W czasie oglądania doszedłem do wniosku że ktoś celowo wybrał tych właśnie ludzi, choć jak widziałem panią dziennikarkę, to śmiałem się w duchu, bo ona chyba modliła się o zakończenie tego czegoś co zwiemy potocznie dyskusją. Po co takie zestawienie? Takiego chaosu dawno nie widziałem, a mam wrażenie że więcej dobrej woli mieli generalnie panowie ateiści, oraz po cześci ze strony katolików ten drugi pan, nie ksiądz.

Problemem w dyskusji był ksiądz, który utożsamia ateizm z komunizmem. Niestety tyle lat komuny nauczyło go, że jak ateista to czerwony ubek. Żeby coś krytykować to trzeba jeszcze coś o tym wiedzieć, bo z samego faktu że Marks był ateistą nie wynika, że każdy ateista jest marksistą...

Mowcie co chcecie, ale wlasnie ks.dr.M.Dziewiecki, jako jedyny z towarzystwa, mogl zadowolic cale spoleczenstwo.
Nienaganna fryzura, schludny, usmiechniety, sprawil doskonale wrazenie wzrokowe. Kazdy katolik moze byc dumny z takiego nauczyciela.
Natomiast niewierzacych utwierdzil w przekonaniu, ze zrobi wiecej dobrego dla ateizmu, niz niejeden antykoscielny portal internetowy!
Ostentacyjne przyznanie sie do nieczytania ksuazki, i do tego powolywanie na ocene widzow, to nie tylko glupota. Ten ksiadz (jak wiekszosc ludzi zawodu) zyje w swiecie przytakiwaczy, gubi rzeczywistosc i jeszcze nieraz da taka plame, ze madrzejsi katolicy chwyca po tabletki od bolu glowy. Brawo Dziewiecki!

Odnośnie debaty. Przyganiał kocioł garnkowi. Te same fronty się ścierają. Teza , antyteza -> Synteza. Pomysł znany juz ze starożytności. Połączenie kościoła katolickiego z ateizmem moze dac bardzo "ciekawe" rozwiazanie. Totalnej głupoty ludzkiej i odejcie od Boga.

Ale nieapetyczna dyskusja!!!
ks. Dziewiecki + Majmurek - jak ich jeszcze raz zobaczę w telewizji to wyłączam...
Podpisuję się pod zdaniem Durala ale nie chcę ich osobiście więcej słuchać.

Nie trzeba czytać książki aby wiedzieć o czym mówi. Wystarczy przeczytać tytuł aby wiedzieć, o co chodzi . Według Dawkinsa, człowiek łatwo popada w różnorakie urojenia, wobec tego mógł on sobie łatwo uroić, że Boga nie ma i o tym właśnie jest ta książka.

Drogi Sewerynie, ta książka jest o wielu różnych rzeczach. Polecam lekturę.

No, takiej prowokacji nie podaruję. To może ja podam kilka tytułów, a Ty powiedz, o czym są książki, bez korzystania z pomocy internetowych:
- "Łups",
- "Wariaci rządzą domem wariatów",
- "Słońce i cień",
- "Brudnopis",
- "Śpiąca królewna",
- "Endymion",
- "Sekret" .

Odebrałeś to dosłownie. Nie mówię o każdej książce. Może faktycznie powinienem dodać tej książki, a więc dodaję. Nie trzeba czytać tej książki aby wiedzieć o czym mówi . Tytuł "Bóg urojony" zdradza treść i czytanie pozostawiam osobom które mają zbyt wiele wolnego czasu i brak innych lektur. Znając poglądy Dawkinsa można się łatwo domyśleć o czym pisze.

Nie czytałem tej książki lecz jestem pewien, że napisał tam o czajniczku , jednorożcu itp . Dawkins nic innego nie napisał, czego by wcześniej nie powiedział.

Sewerynie: to się właśnie nazywa uprzedzenie: "Nie czytałem tej książki lecz jestem pewien". Chociaż, właściwie, troszkę mi to przypomina wiarę...

Nie czuje uprzedzenia . Szkoda mi człowieka , Naukowiec byłby z niego dobry, a tak spędza życie na rozmowie o Bogu nie wierząc w niego. Poza tym Dawkins też nie jest tak zupełnie nie wierzący . Na skali niewiary od 1do7 , określa się na 6.

Więc pisał o tym czajniczku czy nie? Stawiam na to, że też nie czytałeś.

Oczywiście, że pisał o czajniczku

I nie trzeba oglądać filmiku by go komentować tak
Jakbyś oglądnął to byś wiedział np. że Dziewiecki nazwał książkę "powtórką z marksizmu" - no ale broni swój swego

Filmik oglądałem, Marksa nie czytałem . Nie widzę powodów aby czytać o działaczach upadłych systemów. Wystarczy, że wiemy, iż były lub są złe.

Z drugiej strony należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że za bardzo często komentują Biblię ci którzy też jej nie czytali (lub znają kilka zdań wyrwanych z kontekstu)...