Nie wbrew Bogu tyko wbrew nauce. Żadna definicja naukowa nie stwierdza , że człowiek to zwierzę , a jedynie że należy do zwierząt , a to jest zrozumiałe ze wzgledu na podobieństwo biologiczne.

Koty też nie są zwierzętami tylko należą do zwierząt.

A do tego trzeba stwierdzić, że zwierzęta nie istnieją.

Przyjęło się że wszystkie organizmy prócz człowieka zdolne do aktywnego poruszania sie nazywamy zwierzętami.

W jakim środowisku?

Mnie się wydaje, że to spór na poziomie języka.

A ja myślę, że mówicie dokładanie o tym samym i doskonale się ze sobą zgadzacie, a nieporozumienia biorą początek i koniec z różnych przedmiotach formalnych- Seweryn patrzy od strony stworzenia Bożego, a inni od strony biologicznej. Seweryn wskazuje na to co różni nas od zwierząt, a pozostali wskazują na to co nas łączy.

I jeden (Seweryn) i drudzy mają rację. Bo choć należymy do świata (królestwa) zwierząt jesteśmy od nich lepsi- choćby przez to co podaliście.

Ta rozmowa nie ma sensu jeśli mówi się dwoma różnymi językami. Bo to wygląda jak rozmowa Anglika z Chińczykiem, gdzie każdy mówi rodzimym językiem i się nawzajem denerwują, że oponent ich nie rozumie.

Wg mnie, to że jesteśmy ludźmi, czyli bardziej rozwiniętymi zwierzętami, nie powinno napawać nas jakąś specjalną dumą, ponieważ nie mamy w tym żadnej zasługi. Chyba w sumie o to mi chodziło.

jasne, bo dusza która nas wyróżnia została nam podarowana, nie jest naszym wytworem, więc to nie nasza załuga że niby jesteśmy lepsi,

Przyjęło się tak w mowie potocznej, tylko dlatego, żeby odróżnić człwieka od INNYCH zwierząt. Bo MY jesteśmy ludźmi, tj. zwierzętami z tylko jednego gatunku, więc inne określamy wspólnym mianem "zwierżeta" Kwestia czysto językowa.

Bierze się to też z tego, że przez wiele setek lat Europą rządzili ludzie o poglądach takich jak Seweryn - że człowiek jest czymś tworzonym przez Boga na jego podobieństwo, ma duszę, takie tam i w związku z tym nie jest zwierzęciem. Całe szczęście, że te czasy już minęły.




Znajdź jakąkolwiek definicję naukową, która mówi, że chomik, pies, niedźwiedź, krokodyl, anakonda SĄ zwierzętami.

Ludzie są zwierzętami w dokladnie takim samym stopniu jak one. To, że jesteśmy akurat najinteligentniejszym żyjącym gatunkiem, świadczy tylko o tym, że nasza ewolucja poszła w tym kierunku. Przetrwaliśmy dlatego, że jesteśmy inteligentni, a nie dlatego, że jesteśmy silni. Ale niczego nadnaturalnego, co dawałoby nam podstawy do mówienia o naszej "lepszości" względem innych gatunków, w tym nie ma.

A tak właściwie... w czym właściwie ta lepszość człowieka miałaby się przejawiać?




Tyle tylko, że trzeba by:
1. Udowodnić bardzo wątpliwe istnienie jakiejś "duszy".
2. Udowodnić, że inne gatunki jej nie posiadają.

Przypomne tylko że dyskusja o tym czy człowiek jest zwierzęciem już była. Proponuje zatem tą kwestię pozostawić w spokoju, bo każdy z nas wie że się nie przekona oponenta. Zapraszam zatem do wyszukania tego tematu i zobaczcie sobie co wyjdzie jeśli zechcecie dalej tutaj o tym dyskutować.

Co różni człowieka od zwierząt? więc tak człowieka od zwierząt różni wstyd,który jest piękna cechą tylko człowieczeństwa,zwierzęta nie maja duszy nieśmeirtelnej,że zwierzę to nie osoba,że zwierzę nie jest wolne,ale zwierzęta potrafia przypominać człowieka,zwierzęta też potrafia okazywać radość,potrafią płakać,cieszyc się,przestraszyć itp dlatego my te zwierzęta tak kochamy bo sa podobne do ludzi...zwierzęta się nie wstydzą-potrafiąkopulować na środku ulicy itp.

Zwierzęta nie mają duszy?
Zwierzęta nie są wolne?
A skąd takie wnioski? Masz na to jakieś dowody?

BTW moim zdaniem masz rację, zwierzęta nie mają duszy, ponieważ ludzie także jej nie mają, gdyż nie istnieje coś takiego jak dusza, ale to zupełnie inny temat.




Wstyd to wytwór cywilizacji i społeczeństwa, w którym panują takie, a nie inne ustalone normy. Człowiek wstydziłby się także np. chodzić nago po ulicy, a to przecież tylko i wyłącznie dlatego, że żyje w społeczeństwie, w którym wszyscy noszą ubrania i takie zachowanie byłoby conajmniej dziwne. Ale wszystko to sami wymyśliliśmy... kiedy ludzie żyli w lasach, jaskiniach, w prymitywnych plemionach, raczej takich problemów nie mieli.




Święta prawda, tyle że ja bym to odniósł do 99% wszystkich przeprowadzanych dyskusji na sporne tematy...

drogi Witoldzie-mówisz ze również ludzie nie mają duszy...wieszz,gdyby tak naprawdę było to nie istniałoby życie wieczne,bo gdzieżby ta dusza poszla.doświadczyłam namaclnie tego,że życie pośmierci jest,skoro dusza dziadka ,on sam dl mi znak ze nade mną czuwa,że jest.a jak wytłumaczysz mi sny ludzi,kiedy umiera im któs najbliższy-mąz,dziecko i osoba ta ma sny smutne sny,gdzie w tych snach śni mu sie ta osoba która umarła i jest ona smutna,która prosi o modlitwę.i wyobraź sobie,że po modlitwie dusza ta idzie do nieba,jest szczęśliwa,spokojna.ponieważ nasza modlitwa wybawiła ją od śmierci.a jak wytłumaczysz fakt że dusza błąka sie po śmierci i odwiedza bliskich,których zostawiła,a następnie odchodzi do Boga??? wątpisz w to?

Lubie takie dziecinne tematy...
Jeśli nie chcesz się panoszyć jako człowiek, żeś ważniejszy od psa czy świni to idź jedz z nimi solidarnie w korycie lub z miski resztki z ludzkiego obiadu. A co się będziesz panoszył...

Co do zasługi... Jeśli jesteś wierzący to zasługa Boga, że nas takich stworzył dając pewne predyspozycje. Jeśli wierzący nie jesteś to tym bardziej powinieneś być dumny, żeś sam chłopie ewolucją dziadków i prababć doszedł do tego, że jeśli przemyślisz sprawę, to Ty zabijesz lwa a nie odwrotnie.
A jeśli do tego nadal nie wierzysz, to jak każde zwierze, pies na kota, lew na antylope, słoń na mrówkę, możesz się panoszyć, że jesteś nad nimi królem , jak one nad swoimi zdobyczami.

Nie wiem, ale wydaje mi się, że takie pytania zadają ludzie z kompleksami. Bogaci tego świata wiedzą, że sa panami,a nawet często czują się bogami i nie przyszło by im (wierzącym/niewierzącym ) do głowy umniejszać swojej wartości. Tylko "wielcy" myśliciele mają takie problemowe pytania

Pozdro i ello...