Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 19:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Piekło za przejście na buddyzm? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
meritus napisał(a):
Co do twoich zarzutów wobec Kościoła katolickiego, to w polemiki wchodzić nie będę. Powiem tylko tyle - nie doświadczyłeś Boga w Kościele i niekoniecznie jest to "wina" księży, papieża, katechetów i rodziców.

Przyjmując taki tok, każda religia, naród, grupa zawodowa jest pełna obłudy i nienawiści - w każdej grupie znajdują się osoby wzorowe, ale także postępujące nagannie.

zephyr7 napisał(a):
Prowadzi do wartościowania ludzi na lepszych i gorszych, do nietolerancji (nie chodzi o związki między osobami tej samej płci), do mentalnego, umysłowego zdziecinnienia, do strachu i depresji.

Proszę więc podać fragmenty Pisma, gdzie Jezus jako najwyższy chrześcijański autorytet nawołuje do wartościowania czy nietolerancji. Jeżeli jakiś ksiądz wartościuje bądź nie toleruje wystawia mu złe świadectwo, ale nie sprawia że chrześcijaństwo staje się złe.

zephyr7 napisał(a):
To moje powody, dla których przestałem chodzić do kościoła.

Cóż, jeżeli Twoja wiara oznaczała kolokwialne chodzenie do Kościoła... Chodzenie to za mało i nie jest to istotą wiary. Najpierw uwierzyć - potem praktykować.

zephyr7 napisał(a):
Więc czyja? Czy Bóg w ogóle daje się nam w jakikolwiek sposób doświadczać? Czy jest może kolejną iluzją, którą sobie stwarzamy?

Ja przykładowo bardzo prosiłem o pomoc w pewnej sprawie i Bóg mnie wysłuchał. Szczęście, zbieg okoliczności, fuks a może pomoc Boga? Niczego nie mogę wykluczyć.


Pn lis 23, 2009 0:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post 
Dziękuję za fajną odpowiedź.

Oo, gdyby tak wystarczyło tylko wierzyć Biblii. Oczywiście, że Jezus nie namawiał do nietolerancji (choć zdarzyło mu się nazwać kogoś psem, jeśli dobrze pamiętam, dość mocne to było).

Ale jak mówią nasi duchowni, nie ma wiary bez kościoła, w tym chodzenia do kościoła. Nie ma "wierzymy, że to jest złe", tylko że "każdy kto robi tak, albo tak zasługuje na potępienie!".

Religia zamiast dawać pokój sumienia, przynosić radość i szczęście powoduje dylematy moralne, cierpienie i stres.

Czy naprawdę pierwsi chrześcijanie byliby tak głupi, żeby brnąć w takie coś, jakie mamy teraz? Żeby oddawali życie za TAKĄ religię? Za tak pojmowanego Chrystusa?

Nie wiem, dla mnie taka forma religii wydaje się równie odległa, nierealna, egzotyczna i tania, jak trampki z Chin.

Wreszcie, bardzo się cieszę, że kogoś wreszcie Bóg wysłuchał! Mam nadzieję, że wejdzie mu to w nawyk, bo ma spore zaległości!!!!


Pn lis 23, 2009 0:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post 
przepraszam, chciałem "Mu" z dużej litery.....


Pn lis 23, 2009 0:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
zephyr7 napisał(a):
Oczywiście, że Jezus nie namawiał do nietolerancji (choć zdarzyło mu się nazwać kogoś psem, jeśli dobrze pamiętam, dość mocne to było).

Mógłbyś podać fragment? Ne przypominam sobie, ale może coś przeoczyłem.

zephyr7 napisał(a):
Nie ma "wierzymy, że to jest złe", tylko że "każdy kto robi tak, albo tak zasługuje na potępienie!".

Kościół nie potępia - mówi co jest niewłaściwe i z czym się nie zgadza, ale nie potępia.

zephyr7 napisał(a):
Religia zamiast dawać pokój sumienia, przynosić radość i szczęście powoduje dylematy moralne, cierpienie i stres.

Bardzo dobrze, iż powoduje dylematy. Zaczynamy dostrzegać zło w naszym postępowaniu, co z pewnością nie jest miłym uczuciem. Szczęście daje natomiast poprawa i praca nad samym sobą.

zephyr7 napisał(a):
Czy naprawdę pierwsi chrześcijanie byliby tak głupi, żeby brnąć w takie coś, jakie mamy teraz? Żeby oddawali życie za TAKĄ religię? Za tak pojmowanego Chrystusa?

Chrystus i Jego nauka pozostała taka sama, mimo iż któryś z księży jest pedofilem itp.

zephyr7 napisał(a):
Wreszcie, bardzo się cieszę, że kogoś wreszcie Bóg wysłuchał! Mam nadzieję, że wejdzie mu to w nawyk, bo ma spore zaległości!!!!

Prosić możemy, ale Bóg nie jest zobligowany do spełniania naszych próśb.


Pn lis 23, 2009 0:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Jako buddysta powinieneś wiedzieć, że to nie religie „zbawiają” (cokolwiek to znaczy) lecz wiara, to ona właśnie ma tą realną moc zbawczą, mówiąc inaczej, stajesz się „tym” w co wierzysz, reszta to tylko religijny folklor który jest zmienny, zależny od czasu, miejsca oraz ludzkiej tradycji. Piszesz, że nie podoba ci się taki Bóg:

zephyr7 napisał(a):
Powód numer jeden: obojętność boska. Bóg którego nie ma (dla nas), który nieustannie od nas wymaga (dla naszego dobra? nie, bo tak chce i już). Bóg, który bez cienia współczucia zmienia kobietę w słup soli, topi ludzi, bo się nimi brzydzi (sam ich stworzył, sam im dał wolną rękę...)


tylko, że właśnie taki Bóg był potrzebny na tamte czasy, gdy ludzka dusza dopiero co wyszła z dziejowych pieluch, chodzi o to, że w tamtych czasach idea innego, wyższego Boga nie byłaby zrozumiana. Czy małemu dziecku wbija się do głowy filozofię, czy raczej uczy życia poprzez inną cześć ciała? :)
Pojecie Boga wzrasta wraz z rozwojem człowieczeństwa, chodzi o to, że każda epoka ma swojego Boga.

Zachwyciłeś się buddyzmem tylko niech ci się nie wydaje, że możesz patrzyć na inne religie z góry. Każdy z nas ma swoją własną drogę do Boga, jedni lepiej rozumieją chrześcijaństwo inni filozofie wschodnie, są to jedynie różne narzędzia prowadzące do tego samego celu, zbawienia, nirwany, oświecenia itd…
Buddyzm i Hinduizm to bardzo wymagające filozofie, wielu się nimi zachwyca ale niewielu potrafi zastosować je w swoim życiu :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn lis 23, 2009 0:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post 
dzięki za odpowiedź, nie patrzę na inne religie z góry, wręcz przeciwnie! A myślisz, że dlaczego pytam o kwestie związane z potępieniem? Rozsądek podpowiada "a co jeśli się mylę?"

Trudno z dnia na dzień wyzbyć się przyzwyczajeń mentalnych, a dylematy wcale nie są fajne - i wcale nie muszą odsłaniać zła, bo zło się świetnie samo prezentuje.

"taka idea Boga była dobra w tamtych czasach"... A kto nam ma przedstawić Boga dzisiaj? Wydaje mi się, że jest tak samo nieczuły, obojętny i skory do gniewu, jak niegdyś. Może nawet bardziej.

Rozumiem, że nie jest zobligowany do spełniania ludzkich próśb. Właściwie, nie jest do niczego zobligowany. Natomiast my jesteśmy: do tego, do tamtego... Czyli znowu wracamy do problemu: róbcie sobie, co chcecie, byle tak żeby Mnie się podobało.....


Pn lis 23, 2009 1:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
zephyr7
Pytałeś czy Boga w ogóle można doświadczyć, a zatem odpowiadam. Tak, można, znam wielu ludzi którzy Go doświadczyli, wiem też że sam miałem okazje Go doświadczyć, w sposób wystarczająco namacalny, ale też i nie przesadny. Duch wieje jak chce, do mnie przyszedł tak jak tego potrzebowałem. Dla mnie zatem Buddyzm choć wartościowy system, to szukanie gdzieś tam, gdy tu mamy coś prawdziwego i kończą się wszelkie dyskusje, a zaczyna wiara i doświadczenie. Kto to ma ten sam siebie przekonywać nie musi.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 23, 2009 1:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post 
Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że kościół wróci do tego, co w tej religii uniwersalne, wyzbędzie się próżności, pychy, głupoty i wszystkie te przywary zacznie traktować jako grzech... może kiedyś w końcu...

W końcu chyba Jezus sam powiedział "strzeżcie się złych proroków"... Nie chowajcie się po forach internetowych, wyjdźcie z tym do ludzi!


Pn lis 23, 2009 1:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
zephyr7 napisał(a):
Natomiast my jesteśmy: do tego, do tamtego... Czyli znowu wracamy do problemu: róbcie sobie, co chcecie, byle tak żeby Mnie się podobało.....

Nic bardziej mylnego! My też nie jesteśmy zobligowani - "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje." (Mt 16, 24). Sam Jezus pozostawia nam więc wybór. Nie musimy, ale jeśli chcemy ponosimy tego skutki i dokładamy starań.

zephyr7 napisał(a):
Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że kościół wróci do tego, co w tej religii uniwersalne, wyzbędzie się próżności, pychy, głupoty i wszystkie te przywary zacznie traktować jako grzech... może kiedyś w końcu...

Ja jestem przekonany, iż Kościół nigdy od tego nie odszedł. Moje osobiste doświadczenie jest bardzo pozytywne. Z pewnością wystąpi też czasem próżność, pycha czy głupota, ale nie są to przymioty przeważające. Dlatego daleki jestem od takich uogólnień - jednoznacznej negatywnej ocenie działania Kościoła.


Pn lis 23, 2009 2:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 2:13
Posty: 1
Post 
Witam serdecznie.
Nie chcę zakładać nowego postu o podobnej tematyce, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi złe, jeżeli wrzucę tutaj moje 3 grosze.
Zastanawiam się czy Buddyzm można połączyć z Chrześcijaństwem, i żyć zgodnie z episkopatem.
Do Kościoła nie chodzę od dawna, a kiedyś praktykowałem regularnie, i udzielam się we Wspólnocie. Nie wszystkie nakazy mi pasowały, a nie chcę żyć w obłudzie, dlatego oddaliłem się (z seksu za grzech nie uważam, i nie mam zamiaru się z niego spowiadać co tydzień).

Zainteresowałem się ostatnio Buddyzmem i zastanawiam się, nad asymilacją z tą drogą. Jednak nie w w celach religijno-obrzędowych, a filozoficzno-etycznych (może i medytacyjnych tego jeszcze nie wiem).
Wychowany od dziecka zostałem w Chrześcijaństwie i nie wyobrażam sobie zwracać się do innego Pana. Budde postrzegam bardziej jako świętego niż Boga samego w sobie.
Czuję wewnętrzną pustkę, po odejściu od KK, i chciałbym ją zastąpić po części właśnie Buddyzmem. Gdybym to napisał do Biskupa, to z pewnością nakazałby mi w pierwszym rzędzie udzielanie się w parafii, ale tego nie uczynię.
Na religii ksiądz mówił, że Bóg jest jeden i nie ważne czy to Allach, Budda, czy Jezus, ważne aby postępować zgodnie ze swoimi sumieniami.

Napisałem to, bo ciekaw jestem jak postrzegacie sprawę, czy można wierzyć w Jezusa, a żyć zgodnie z Buddyzmem, kiedy KK ma swój własny światopogląd filozoficzno-etyczny?


Pn lis 23, 2009 3:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Zephyr7, nie rozumiem o co Ci chodzi...
Zadałeś pytanie i dostałeś odpowiedź już na samym początku.
Twoje sądy/opinie o Kościele i religii są twoimi wizjami i są twoim problemem - musisz sobie z nimi radzić, a nie mieć o nie pretensje do innych.

Ogólnie wszystko zależy od twoich intencji, od serca.
Jeśli szukasz dobra i miłości to masz szansę zarówno u Boga jak i w praktyce buddyjskiej - Jezus jest sędzią ludzkich serc, a w buddyzmie praktyka jest potężnym narzędziem kształtowania siebie samego, ale z jednoczesną absolutną odpowiedzialnością za swoje intencje, czyny i ich skutki.
Buddyści też mają piekło i to nie jedno, gdzie można łatwo trafić źle praktykując.

@Sakura
Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce właściwie niewykonalne.
W Polsce są nauczyciele wyspecjalizowani w ramach nauczania swoich szkół, a żadna ze szkół nie zajmuje się godzeniem wiary w Boga z buddyzmem.
Natomiast próbując praktykując samemu narażasz się bardzo na "chorobę zen" - popadnięcie w wizje tego czym twoim zdaniem buddyzm niby jest lub nie jest, co prowadzi do zwiększenia pomieszania i ignorancji, czyli czegoś zupełnie przeciwnego od celu.
Część podstawowych nauk buddyjskich bezpośrednio podważa prawdziwość istnienia Boga w wersji teistycznej, więc ostatecznie kiedyś będziesz musiał wybrać - albo buddyzm, albo teizm.

Ogólnie naginając znaczenie słów można powiedzieć, że "duchowość" buddyjska i chrześcijańska mają punkty wspólne - zainteresuj się www.wccm.pl oraz np. nurtami mistycznymi chrześcijaństwa - poczytaj np. Jana od Krzyża i św. Teresę z Avili.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn lis 23, 2009 4:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Sakura, nie jestem znawcą buddyzmu, ale moim zdaniem to raczej niewykonalne i zdecydowanie odradzam.

Mam wrażenie, choć mogę się mylić, że nie masz głębokich podstaw dotyczących chrześcijaństwa - że nie przeczytałeś nigdy Biblii ani jej poważnej części. Dlatego gorąco polecałbym przeczytanie Pisma Świętego lub choćby całego Nowego Testamentu. Sam zobaczysz, że Słowo Boże porywa i zmienia, że to ono Cię czyta.

Chrześcijaństwo nie polega na tym, że Ty wybierasz co jest dobre a co złe. Nie. Chrześcijaństwo polega na odkrywaniu co jest już dobre a co złe. To nie my wybieramy czy coś jest moralne czy nie. To coś już jest moralne lub niemoralne, dobre lub grzeszne i naszym zadaniem jest odkryć prawdę, która jest już określona przez Boga. On jest wszechwiedzącym i doskonale nas kochającym Ojcem, więc mówi nam przez Pismo Święte i Kościół co jest dobre a co złe.

Czy zastanawiałeś się kiedyś czy te Twoje wartości, które różnią się od nauczania Kościoła, są jakoś przedstawione przez Boga w Jego Słowie - w Piśmie Świętym? Czy zastanawiałeś się co sądzi o tym Bóg? Bo w przeciwieństwie do nas - on się nie myli. Czy sprawdzałeś w Piśmie Świętym? Czy rozmawiałeś z mądrymi ludźmi na tematy Twoich rozbieżności z nauczaniem Kościoła i wątpliwości? Czy dyskutowałeś z nimi? Przecież prawda nie boi się dyskusji, nie boi się argumentów, a my powinniśmy dążyć do prawdy. (Jeżeli chcesz, mogę Ci polecić w internecie osobę, którą uważam za bardzo mądrą, z którą będziesz mógł porozmawiać na tematy wątpliwości dotyczących Kościoła - o ile oczywiście uważasz Prawdę, a nie swoją opinię, za najważniejszą)

Również gorąco polecam św. Teresę z Avila oraz św. Jana od Krzyża - to wyjątkowi ludzie posiadający dar od Boga.

Co do medytacji, proponuję przeczytać książkę:
http://www.wdrodze.pl/?s=ksiazka&id=181

Niech Bóg będzie z Tobą!

_________________
Piotr Milewski


Pn lis 23, 2009 9:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N wrz 27, 2009 9:22
Posty: 52
Post 
hmm. nie czytałem dogłębnie dyskusji ale jedna rzecz mnie zastanawia. dlaczego Buddysta miałby bać się czegoś, co nie jest z jego wiary? tak jakbym ja bał się że zreinkarnuję w drzewko, będąc Chrześcijaninem.


Pn lis 23, 2009 14:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
drhipis napisał(a):
hmm. nie czytałem dogłębnie dyskusji ale jedna rzecz mnie zastanawia. dlaczego Buddysta miałby bać się czegoś, co nie jest z jego wiary? tak jakbym ja bał się że zreinkarnuję w drzewko, będąc Chrześcijaninem.

Jakby próba swego rodzaju... zabezpieczenia?


Pn lis 23, 2009 14:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
zephyr7 napisał(a):
Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że kościół wróci do tego, co w tej religii uniwersalne, wyzbędzie się próżności, pychy, głupoty i wszystkie te przywary zacznie traktować jako grzech... może kiedyś w końcu...

W końcu chyba Jezus sam powiedział "strzeżcie się złych proroków"... Nie chowajcie się po forach internetowych, wyjdźcie z tym do ludzi!


Wielu z nas wychodzi, a forum to tylko jeden ze sposobów. Równie dobrze mogłeś napisać, przestańcie chodzić po ulicach, rozszerzcie horyzonty, użyjcie internetu. Gdy jedyną aktywność jaką się zna to niedzielna Msza (gdyby jeszcze przeżywana a nie do przeżycia), to nie dziwie się że tak lekką ręką ocenia się Kościół i ludzi wierzących.

A co do fałszywych proroków, to codziennie się ich strzeżemy i na tym forum i w życiu.

Sakura napisał(a):
...dlatego oddaliłem się (z seksu za grzech nie uważam, i nie mam zamiaru się z niego spowiadać co tydzień).

Kościół też nie uważa seksu za grzech i nie musisz się z niego spowiadać.

A co do takiego łączenia, ja bym się martwił raczej tym kto stanie się moim Panem, a nie tym czy tak się da. Ty podchodzisz wygodnie, to co mi pasuje, to ja sobie posklejam w całość, gorzej jak taka prowizorka się rozpadnie.

Połączyć możesz coś co ma wspólną podstawę.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 23, 2009 14:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL