Czy jestem osobą wierzącą?
Autor |
Wiadomość |
abrakadabra
Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14 Posty: 144
|
Metanoja napisał(a): Ja jestem wegetarjaninem ale niepraktykującym  .
Wegetarianin to ktoś, kto nie je mięsa. Jeżeli ktoś je mięso, to nie podchodzi pod definicję wegetarianina.
Wierzący zaś, to ktoś, kto wierzy w Boga. Jeżeli ktoś wierzy w Boga, a nie chodzi do Kościoła, to nadal podchodzi pod definicję wierzącego.
|
Pt wrz 25, 2009 11:59 |
|
|
|
 |
Faworek
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 9:44 Posty: 10
|
Kardynał Ratzinger powiedział, że poza Kościołem nie ma zbawienia, ale dodał, że Kościoł jest wszedzie tam gdzie są ludzie:)
''Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków'' jak pisze w Nowym Testamencie. Wiara to realizowanie pewnych zasad w życiu, realizowanie przykazania miłości względem bliźnich i Boga. Czy można wierzyć i nie chodzic do kościoła? To jest pytanie podobne stwierdzeniu: ''Chrystus tak Kościoł nie''. Wiara to zaufanie, które zdobywa się przez modlitwę. Ale nie można być przez modlitwę zbawionym, ona ma Cię umacniać. Dlatego stwierdzam, że ateista nie musi byc złym człowiekiem, ale łatwiej jest być dobrym w Kościele, jesli odkrywa się w Nim Jezusa, niektórzy odkrywają Boga bez udziału Kościoła, są różne drogi...Ale Pan Bóg nie jest w Kościele zamknięty, On działa wszędzie.
_________________ ''Niech Imię Pana będzie blogosławione''
|
Cz paź 22, 2009 15:09 |
|
 |
Cascada
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 13:06 Posty: 13
|
Ateiści nie wierzą w Boga. Jeśli ktoś mówi, że w niego wierzy, ale nie praktykuje wiary, nie ozanacza to, że jest atiestą.  Widocznie woli w tym czasie, kiedy jest msza, pójść z kolegami na piwo, lub gdziekolwiek indziej, byle nie do kościoła. Ateista nie wierzy w Boga, więc też nie chodzi do kościoła, i nie praktykuje, ale i tak jest różnica między nimi. Ja osobiście, jestem wierzącą... praktykującą katoliczką.
Pozdrawiam. 
_________________ Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków Bożych, z pańskich praw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw.
|
Cz paź 22, 2009 15:33 |
|
|
|
 |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
a co z osobami niewierzącymi a praktykującymi? ;> ateista-katolik? 
|
Cz paź 22, 2009 22:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Generalnie każde czasy są ciekawe, a te obecne nie odstają. Jaki to wielki problem dziś aby określić się jako wierzący czy niewierzący. Problem wynika z samym zainteresowanym, oraz ze środowiskiem zewnętrznym, które naciska, nie akceptuje, wymaga. Ale generalnie to wszystko jest proste, to co czujesz to jest, nie ważne czy na zewnątrz praktykujesz czy nie, ważne jaką masz w tym intencje.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 22, 2009 23:21 |
|
|
|
 |
Cascada
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 13:06 Posty: 13
|
ziele_force napisał(a): a co z osobami niewierzącymi a praktykującymi? ;> ateista-katolik? 
Nie spotkałam się z takimi osobami.
Jak już to z wierzącymi i nie praktykującymi. 
_________________ Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków Bożych, z pańskich praw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw.
|
So paź 31, 2009 15:28 |
|
 |
Cascada
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 13:06 Posty: 13
|
@ WIST:
Myślę, że nie dla każdego jest to proste. Czasami społeczeństwo, w którym żyjemy kładzie na nas za duży nacisk, wymaga, że będziemy postępować tak i tak, że to będzie oczywiste. I nie jest ważne to, co czujemy. Wtedy to jest trudne. Oczywiście, że ważne jest to, co czujemy. Ale co jeśli ktoś po prostu zaczyna wątpić ? Wtedy szuka pomocy u innych. Zamiast pomocy zostaje potępiony, bo tacy są ludzie. Oczywiście nie każdy. ( To tylko moje subiektywne zdanie ). Jeśli ktoś wierzy jest wszystko ładnie, pięknie, a jeśli ktoś zaczyna zadawać pytania, jest beee i w ogóle zły, szatan go opętał, i tak dalej... Tylko to mnie zastanawia. Czasem brakuje tolerancji religijnej w naszym społeczeństwie.
Pozdrawiam. 
_________________ Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków Bożych, z pańskich praw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw.
|
So paź 31, 2009 15:35 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
Cascada napisał(a): ziele_force napisał(a): a co z osobami niewierzącymi a praktykującymi? ;> ateista-katolik?  Nie spotkałam się z takimi osobami.  Jak już to z wierzącymi i nie praktykującymi. 
A ja owszem. W dwóch przypadkach: jeden, to małe miasteczko, gdzie znajomi chodzili do kościoła żeby uciszyć sąsiadów, drugi to kumpel, którego wierzaca żona zmuszała - robił to dla niej dla swiętego spokoju - no cóż, zawsze był pantoflarzem 
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
So paź 31, 2009 17:40 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
Acro naspisał:
Cytuj: kumpel, którego wierzaca żona zmuszała - robił to dla niej dla swiętego spokoju
Praktykował święty spokój, a nie wiarę. Jak bez wiary można praktykować wiarę?
|
So paź 31, 2009 17:44 |
|
 |
Cascada
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 13:06 Posty: 13
|
Acro napisał(a): A ja owszem. W dwóch przypadkach: jeden, to małe miasteczko, gdzie znajomi chodzili do kościoła żeby uciszyć sąsiadów, drugi to kumpel, którego wierzaca żona zmuszała - robił to dla niej dla swiętego spokoju - no cóż, zawsze był pantoflarzem 
Czyli i w jednym i w drugim przypadku robili to dla świętego spokoju. Ale skoro w sercu nie mieli Boga, to nie można powiedzieć, że praktykowali wiarę. Oni po prostu chodzili do kościoła, albo tylko udawali przed ludźmi, że chodzą, a mogli iść pod kościół, postać, myśleć o wszystkim tylko nie o tym, co dzieje się na mszy i wrócić do domu. Widocznie ją kochał, skoro chodził dla niej do kościoła, chociaż moim zdaniem ona nie powinna go do tego zmuszać. Ale cóż, tak też bywa. Praktyka wiary to również modlitwa w domu. 
_________________ Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków Bożych, z pańskich praw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw.
|
So paź 31, 2009 20:14 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Cascada
I ja dokładnie to samo napisałem. A o prostocie napisałem w sensie tego co jest w środku każdego z nas. To proste bo gdy nie mam w sobie wiary, to nie wmawiam obie że ją mam, a gdy ją mam nie wmawiam sobie że jej nie mam. Taki truizm, ale jednak istotny, bo gdy uświadomimy sobie w jakim jesteśmy stanie oceniamy czy warto to powiedzieć światu, czy nie warto, czy warto na zewnątrz udawać, czy nie.
Z mojego forumowego doświadczenia (oraz lekko życiowego) zadawać pytania mogą dwa typy osób: wątpiący chcący coś z tym zrobić, oraz prowokator, prześmiewca, krytyk, który ma na celu raczej zanegowanie danych rzeczy. Oczywiście jest różnica dla mnie między prześmiewcą a krytykiem, bo jeden walczy z wiarą niczym bojownik, a drugi porostu chce dowieść swoich racji w kulturalnej dyskusji. Chodzi o to jak dana postawa wpływa na nasze nastawienie. Poszukujący to osoba nie nastawiona na konfrontacje w takim sensie w jakim pozostałych trzech przeze mnie wymienionych. Rzecz zatem nie tylko w braku zrozumienia, ale w tym że my nigdy nie wiemy z kim rozmawiamy. Niektórzy ulegają tej świadomości i każdego pytającego traktują jako agresora, który chce zniszczyć moją wiarę (3 wymienione typy nastawione na konfrontacje). Często te same pytania ciągle się powtarzają, powtarzają je i poszukujący i prześmiewcy, pomimo że setki razy odpowiedz już padła, co trudna rozeznanie z kim rozmawiamy (prowokator napisze że poszukuje, a tak naprawdę szuka ale kłótni). Nie zapominajmy o tym że bycie na pierwszej linii frontu (tutaj gdzie jesteśmy pod ostrzałem zarzutów, pretensji, wątpliwości itd.) właśnie na tym forum musi wpłynąć na człowieka. Nie ma że dyskutujesz przez 5 lat i to nie ma żadnego wpływu na Twoje myślenie, oraz stosunek do dyskutantów. To nie musi być dobre, ale tak jest. Z tego może nieraz wynikać stosunek do osób poszukujących. Choć przyznam szczerze że musi to być wyjątkowo zła wola aby kogoś wręcz niszczyć bo pyta o coś w sposób grzeczny i nie czyniący na początku podejrzeń co do intencji.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So paź 31, 2009 20:46 |
|
 |
Cascada
Dołączył(a): Cz paź 22, 2009 13:06 Posty: 13
|
WIST napisał(a): Cascada I ja dokładnie to samo napisałem. Widocznie źle zoruzmiałam sens Twojej wypowiedzi. Wybacz. Następnym razem zwrócę na to większą uwagę.  Mój błąd. WIST napisał(a): Z mojego forumowego doświadczenia (oraz lekko życiowego) zadawać pytania mogą dwa typy osób: wątpiący chcący coś z tym zrobić, oraz prowokator, prześmiewca, krytyk, który ma na celu raczej zanegowanie danych rzeczy.
A Ty do których ludzi należysz ?
_________________ Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków Bożych, z pańskich praw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw.
|
So paź 31, 2009 22:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|