać się słówek jak brzytwy to nawet zobrazuję to na niezwykle ambitnym przykładzie
Pan Józef, który już niedowidzi bo jest stary pyta się Ciebie, czy pies pani Krysi właśnie walnął kupę na trawniku 50m dalej. Ty też nie widzisz tak daleko, więc możesz powiedzieć że walnął stolca i się pomylić, powiedzieć że nie walnął i też się pomylić albo powiedzieć, że nie wiesz bo nie widzisz i tutaj pomylić się już nie możesz
PS: Nie mogłem się powstrzymać, utworzyłem sobie konto w końcu 
|
Śr gru 24, 2008 9:05 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: Nie mając dowodów, nie można mieć pewności . Analogicznie nie mając dowodów, że Ziemia jest okrągła, nie można mieć pewności , że jest płaska. I dlatego mam pewność że nie wiem czegoś, jeśli nie mam dowodów. Cytuj: Ale chciałbym abyś przedstawił jakiego typu dowodów oczekujesz ?
W przypadku powstania wszechświata z niczego? Trudno powiedzieć. Ale mogę się domyślać że taki dowód byłby niezrozumiały dla przeciętnego człowieka, jak większość obecnych dowodów fizycznych.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Śr gru 24, 2008 12:56 |
|
 |
Gregorez
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 19:52 Posty: 2
|
Witam na forum.
Mam poważne problemy z wiarą, tzn. wierzę w istnienie Boga i wierzę tylko w jedno przykazanie, w którym zamykam wszystko czyli "Nie krzywdzenie". W mojej głowie jest to pojęcie bardzo wszechstronne. Natomiast kryzys mojej wiary to kryzys mojego chrześcijaństwa w sensie, zapisanych w piśmie świętym prawd i informacji. Po pierwsze ludzka mentalność i ludzka ręka jest dla mnie wyczuwalna i wszechobecna w piśmie świętym jak i przykazaniach, nie zmienia to faktu słusznych być może intencji piszących te słowa ale tu chodzi przecież o wiarę w Boga, o zbawienie. Nie potrafię już bezmyślnie słuchać i czytać te słowa i przyjmować za dogmat. Bardzo przez to cierpię. Nie potrafię przyjąć do swojej świadomości, że Bóg jest w starym jak i nowym testamencie symbolem podświadomego strachu, chodzi mi o to, że istota która jest czystą miłością nie może mieć ludzkich cech, nie może czuć negatywnych emocji "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", jeśli ja jako człowiek potrafię sobie wyobrazić sytuację w której tworze życie (dziecko), które ode mnie odchodzi i za autorytet ma kogoś innego, jest mi żal ale kocham moje dziecko i nie grożę mu, że już nigdy nie przyjmę go do siebie za to , daje mu wybór ale nie używam kija i marchewki, która widzę w Piśmie Świętym co krok. Co to za wolność jeśli mówi mi się albo ja albo droga wolna - piekło. To są ludzkie emocje ludzkie cechy. Czuje się fatalnie, nie wiem co zrobić , to jest za silne żeby pomogły mi sakramenty, to wraca, po prostu widzę jak ludzie boją się śmierci, jak ogrania ich strach przed utratą świadomości, w której są wszystkie nasze emocje , wspomnienia, nasi bliscy , nasze relacje i utrata tego wraz ze śmiercią wydaje mi się że powoduje że uciekamy do tworzenia.... fikcji , która nam tę mękę ma zastąpić. Jeśli ktoś czuje co mam na myśli a może był w takiej sytuacji i poradził sobie... niech napiszę proszę.
|
Śr gru 24, 2008 21:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Gregorez napisał(a): Witam na forum.
Mam poważne problemy z wiarą, tzn. wierzę w istnienie Boga i wierzę tylko w jedno przykazanie, w którym zamykam wszystko czyli "Nie krzywdzenie". W mojej głowie jest to pojęcie bardzo wszechstronne. Natomiast kryzys mojej wiary to kryzys mojego chrześcijaństwa w sensie, zapisanych w piśmie świętym prawd i informacji. Po pierwsze ludzka mentalność i ludzka ręka jest dla mnie wyczuwalna i wszechobecna w piśmie świętym jak i przykazaniach, nie zmienia to faktu słusznych być może intencji piszących te słowa ale tu chodzi przecież o wiarę w Boga, o zbawienie. Nie potrafię już bezmyślnie słuchać i czytać te słowa i przyjmować za dogmat. Bardzo przez to cierpię. Nie potrafię przyjąć do swojej świadomości, że Bóg jest w starym jak i nowym testamencie symbolem podświadomego strachu, chodzi mi o to, że istota która jest czystą miłością nie może mieć ludzkich cech, nie może czuć negatywnych emocji "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", jeśli ja jako człowiek potrafię sobie wyobrazić sytuację w której tworze życie (dziecko), które ode mnie odchodzi i za autorytet ma kogoś innego, jest mi żal ale kocham moje dziecko i nie grożę mu, że już nigdy nie przyjmę go do siebie za to , daje mu wybór ale nie używam kija i marchewki, która widzę w Piśmie Świętym co krok. Co to za wolność jeśli mówi mi się albo ja albo droga wolna - piekło. To są ludzkie emocje ludzkie cechy. Czuje się fatalnie, nie wiem co zrobić , to jest za silne żeby pomogły mi sakramenty, to wraca, po prostu widzę jak ludzie boją się śmierci, jak ogrania ich strach przed utratą świadomości, w której są wszystkie nasze emocje , wspomnienia, nasi bliscy , nasze relacje i utrata tego wraz ze śmiercią wydaje mi się że powoduje że uciekamy do tworzenia.... fikcji , która nam tę mękę ma zastąpić. Jeśli ktoś czuje co mam na myśli a może był w takiej sytuacji i poradził sobie... niech napiszę proszę.
Witaj Grzegorzu -chcesz i masz ;mogę Ci napisać moją historie -bardziej może pokręcona przez życie -moje większe leki itp.
Ale uważam że to co piszesz płynie z Twego serca -mogę Cie zapewnić że wielu z nas -to przeżywa ale moje opowiadanie o tym co przeżyłem niewiele by Ci dało ..
Przejde od razu do lekarstwa ;
Na wstepie pragnę wszystkim czytającym wyjasnić nie jest to zadna herezja -sa to słowa pochodzace z objawień prywatnych -spisanych przez Polską Mistyczkę Annę -rozpowszechniane za zgodą władz duchowych Koscioła .
Ale po kolei ;dlaczego ta książka która proponuję ci do przeczytania jest tak ważna dlatego że mnie i wielu ludziom pomogła -otworzyła oczy ...
Najlepszą "recenzją "-sa słowa "autora"-o tej książce..
Pomoc moją („Pozwólcie ogarnąć się Miłości") przygotowałem i teraz czas już, abyście zaczęli ją rozdawać — każdemu (kto szuka Boga) i wszędzie. A gdzie przyjęta zostanie — zapuści korzenie i rozmnoży się, i owoc przyniesie. Nie omijajcie więc nikogo, pamiętając zwłaszcza o najbardziej Mnie potrzebujących: biednych, głodnych Mnie, zaniedbanych i opuszczonych, chorych na duszy i ciele. Księga mojej przyjaźni („Pozwólcie ogarnąć się Miłości") torować ma drogę Ewangelii mojej u tych, którzy boją się „aparatu kościelnego" i dalecy są swoją kulturą od waszej. Dlatego mówiłem do nich wprost o sprawach najpowszechniej znanych, wspólnych wszystkim ludziom ziemi: o mojej do was miłości i waszej potrzebie bycia miłowanymi, potrzebnymi, użytecznymi. Wszystko inne z tego wynika. Pamiętajcie, że najbardziej potrzebny jestem „grzesznikom" i tym, co w trudzie i umęczeniu żyją pozbawieni nadziei, odrzuceni, poniżeni, pogardzani (Trzeci Świat, głodujący, prześladowani, zabijani, wiezieni, zdani na przemoc i bezsilni, odepchnięci i sponiewierani). Ich męka przenika moje serce. Jeśli więc chcecie Mi ulżyć, nieście moją miłość w największy mrok i biedę. Bieda ducha zaś gorsza jest od głodu ciała. (...)
Tak że Grzegorzu -zapraszam do lektury-naprawdę warto!
-Bóg mówi ;"jest to księga Mojej Przyjaźni-ma torować droge Ewangeli"
"Pozwólcie ogarnać sie Miłości"
wersja internetowa na www.annapisze.republika.pl
Pozdrawiam!
|
Śr gru 24, 2008 22:34 |
|
 |
Gregorez
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 19:52 Posty: 2
|
Dziękuję. Popłakałem się.
|
Śr gru 24, 2008 22:48 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Cytuj: Ale chciałbym abyś przedstawił jakiego typu dowodów oczekujesz ? W przypadku powstania wszechświata z niczego? Trudno powiedzieć. Ale mogę się domyślać że taki dowód byłby niezrozumiały dla przeciętnego człowieka, jak większość obecnych dowodów fizycznych. Pytanie dotyczyło oczywiście tego: Atei_ napisał(a): Uwierzę jeśli będę miał dowody. Obecnie ich nie mam, więc wolę mieć pewność że się nie mylę.
Uściślijmy, uwierzysz jeśli będziesz miał dowody. Uwierzysz w co ? i w jakiej kwestii się nie mylisz?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Śr gru 24, 2008 23:18 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Dowody co do sposobu powstania Wszechświata. Teorii jest przynajmniej kilka. Żadna jak do tej pory nie potwierdzona.
Chodzi mi o takie dowody dzięki którym ja i Ty, oraz inni będziemy mogli powiedzieć "wiem", zamiast "przypuszczam, wierzę" po zapoznaniu się z nimi, oraz po ich zrozumieniu.
Trudno powiedzieć co takim dowodem może być jeśli go jeszcze nie ma. Może to być jakieś fizyczno-matematyczne uzasadnienie potwierdzone "obserwacją" powstających wszechświatów, albo zbadanie tego czegoś dzięki któremu powstał wszechświat, czy też spotkanie Boga twarzą w twarz po śmierci kiedy powie mi osobiście co i jak. Zależy jaka teoria okaże się być tą prawdziwą.
Równie dobrze dowody mogą być dla nas nieosiągalne, mogą być też nieosiągalne dla przyszłych pokoleń ludzkości.
Nie mylę się w tej kwestii, że obecnie nie wiem jak powstał wszechświat.
Nie znam odpowiedzi na wiele innych różnych pytań.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Cz gru 25, 2008 0:16 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Nie mylę się w tej kwestii, że obecnie nie wiem jak powstał wszechświat. Nie znam odpowiedzi na wiele innych różnych pytań.
Skoro nie wiesz to nie powinieneś odrzucać żadnej z możliwości na które są mniej lub bardziej wiarygodne argumenty.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Cz gru 25, 2008 11:04 |
|
 |
Aniaa
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 12:39 Posty: 4
|
co do proroctw Anny to takze polecam szczególnie.jest to skarbnica słów Pana.dzieki temu mogłam odpowiedzieć sobie na mnóstwo pytań,rozwiać wiele wątpliwości i stanąć w PRAWDZIE PRZED BOGIEM.niesamowicie wazne jest prostowanie obrazu Boga.w koncu zrozumialam co to znaczy tak na prawde ze BOG JEST MIŁOŚCIĄ.
to jest link do 3 książek Anny:
http://www.sm.fki.pl/Anna/Anna.php?nr=A ... Wychowanie
|
Cz gru 25, 2008 15:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|