Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Wojtas_nr1 napisał(a): Widzę, że Cię poryszyło "astrotaurus", to dobrze! Wychodzi Twoja nonszalancja w podejściu do tematu. A każda dyskusja musi sie opierać na czymś, skoro Tobie nie pasuje świecka definicja encyklopedyczna wiary, to Twoje blebleble jest nadzwyczajnie usprawiedliwione  Przypomnij sobie jak Cię uczyli w szkole (a może jeszcze uczą...) czytania ze zrozumieniem i zajmij się moimi wypowiedziami. Ja nie podważam i nie kwestionuję encyklopedycznej definicji wiary - wizja owego kwestionowania to Twoja nieuzasadniona reakcja emocjonalna. Skup się i przeczytaj moje słowa - ja proszę Ciebie o doprecyzowanie Twojej wypowiedzi. Gdyby prosta definicja encyklopedyczna załatwiała wszystko to po kiego diabła byłby choćby taki wątek na forum? Autor wątku pyta: Cytuj: Chcę tutaj rozmawiać na temat co to znaczy gdy mówisz "wierzę" No i niech ktoś powie czym różni się agnostycyzm z wiarą z koro to i to jest nie pewnośćą? Ja w odpowiedzi na Twoje dywagacje pytam: Cytuj: Kiedy wątpisz to mówisz : "wierzę w istnienie Boga", czy "wątpię w istnienie Boga"? a Ty, zamiast kontynuować, silisz się na robienie mi psychoanalizy dla ubogich. Potrafisz mówić do rzeczy i na temat? Epikuros napisał(a): W szale krytyki często popełnia się właśnie takie "kwiatki". Bo i owszem - filozofia jak najbardziej traktuje o takich rzeczach. Na pewno dobrze wymierzyłeś ostrze krytyki....? Ja wiem co to jest filozofia i czym się zajmuje. Wiem też, że wtręt o niej w poscie Wojtasa_nr1 był bez sensu. To jest forum dyskusyjne i należałoby wyrazić jakąś myśl, wskazać ewentualnie autorytet dla owej myśli poparcia, może link do czyjejś ważnej wypowiedzi... - takie rzeczy. Chyba że ja czegoś nie zrozumiałem..., ale wtedy poza wyśmianiem wskaż czego.... Johnny99 napisał(a): Astrotaurus to przypadek tak typowy, że aż zabawny. On WIE, wie bez żadnych wątpliwości, i nie dopuszcza jakiegokolwiek innego rozumienia rzeczy. Klasyczny ateistyczny fundamentalizm. Ta sama prośba, co do poprzedników: na wiaderko żółci choć łyżeczkę merytorycznej treści... 
|
Śr kwi 01, 2009 11:59 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Mniej emocji Panowie, bo będą posty usuwane!
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr kwi 01, 2009 12:09 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Na pewno dobrze wymierzyłeś ostrze krytyki....? Ja wiem co to jest filozofia i czym się zajmuje. Niestety widzę, że nie wiesz. Cytuj: Wiem też, że wtręt o niej w poscie Wojtasa_nr1 był bez sensu. Co było bez sensu? Wyraźnie napisał, że filozofowie zajmowali się takimi zagadnieniami - próbowali odpowiedzieć na pytanie czym jest wiara. Cytuj: To jest forum dyskusyjne i należałoby wyrazić jakąś myśl, wskazać ewentualnie autorytet dla owej myśli poparcia, może link do czyjejś ważnej wypowiedzi... - takie rzeczy. Jeśli nawet by należało - myśl została wskazana - może oczekujesz, że Wojtas streści Ci filozfię od Orygenesa do Ockhama, lub jeszcze więcej? Cytuj: Chyba że ja czegoś nie zrozumiałem..., ale wtedy poza wyśmianiem wskaż czego....
Oczywiście, tylko Ty możesz wyśmiewać nie wskazując
Twoje wyśmiewanie było nastawione na czysto merytoryczną część zdania i tym samym nie znając tematu ośmieszyłeś sam siebie 
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr kwi 01, 2009 12:45 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Ta sama prośba, co do poprzedników: na wiaderko żółci choć łyżeczkę merytorycznej treści...
Przeczytaj sobie to, co sam napisałeś: wiara to JEST, wiara to NIE JEST. Koniec. Wszystko jasne. Ty wiesz lepiej, czy ja mam wątpliwości, wiesz lepiej, czy jestem wierzący itd. Skoro mam wątpliwości, to jestem niewierzący - choćbym sam był innego zdania. Astrotaurus mi to uświadomi. Astrotaurus będzie decydował, kto wierzy, a kto nie, bo Astrotaurus wszystko o wierze wie, choć sam jest niewierzący ( jak wnioskuję po słowach o " skażeniu religijnością " ). Działalność misjonarska i nauczycielska Astrotaurusa zapewne dopiero się rozpoczęła. My, " skażeni religijnością " głupcy, czekamy na kolejne słowa-perły mądrości z Twych szlachetnych ust.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr kwi 01, 2009 13:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Epikuros napisał(a): Co było bez sensu? Wyraźnie napisał, że filozofowie zajmowali się takimi zagadnieniami - próbowali odpowiedzieć na pytanie czym jest wiara. Uparłeś się nie rozumieć. Gdyby Wojtas_nr1 napisał, że stomatolodzy zajmowali się takimi zagadnieniami, to nawet bez rozwinięcia tej kwestii byłoby to śmiałe i nowatorskie stwierdzenie.  Ale filozofowie ?! wielkie mi mecyje! Co to stwierdzenie wniosło do meritum rozmowy, Twoim zdaniem? Cytuj: Jeśli nawet by należało - myśl została wskazana - może oczekujesz, że Wojtas streści Ci filozfię od Orygenesa do Ockhama, lub jeszcze więcej? Nie chcę streszczenia, tylko czegoś, do czego można się ustosunkować. Cytuj: Oczywiście, tylko Ty możesz wyśmiewać nie wskazując  Konkrety, proszę, Epikurosie, konkrety, nie same oceny. Wskaż co wyśmiałem nie wskazując... może rozwinę wypowiedź, przeproszę... tylko konkrety proszę. Cytuj: Twoje wyśmiewanie było nastawione na czysto merytoryczną część zdania i tym samym nie znając tematu ośmieszyłeś sam siebie  Ponowię pytanie: co do meritum wniosło to stwierdzenie? Co powinienem , Twoim zdaniem, w lot wychwycić, a nie wychwyciłem? Johnny99 napisał(a): Przeczytaj sobie to, co sam napisałeś: wiara to JEST, wiara to NIE JEST. Koniec. Wszystko jasne. Zaiste, tak napisałem: - Wiara TO JEST ...... - Wiara to NIE JEST ...... Koniec. Wszystko jasne. Polemizuj, jeśli uważasz, że masz podstawy. - Wierzę. - To znaczy? - Wątpię. - To znaczy? - Przypuszczam. - To znaczy? - Być może .... Ludzie, Johnny99, wynaleźli mowę do porozumiewania się a nie do zabełkotywania treści. " Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi."Cytuj: Ty wiesz lepiej, czy ja mam wątpliwości, wiesz lepiej, czy jestem wierzący itd. Skoro mam wątpliwości, to jestem niewierzący - choćbym sam był innego zdania. Tak. Skoro wątpisz, to nie wierzysz. Słowo "wiara" nie oznacza zwątpienia, słowo "zwątpienie" nie oznacza wiary. Oczywiście Ty możesz się do tego nie przyznać, będziesz kluczył, kombinował, drżał ze strachu, manewrował znaczeniem słów, byle nie przyznać się przed sobą, że straciłeś wiarę. Człowiek rozumny powinien drążyć, oglądać wątpliwości do ich rozwiania czy potwierdzenia, a człowiek religijny będzie się modlił, żeby wyprzeć wątpliwości ze swego umysłu. Mylę się? Odpowiedz zatem na pytanie, które postawiłem w poscie do Wojtasa_nr1: Kiedy wątpisz to mówisz : "wierzę w istnienie Boga", czy "wątpię w istnienie Boga"?I pojedź dalej z tym koksem: jeśli wątpisz to w co i jak bardzo i jak się to ma do wiary w co... etc. A najlepiej zacznij tak jak ja: Wiara TO JEST ...... Cytuj: Astrotaurus mi to uświadomi. Astrotaurus będzie decydował, kto wierzy, a kto nie, bo Astrotaurus wszystko o wierze wie, choć sam jest niewierzący ( jak wnioskuję po słowach o " skażeniu religijnością " ). Działalność misjonarska i nauczycielska Astrotaurusa zapewne dopiero się rozpoczęła. My, " skażeni religijnością " głupcy, czekamy na kolejne słowa-perły mądrości z Twych szlachetnych ust. Ble, ble... 
|
Śr kwi 01, 2009 14:58 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Ludzie, Johnny99, wynaleźli mowę do porozumiewania się a nie do zabełkotywania treści. Istnieją treści, których nie da się w pełni wyrazić słowami. Cytuj: Tak. Skoro wątpisz, to nie wierzysz. Słowo "wiara" nie oznacza zwątpienia, słowo "zwątpienie" nie oznacza wiary. Skoro oddycham, to nie idę. Słowo " oddychanie " nie oznacza " chodzenia ", słowo " chodzenie " nie oznacza " oddychania ". Proste. Cytuj: byle nie przyznać się przed sobą, że straciłeś wiarę. Wiary nie można stracić, można tylko od niej odejść. Cytuj: Człowiek rozumny powinien drążyć, oglądać wątpliwości do ich rozwiania czy potwierdzenia Człowiek rozumny przede wszystkim zdaje sobie sprawę z kilku rzeczy: 1) że jego rozum nie jest Absolutem, który byłby w stanie wszystko ogarnąć i wyrazić; 2) że mogą istnieć wątpliwości, których nie da się rozwiać ani potwierdzić, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim potwierdzamy np. rzeczywistości fizyczne. 3) a przede wszystkim człowiek rozumny nie powinien zakładać, że ludzie myślący inaczej od niego żyją w oparach absurdu, ponieważ ON tylko ma rację. Cytuj: Kiedy wątpisz to mówisz : "wierzę w istnienie Boga", czy "wątpię w istnienie Boga"?
Żadna z tych możliwości. Wiara w Boga nie jest równoznaczna z wiarą w " istnienie " Boga. Wierzyć w istnienie Boga można na sposób filozoficzny - Bóg to coś, co jest nam potrzebne do niesprzecznego wyjaśnienia natury świata, i tyle. To nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga. Podobnie wątpienie w tego rodzaju " Boga filozofów " jest wątpieniem zupełnie innego rodzaju, niż wątpienie człowieka religijnego.
Dla człowieka religijnego " Bóg " to nie jest jeden z problemów, do którego on się odnosi w jakiejś tam kolejności, pomiędzy różnymi innymi problemami. Taki Bóg istnieje tylko w mentalności ateistów - dlatego nic nie są w stanie zrozumieć. Dla człowieka religijnego Bóg jest Alfą i Omegą - pierwszym i ostatnim słowem ( właściwie: Słowem ). Ateista pyta: jak to jest możliwe, by Bóg istniał ? Człowiek religijny natomiast pyta: jak to jest możliwe, że istnieje cokolwiek poza Bogiem ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr kwi 01, 2009 15:11 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Konkrety, proszę, Epikurosie, konkrety, nie same oceny. Wskaż co wyśmiałem nie wskazując... może rozwinę wypowiedź, przeproszę... tylko konkrety proszę. Takie konkrety jak Ty? Palnąłeś głupstwo, a teraz próbujesz odkrywać kolejne dna w swojej "głębokiej" wypowiedzi. Jestem przekonany, że i tak to nic nie da, bo przeważnie ludzie tacy jak Ty do błędu się przyznać nie potrafią, jednakże proszę: Cytuj: A to co znowu za kwiatek? czyli wypowiedź bez jakiegokolwiek konkretnego stwierdzenia Cytuj: W szale krytyki często popełnia się właśnie takie "kwiatki". Bo i owszem - filozofia jak najbardziej traktuje o takich rzeczach. gdzie przynajmniej wskazałem jak sprawa wygląda Cytuj: Chyba że ja czegoś nie zrozumiałem..., ale wtedy poza wyśmianiem wskaż czego.... Ty w wypowiedzi: Cytuj: A to co znowu za kwiatek? Nie wskazałeś NIC stąd moja odpowiedź: Cytuj: Oczywiście, tylko Ty możesz wyśmiewać nie wskazując Cytuj: Konkrety, proszę, Epikurosie, konkrety, nie same oceny. Wskaż co wyśmiałem nie wskazując... może rozwinę wypowiedź, przeproszę... tylko konkrety proszę. Powyżej więc wskazałem  Cytuj: Uparłeś się nie rozumieć. Gdyby Wojtas_nr1 napisał, że stomatolodzy zajmowali się takimi zagadnieniami, to nawet bez rozwinięcia tej kwestii byłoby to śmiałe i nowatorskie stwierdzenie. Ale filozofowie ?! wielkie mi mecyje! Co to stwierdzenie wniosło do meritum rozmowy, Twoim zdaniem? Bez problemu potrafię to pojąć. Traktujesz słowo "wiara" zupełnie słownikowo. Wypowiedź Wojtasa mówi o tym, że stosunkiem wiary do innych rzeczy zajmowali się filozofowie co w prostej linii wskazuje to, że sprawa była już rozpatrywana i rozbijana na części pierwsze i zatem nie jest wcale prosta. Znając filozofię tak jak się chwaliłeś bez problemu zrozumiałbyś o co chodzi - jak opisywał wiarę św. Augustyn, jak mistycy, jak scholastycy, jak platonicy, jak arystotelicy itd. Wiedziałbyś, że sprawa jest głębsza niż "Wiara to A, a brak wiary to B". Cytuj: Nie chcę streszczenia, tylko czegoś, do czego można się ustosunkować. Po pierwsze: wyciągnąłeś jedno zdanie z większej wypowiedzi i płaczesz, że nie możesz się do niego ustosunkować i to tylko dlatego, że palnąłeś głupotę i chcesz jakoś z tego wyjść tynimi drzwiami - nie potrafisz, nie pchaj się na afisz, ja z Twoich wypowiedzi mógłbym od ręki kilkanaście takich zdań powyciągać. Po drugie: gdybyś tak jak to mówiłeś wiedział cokolwiek o filozofii, to bez problemu mógłbyś się ustosunkować do takiego zdania. Cytuj: Ponowię pytanie: co do meritum wniosło to stwierdzenie? Co powinienem , Twoim zdaniem, w lot wychwycić, a nie wychwyciłem?
Napisałem to w poprzednim poście, a tutaj rozwinąłem, więc zapewne czytając tutaj wiesz dobrze co Ci poszło nie tak 
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr kwi 01, 2009 15:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johnny99 napisał(a): Istnieją treści, których nie da się w pełni wyrazić słowami. Rety, nie turbuj się! Spróbuj wyrazić w niepełni!  "Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa..." Próbuj - trening czyni mistrza. Da się powiedzieć wszystko, Johnny99. Kto umie jasno myśleć, umie również jasno mówić. Ta bzdura, którą wypowiedziałeś to sztuczka wpojona Ci przez tych, którym na rękę jest, abyś nie próbował pytać i mówić, tylko zachwycił się sobą, że nie rozumiesz i mówić nie umiesz... Komu zależy na utrzymywaniu Cie w takim stanie?  Cytuj: Skoro oddycham, to nie idę. Słowo " oddychanie " nie oznacza " chodzenia ", słowo " chodzenie " nie oznacza " oddychania ". Proste. Ale oddychanie przy chodzeniu (i bez chodzenia) jest wskazane i te dwa pojęcia ze sobą współistnieją bez przeszkód. Wiara i zwątpienie są całkowicie rozłączne. Cytuj: Wiary nie można stracić, można tylko od niej odejść. Ważne czy wiara jest, czy jej nie ma, bo jej obecność/nieobecność ma największe znaczenie. A Ty zwracasz na to uwagę, bo już z racji Twojej religii odczuwasz strach, bo wmówili Ci , że odejście od wiary jest wyłączną winą człowieka. A ja Ci powiem, że to byłaby Twoja wielka zasługa dla Ciebie, dla Twojego rozumu, dla Twojej wolności. Cytuj: Człowiek rozumny przede wszystkim zdaje sobie sprawę z kilku rzeczy: 1) że jego rozum nie jest Absolutem, który byłby w stanie wszystko ogarnąć i wyrazić; Cytuj: Co to jest Absolut?  Cytuj: 2) że mogą istnieć wątpliwości, których nie da się rozwiać ani potwierdzić, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim potwierdzamy np. rzeczywistości fizyczne. Człowieku, Ty wiesz ile teraz ludzie żyją? Masz chmarę czasu na to, by pytać, szukać... Weź kajecik, ołówek, pozapisuj wszystko... ja Ci pomogę.  Cytuj: 3) a przede wszystkim człowiek rozumny nie powinien zakładać, że ludzie myślący inaczej od niego żyją w oparach absurdu, ponieważ ON tylko ma rację. Ależ nie tylko ja! Nas jest dużo, choć wierzący raczej nie bardzo wierzą w nasze istnienie, choć to temat na osobny watek... I nie chodzi o myślenie, Johnny99, bo gdy w grę wchodzi myślenie, to zawsze można się jakoś dogadać, coś ustalić, a choćby tylko zapisać protokół rozbieżności. Gorzej z bezmyślnością. A u podstaw przyjmowania dogmatów zawsze leży bezmyślność. Przyjąć bezwarunkowo coś, co potem ma warunkować całe życie to jest absurd, Johnny99. Cytuj: Kiedy wątpisz to mówisz : "wierzę w istnienie Boga", czy "wątpię w istnienie Boga"? Cytuj: Żadna z tych możliwości. Wiara w Boga nie jest równoznaczna z wiarą w " istnienie " Boga. Wierzyć w istnienie Boga można na sposób filozoficzny - Bóg to coś, co jest nam potrzebne do niesprzecznego wyjaśnienia natury świata, i tyle. To nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga. Podobnie wątpienie w tego rodzaju " Boga filozofów " jest wątpieniem zupełnie innego rodzaju, niż wątpienie człowieka religijnego.
Dla człowieka religijnego " Bóg " to nie jest jeden z problemów, do którego on się odnosi w jakiejś tam kolejności, pomiędzy różnymi innymi problemami. Taki Bóg istnieje tylko w mentalności ateistów - dlatego nic nie są w stanie zrozumieć. Dla człowieka religijnego Bóg jest Alfą i Omegą - pierwszym i ostatnim słowem ( właściwie: Słowem ). Ateista pyta: jak to jest możliwe, by Bóg istniał ? Człowiek religijny natomiast pyta: jak to jest możliwe, że istnieje cokolwiek poza Bogiem ? Ależ to zabrzmiało!!
Być może jesteś człowiekiem wierzącym, a wątpliwości miewasz tylko odnośnie jakichś nieznaczących drobiazgów (odmówić 2, czy 3 "zdrowaśki"), albo wcale!
Tak bombastycznie brzmi Ta wypowiedź. Byłbyś pierwszym znanym mi wierzącym, dla którego "Bóg jest Alfą i Omegą ".
Zachowam jednak daleko idącą rezerwę wobec Twojego patosu, bo, jak mówią mądrzy ludzie: diabeł tkwi w szczegółach, a nie w górnolotnych deklaracjach.
A szczegółów w Twoim robiącym wrażenie tekście coś mało... Co to za Bóg, co za wątpliowsci itp...
|
Śr kwi 01, 2009 15:38 |
|
 |
Wojtas_nr1
Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30 Posty: 122
|
Nie ma co za dużo gadać, bo rozmowa z Toba astrotaurusie do niczego nie prowadzi. Albo zostałeś skrzywdzony albo usprawiedliwiając swoje jakies postępowanie atakujesz "wiarę"/wierzących, właściwie nie wiadomo o co Ci chodzi. Wiara, upraszczając, to przeświadczenie, albo się je/ją ma, albo nie, ale sa jeszcze poszukiwacze/szukający wiary. Takim był np. św. Augustyn. Długo to trwało, a był człowiekiem wybitnej inteligencji... ale nie ma co kruszyć kopii, pozdrawiam...
|
Śr kwi 01, 2009 20:45 |
|
 |
Lot Orła
Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22 Posty: 345
|
Johnny99 napisał(a): Wiary nie można stracić, można tylko od niej odejść.
Przepraszam że się wtrącam do tej wymiany ciosów =)
Mógłbyś mi to rozwinąć? Jako były chrześcijanin jestem ciekaw tej myśli.
_________________ leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!
Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.
|
Cz kwi 02, 2009 10:28 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Komu zależy na utrzymywaniu Cie w takim stanie? Zapewne np. poetom i filozofom  Ach, czuję się taki zniewolony przez " niejasny " język filozoficzny.. Cytuj: Wiara i zwątpienie są całkowicie rozłączne. Komu zależy na utrzymywaniu Cię w takim przeświadczeniu ?  Cytuj: A ja Ci powiem, że to byłaby Twoja wielka zasługa dla Ciebie, dla Twojego rozumu, dla Twojej wolności. A ja Ci powiem, że przyjmuję Twoją opinię do wiadomości  Cytuj: Co to jest Absolut? WoooW Niestety, to pojęcie niejasne - prawdopodobnie nie zrozumiałbyś  Cytuj: Masz chmarę czasu na to, by pytać, szukać... Ależ ja to bez przerwy robię  Cytuj: Przyjąć bezwarunkowo coś, co potem ma warunkować całe życie to jest absurd, Johnny99. A jak można to coś przyjmować warunkowo ? Jak może warunkować życie coś, co samo jest warunkowe ? Cytuj: Byłbyś pierwszym znanym mi wierzącym, dla którego "Bóg jest Alfą i Omegą ". Nic dziwnego, z Twoich postów wynika że nie znasz zbyt wielu ludzi wierzących  Cytuj: Mógłbyś mi to rozwinąć? Jako były chrześcijanin jestem ciekaw tej myśli.
Rozwinąłem to w wątku " Zwątpienie w Boga ".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 02, 2009 10:56 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
wiara = naiwnosc + niewiedza * chec
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Cz kwi 02, 2009 11:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przepraszam, za te słowa z ludźmi niewykształconymi i prostymi.
Nie chciałem nikogo w żaden sposób urazić,
i przepraszam jeżeli ktoś się poczuł.
Nie wiedziałem jak to lepiej i delikatnie ująć, ale wiara w Boga faktycznie tym się charakteryzuje.
Przykładowo: mało jest ateistów nie umiejących czytać i pisać, natomiast do wiary w Boga to nie przeszkadza i tego typu wierzących spotykało się w przeszłości bardzo wielu.
Jeszcze raz zaznaczam. To, że wiara w Boga charakteryzuje się tym, a nie innym, nie należy brać do siebie.
Wiadomo, że dziś wszyscy jesteśmy ludźmi w miarę wykształconymi.
|
Cz kwi 02, 2009 11:53 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Dlaczego do niewiary w Boga miałaby być konieczna umiejętność czytania i pisania ? Przecież ateizm to nic więcej, jak tylko właśnie niewiara w Boga, ic zatem do niego nie jest potrzebne, poza niewiarą w Boga. Bez przerwy to słyszę na tym forum.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 02, 2009 12:02 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Dlaczego do niewiary w Boga miałaby być konieczna umiejętność czytania i pisania ?
Slusznie. Jednak tak samo jak do wiary. Co chcesz powiedziec?
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Cz kwi 02, 2009 12:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|