Dlaczego właśnie cierpienie?
Autor |
Wiadomość |
agula
Dołączył(a): Pn cze 30, 2008 18:49 Posty: 39
|
body napisał(a): Odpowiedź jest dostępna ale jest ci nie wygodna -bo zaraz zapytasz jak to sprawdzić Zbyt pochopnie mnie oceniasz. Możesz napisać, że jestem „nierozgarnięta” lub brakuje mi wiedzy, aby to pojąć. Ale nie pisz proszę, że jest mi to „niewygodne”. mauger napisał(a): Bardzo trafnie o tym powiedział kiedyś ks. Tischner:"(...) nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”.
Pięknie powiedziane. O to właśnie mi chodzi. Czy nie jest dziwne, że ludzie twierdzący, że mieli objawienia, mówią o tym, że Matka Boża lub Jezus nakazuje im cierpieć, zamiast np. czynić dobro.
"Nie musicie spać w sznurach, noście je tylko w dzień" - miała mówić Maryja do trójki DZIECI.
To co powiedział ks. Tishner opiera się na słowach Jezusa: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (38) To jest największe i pierwsze przykazanie. (39) Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy." (Mt 22)
Niektóre objawienia tworzą z Boga / Jezusa / Maryji sadystów. Na szczęście KK nie nakazuje wierzyć w objawienia prywatne. Ja wolę wierzyć np. w bł. Matkę Teresę, poświęciła swe życie miłości do Boga (czyli pomocy bliźnim).
|
Wt gru 30, 2008 20:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
mauger napisał(a): body napisał(a): Jest nie prawdą, że dzisiaj nie można już żyć w doskonałym ubóstwie, uległości i posłuszeństwie. Świat potrzebuje tego wielkiego i zdumiewającego przeciwieństwa. Nie dajcie się zwieść lub zasugerować przez złego ducha, który na wszelki sposób stara się zniszczyć w człowieku święte i Boże natchnienie, by oddalić go od dobra. To smutne, że chrześcijaństwo ma do zaoferowania człowiekowi w tym życiu tylko ubóstwo, uległość, posłuszeństwo oraz last but not least ból. body napisał(a): Jednak , gdybyście mogli ujrzeć ten ogrom przyszłej chwały przyznany cierpieniom ludzkim na ziemi , wtedy prosilibyście sami o więcej krzyży i cierpień. Chcę zabrać dusze do Królestwa Ojca Mego i dlatego nawiedzam je bólem. Lecz mało które nawet wśród dusz zakonnych, umieją zgłębić tę tajemnicę miłości. Jak dla mnie to jakaś chora perwersja, bo z tego by wynikało, że to Jezus z miłości do ludzi nawiedza ich bólem. Czy jak zrezygnuję z uczestnnictwa w Królestwie Jego Ojca to da spokój mojej obolałej duszy?...
A chciałbyś -nic z tego i tak twoje ciało "popsuje"-się starość zmarszczy ci piękno -a niemoc i skleroza -będzie twoim przewodnikem
Jak napisane ;
-"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska"
A żeby obraz był pełny ;
-"Jak nie staniecie się jak dzieci -nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego"
Dla tych co "myślą"-tylko brzuchem i dniem dzisiejszym ;to totolna załamka 
|
Śr gru 31, 2008 7:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
agula napisał(a): body napisał(a): Odpowiedź jest dostępna ale jest ci nie wygodna -bo zaraz zapytasz jak to sprawdzić Zbyt pochopnie mnie oceniasz. Możesz napisać, że jestem „nierozgarnięta” lub brakuje mi wiedzy, aby to pojąć. Ale nie pisz proszę, że jest mi to „niewygodne”. mauger napisał(a): Bardzo trafnie o tym powiedział kiedyś ks. Tischner:"(...) nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”. Pięknie powiedziane. O to właśnie mi chodzi. Czy nie jest dziwne, że ludzie twierdzący, że mieli objawienia, mówią o tym, że Matka Boża lub Jezus nakazuje im cierpieć, zamiast np. czynić dobro. "Nie musicie spać w sznurach, noście je tylko w dzień" - miała mówić Maryja do trójki DZIECI. To co powiedział ks. Tishner opiera się na słowach Jezusa: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (38) To jest największe i pierwsze przykazanie. (39) Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy." (Mt 22) Niektóre objawienia tworzą z Boga / Jezusa / Maryji sadystów. Na szczęście KK nie nakazuje wierzyć w objawienia prywatne. Ja wolę wierzyć np. w bł. Matkę Teresę, poświęciła swe życie miłości do Boga (czyli pomocy bliźnim).
Tak możesz wybierać co chcesz -jak z tortu
Ale Miłość Boga objawiła się w śmierci Krzyżowej -nie możesz odrzucić Krzyża !
Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ;
Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia?
Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ?
A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach.
No dobra -bo powiesz że gram "wysoko"
to przykład tu i teraz ;
czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ?
czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ...
albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek...
Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ?
Tu na tej ziemi liczą się tylko nasze łzy i cirpienia -gdy to zrozumiesz to w pełni pokochasz Boga i bliźniego.
Pozdrawiam!
|
Śr gru 31, 2008 7:35 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
body napisał(a): Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ; Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia? Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ? A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach. W obu przypadkach by cierpieli. W drugim dlatego, że np. mieliby wyrzuty sumienia, poczucie utraty Ojczyzny, zdrady kolegów, itp. itd. Myślisz, że tchórze, zdrajcy, złodzieje i mordercy nie cierpią? Cierpią, często bardziej niż ci od miłowania bliźniego. body napisał(a): czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ? czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ... albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek... Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ?
To nie musi być cierpieniem.
Można byc szczęśliwym będąc kaleką lub umierając.
Miłość to szczęście i brak cierpienia, nawet przy teoretycznie największej tragedii
"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności.
Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom.
Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych.
Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera.
A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego.
I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Śr gru 31, 2008 12:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
body napisał(a): A chciałbyś -nic z tego i tak twoje ciało "popsuje"-się starość zmarszczy ci piękno -a niemoc i skleroza -będzie twoim przewodnikem Jak napisane ; -"Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" A żeby obraz był pełny ; -"Jak nie staniecie się jak dzieci -nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego"
Dla tych co "myślą"-tylko brzuchem i dniem dzisiejszym ;to totolna załamka
Nikt nie ucieknie przed cierpieniem w swiom życiu, ani przed tym, że sam świadomie lub nieświadomie generuje cierpienie innych. Cierpienie ma sens, tylko wtedy jeśli jest bodźcem do szukania jego przyczyn i próby zaradzenia mu i przezwyciężenia go. Samo bierne trwanie w cierpieniu w nadziei, że w ten sposób zasłuży się na życie w krainie wiecznej szczęśliwości to tylko czysty masochizm. Tak niestety mają ludzie którzy myślą nieustannie o rajskich rozkoszach. Życie dla nich musi być rzeczywiście tylko pasmem łez i cierpień.
Ale jeśli ktoś tylko w ten sposób potrafi się dowatrościować, droga wolna, każdy niech przeżyje własne życie jak uważa.
|
Śr gru 31, 2008 17:02 |
|
|
|
 |
agula
Dołączył(a): Pn cze 30, 2008 18:49 Posty: 39
|
body napisał(a): Tu na tej ziemi liczą się tylko nasze łzy i cirpienia -gdy to zrozumiesz to w pełni pokochasz Boga i bliźniego. Modlę się o to. [quote="filippiarz" "Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności. Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom. Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych. Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera. A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego. I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.[/quote]

|
Cz sty 01, 2009 10:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
filippiarz napisał(a): body napisał(a): Miłość -rozpatrywana bez cierpienia -to ułuda ; Czy mniej kochał bliżniego Ojciec Kolbe -gdy poszedł na śmierć za współwięźnia? Czy możesz wykazać brak miłósci bliżniego i Boga -tym którzy życie oddali za Ojjczyznę ? A przecież mogli wpópracować z okupantem a nie ginąć w obozach i na szubiennicach. W obu przypadkach by cierpieli. W drugim dlatego, że np. mieliby wyrzuty sumienia, poczucie utraty Ojczyzny, zdrady kolegów, itp. itd. Myślisz, że tchórze, zdrajcy, złodzieje i mordercy nie cierpią? Cierpią, często bardziej niż ci od miłowania bliźniego. body napisał(a): czy możesz przeżyć życie bezcierpienia ? czy masz pewność ze ominie cię rak ,wylew ,paraliż ... albo np ;potrąci cię samochód i do końca życia wózek... Co powiesz o miłości bliźniego -gdy będziesz już po ostatnim wlewie i zostało ci tydzień życia ? To nie musi być cierpieniem. Można byc szczęśliwym będąc kaleką lub umierając. Miłość to szczęście i brak cierpienia, nawet przy teoretycznie największej tragedii  "Kto straci swoje życie z powodu Mnie -ten je zyska" - przenieś to sobie na życie, zdrowie, pieniądze, towarzystwo i inne doczesności. Jeśli będziesz oczekiwać wiecznego życia, zdrowia, materialnego status quo i że nikt znajomy nie umrze, to stracisz to czego oczekujesz i będziesz cierpiał z powodu straty. Nie dlatego, że to się może stać, tylko dlatego, że to się na pewno stanie, wbrew własnym zachciankom. Bo zazwyczaj ludzie nie czują prawdziwej miłości i szczęścia, tylko zadowolenie z posiadania życia, zdrowia, pieniędzy, znajomych. Im ktoś więcej pożąda ze świata doczesnego, tym więcej traci i tym bardziej cierpi, gdy Bóg mu to odbiera. A Bóg odbiera w końcu wszystko, bo wszystko należy do Niego. I jak ktoś tego nie rozumie to będzie cierpiał.
Jestes za -a nawet i przeciw 
|
Cz sty 01, 2009 20:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|