Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 5:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
kaloryfer napisał(a):
Oto 3 życiowe sytuacje
[...]
1. (przykład z linku z poprzedniego posta) Mój przeciwnik polityczny wg mnie jest głupim populistą ale umie podlizywać się ludziom i dlatego ma duże poparcie. Natomiast myślę że ja lepiej wiem jak ich uszcześliwić. Właściwie to czemu by go nie zabić dla dobra społeczeństwa?
Uważam, że jest przywódcą dbającym o bezpieczeństwo swojego stada.
Wcale nie dba o bezpieczeństwo swojego stada, chce tylko przejąć przywództwo i związane z nim przywileje. Te przywileje, to przede wszystkim posiadanie samic przywódcy. Echa tegoż znajdziemy nawet Biblii: "Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono" [2 Sm 12,8]. Dlatego też w stadzie szympansów przywódca stara się zaskarbić przyjaźń silnych samców, którzy w razie zagrożenia przychodzą mu z pomocą. Taki też jest fundament prawa rzymskiego. Nie zapominajmy, że jest to prawo ateistyczne, którego głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa bandytom, którzy zdobyli władzę i pieniądze nie dając się przy tym złapać.

Podstawowa różnica pomiędzy prawem rzymskim a prawem bożym mieści się w jego podstawach. W prawie bożym bratobójca zostaje wygnany (Kain), w prawie rzymskim staje się prawodawcą (Romulus) i założycielem państwa.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N cze 21, 2009 14:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
kaloryfer napisał(a):
Oto 3 życiowe sytuacje
[...]
2. Widzę, że człowiekowi, który ruszał z postoju spadła z bagażnika walizka w której jest 1 mln zł i jego wizytówka z nr telefonu. Właściwie czy jest coś złego w tym, że je zachowam dla siebie?
Uważam, że to nieprawdopodobne szczęście że na Ziemi są warunki umożliwiające istnienie życia, ta walizka jest chyba też takim szczęściem ale dla mnie - poza tym jak ktoś wozi pieniądze na dachu to musi być albo głupi albo strasznie bardzo bogaty.
Zgodnie z rzymskim, spartańskim, szypansim i wszelkim innym bezbożnym prawem, masz całkowitą słuszność. O ile Cię nie złapią, bo wtedy zostaniesz surowo ukarany. Oczywiście dla przykładu, żeby innym nie przyszła ochota do naśladownicta, bo wtedy podstawy prawa byłby naruszone. Podstawą prawa ateistycznego jest bowiem majętność dotychczasowych posiadaczy, nielegalność zaś polega na takim przejęciu własności, w której trakcie zostanie się złapanym za rękę.

Należy pamiętać, że bogaty dysponent stara się stworzyć wrażenie, że ci, co bronią jego własności są współposiadaczami. W społecznościach ludzkich jest to często wrażenie czysto symboliczne, np. poprzez umundurowanie strażników i inne imponderabilia, np. etos. W ten sposób jego mienia bronią także ci, co go nie mają. Nie należy też lekceważyć wstydliwych skłonności ludzkich, jak np. czerpania przyjemności z nadzorowania innych i naginania ich do swojej woli.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N cze 21, 2009 14:30
Zobacz profil
Post Re: Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga
Kancermeister napisał(a):
kaloryfer napisał(a):
Natomiast takie zastanawiam się jakie są (czy są?) podstawy w światopoglądzie ateistycznym do obrony słabych i bezbronnych?
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Użycie przez Ciebie stada szympansów w poszukiwaniu źródeł moralności ateistów jest niepoprawne z kilku względów:
1. szympansy (w odróżnieniu od ludzi) nie znają pojęć moralności i etyki, przynajmniej nie w tym znaczeniu, jakim posługują się ludzie
2. społeczności ludzi wyewoluowały daleko poza zachowania spotykane w stadach szympansów
3. użycie stada szympansów to broń obosieczna, do równie ciekawych wniosków można dojść próbując wywieść z zachowań tego stada moralność judeochrześcijańską

Trochę tak, jakbyś chciał wywieść kapitalizm bezpośrednio z zachowań stada szympansów - bo jeden szympans wymienia z drugim banany za iskanie.


N cze 21, 2009 14:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
kaloryfer napisał(a):
Oto 3 życiowe sytuacje
[...]
3. Kobieta w 5 miesiącu ciąży stwierdza że jednak ma inny plan na swoje życie i nie chce tego dziecka. Właściwie to czemu by nie wykonać aborcji?
Uważa, że ma prawo decydować o swoim brzuchu.
To jest skrajna patologia, spotykana wyłącznie w społecznościach ludzkich. Aby troszeczkę podgrzać atmosferę, pozwolę sobie na cytacik z pewnego uznanego autora.
dr Spock napisał(a):
346. Notoryczne uchylanie się od snu w niemowlęctwie - odmowa zaśnięcia.
(...) [tu następuje opis problemu, co w gruncie rzeczy zostało już wcześniej poruszone. Istotna jest metoda jaką zaleca się rodzicom w owej "biblii".]
Tego typu problem ze spaniem wyczerpuje bardzo i rodziców, i dziecko. Mała stanie się prawdopodobnie bardziej rozdrażniona także i w ciągu dnia, może również stracić apetyt. Rodzice są coraz bardziej zirytowani i oburzeni. W końcu zdają sobie sprawę z tego, że nie powinni dawać się wciągać w nocne przedstawienia tego typu, ale nie widzą wyjścia z sytuacji. Niemowlę nawet wyczuwa, jak sądzę, że takie tyraństwo nie powinno ujść mu na sucho.

Od momentu, gdy rodzice uświadomią sobie, że dziecko cierpi na tym co najmniej w tym samym stopniu co oni, nie powinni mieć większych trudności z przełamaniem tego nawyku. Lekarstwo jest proste: połóżcie małą do łóżeczka o rozsądnej godzinie, powiedzcie jej dobranoc z czułością, ale stanowczo, wyjdźcie z pokoju i więcej tam nie zaglądajcie. Niemowlęta, które przyzwyczaiły się do zasypiania o bardzo późnej godzinie, krzyczą w tej sytuacji jak opętane przez 20 - 30 minut pierwszego wieczoru, a potem - widząc, że nic to nie zmienia - nagle zasypiają! Drugiego wieczoru nie krzyczą dłużej niż 10 minut. Trzeciego wieczoru panuje zwykle cisza.

Słysząc krzyk niemowlęcia rodzice o miękkim sercu przeżywają prawdziwe tortury. Wyobrażają sobie najgorsze: że mała wepchnęła główkę między pręty łóżeczka, że zwymiotowała i leży w tym wszystkim, że w najlepszym razie panicznie się boi będąc sama w pokoju. Sądząc po natychmiastowych efektach, jakie można uzyskać odzwyczajając dziecko przed upływem 1 roku życia od uchylania się od snu, i sądząc po tym, jak wyraźna jest potem u niego poprawa samopoczucia, jestem przekonany, że starsze niemowlęta krzyczą wieczorem po prostu ze złości. Ważne jest, żeby powstrzymać się od wchodzenia na palcach do pokoju dziecka w celu sprawdzenia, czy nie stało się coś złego lub by dodać mu otuchy swoim widokiem. To doprowadza malucha do furii i przedłuża krzyki. (...)

Żeby powtarzające się przez kilka nocy z rzędu wrzaski nie zakłócały snu rodzeństwa i sąsiadów, można je wyciszać kładąc na podłodze dywan lub koc oraz wieszając koc w oknie. Miękki gruby materiał tłumi hałasy w sposób zadziwiająco skuteczny.

(dr Beniamin Spock, dr Michael B. Rothenberg: Baby and Child Care. Dziecko pielęgnowanie i wychowanie. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1992. s.205)
Świat koszmaru wspomnienie, którego odbija się w późniejszym okresie zycia. Dziecko już jako dorosły nie umie podejmować racjonalnych decyzji, jakie wynikałyby z zaufania wobec społeczności. To dziecko nauczone jest ufać tylko sobie. Każda utrata panowania nad światem wokół jest dla niego powrotem do wyciszonego pokoju, w którym umierając ze strachu, bezsilnie woła matki, która nigdy nie przychodzi...

Istnieje cała literatura na ten temat, gdzie jasno i otwarcie stwierdza się, że błędy wychowawcze popełnione we wczesnym dzieciństwie pozostają nie do przezwyciężenia i NA ZAWSZE. Mamy wokół siebie takich ludzi, którzy sądzą, że przez postępujące cyborgizowanie świata wszystkie problemy zostaną rozwiązane. Tworzą "lepsze" prawa, "lepszą" technikę. Tacy ludzie, gdy zawiedzie ich technologiczna prezerwatywa, są gotowi wywołać wojnę światową w obronie swego bezpieczeństwa.

Tymczasem dziecko pragnie po prostu doświadczenia bliskości silniejszego rodzica. Takiego, w którego ramionach można zawsze się schronić przed światem. Dziecko, owszem, chce być pokonane, ale jednocześnie nie utracić kontaktu z rodzicem. W swojej ekspansji wobec świata usiłuje wykorzystać swoją wiedzę na jego temat. Nie pyta, co to jest prąd elektryczny. Po prostu wiąże naciśnięcie przełącznika z zapaleniem światła. Na weryfikacje swojej wiedzy zaczeka do okresu dojrzewania. Na razie ją gromadzi i wykorzystuje. Nie pyta czy mama jest zmęczona. Kiedy wrzeszczy, to się nim zajmuje, wiec wrzeszczy, żeby to robiła. Tak więc, kiedy rodzic wychodzi i gasi światło, to staje się coś strasznego: mama, która jest wszystkim najlepszym, działa jak najgorszy wróg. To związanie, wielokrotnie powtarzane, pozostaje na cale życie.

Pozwoliłem sobie wykorzystać własny materiał z innego forum.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N cze 21, 2009 14:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post Re: Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga
Spodek napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Użycie przez Ciebie stada szympansów w poszukiwaniu źródeł moralności ateistów
Skąd Ci przyszło do głowy, że usiłuję odnaleźć źródła moralności ateistów w stadzie szympansów?

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N cze 21, 2009 15:01
Zobacz profil
Post Re: Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga
Kancermeister napisał(a):
Spodek napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Użycie przez Ciebie stada szympansów w poszukiwaniu źródeł moralności ateistów
Skąd Ci przyszło do głowy, że usiłuję odnaleźć źródła moralności ateistów w stadzie szympansów?
Stąd:
Kancermeister napisał(a):
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Kancermeister napisał(a):
Jak widać, wzajemne relacje pomiędzy samicami sprzyjają w przekazywaniu troski o potomstwo. Ich zachowania mają także wpływ na modyfikowanie zachowań samców. Vitus B. Dröscher, w książce "Rodzinne gniazdo" podaje wzruszający przykład, kiedy to ścigany szympans chwyta małe szympansiątko i zasłania się nim przed rozwścieczonymi przeciwnikami. W tym momencie agresja natychmiast wygasa.
Kancermeister napisał(a):
Tak więc postuluję, że w światopoglądzie ateistycznym, obrona słabych i bezbronnych jest rozciągnięciem na nich zachowań przysługujących dzieciom i kobietom.


N cze 21, 2009 15:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post Re: Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga
Widzę, że muszę objaśniać to co sam napisałem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek się z tym spotkam...
Kancermeister napisał(a):
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Wydawało mi się, że wyraźnie zaznaczam, iż używam modelu szympansiego właśnie dlatego, że zachowania między ludzkie są znacznie bardziej skomplikowane.

Kancermeister napisał(a):
Jak widać, wzajemne relacje pomiędzy samicami sprzyjają w przekazywaniu troski o potomstwo. Ich zachowania mają także wpływ na modyfikowanie zachowań samców. Vitus B. Dröscher, w książce "Rodzinne gniazdo" podaje wzruszający przykład, kiedy to ścigany szympans chwyta małe szympansiątko i zasłania się nim przed rozwścieczonymi przeciwnikami. W tym momencie agresja natychmiast wygasa.
To ma być niby dowód na co? Na to, że ateiści nie zwracają uwagi na dzieci kiedy chcą mordować swoich przeciwników? Bo już nie wiem...

Kancermeister napisał(a):
Tak więc postuluję, że w światopoglądzie ateistycznym, obrona słabych i bezbronnych jest rozciągnięciem na nich zachowań przysługujących dzieciom i kobietom.
...acha, teraz już rozumiem. Ateiści nie mają takich zahamowań. To wiele wyjaśnia.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N cze 21, 2009 15:21
Zobacz profil
Post Re: Podstawy moralności w światopoglądach bez Boga
Kancermeister napisał(a):
Widzę, że muszę objaśniać to co sam napisałem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek się z tym spotkam...
Dziękuję za próby dalszego wyjaśniania nam, maluczkim.

Kancermeister napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Aby mieć pewność co do ścisłego ateizmu oraz nie zaciemniać obrazu dodatkowymi, zawsze spotykanymi wśród ludzi -izmami, proponuję przeanalizowanie wewnętrznych relacji w stadzie szympansów.
Wydawało mi się, że wyraźnie zaznaczam, iż używam modelu szympansiego właśnie dlatego, że zachowania między ludzkie są znacznie bardziej skomplikowane.
Dobrze, ale używasz tego modelu do czego? Czy przypadkiem nie do znalezienia "podstawy w światopoglądzie ateistycznym do obrony słabych i bezbronnych?" (cytat z kaloryfera)? I czy używając tego modelu nie dochodzisz do wniosku, że "w światopoglądzie ateistycznym, obrona słabych i bezbronnych jest rozciągnięciem na nich zachowań przysługujących dzieciom i kobietom." (to już cytat z Ciebie)?

Kancermeister napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Jak widać, wzajemne relacje pomiędzy samicami sprzyjają w przekazywaniu troski o potomstwo. Ich zachowania mają także wpływ na modyfikowanie zachowań samców. Vitus B. Dröscher, w książce "Rodzinne gniazdo" podaje wzruszający przykład, kiedy to ścigany szympans chwyta małe szympansiątko i zasłania się nim przed rozwścieczonymi przeciwnikami. W tym momencie agresja natychmiast wygasa.
To ma być niby dowód na co? Na to, że ateiści nie zwracają uwagi na dzieci kiedy chcą mordować swoich przeciwników? Bo już nie wiem...
Mnie nie pytaj, to cytat z Twojego posta. Ja przytaczam ten fragment, bo posługujesz się nim, by pokazać, że słabi (lub silni posługujący się słabymi) unikają ataków - ten przykład prowadzi do Twojego wniosku.

Kancermeister napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Tak więc postuluję, że w światopoglądzie ateistycznym, obrona słabych i bezbronnych jest rozciągnięciem na nich zachowań przysługujących dzieciom i kobietom.
...acha, teraz już rozumiem. Ateiści nie mają takich zahamowań. To wiele wyjaśnia.
Nie napisałem, że ateiści z zasady atakują słabych, bezbronnych, kobiety i dzieci. Napisałem, że "Użycie przez Ciebie stada szympansów w poszukiwaniu źródeł moralności ateistów jest niepoprawne z kilku względów". Podważam użycie przez Ciebie konkretnego modelu, nie podważam tutaj wniosków.

Uważam, że ten model jest zbyt uproszczony i zbyt odległy od społeczności ludzkich i dlatego wywodzenie z niego zasady (z którą się zgadzam lub nie - to nie jest przedmiotem mojej pierwotnej odpowiedzi na Twój post) jest nieprawidłowe.


N cze 21, 2009 15:56
Post 
Kancermeister napisał(a):
kaloryfer napisał(a):
Oto 3 życiowe sytuacje
[...]
1. (przykład z linku z poprzedniego posta) Mój przeciwnik polityczny wg mnie jest głupim populistą ale umie podlizywać się ludziom i dlatego ma duże poparcie. Natomiast myślę że ja lepiej wiem jak ich uszcześliwić. Właściwie to czemu by go nie zabić dla dobra społeczeństwa?
Uważam, że jest przywódcą dbającym o bezpieczeństwo swojego stada.
Wcale nie dba o bezpieczeństwo swojego stada, chce tylko przejąć przywództwo i związane z nim przywileje. Te przywileje, to przede wszystkim posiadanie samic przywódcy. Echa tegoż znajdziemy nawet Biblii: "Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono" [2 Sm 12,8]. Dlatego też w stadzie szympansów przywódca stara się zaskarbić przyjaźń silnych samców, którzy w razie zagrożenia przychodzą mu z pomocą. Taki też jest fundament prawa rzymskiego. Nie zapominajmy, że jest to prawo ateistyczne, którego głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa bandytom, którzy zdobyli władzę i pieniądze nie dając się przy tym złapać.

Podstawowa różnica pomiędzy prawem rzymskim a prawem bożym mieści się w jego podstawach. W prawie bożym bratobójca zostaje wygnany (Kain), w prawie rzymskim staje się prawodawcą (Romulus) i założycielem państwa.
Dostrzegam tutaj pewną sprzeczność, mógłbyś to rozjaśnić?
Z jednej strony przeciwstawiasz prawo boże prawu rzymskiemu:
Cytuj:
Podstawowa różnica pomiędzy prawem rzymskim a prawem bożym mieści się w jego podstawach. W prawie bożym bratobójca zostaje wygnany (Kain), w prawie rzymskim staje się prawodawcą (Romulus) i założycielem państwa.
Z drugiej jednak strony w tej samej Biblii są przykłady stosowania prawa rzymskiego obok prawa bożego. Bo w jednym miejscu Biblii mamy prawo boże:
Cytuj:
w prawie bożym bratobójca zostaje wygnany (Kain)
ale w innym miejscu Biblii [2 Sm 12,8] mamy coś, co chyba nazwałbyś prawem ze stada szympansów (sam przytaczasz ten fragment, podkreślenie moje, pozwoliłem sobie przytoczyć wraz ze zdaniem poprzedzającym):
Cytuj:
To mówi Pan, Bóg Izraela: Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z rąk Saula. Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej.

Czy mógłbyś więc przybliżyć nam czemu w Biblii są przykłady prawa bożego obok prawa rzymskiego? Jak pogodzić ze sobą te dwa prawa?

I co rozumiesz przez "prawo ateistyczne"?


N cze 21, 2009 16:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
Witam po przerwie.

Jednak nadal nie mogę dostrzec "poważnych podstaw" dla moralności w światopoglądzie ateistycznym, które by wykraczała poza przymus i narzucenie wizji świata przez jedną grupę ludzi reszcie w imie mniej lub bardziej logicznych przesłanek (głównie utrzymania porządku). Zgadzam się Kancermeistrem: etyka niezależna(z wikipedii) to chciejstwo i życzeniowość.

Spodek napisał(a):
U podstaw tego przykładu [z walizką] leży uznawanie (lub nie) prawa własności do przedmiotów fizycznych.


A czy jeżeli ja jestem w mniejszości, która nie uznaje prawa własności bo mi się to opłaca [np. jestem złodziejem] i w państwie ateistycznym ukradnę ktoryś tam z kolei np. telewizor i zostanę złapany, to myślisz że się mnie potraktuje jako mniejszość kulturową, która ma własny światopogląd, który wciela w życie czy będę ukarany jako zwykły złodziej?
Obstawiam drugie. Chodzi mi o to że, aby tworzyć społeczeństwo trzeba narzucić jakieś normy, które chronią większość. Mi się wydaje że obecnie ateiści w Polsce są takią analagią "złodzieja telewizorów"(analogia w znaczeniu: mniejszości o odmiennym od większości zdaniu), która chce wymóc - pytanie w imię czego? - respektowanie swoich praw (czyli np. skasowanie powoływanie się na wartości chrześcijańskie w konstytucji).

Cytuj:
Czy wg Was ateista nie może być po prostu ludzki? Czy we wszystkim musi widzieć interes? Czy nie może kochać ludzi bez względu na ich wielkość czy słabość?


Ateista jako jednostka moze być intuicyjnie (pytanie z czgo bierze się intuicja... chyba środowisko i wychowanie ma tu kluczowy wpływ jesli chodzi o moralność) po prostu ludzki ale ateizm jako światopogląd powinien mięć racjonalne i KONSEKWENTNE zasady w miejscach gdzie różni się od powszechnie panującego światopoglądu.
Natomiast takie gadanie: "wykorzystajmy osiągnięcia religii ale wiarę w Boga jako tako odrzućmy jest dla mnie NIEKONSEKWENTNE" (A. Nowicki w swojej książce "Ateizm" taki postulat mocno lansuje). To jest takie coś jak remontowanie starego domu i mówienie: "w sumie fundamenty to nie są nam potrzebne ale reszta niech sobie zostanie"

Spodek napisał(a):
Czyli wygląda to tak: kobieta (+ jej facet) decyduje się na ciążę, a pięć miesięcy potem rozmyśla się, bo "ma inny plan na swoje życie". Podjęcie jednej z najważniejszych decyzji w życiu, i potem odwołanie jej właściwie używając argumentu "bo tak" nie jest racjonalne, niezależnie czy chodzi o dziecko, ślub, karierę zawodową. Ta kobieta podjęła nieracjonalną decyzję przynajmniej raz: albo decydując się na dziecko, albo rezygnując z dziecka. Wydaje mi się (ale mogę się mylić), że obie decyzje (dziecko + aborcja) nie mogą być jednocześnie racjonalne.


Być może niezbyt precyzyjnie się wyraziłem. Wydaje mi się że Twoje rozważania są ciekawe ale trochę nie na temat...
To że chcę wyruszając na wakację w czasie podróży pięc razy zmienię zdanie co do celu. Być nie zbyt dobrze o mnie świadczy ale to nie znaczy że podróż do ostatecznego celu jest zła sama w sobie. Ja się pytałem gdzie jest racjonalizm w SAMYM CZYNIE aborcji (i jego argumentacji: "mam prawo decydować o własnym brzuchu") a nie W PROCESIE MYŚLOWYM, który do niego doprowadził? I czym taka argumentacja różni się od "ja jestem silnijszy, więc mam WŁADZĘ CZYLI RACJĘ"? Hmm, niewolnictwo też chyba tak działało...


Śr cze 24, 2009 21:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Cytuj:
ale ateizm jako światopogląd powinien mięć racjonalne i KONSEKWENTNE zasady w miejscach gdzie różni się od powszechnie panującego światopoglądu.


Ateizm jest pogladem odrzucającym istnienie Boga/Bogów i nic wiecej, nie rozumiem dorabiania specjalnych ateistycznych zasad - każdy ateista ma swoje zasady, które uważa za dobre i słuszne. To nie jest jaka jednolita ideologia - taka sama dla wszystkich ateistów. Nie róbcie z ateizmu religii. Ateiści ponad to, że są ateistami mogą być "wyznawcami" różnych ideologii, czy nurtów, nie mogą być jedynie /jak sama nazwa wskazuje/ teistami i wg mnie próżne jest doszukiwanie się w ateizmie czegoś wiecej.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Śr cze 24, 2009 22:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
poprawka:
To nie jest jakaś jednolita ideologia - taka sama dla wszystkich ateistów.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Śr cze 24, 2009 22:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
Cytuj:
Ateizm jest pogladem odrzucającym istnienie Boga/Bogów i nic wiecej, nie rozumiem dorabiania specjalnych ateistycznych zasad - każdy ateista ma swoje zasady, które uważa za dobre i słuszne. To nie jest jaka jednolita ideologia - taka sama dla wszystkich ateistów.


Owieczko - nie do końca się z Tobą zgadzam.
A oto dlaczego:
Gdyby odwrócić Twoje zdanie to można by powiedzieć że teizm jest to wiara w Boga, który ma swoja określoną naturę i tyle. Tymczasem to chyba nie jest do końca prawda bo wg tej wiary zazwyczaj Bóg ma określone "zalecenia" np.: miłuj swoich nieprzyjaciół, nadstaw drugi policzek, podziel się suknia jeśli masz dwie, czcij ojca i matkę swoją.

Więc myślę, że ateizm nie tylko odrzuca wiarę w Boga ale także powinien SZCZERZE I KONSEKWENTNIE zweryfikować zalecenia które wynikają z wiary w Boga (np. 10 przykazań). Albo wykazać że nie mają one nic wspólnego z wiarą w Boga a zostały zaadoptowane przez wyznawców.

Natomiast zgadzam się co do tego, że ateizm nie jest to jednolita ideologia i dopuszcze wiele opini. Natomiast jakie by to nie były opinie powinny mieć logiczne uzasadnienie i być konsekwentne. Problem jest tylko tam gdzie są dwie sprzeczne opinie które mają logiczne uzasadnienie (np niewolnictwo - czyli decydowanie o losie innych- jest złe - ludzkość jest na wyższym poziomie niż kiedyś, natomiast aborcja- czyli decydowanie o losie innych - jest dopuszczalne - można wskazać racjonalne powody za i przeciw podobnie jak w niewolnictwie).


Śr cze 24, 2009 23:29
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 9:06
Posty: 298
Post 
kaloryfer zdania typu "miłuj swoich nieprzyjaciół, nadstaw drugi policzek, podziel się suknia jeśli masz dwie, czcij ojca i matkę swoją" to zasady moralne. Te zasady moralne są pochodną etyki chrześcijańskiej.

Pytanie: Czy istnieją kodeksy etyczne nie natchnione przez Boga?
Odpowiedź: TAK! Istnieje ich niezliczona ilość!

Każdy z nas przestrzega jakiegoś kodeksu etycznego i każdy ma jakieś zasady moralne.

Wpisz w googlach etyka sam się przekonasz ile jest kodeksów etycznych w tworzeniu których nie maczał palców Bóg.


Śr cze 24, 2009 23:43
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 9:06
Posty: 298
Post 
A jeszcze jedno opieranie etyki na twierdzeniu "to jest dobre, bo Bóg tak zdecydował" to droga na skróty.

Np Dlaczego niewolnictwo jest złe
(1) Bo Bóg twierdzi, że jest złe (w istocie to nieprawda ale mniejsza o to)
(2) Niewolnictwo jest złe, bo odziera człowieka z wolnej woli i czyni z niego obiekt, o którym można dowolnie decydować

2 brzmi sensowniej


Śr cze 24, 2009 23:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL