Jestem agnostykiem i chciałbym podyskutować.
| Autor |
Wiadomość |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Jak się czujecie z myślą, że to wszystko co wyznajecie i czemu poświęcacie taki ogrom czasu może po śmierci okazać się jedną wielką lipą? Nie mam z tym żadnego problemu. Po pierwsze - jeżeli Boga nie ma, to po śmierci nic się dla mnie nie " okaże ", nie będzie mnie i już. Po drugie - jeżeli Boga nie ma, to czemukolwiek bym zamiast wiary nie poświęcał ogromu czasu, po śmierci i tak się okaże wielką lipą. Słowem - nie ma sensu nie wierzyć. Cytuj: W jaki sposób wy dochodziliście do tego, która wiara ma rację?
Pytanie " która wiara ma rację " brzmi po prostu.. brzydko. Chciałbym, by ludzie wreszcie przestali je zadawać. Dla mnie to brzmi jak polityka - kto ma " rację ", PO czy PIS ? Za kim jesteś ? Za jakim kościołem jesteś ? Ja wierzę, że chrześcijaństwo jest Prawdą o Bogu i o świecie, a nie że chrześcijanie mają " rację ", a inni się " mylą " ( nie potrafię wytłumaczyć tego paradoksu, przykro mi ).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lip 15, 2009 8:12 |
|
|
|
 |
|
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Po pierwsze - jeżeli Boga nie ma, to po śmierci nic się dla mnie nie " okaże ", nie będzie mnie i już.
No tak, ale "za zycia" Ty w kosciele sluchales zawodzenia moherow(wysokie C) ja wodke pilem, Ty rozaniec sciskales, ja piersi pani Ewy. Kto z nas ZYL? 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
| Śr lip 15, 2009 11:08 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Dural napisał(a): No tak, ale "za zycia" Ty w kosciele sluchales zawodzenia moherow(wysokie C) ja wodke pilem, Ty rozaniec sciskales, ja piersi pani Ewy. Kto z nas ZYL? 
Żeby ktoś mi potem nie mówił, że to moje poglądy.
Zdecydowanie odcinam się od knajpiano-burdelowego ateizmu kolegi Durala!
|
| Śr lip 15, 2009 11:32 |
|
|
|
 |
|
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Phi! Druh-druzynowa! 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
| Śr lip 15, 2009 11:48 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Johnny99 napisał(a): Nie mam z tym żadnego problemu. Po pierwsze - jeżeli Boga nie ma, to po śmierci nic się dla mnie nie " okaże ", nie będzie mnie i już. Dlaczego zakładasz tylko 2 możliwości przecież równie dobrze może się okazać, że zaświaty istnieją ale niema tam żadnego Boga albo przeciwnie jest ich więcej niż możesz zliczyć albo sam stajesz się Bogiem (to by było fajne) a może odradzasz się zupełnie cieleśnie gdzieś we wszechświecie... możesz się rozczarować na miliony sposobów nie mówiąc już o tym, że wyznawanie chrześcijaństwa może ci poważnie utrudnić to życie po życiu czy to z powodu niewłaściwego przygotowania czy to od jakiejś kary niezadowolonych "wyższych bytów" czy w końcu własnej niechęci do zaakceptowania takiej rzeczywistości. Cytuj: Po drugie - jeżeli Boga nie ma, to czemukolwiek bym zamiast wiary nie poświęcał ogromu czasu, po śmierci i tak się okaże wielką lipą.Słowem - nie ma sensu nie wierzyć. Jeśli nie toś nie obiecuje ci czegoś po śmierci to trudno by to coś okazało się "lipą". Z resztą czy w niebie potrzeba inżynierów, polityków albo policjantów czy ktoś oddaje się przyjemnościom fizycznym lub sportom, czy ktoś zajmuje się filozofią? Wszystko czego się nauczyłeś za życia staje się w takiej sytuacji niepotrzebne... Więc prawdę mówiąc nie wiem co wiara tu zmienia bo akurat chrześcijaństwo(islam pewnie też) nie czyni życia wcale bardziej sensownym powiedziałbym, że nawet mniej...[/quote]
|
| Śr lip 15, 2009 13:34 |
|
|
|
 |
|
wjmm
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 9:49 Posty: 61
|
sir chopin napisał(a): Kolejna sprawa to fakt istnenia co najmniej 2 poteznych religii Islamu i szeroko pojetego Chrzescijanstwa, Bog jest jeden, ale ktory? Ich czy Nasz? Oni maja swoje cuda, my swoje, czy wybor jest prawidlowy Ich czy Nasz? To jest ten sam Bóg, Oni mają inną religię, nie uznają wielu rzeczy których my uznajemy, oraz uznają rzeczy których my nie uznajemy, ale istota wiary jest ta samo- opiera się na wierzeniu w jednego Boga, który wszystko stworzył i wszystkim rządzi. Nie widzę problemu, aby dobry Muzułmanin miał nie zostać zbawiony. sir chopin napisał(a): I ostatni watek, na ktory podejrzewam nie otrzymam odpowiedzi, czy ( a jesli tak to dlaczego) ludzie, ktorzy nie chodza do Kosciola, sa deistami czy tez ateistami, ale prowadza sie po tzw Bozemu, daja przyklad byc dobrym czlowiekiem, pomocnym, uczynnym, posiwecajacym sie dla ludzi sa potepiani.
Nie nam to osądzać. Ale myślę, że jeśli ateista zrobił swoim życiu wiele dobrego to Bóg wyciągnie do niego rękę.
_________________ Cechą ludzi Myślących jest to, że myślą dogłębnie, nigdy nie zatrzymują się w pół drogi- Michał Heller
|
| Cz lip 16, 2009 7:20 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
wjmm napisał(a): istota wiary jest ta samo- opiera się na wierzeniu w jednego Boga
Ale "pzepisy szczegółowe" są jednak dość wyraźnie różne.
Czyli co, każdy może sobie wybrać styl życia jaki chce, przestrzgać go i będzie zbawiony?
W dodatku, czemu akurat wierzenie w jednego Boga ma być istotą wiary? Czy istota wiary jest matematyczna? Kto dobrze policzył Bogów ten istotnie lepiej wierzy niż ten, kto ich źle policzył?
|
| Cz lip 16, 2009 8:12 |
|
 |
|
wjmm
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 9:49 Posty: 61
|
Sylwia A. napisał(a): wjmm napisał(a): istota wiary jest ta samo- opiera się na wierzeniu w jednego Boga Czyli co, każdy może sobie wybrać styl życia jaki chce, przestrzgać go i będzie zbawiony?
Jeśli ten styl będzie zgodny z przykazaniami to tak. A co do liczby bogów to nie wiem jak to jest z politeistami, ale od zbawienia nikt ich raczej nie wyklucza. Z tym, że mi chodziło o to, że Chrześcijaństwo i Islam to bliskie sobie religie. Dla Boga chrześcijańska modlitwa do Ojca i islamska modlitwa do Allacha są raczej tyle samo warte.
_________________ Cechą ludzi Myślących jest to, że myślą dogłębnie, nigdy nie zatrzymują się w pół drogi- Michał Heller
|
| Cz lip 16, 2009 9:54 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
wjmm napisał(a): Z tym, że mi chodziło o to, że Chrześcijaństwo i Islam to bliskie sobie religie.
Bliskie? Islam jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa - i to dokładnym i konkretnym, więc nie można mówić o jakiejś "nieświadomej niezgodności".
|
| Cz lip 16, 2009 9:59 |
|
 |
|
wjmm
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 9:49 Posty: 61
|
Tzn jak te zaprzeczenia konkretnie wyglądają?? Wierzę w jednego Boga, wyznają Jezusa (co prawda tylko jako proroka), mają podobny kodeks moralny. Z tego co wiem wzorowy muzułmanin stosuje się w życiu do wszystkich 10 przykazań, które mamy w Biblii (jak się mylę, to napisz co konkretnie)
_________________ Cechą ludzi Myślących jest to, że myślą dogłębnie, nigdy nie zatrzymują się w pół drogi- Michał Heller
|
| Cz lip 16, 2009 11:22 |
|
 |
|
rybeczka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 17:58 Posty: 226
|
@wjmm
istota wiary jest ta samo- opiera się na wierzeniu w jednego Boga, który wszystko stworzył i wszystkim rządzi. Nie widzę problemu, aby dobry Muzułmanin miał nie zostać zbawiony.
Ja nie widzę problemu aby dobry ateista został zbawiony  , skoro Bóg nie ma żadnych korzyści z tego że w niego wierzycie.
To jest analogicznie do palenia papierosów, chociaż ich nie palę i tak umrę jak palacz, tylko że on za to PŁACI 
_________________ Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan.
|
| Cz lip 16, 2009 11:25 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
wjmm napisał(a): Tzn jak te zaprzeczenia konkretnie wyglądają??
Samym rdzeniem chrześcijaństwa jest chyba to, co napisał św. Paweł:
1 Kor 15:3-4
3. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy,
4. że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem
Islam wszystkiemu temu wprost i jawnie zaprzecza. Nie było ukrzyżowania i nie było zmartwychwstania. Był tylko prorok, większy może niż inni, ale mniejszy od Mahometa
A św. Paweł dodaje:
Ga 1:8
8. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!
Mahometowi właśnie podobno anioł z nieba tę jego nową "ewangelię" o Jezusie ogłosił.
Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia chrześcijanina islam to diabelskie przeinaczenie i pokuszenie.
Uderzenie w sam rdzeń!
Ktoś mi to kiedyś wyjaśnił i byłam zaskoczona, że sama tego nie zauważyłam i dałam się nabrać na różne zewnętrzne gierki w rodzaju "żarliwość w modlitwe", "szacunek dla Jezusa" itp. No ale nieraz nie widzi się tego, co jest przed samym nosem!
|
| Cz lip 16, 2009 11:33 |
|
 |
|
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
 Re: Jestem agnostykiem i chciałbym podyskutować.
Sebastian napisał(a): 1) Dlaczego w chrześcijaństwie tak wielką wagę przykłada się do samej wiary?
Ja to rozumiem tak: Swiat duchowy jest na tyle róźny od tego co przezyway w ciele, że naprawde trudno wytlumaczyc i udowodnic go naszymi "fizycznymi słowami". Dlatego posługujemy się prawdami wiary, które wierzymy że są prawdziwe ale nie do końca potrafimy udowodnić lub czasem zrozumieć. Przykład: to jak 3-letniemu dziecku tłumaczyć działanie komputera. Ono uwierzy nam na słowo, ze w środku są elektroniki które biegnąc poprzez rożne ścieżki na końcu powodują wyświetlenie wyniku na ekranie. Nie zrozumieją tego. Myślę, że Bóg w swojej dobroci zrobił wszystko co w jego mocy ( stał się człowiekiem) abyśmy w niego uwierzyli, ale pychą jest oczekiwanie że Go zrozumiemy. Sebastian napisał(a): 2) Skoro Bóg jest wszechmogący, wszechsprawiedliwy, absolutnie miłosierny i dobry, to po co stworzył świat, w którym aż roi się od zła, cierpienia i chorób? Tak, wiem że człowiek ma wolną wolę i sam może wybrać między dobrem a złem - ale po co Bóg stworzył tą potencjalną możliwość czynienia zła?
Dla mnie to przejaw szacunku do człowieka. To jak wtedy gdy rodzice pozwolą ci pojechać z kolegami pod namioty, chociaż mają ogromne obawy co nawywijasz. Wolna wola, chociaż jest powodem wielu nieszczęść jest też źródłem naszej wartości, kreatywności i wolności. Sebastian napisał(a): 3) Wiara z definicji oznacza przyjęcie czegoś bez pewności, bez dowodów i bez 100% wiedzy. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że zawsze istnieje jakieś prawdopodobieństwo tego, że wasze wierzenia okażą się fałszywe i nieprawdziwe?
Tak zdajemy sobie sprawę. To jak w czasie ślubu. Może się okazać, ze żona się "zbiesi" albo ciężko rozchoruje. Ale ja na miejscu Boga ( jeśli byłby to na przykład Manitou albo Allah) wolałbym wiernego Chrześcijanina niż niewiernego Islamistę Sebastian napisał(a): 4) Wielu chrześcijan (zwłaszcza katolików) bardzo chętnie przekonuje niewierzących poprzez pokazywanie rozmaitych boskich cudów, uzdrowień i innych fantastycznych zdarzeń, które mają być dowodami na istnienie Boga.
Wybacz tę słabość. Wiara jak sam zauważyłeś trudna sprawa, więc jeżeli co jakiś czas można komuś odpowiedzieć na żądanie 'dowodu", to co w tym złego? Sebastian napisał(a): 5) Jeżeli już postanowiłbym uwierzyć w Boga, to na jakiej podstawie mam dojść do tego, który kościół spośród setek rozmaitych wyznań jest tym słusznym i prawdziwym?
Z wiarą jest chyba trochę jak z miłością. Po pierwsze musisz się z Tym Kimś spotkać. Ciężko zakochać się w kimś kogo nie poznasz. To zawęża listę. Po drugie myślę, że musi być "to coś". Ale to tez trudno uzasadnić...
Pozdrawiam
|
| Cz lip 16, 2009 13:42 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Dlaczego zakładasz tylko 2 możliwości przecież równie dobrze może się okazać, że zaświaty istnieją ale niema tam żadnego Boga albo przeciwnie jest ich więcej niż możesz zliczyć albo sam stajesz się Bogiem (to by było fajne) a może odradzasz się zupełnie cieleśnie gdzieś we wszechświecie... możesz się rozczarować na miliony sposobów Dlaczego rozczarować ? Równie dobrze można powiedzieć, że istnienie tutaj mnie rozczarowuje. Ja oczekuję Boga. Bóg jest Jeden, jest Najwyższy, i jest Absolutem. Koniec, kropka. Albo jest, albo Go nie ma. Są tylko te dwie możliwości. Nie obchodzą mnie żadne ewentualne " zaświaty ". Jeżeli po śmierci trafię " gdzieś ", to tam po prostu " będę " i już - i nadal będę czekał na tą " właściwą " śmierć. Cytuj: nie mówiąc już o tym, że wyznawanie chrześcijaństwa może ci poważnie utrudnić to życie po życiu czy to z powodu niewłaściwego przygotowania czy to od jakiejś kary niezadowolonych "wyższych bytów" czy w końcu własnej niechęci do zaakceptowania takiej rzeczywistości. Nie sądzę. Nawet gdyby jakieś inne " zaświaty " poza Bogiem istniały, ja przynajmniej jakoś jestem do przygotowany do tego, że po śmierci " coś " jeszcze jest. Ateiści myślą, że po śmierci nic nie ma - więc nie są przygotowani na nic. Im z całą pewnością będzie najtrudniej. Cytuj: Jeśli nie toś nie obiecuje ci czegoś po śmierci to trudno by to coś okazało się "lipą". Okaże się lipą, bo nie będę miał nawet okazji ucieszyć się z tego, że nikt mi niczego fałszywie nie obiecywał. Tymczasem wolę się cieszyć tym, że śmierć oznacza tylko przejście do wyższego życia. Cytuj: Więc prawdę mówiąc nie wiem co wiara tu zmienia bo akurat chrześcijaństwo(islam pewnie też) nie czyni życia wcale bardziej sensownym powiedziałbym, że nawet mniej...
Oczywiście, że czyni życie bardziej sensownym. Nie byłoby żadnego sensu studiować, gdyby ktoś mi wmawiał, że po studiach nic nie ma. Ja studiowałem właśnie po to, by osiągnąć to, co jest po studiach ! Jest to dla mnie zupełnie oczywiste, naturalne, zrozumiałe samo przez się. Żyję po to, by osiągnąć to, co jest po życiu.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| So lip 18, 2009 17:28 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Dlaczego rozczarować ? Równie dobrze można powiedzieć, że istnienie tutaj mnie rozczarowuje. Ja oczekuję Boga. Bóg jest Jeden, jest Najwyższy, i jest Absolutem. Koniec, kropka. Albo jest, albo Go nie ma. Są tylko te dwie możliwości. Nie obchodzą mnie żadne ewentualne " zaświaty ". Jeżeli po śmierci trafię " gdzieś ", to tam po prostu " będę " i już - i nadal będę czekał na tą " właściwą " śmierć. Ty oczekujesz... ale co jeśli Bóg który natchnął Biblie jest naprawdę nieco inny niż by to wynikało z Biblii tudzież nauczania kościoła np. nie jest absolutem a może nawet jest jednym z wielu? A gdybyś się odrodził czy naprawdę nic byś się z tego doświadczenia nie nauczył, przecież miałbyś wyraźny dowód, że katolicyzm jest w błędzie i to w bardzo ważnej kwestii... Cytuj: Nie sądzę. Nawet gdyby jakieś inne " zaświaty " poza Bogiem istniały, ja przynajmniej jakoś jestem do przygotowany do tego, że po śmierci " coś " jeszcze jest. Ateiści myślą, że po śmierci nic nie ma - więc nie są przygotowani na nic. Im z całą pewnością będzie najtrudniej.
Nie byłbym taki pewien w końcu jeśli nie masz żadnych konkretnych oczekiwań to i łatwiej cie zadowolić... Cytuj: Okaże się lipą, bo nie będę miał nawet okazji ucieszyć się z tego, że nikt mi niczego fałszywie nie obiecywał. Ale też nikt ci też nie obiecywał, że będziesz miał ku temu okazję. Cytuj: Tymczasem wolę się cieszyć tym, że śmierć oznacza tylko przejście do wyższego życia. To dobrze dla ciebie mnie myślenie o możliwości jakiegoś "wyższego" życia po śmierci jakoś szczególnie nie cieszy bo nie rozwiązuje problemów które mam za mojego ziemskiego życia, może co najwyżej kusić możliwością ich olania jednak zbyt niepewną by z niej skorzystać. Cytuj: Oczywiście, że czyni życie bardziej sensownym. Nie byłoby żadnego sensu studiować, gdyby ktoś mi wmawiał, że po studiach nic nie ma. Ja studiowałem właśnie po to, by osiągnąć to, co jest po studiach ! Jest to dla mnie zupełnie oczywiste, naturalne, zrozumiałe samo przez się. Żyję po to, by osiągnąć to, co jest po życiu.
Zabawne bo dla mnie ważniejsze są same studia-zdobywanie wiedzy niż papierek który dostaje na koniec przecież życie nie jest tylko przykrą formalnością którą trzeba należycie wypełnić. Przecież zakładając, że masz racje to cała wiedza jaką zdobyłem o ludzkim świecie tak czy siak staje mi się niepotrzebna w niebie które jest w pewnym sensie zupełnie nieludzkie, być może jej nie zapominam (choć spotkałem się już na tym forum z teoriami, że przynajmniej niektóre rzeczy się zapomina np. bliskich którzy się nie dostali) ale już nie wykorzystuje bo albo niema takiej potrzeby albo się nie da, oczywiście możliwe, że to tak wspaniały stan, że nikomu to nie przeszkadza, zasadniczo nie mam nic przeciwko wiecznej przyjemności czy może "szczęście" byłoby w tym wypadku lepszym słowem ale w jaki sposób perspektywa takiego istnienia ma nadawać sens naszemu doczesnemu życiu? Trudno powiedzieć by nas jakoś na nie przygotowywało bo właściwie nie jest nawet podobne. Zmartwychwstanie jest nawet bardziej tajemnicze niż niebo ale ze względu na naturę zmartwychwstałych ciał i chyba też całego świata po zmartwychwstaniu tak naprawdę niewiele to zmienia.
|
| So lip 18, 2009 20:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|