Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 23:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Czy jest sens bycia ateistą ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Gdyby Krk nie miał dużych korzyści materialnych ze swojej działalności byłby bardziej przekonujący. Zawsze byłby to jeden możliwy zły motyw mniej przy próbie wytłumaczenia po ta aktywność. Łatwiej byłoby dojść do wniosku że chodzi tu tylko o Boga i głoszenie prawdy o nim. Również Islam gromadzi środki, powiększa wpływy i liczbę wyznawców a przecież nie jest religia prawdziwą.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Pt maja 08, 2009 14:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
kanap napisał(a):
Oświeć więc wszystkich "ateofob" przedstaw tę istotę ateizmu i raz na zawsze skończ z błędnym rozumowaniem.


W najogólniejsztym ujęciu, istotą ateizmu jest odrzucenie wiary w istnienie wszelkich bogów, duszków, aniołków i w ogóle religii. Zbyt skomplikowane na twojego tęgiego umysłu?

To się na ogół łączy z materializmem, racjonalizmem czy scjentyzmem i tak dalej, ale nie musi koniecznie.

A co do ateofobicznych urojeń na temat ateizmu to jest ich multum.
Tu na tym forum pod tym względem wymiata Seweryn i jego tezy z rodzaju "podstawą ateizmu jest wiara w samopowstanie z niczego". Inne tego typu kwiatki to np. "ateizm to najbardziej ludobójcza ideologia w historii", "ateizm to wyrodna filozofia markiza De Sade" (tutaj twierdził tak Johnny o ile pamiętam), "ateizm to lewactwo", "podstawą ateizmu jest zrównanie człowieka ze zwierzęciem"... ateofoby uwielbiają wymyślać sobie setki różnych definicji ateizmu (na głęboko mistycznym forum Onetu był nawet taki wątek "Katalog definicji ateizmu" wg takich właśnie teistycznych filozofów), które z ateizmem mają tyle wspólnego co komory gazowe z Auschwitz z uzdrowiskami wypoczynkowymi.


Pt maja 08, 2009 15:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post 
Bycie ateistą nie ma sensu. Ateistą nie zostaje się dlatego ze to coś daje. Ateistą się po prostu jest.


Pt maja 08, 2009 15:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Mnie mocno utkwiła w pamięci wypowiedź Seweryna o ateistach kopulujących na ulicy. Również jego wywód o uznawaniu roku 2008 jest dla mnie niezapomnianym przeżyciem intelektualnym. Natomiast dyskusja o dowodach osobistych i podłym ich wykorzystywaniu przez ateistów dla osobistej korzyści pokazała ostatecznie jakimi są nędznymi i zakłamanymi kreaturami. ;)

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Pt maja 08, 2009 15:46
Zobacz profil
Post 
R6: no i kontynuując OT, nie możesz zapominać o niemożności edycji postów na forum, bo złośliwi ateiście zmienialiby zeznania w trakcie dyskusji ;).


Pt maja 08, 2009 15:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
To dobrze, że nie ma możliwość aby ateistyczni zaprzańcy mataczyli. Nie wyprą się teraz bzdur jakie wypisywali. :D

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Pt maja 08, 2009 16:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Sens bycia ateistą ? A co pytający miał na myśli ? :D Nie mieszajmy religijnych sensów z niewiarą bo to zupełnie różne sprawy. To tak jakby zapytać jaki jest sens jeść rosół we czwartek.


Pt maja 08, 2009 16:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 10, 2009 10:05
Posty: 102
Post 
R6- mistrz riposty :>. Prosta, grzeczna, ironiczna, inteligentnie skonstruowana. W każdym calu doskonała :)

Jak na mnie, każdy wierzący jest romantykiem ;)

_________________
"Neopoganin", Rodzimowierca, człowiek.


Pt maja 08, 2009 17:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Johnny99 !

Cytuj:
Istotne jest to, że 1) jeżeli Bóg, który nadaje sens istnieniu, nie istnieje, to znaczy, że nie istnieje również sens istnienia, a zarazem sens bycia ateistą


Sensem istnienia ateisty nie jest Bóg , ani inni bogowie .
Nieistnienie Boga pozbawia sensu jedynie istnienie wierzących - co akurat jest zgodne z prawdą .

Cytuj:
to, że być może Bóg nie istnieje w żadnym razie nie oznacza, że wiara w Niego nie ma sensu.


Wiara w Boga miała by sens gdyby wynikało z niej coś pozytywnego - czy tak jest to kwestia conajmniej dyskusyjna .



Cytuj:
Główny argument drugi: wiara w Boga odbiera wolność, ponieważ trzeba się stosować do reguł, zakazów, rytuałów. Odpowiedź: niezależnie od tego, czy się wierzy w Boga czy nie, i tak trzeba się stosować do różnych reguł, zakazów i rytuałów - tyle, że świeckich.


Zastanówmy się czym różnią się regóły którym podlegają osoby świedckie od tych którym podlegają wierzacy .

Zarówno wierzący jak i niewierzący podlegają prawu grawitacji .
Istnieje więc pewna grupa regół którym podlegamy wszyscy .

Wierzący mają jednak pewną grupe regół dodatkowych wynikających jedynie z ich religii [ np sobotni szabat święcić - Żydzi ] .
Niewierzących w religie Żydowską to nie dotyczy .

Zatem jeśli ktoś lubi podlegać większej liczbie regół /ograniczeń , to zdecydowanie powinien zostać wierzącym .
Jeśli zaś ktoś ceni wolność i niezależność zdecydowanie powinien religii unikać .

Cytuj:
Zatem stosowanie się do praw boskich nie ma sensu tak samo, jak stosowanie się do praw ludzkich.


Zdasniem ateisty istnieją tylko prawa ludzkie , do których należą także te głoszone przez religie przypisujące je Bogu .
Prawa zaś mogą albo służyć społeczeństwu , albo mu szkodzić .

Wszystko więc sprowadza sę do określenia które są sensowne , a które stanowią destrukcyjny idiotyzm .

Cytuj:
Główny argument trzeci: należy samemu nadawać sobie sens. Odpowiedź podstawowa: skoro tak, to można też nadać sobie sens w Bogu, i nadanie to ma taką samą wartość, jak każde inne ( a nawet znacznie większą


Idea boga nie nadaje sensu czemukolwiek .
Stanowi jedynie odsunięcie problemu braku sensu , za "zasłone" ideii Boga .

To tak jak by twierdzić że zebranie wszystkich niewiadomych w równaniu i zastąpienie ich przez podstawienie stanowi jego rozwiązanie .
To zaś nie jest rozwiązanie , tylko przekształcenie nie zmieniające naszej wiedzy o wyniku .

Nie chodzi o to , że : Należy samemu nadawać sens .
Poprostu sens to cecha z definicji nadawana przez jednostkową świadomość .

Cytuj:
zatem nie ma powodu twierdzić, że takie nadanie jest " gorsze " od ateistycznego


To zależy od def. Boga [ rodzaju sensu , lub jego pozoru ] .

Większość religii wywodzących się z Judaizmu mówi o bogu czyniącym cuda , oraz o bogu jako wszechistoćie [ wszechmocny , wszechdobry , wszechwiedzący ] . Taka definicja [ pozór sensu ] jest ewidentnie gorsza , bo wręcz destrukcyjna dla psychiki .

Cytuj:
Argument czwarty: należy być ateistą, ponieważ życie jest wtedy trudniejsze.


Może i jest trudniejsze , ale nie o to chodzi .
Nic nie może się równać z przyjemnością płynącą z samej świadomości [ zrozumienia ] otaczającego nas świata .

Cytuj:
Argument piąty: należy być ateistą, ponieważ dopiero to daje szczęście, bez ciągłego wpatrywania się w tamten świat i życie wieczne w Niebie. Odpowiedź: jak w takim razie pogodzić to z argumentem czwartym ?


Normalnie .
Robienie czegokolwiek to trudzenie się .
Z takiego trudu samorealizacji można czewrpać mnóstwo satysfakcji .

Brak możliwości takiego trudzenia się [ np zupełny paraliż ] to moim zdaniem horror .

Ludzka świadomość to wypadkowa wszelkich procesów które doprowadziły do jej wyłonienia w takiej czy innej postaci .
Samorealizacja [ realizacja konsekwencji uwarunkowań , które doprowadziły do naszego zaistnienia ] to cel egzystencji samoświadomej istoty [ znajdujący wyraz w przyjemności ] .

Odniose się jescze do twojej stopki :
Cytuj:
"Drogi bracie niewierzący - jeżeli Bóg nie istnieje, ja, wierzący, nic nie straciłem. Jeżeli natomiast istnieje, Ty straciłeś wszystko"


Jeśli Bóg nie istnieje , to wierzący poświęcający mu swoje życie tracą je bezpowrotnie - wiec tracą wszystko co mają [ lub tracą proporcjonalnie do czasu poświęconego religii ].
Jeśli zaś Bóg istnieje , to ateista nie traci jedynie ewentualną nagrodę .

Pozdrawiam .

_________________
-p => [ p => q ]


Pt maja 08, 2009 22:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Powiem tak, chyba tylko ktoś, kto bardzo nianwidzi życia potrzbuje aż Boga, aby życie było sensowne!


Tak tak, zawsze można zagrać na emocjach, jeśli się nie ma innej odpowiedzi.

Cytuj:
Johnny99- nie rzucaj oszczerstw. Zdziwiłbyś się, ilu ateistów może lepiej znać od Ciebie "Biblię", "Torę", "Koran" i wszystkie inne Mitologie, oraz historie religii. Ale to była tylko anegdotka do tego, ze Twoje wypowiedzi są opryskliwe i złośliwe- bez poparcia w rzeczywistości.


A to a propos czego ? Nie uważam, by moje wypowiedzi były w jakimkolwiek sensie gorsze od wypowiedzi forumowych ateistów na temat religii. Żarty, kpiny i bluzgi są na porządku dziennym. Jeżeli ateiści mają kompletnie za nic uczucia religijne forumowiczów, to ja nie widzę powodu, by być bardziej wyrozumiałym. Nie udzieliłeś mi odpowiedzi na pytanie. Ja się absolutnie zgadzam, że jeżeli nie ma Boga, to ateizm jest światopoglądem jak każdy inny, to właśnie napisałem. Więc pytam, jaki miałoby mieć sens zostawanie ateistą.

Cytuj:
"ateizm to wyrodna filozofia markiza De Sade" (tutaj twierdził tak Johnny o ile pamiętam)


Nie, Johnny niczego takiego nie twierdził.

Cytuj:
"podstawą ateizmu jest zrównanie człowieka ze zwierzęciem"


Rany, zupełnie niedawno w innym wątku ateiści przez jakieś kilkadziesiąt stron dowodzili i przekonywali, że człowieka należy zrównywać ze zwierzęciem ! To co my niby mamy twierdzić ??

Cytuj:
Bycie ateistą nie ma sensu. Ateistą nie zostaje się dlatego ze to coś daje. Ateistą się po prostu jest.


Nareszcie sensowna odpowiedź !

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So maja 09, 2009 10:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Sensem istnienia ateisty nie jest Bóg , ani inni bogowie .


Mnie nie interesuje, co jest sensem istnienia " dla kogoś ". Ateista chyba powinien to zrozumieć ? Przecież Was też nie obchodzi, czy " dla kogoś " Bóg istnieje - Was obchodzi tylko to, czy Bóg " obiektywnie " istnieje. Na tej samej zasadzie mnie interesuje tylko " obiektywny " sens.

Cytuj:
Wszystko więc sprowadza sę do określenia które są sensowne , a które stanowią destrukcyjny idiotyzm .


Nie ma podstaw do takiej alternatywy. Proszę mi wykazać, że bezsensowne są akurat te prawa, które są destrukcyjne - bo ja np. uważam, że własnie prawa destrukcyjne są sensowne, jako że destrukcja jest warunkiem rozwoju.

Cytuj:
Samorealizacja [ realizacja konsekwencji uwarunkowań , które doprowadziły do naszego zaistnienia ] to cel egzystencji samoświadomej istoty


Skąd to wiadomo ?

Cytuj:
Jeśli Bóg nie istnieje , to wierzący poświęcający mu swoje życie tracą je bezpowrotnie - wiec tracą wszystko co mają


Odpowiadałem juz milion razy na ten zarzut, ale mogę jeszcze raz:

1) jeżeli wiara w Boga rzeczywiście daje wierzącym szczęście, to na jakiej zasadzie " tracą " swoje życie ?
2) jezeli życie nie posiada obiektywnego sensu ani wartości, to tak samo jest z jego utratą. Nie widzę powodu do przejmowania się utratą czegoś bezwartościowego.

Cytuj:
Jeśli zaś Bóg istnieje , to ateista nie traci jedynie ewentualną nagrodę .


.. i zyskuje wieczną karę w piekle ;) To trochę poważniejsza strata niż brak nagrody ;)

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So maja 09, 2009 10:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 23, 2008 20:16
Posty: 416
Post 
Johny, może wreszcie wprost i wyraźnie wyraź co to dla ciebie znaczy "obiektywny sens" i jakim cudem, Bóg miałby tu cokolwiek zmieniać, bo mam wrażenie, że za twoimi malkontenckimi argumentami stoi jakieś rozumienie, którego nie chcesz wprost wypowiedzieć. Dla mnie na przykład instynkt samozachowawczy, popęd ro rozmnażania i kilka innych predyspozycji (np. do życia w społeczeństwie, do rozwoju, ułatwiania sobie życia...) są obiektywne i ukierunkowują ludzkie życie, czyli nadają mu immanentny życiu sens. Po co jeszcze transcendentny?

_________________
Niestety - zostałem na tym forum omyłkowo zabanowany i nikt nie potrafi tego cofnąć - dlatego nie odpowiadam na posty.
Jeśli ktoś chce ze mną pogadać niech pyta wujka Google o Rutilius + chrześcijaństwo


So maja 09, 2009 10:36
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Mnie nie interesuje, co jest sensem istnienia " dla kogoś ". Ateista chyba powinien to zrozumieć ? Przecież Was też nie obchodzi, czy " dla kogoś " Bóg istnieje - Was obchodzi tylko to, czy Bóg " obiektywnie " istnieje. Na tej samej zasadzie mnie interesuje tylko " obiektywny " sens.


Sens życia obiektywnie nie istnieje.
Obiektywny "sens życia" to abstrakcja która swoją irracjonalnością i bezużytecznością dalece przewyższa ideę Boga.


Cytuj:
1) jeżeli wiara w Boga rzeczywiście daje wierzącym szczęście, to na jakiej zasadzie " tracą " swoje życie ?


Założenie: istnieje życie wieczne, które jest lepsze od tego materialnego.
a więc życie materialne nie ma absolutnie-żadnej-wartości. Po co żyć tutaj, skoro za rogiem czeka życie wieczne które jest tak wspaniałe że hej.


Cytuj:
2) jezeli życie nie posiada obiektywnego sensu ani wartości, to tak samo jest z jego utratą. Nie widzę powodu do przejmowania się utratą czegoś bezwartościowego.


Zatem droga wolna. Skaczesz sam czy ci pomóc?

ak to opisałem wyżej, życie teisty jest jeszcze bardziej bezwartościowe, co więcej aż dziw bierze, że wy w ogóle wykazujecie do tego życia materialnego jakieś przywiązanie, skoro wierzycie że po śmierci będzie wam tak wspaniale. Czyżby jednak doza sporej niepewności wam towarzyszyła w tej wierze w życie wieczne?

To wygląda tak:
teista zakłada, że istnieje życie wieczne, w związku z czym marnuje swoje życie doczesne na to, żeby zasłużyć na wieczne. Problem polega na tym, że życie doczesne jest PEWNE, a życie wieczne to irracjonalna, mglista, niespójna wizja, na której istnienie nie ma absolutnie żadnych dowodów, ani nawet żadnych mocnych argumentów - tylko wiara. Zatem kto postępuje racjonalniej: ten kto stawia na to co jest pewne, czy ten kto poświęca życie dla jakichś bajeczek?


Cytuj:
.. i zyskuje wieczną karę w piekle ;) To trochę poważniejsza strata niż brak nagrody ;)


...która to całkowicie dobija i tak już niedorzeczne twierdzenie o nieskończonej miłości Boga. Jeżeli istnieje wieczna kara w piekle, to Boga można porównać z Hitlerem albo Stalinem, a was do volksdeutschów i innych takich którzy z nimi kolaborowali żeby uniknąć obozów koncentracyjnych. Brawo. Więc jednak wierzycie w Boga tyrana, tylko maskujecie to jakimiś gadkami o jego miłości, no ale cóż, ze Stalinem było tak samo.


Cytuj:
Nie, Johnny niczego takiego nie twierdził.


No, może nie dosłownie, ale:

Cytuj:
Nie wiedziałeś, bo ateiści nie interesują się własnym światopoglądem. De Sade, między urozmaiconymi opisami przeróżnych orgii, uprawiał własną filozofię ateizmu ( a raczej wiele różnych filozofii, przykład powyższy to jedna z wielu udzielonych przez markiza odpowiedzi na pytanie o sens ), z których każda wręcz poraża swoją spójnością i wewnętrzną logiką. Ateiści o tym nie wiedzą, i jego twórczości nie znają, i bardzo dobrze dla nich, bo dzięki temu mogą pozostawać ateistami.


Zwłaszcza to ostatnie zdanie...


So maja 09, 2009 11:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
Znowu to samo: MIESZACIE POJĘCIA I DEFINICJE , pomiedzy poniższymi punktami są lata świetlne...

1. definicja: co rozumiemy pod pojęciem "Bóg," czy "sens"
2. czy Bóg jest czy go nie ma?
3. jeśli jest to jak się ma ta wiara do istniejących religii?

Ad1. :
- Johnny zdefiniuj proszę co rozumiesz pod pojęciem "sens".

Ad2.
Witold napisał(a):
Poniważ nie ma żadnych poważnych argumentów, które by przemawiały za jego istnieniem.

Jaki argument by Cię przekonał?

Ad3.
[quote = "Johnny"]Główny argument drugi: wiara w Boga odbiera wolność, ponieważ trzeba się stosować do reguł, zakazów, rytuałów. Odpowiedź: niezależnie od tego, czy się wierzy w Boga czy nie, i tak trzeba się stosować do różnych reguł, zakazów i rytuałów - tyle, że świeckich.[/quote]

Gdy piszesz o "wierze w Boga" masz na myśli wiarę wg KK? Bo wiara sama w sobie chyba nie zakłada żadnych rytuałów, nakazów i reguł. Dopiero wiara ubrana w konkretną religię, czy brak wiary ubrany w normy świeckie wprowada nakazy, zakazy itp.

Wracając do pytania tytułowego.
Dla mnie nie ma sensu pytać się sens :) (chociaż nie wiem do konca co Johnny pod tym pojęciem rozumiesz). Autentyczna wiara (wg mojego rozumienia) czy brak wiary nie wynika z sensu tylko sens wynika z wiaru lub jej braku.
Wiara lub brak wiary to nie hipermarket gdzie się wrzuca składniki do kosza (np.: zbawienie, miłość, fajne rytuały, sens itp). Tylko wiara rodzi się z potwierdzeń własnych przekonań (np.: ktoś coś uznaje za znak Boga a ktoś za złudzenie czy przypadek).
Wiara i brak wiary wynika z potwiedzeń. Są subiektywne przekonania i każda obiektywizacja tych pojęć to walenie głową w mur.

Natomiast mnie ciekawi i zastanawia: jak wobec wielkich niewiadomych idei i pojęć (wszechświat, czas,istnienie) powstają bardzo dokładne i precyzyjne w swoich założeniach religie... które dodatkowo uznają się za "najlepsze i najlepiej zbliżające do Boga" (pycha?).


So maja 09, 2009 14:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Cytuj:
najważniejszym argumentem był fakt, że nie znalazłem ani jednego dobrego powodu do bycia ateistą, który nie byłby jednocześnie sprzeczny z istotą bycia ateistą.


Ten retoryczny zawijas zapętlił mi totalnie umysł :(

Cytuj:
owszem, powiedzmy, że Bóg może nie istnieć ( choć jest to twierdzenie absurdalne i wewnętrznie sprzeczne )


Ten facio z Canterbury zrobił niektórym konserwy turystyczne z mózgów.

Nawet jeśli jednym ze znaczeń słowa Bóg jest jego jestestwo, to i tak nie oznacza, że jest. Równie dobrze mogę wymyślić szereg innych istot i do definicji każdego dodać to, że jest i wiesz co? Wątpie żeby się pojawiły.

Cytuj:
Przykładowo, chyba najważniejszy argument: należy być ateistą, ponieważ Bóg nie istnieje.


Nigdy nikomu nie mówiłem co należy mu się robić. Raczej można powiedzieć, że ateizm w takim wypadku jest najnaturalniejszą postawą.

Cytuj:
ale może też istnieć, jednak nie to jest w tym wypadku istotne. Istotne jest to, że 1) jeżeli Bóg, który nadaje sens istnieniu, nie istnieje, to znaczy, że nie istnieje również sens istnienia, a zarazem sens bycia ateistą, 2) to, że być może Bóg nie istnieje w żadnym razie nie oznacza, że wiara w Niego nie ma sensu. Być może nie istnieje również np. wolność - nie oznacza to jednak, że nie ma sensu życie tak, jakby się było wolnym ( wręcz przeciwnie ).


1. A jaki ma sens, że masz taki, a nie inny kolor skóry? Jaki jest sens nie wierzyć w czajniczek na orbicie marsa? Jaki sens ma twoja niewiara w krasnale? Poza tym Johnny jak diabeł wody święconej broni się przed podaniem jakiegokolwiek wyczerpującego wytłumaczenia swojego pojmowania zwrotu "sens".

2. O czym wogóle piszesz? Z kontekstu w którym używasz słowa sens wnioskuje, że znaczy on u Ciebie "tajemnicza siła prostująca zwoje na mózgu"

Cytuj:
Główny argument drugi: wiara w Boga odbiera wolność, ponieważ trzeba się stosować do reguł, zakazów, rytuałów. Odpowiedź: niezależnie od tego, czy się wierzy w Boga czy nie, i tak trzeba się stosować do różnych reguł, zakazów i rytuałów - tyle, że świeckich.


:-D

racjonalna wiara
naukowy kreacjonizm
świecki rytuał - nowość w mojej kolekcji teistycznych oksymoronów :-D



Cytuj:
Odpowiedź ateisty: tak, ale te świeckie są sensowne, bo stworzył je ktoś, kto istnieje, natomiast te boskie są bezsensowne, bo stworzył je ktoś, kto nie istnieje.


Hehe Johnny wymyślił sobie niezły obraz ateisty. Zarówno świeckie jak i religijne stworzyli ludzie. Z tą różnicą, że te świeckie można dostosować do życia i pragmatyzmu, a religijne są sztywne i nieżyciowe. Są wyssane z palca, posty, zakazy pracy z czego jeszcze większe absurdy płyną - zakaz stosowania prezerwatyw... etc.

Cytuj:
Odpowiedź wierzącego: po pierwsze, twierdzenie powyższe jest sprzeczne ze światopoglądem ateistycznym, bowiem ateiści nie twierdzą, że praw boskich nikt nie stworzył, tylko że również stworzyli je ludzie, a zatem mają one identyczny charakter, co każde inne prawa, więc identyczny sens ma stosowanie się do nich. Co więcej - wobec braku Sensu generalnego jakiekolwiek prawa również nie mają sensu, i to nie mają go w takim samym stopniu. Zatem stosowanie się do praw boskich nie ma sensu tak samo, jak stosowanie się do praw ludzkich.


No w naszej historyjce wierzący zawsze jest debeściak - poprawia głupawe błędy rozumowania ateisty :)

Cytuj:
Główny argument trzeci: należy samemu nadawać sobie sens.


Zapewne nie taki jaki gości w Twojej głowie.

Cytuj:
Odpowiedź podstawowa: skoro tak, to można też nadać sobie sens w Bogu, i nadanie to ma taką samą wartość, jak każde inne ( a nawet znacznie większą - ale w tym miejscu to nieistotne ), zatem nie ma powodu twierdzić, że takie nadanie jest " gorsze " od ateistycznego ( zwłaszcza w kontekście tego, co napisano wyżej ). Odpowiedź szersza: w zasadzie analogicznie do tego, co napisano wyżej.


Można też przed domem wysypać 4 tony piachu i przesypywać na drugą stronę podwórka i tak przez całe życie. Taki sam sens skoro Boga nie ma. Ehh Johnny słowo Bóg naprawdę ma na Ciebie zły wpływ. Nie możesz się uwolnić i wznieść mentalnie chociaż na czas pisania postu ponad katolicyzm i objąć sprawę całościowo?

Cytuj:
Argument czwarty: należy być ateistą, ponieważ życie jest wtedy trudniejsze. Odpowiedź:hmm, bez komentarza.


Te argumenty od księdza Dziewieckiego wziąłeś?

Wiara daje bufor psychiczny, ateizm z pewnością rozwija egzystencjalny niepokój i przez to jest trudniejszym do zaakceptowania poglądem. To że trudniejszym, nie znaczy, że jest to argument. Równie dobrze mółbym powiedzieć "Johnny jest katolikiem bo smakuje mu hostia".

Cytuj:
Argument piąty: należy być ateistą, ponieważ dopiero to daje szczęście, bez ciągłego wpatrywania się w tamten świat i życie wieczne w Niebie. Odpowiedź: jak w takim razie pogodzić to z argumentem czwartym ?


Nie wiem jak.

Cytuj:
I bardzo bym prosił, żeby nikt nie próbował tutaj pisać w stylu " a bycie wierzącym to ma sens ? ". O tym, czy bycie wierzącym ma sens to my dyskutujemy w niemal wszystkich wątkach tego działu. Tu zastanawiamy się nad tym, czy jest sens bycia ATEISTĄ. Nie twierdzimy też zatem np. że nie ma sensu bycie agnostykiem, sceptykiem, wątpiącym, poszukującym, antyklerykałem itd. nie wiem jeszcze kim - to nie jest przedmiotem wątku.


Niestety chyba mi się nie udało. Do prowadzenia dyskusji zawsze używam porównań.

Na zakończenie: ateizm pozwala przede wszystkim poczuć przyjemność szukania. Ateizm pozwala zastanawiać się, wątpić. Wiara zamyka pewne drogi. Każdy kto się zastanowi powie "Ewolucjonizm jest sprzeczny z księgą rodzaju" i według mnie będzie miał rację. Katolik mi powie "Papież powiedział, że nie jest sprzeczny" he...

_________________
MÓJ BLOG


So maja 09, 2009 16:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL