Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 22:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Dlaczego właśnie cierpienie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 30, 2008 18:49
Posty: 39
Post 
body napisał(a):
Odpowiedź jest dostępna ale jest ci nie wygodna -bo zaraz zapytasz jak to sprawdzić :lol:


Zbyt pochopnie mnie oceniasz.
Możesz napisać, że jestem „nierozgarnięta” lub brakuje mi wiedzy, aby to pojąć. Ale nie pisz proszę, że jest mi to „niewygodne”.

mauger napisał(a):
Bardzo trafnie o tym powiedział kiedyś ks. Tischner:"(...) nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”.


Pięknie powiedziane. O to właśnie mi chodzi. Czy nie jest dziwne, że ludzie twierdzący, że mieli objawienia, mówią o tym, że Matka Boża lub Jezus nakazuje im cierpieć, zamiast np. czynić dobro.
"Nie musicie spać w sznurach, noście je tylko w dzień" - miała mówić Maryja do trójki DZIECI.

To co powiedział ks. Tishner opiera się na słowach Jezusa: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (38) To jest największe i pierwsze przykazanie. (39) Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy." (Mt 22)

Niektóre objawienia tworzą z Boga / Jezusa / Maryji sadystów. Na szczęście KK nie nakazuje wierzyć w objawienia prywatne. Ja wolę wierzyć np. w bł. Matkę Teresę, poświęciła swe życie miłości do Boga (czyli pomocy bliźnim).


Wt gru 30, 2008 20:06
Zobacz profil
Post 
mauger napisał(a):
body napisał(a):
Jest nie prawdą, że dzisiaj nie można już żyć w doskonałym ubóstwie, uległości i posłuszeństwie. Świat potrzebuje tego wielkiego i zdumiewającego przeciwieństwa. Nie dajcie się zwieść lub zasugerować przez złego ducha, który na wszelki sposób stara się zniszczyć w człowieku święte i Boże natchnienie, by oddalić go od dobra.

To smutne, że chrześcijaństwo ma do zaoferowania człowiekowi w tym życiu tylko ubóstwo, uległość, posłuszeństwo oraz last but not least ból.
body napisał(a):
Jednak , gdybyście mogli ujrzeć ten ogrom przyszłej chwały przyznany cierpieniom ludzkim na ziemi , wtedy prosilibyście sami o więcej krzyży i cierpień. Chcę zabrać dusze do Królestwa Ojca Mego i dlatego nawiedzam je bólem. Lecz mało które nawet wśród dusz zakonnych, umieją zgłębić tę tajemnicę miłości.

Jak dla mnie to jakaś chora perwersja, bo z tego by wynikało, że to Jezus z miłości do ludzi nawiedza ich bólem. Czy jak zrezygnuję z uczestnnictwa w Królestwie Jego Ojca to da spokój mojej obolałej duszy?...


A chciałbyś -nic z tego i tak twoje ciało "popsuje"-się starość zmarszczy ci piękno -a niemoc i skleroza -będzie twoim przewodnikem :-D
Jak napisane ;
-"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska"
A żeby obraz był pełny ;
-"Jak nie staniecie się jak dzieci -nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego"

Dla tych co "myślą"-tylko brzuchem i dniem dzisiejszym ;to totolna załamka :lol:


Śr gru 31, 2008 7:17
Post 
agula napisał(a):
body napisał(a):
Odpowiedź jest dostępna ale jest ci nie wygodna -bo zaraz zapytasz jak to sprawdzić :lol:


Zbyt pochopnie mnie oceniasz.
Możesz napisać, że jestem „nierozgarnięta” lub brakuje mi wiedzy, aby to pojąć. Ale nie pisz proszę, że jest mi to „niewygodne”.

mauger napisał(a):
Bardzo trafnie o tym powiedział kiedyś ks. Tischner:"(...) nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”.


Pięknie powiedziane. O to właśnie mi chodzi. Czy nie jest dziwne, że ludzie twierdzący, że mieli objawienia, mówią o tym, że Matka Boża lub Jezus nakazuje im cierpieć, zamiast np. czynić dobro.
"Nie musicie spać w sznurach, noście je tylko w dzień" - miała mówić Maryja do trójki DZIECI.

To co powiedział ks. Tishner opiera się na słowach Jezusa: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (38) To jest największe i pierwsze przykazanie. (39) Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy." (Mt 22)

Niektóre objawienia tworzą z Boga / Jezusa / Maryji sadystów. Na szczęście KK nie nakazuje wierzyć w objawienia prywatne. Ja wolę wierzyć np. w bł. Matkę Teresę, poświęciła swe życie miłości do Boga (czyli pomocy bliźnim).


Tak możesz wybierać co chcesz -jak z tortu :-D
Ale Miłość Boga objawiła się w śmierci Krzyżowej -nie możesz odrzucić Krzyża !
Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ;
Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia?
Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ?
A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach.
No dobra -bo powiesz że gram "wysoko"
to przykład tu i teraz ;
czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ?
czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ...
albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek...
Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ?

Tu na tej ziemi liczą się tylko nasze łzy i cirpienia -gdy to zrozumiesz to w pełni pokochasz Boga i bliźniego.

Pozdrawiam!


Śr gru 31, 2008 7:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
body napisał(a):
Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ;
Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia?
Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ?
A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach.

W obu przypadkach by cierpieli.
W drugim dlatego, że np. mieliby wyrzuty sumienia, poczucie utraty Ojczyzny, zdrady kolegów, itp. itd.
Myślisz, że tchórze, zdrajcy, złodzieje i mordercy nie cierpią?
Cierpią, często bardziej niż ci od miłowania bliźniego.

body napisał(a):
czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ?
czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ...
albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek...
Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ?

To nie musi być cierpieniem.
Można byc szczęśliwym będąc kaleką lub umierając.
Miłość to szczęście i brak cierpienia, nawet przy teoretycznie największej tragedii :)

"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności.
Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom.
Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych.
Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera.
A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego.
I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr gru 31, 2008 12:29
Zobacz profil
Post 
body napisał(a):
A chciałbyś -nic z tego i tak twoje ciało "popsuje"-się starość zmarszczy ci piękno -a niemoc i skleroza -będzie twoim przewodnikem
Jak napisane ;
-"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska"
A żeby obraz był pełny ;
-"Jak nie staniecie się jak dzieci -nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego"

Dla tych co "myślą"-tylko brzuchem i dniem dzisiejszym ;to totolna załamka

Nikt nie ucieknie przed cierpieniem w swiom życiu, ani przed tym, że sam świadomie lub nieświadomie generuje cierpienie innych. Cierpienie ma sens, tylko wtedy jeśli jest bodźcem do szukania jego przyczyn i próby zaradzenia mu i przezwyciężenia go. Samo bierne trwanie w cierpieniu w nadziei, że w ten sposób zasłuży się na życie w krainie wiecznej szczęśliwości to tylko czysty masochizm. Tak niestety mają ludzie którzy myślą nieustannie o rajskich rozkoszach. Życie dla nich musi być rzeczywiście tylko pasmem łez i cierpień.

Ale jeśli ktoś tylko w ten sposób potrafi się dowatrościować, droga wolna, każdy niech przeżyje własne życie jak uważa.


Śr gru 31, 2008 17:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 30, 2008 18:49
Posty: 39
Post 
body napisał(a):
Tu na tej ziemi liczą się tylko nasze łzy i cirpienia -gdy to zrozumiesz to w pełni pokochasz Boga i bliźniego.

Modlę się o to.

[quote="filippiarz" "Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności.
Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom.
Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych. Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera. A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego.
I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.[/quote]
:brawo:


Cz sty 01, 2009 10:33
Zobacz profil
Post 
filippiarz napisał(a):
body napisał(a):
Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ;
Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia?
Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ?
A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach.

W obu przypadkach by cierpieli.
W drugim dlatego, że np. mieliby wyrzuty sumienia, poczucie utraty Ojczyzny, zdrady kolegów, itp. itd.
Myślisz, że tchórze, zdrajcy, złodzieje i mordercy nie cierpią?
Cierpią, często bardziej niż ci od miłowania bliźniego.

body napisał(a):
czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ?
czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ...
albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek...
Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ?

To nie musi być cierpieniem.
Można byc szczęśliwym będąc kaleką lub umierając.
Miłość to szczęście i brak cierpienia, nawet przy teoretycznie największej tragedii :)

"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności.
Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom.
Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych.
Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera.
A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego.
I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.


Jestes za -a nawet i przeciw :D


Cz sty 01, 2009 20:20
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL