Danbog - to co piszesz jest ciekawe.
Mi się wydaje że logika i wiara ma pewien punkt wspólny, który się przeplata tj.: kryteria.
np.: Twierdzisz, że - załóżmy - pokój doświadczalny może być logicznie tylko pusty albo niepusty. Przeprowadzasz badanie: okazuje się że jest w nim próżnia, nie ma bakterii, materii itp - stwierdzasz uczciwie: pokój jest pusty bo tak Ci mówi Twoja empiria i logika. Natomiast w rzeczywistości może się okazać że rozchodzą się w nim fale elektromagnetyczne, działa grawitacja lub jest tam jeszcze inna nieznana nam siła.
Wniosek logiczny zależy od przyjętych kryteriów.
Myślisz, że uważanie Ziemi jako płaskiej tarczy było kiedyś nielogiczne? Mi się wydaje że było logiczne wg przyjętych wtedy kryteriów badań empirycznych. Mimo, że logika jest (chyba) niezmienna to sądy logiczne już raczej takie nie są.
O wierze w logice pisałem w takim znaczeniu że można uważać "pokój za pusty" tylko wtedy gdy wierzysz że znasz wszystkie kryteria na podstawie, których badasz go pod kątem "pustości".
Ciekawa jest kwestia np: wszechmocy Boga w kontekście jego miłości, co mnie też osobiście dziwi.
Zaciekawiłeś mnie tym że potrafisz wyobrazić sobie brak czasoprzestrzeni... jak byś ten stan przybliżył tym co mają z tym problemy? Bo ja jak sobie myśle np o przestrzeni to: np. książka jest w szafie, szafa w pokoju, pokój w domu, dom w środowisku Ziemi, Ziemia we wszechświecie i tu nagle bah - nie ma nic. To co jest dalej skoro jest tam nic?

(z czasem podobnie)