Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 6:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Złe uformowanie sumienia 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post Re: Złe uformowanie sumienia
sheeta napisał(a):
Cytuj:
Jeśli katolik rozpoznaje w swoim sumieniu, że antykoncepcja nie jest niczym złym, to nie popełni grzechu ciężkiego jeśli zastosuje antykoncepcję. Takie jest Magisterium Kościoła - oficjalna nauka

Powiem szczerze, że zawsze parzyłam na tą sprawę inaczej :) Ale w takim razie jeżeli ktoś rozpoznaje we własnym sumieniu, że antykoncepcja nie jest złem, to nawet nie musi się z tego spowiadać i może przystępować do komunii?

Jeśli stosuje ją z żoną/mężem nie musi. Jeśli lata "z kwiatka na kwiatek" musi, gdyż seks jest zarezerwowany jedynie dla małżeństwa.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Śr gru 16, 2009 15:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Cytuj:
Jeśli stosuje ją z żoną/mężem nie musi. Jeśli lata "z kwiatka na kwiatek" musi, gdyż seks jest zarezerwowany jedynie dla małżeństwa.

Nie, jeżeli nie kłóci się to z sumieniem jego i partnerki :)

_________________
Obrazek


Śr gru 16, 2009 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Seks pozamałżeński w Dekalogu został tak bardzo ładnie nazwany. Bóg nazwał go "cudzołóstwem". Więc choćby ów wolny strzelec i jego partnerki był jak najbardziej fair z własnym sumieniem, to grzech jest grzechem. Tyle.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Śr gru 16, 2009 15:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Złe uformowanie sumienia
kamyk napisał(a):
Kościół naucza, że zawsze należy kierować się osądem własnego sumienia.


Chociaż chyba nie bez powodu mowa jest o "pewnym osądzie sumienia".

kamyk napisał(a):
Jeśli katolik rozpoznaje w swoim sumieniu, że antykoncepcja nie jest niczym złym, to nie popełni grzechu ciężkiego jeśli zastosuje antykoncepcję. Takie jest Magisterium Kościoła - oficjalna nauka


Ja jestem zwolennikiem takiej interpretacji, ale uważam, że sprawa nie jest tak jasno postawiona.


Śr gru 16, 2009 15:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Cytuj:
Seks pozamałżeński w Dekalogu został tak bardzo ładnie nazwany. Bóg nazwał go "cudzołóstwem". Więc choćby ów wolny strzelec i jego partnerki był jak najbardziej fair z własnym sumieniem, to grzech jest grzechem. Tyle.

Generalnie cudzołóstwo to współżycie z cudzą żoną, albo mężem. Reszta to nadinterpretacja.

Cytuj:
Ja jestem zwolennikiem takiej interpretacji, ale uważam, że sprawa nie jest tak jasno postawiona.

A jak byś to interpretował?

_________________
Obrazek


Śr gru 16, 2009 15:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Złe uformowanie sumienia
sheeta napisał(a):
Cytuj:
Ja jestem zwolennikiem takiej interpretacji, ale uważam, że sprawa nie jest tak jasno postawiona.

A jak byś to interpretował?


Łącznie z całą "litanią" fragmentów nauczania KK o konieczności posłuszeństwa temu nauczaniu.


Śr gru 16, 2009 15:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59
Posty: 430
Post Re: Złe uformowanie sumienia
kamyk napisał(a):
sheeta napisał(a):
Cytuj:
Jeśli ktoś nie rozpoznaje danego czynu jako zło, i ten czyn popełnia, to się nie oddala od Boga, nie popełnia grzechu.
Czyli używanie antykoncepcji nie jest grzechem, jeżeli nie kłóci się z sumieniem? :shock:
Uważam - i to jest moja opinia - że nie jest to grzechem. A na pewno nie jest to grzechem ciężkim
Chciałem tylko przypomnieć, że Kościół Katolicki stoi na stanowisku, że jest to grzech. W tej sytuacji — grzech lekki.

sheeta napisał(a):
Powiem szczerze, że zawsze parzyłam na tą sprawę inaczej :) Ale w takim razie jeżeli ktoś rozpoznaje we własnym sumieniu, że [cokolwiek] nie jest złem, to nawet nie musi się z tego spowiadać i może przystępować do komunii?

Zgadza się — nie ma obowiązku wyznawania na spowiedzi grzechów lekkich.

Wydaje mi się, że brakuje w nauce Kościoła rozróżnienia grzechów lekkich na te wynikające z materii, i te wynikające z ukształtowania sumienia. Brak tego rozróżnienia prowadzi moim zdaniem do pójścia przez niektórych duszpasterzy na łatwiznę: mówią „to jest grzech ciężki”, co w zasadzie jest przemocą wobec tych wiernych, którym sumienie mówi co innego — wtłacza się w nich poczucie winy, zamiast pokazywać sens nauki i zachęcać (również własnym przykładem…?) do jej przyjęcia.

_________________
Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire.
Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800


Śr gru 16, 2009 15:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Cytuj:
Łącznie z całą "litanią" fragmentów nauczania KK o konieczności posłuszeństwa temu nauczaniu.

Z tym, że jeżeli sumienie podpowiada Ci, że robisz coś źle, a KrK mówi, że dobrze, to powinieneś słuchać swojego sumienia, inaczej popełnisz grzech. Generalnie sytuacja bez wyjścia, bo tak czy inaczej popełnisz grzech...

_________________
Obrazek


Śr gru 16, 2009 15:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Złe uformowanie sumienia
sheeta napisał(a):
Cytuj:
Łącznie z całą "litanią" fragmentów nauczania KK o konieczności posłuszeństwa temu nauczaniu.

Z tym, że jeżeli sumienie podpowiada Ci, że robisz coś źle, a KrK mówi, że dobrze, to powinieneś słuchać swojego sumienia, inaczej popełnisz grzech. Generalnie sytuacja bez wyjścia, bo tak czy inaczej popełnisz grzech...


Wyjściem jest uformowanie swojego sumienia tak, aby było zgodne z nauczaniem Kościoła. Tym bardziej, że:

"W kształtowaniu sumienia bardzo pomaga chrześcijanom Kościół i jego Magisterium, o czym tak pisze Sobór: „Chrześcijanie zaś w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie baczyć na świętą i pewną naukę Kościoła. Z woli bowiem Chrystusa Kościół katolicki jest nauczycielem prawdy i ciąży na nim obowiązek, aby głosił i autentycznie nauczał Prawdy, którą jest Chrystus, a zarazem powagą swoją wyjaśniał i potwierdzał zasady porządku moralnego, wynikające z samej natury ludzkiej”. Tak więc władza Kościoła, gdy wypowiada się w kwestiach moralnych, nie narusza w żaden sposób wolności sumienia chrześcijan: nie tylko dlatego, że wolność sumienia nie jest nigdy wolnością „od” prawdy, ale zawsze i wyłącznie „w” prawdzie, lecz także dlatego, iż Magisterium nie wprowadza do chrześcijańskiego sumienia prawd mu obcych, a tylko objawia prawdy, które sumienie powinno już znać i rozwijać je, wychodząc od pierwotnego aktu wiary. Kościół pragnie jedynie służyć sumieniu, pomagać mu, aby nie poruszał nim każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi (por. Ef 4, 14) i aby nie odchodziło ono od prawdy o dobru człowieka, ale by — zwłaszcza w sprawach trudniejszych — mogło pewną drogą dojść do prawdy i w niej trwać."

ENCYKLIKA VERITATIS SPLENDOR (wytłuszczenia moje)


Śr gru 16, 2009 16:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Cytuj:
Wyjściem jest uformowanie swojego sumienia tak, aby było zgodne z nauczaniem Kościoła.

Toteż proponuję wrócić do zagadnienia postawionego w pierwszym poście :) Czy jest możliwe w ogóle kształtowanie sumienia?

_________________
Obrazek


Śr gru 16, 2009 16:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Złe uformowanie sumienia
sheeta napisał(a):
Cytuj:
Wyjściem jest uformowanie swojego sumienia tak, aby było zgodne z nauczaniem Kościoła.

Toteż proponuję wrócić do zagadnienia postawionego w pierwszym poście :) Czy jest możliwe w ogóle kształtowanie sumienia?


Zależy jak zdefiniować sumienie. Jeśli tak jak napisał Kamyk:

kamyk napisał(a):
Sumienie - w katolickim rozumieniu - to po prostu osąd rozumu nad wartością moralną czynu (aktualnego czy planowanego).


to chyba tak. Ja np. pewne czyny uważałem kiedyś za moralnie przynajmniej neutralne, a obecnie oceniam je negatywnie.


Śr gru 16, 2009 16:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post Re: Złe uformowanie sumienia
No to wróćmy do pierwszego postu tematu ...
sheeta napisał(a):
Złe uformowanie sumienia jest jednym ze sposobów na winienie ludzi, którzy mimo, że postępują zgodnie z własnym sumieniem, postępują źle (np. ateiści, ale również osoby innej wiary, czy wręcz Katolicy (szczególnie antykoncepcja, ale też inne sytuacje życiowe)).

Jest oczywistym, że nawet małżokowie stosują antykoncepcję stale i często pod nadzorem lekarza (pigułki antykoncepcyjne).
Czy jest sens wyliczać na spowiedzi ile tabletek połknęłam od ostaniej spowiedzi, albo ile prezerwatyw zużyłem ?
Ilu katolików to robi ?
Podejrzewam że prawie nikt, bo to "chleb powszedni" praktycznie wszystkich ludzi w "sile wieku". Myślę, że nikt rozsądny nie ma z tego tytułu wyrzutów sumienia.

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Śr gru 16, 2009 17:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post Re: Złe uformowanie sumienia
sheeta napisał(a):
Toteż proponuję wrócić do zagadnienia postawionego w pierwszym poście :) Czy jest możliwe w ogóle kształtowanie sumienia?


W pierwszych slowach encykliki Veritatis splendor Jan Pawel II przypomina, ze
"BLASK PRAWDY jaśnieje we wszystkich dziełach Stwórcy, w szczególny zaś sposób w człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1, 26): prawda oświeca rozum i kształtuje wolność człowieka, który w ten sposób prowadzony jest ku poznaniu i umiłowaniu Pana."

Tak wiec ksztaltowanie sumienia nie tylko jest mozliwe, ale jest obowiazkiem kazdego czlowieka, bo tylko czlowiek jest w stanie dojsc do poznania prawdy i wybierac dobro.

sheeta napisał(a):
Jeśli ktoś nie rozpoznaje danego czynu jako zło, i ten czyn popełnia, to się nie oddala od Boga, nie popełnia grzechu.
Czyli używanie antykoncepcji nie jest grzechem, jeżeli nie kłóci się z sumieniem?

To stwierdzenie jest tylko czesciowo sluszne, bo w gre wchodzi tu jeszcze rodzaj ignorancji, ktora moze byc niezalezna od nas, a wiec niezawiniona, lub ignorancja zawiniona, kiedy z roznych powodow nie staramy sie o poznanie prawdy, unikamy jej, bo w naszym osadzie bezpieczniej jest nie wiedziec. Szczerze mowiac, jestem przekonana, ze w obecnych czasach zle uksztaltowane sumienie jest w wiekszosci przypadkow jest wynikiem tego drugiego rodzaju ignorancji.

Mysle, ze warto zapoznac sie chociaz z fragmentem wspomnianej encykliki, w ktorej Ojciec Sw. wyjasnia problem ignorancji niezawinionej i ignorancji zawinionej

Cytuj:
Sanktuarium człowieka

54. Więź między wolnością człowieka a prawem Bożym ma swą żywą siedzibę w „sercu” osoby, czyli w jej sumieniu. „W głębi sumienia - pisze Sobór Watykański II - człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony (por. Rz 2, 14-16)” [101].

Dlatego sposób, w jaki pojmuje się relację między wolnością a prawem, jest ściśle związany z koncepcją sumienia.

Osąd sumienia

Według słów św. Pawła sumienie w pewnym sensie stawia człowieka wobec prawa, samo stając się „świadkiem” w jego sprawie: świadkiem jego wierności lub niewierności prawu, to znaczy jego istotnej prawości lub niegodziwości moralnej. Sumienie jest świadkiem jedynym: to, co dokonuje się we wnętrzu osoby, jest zasłonięte przed oczyma jakiegokolwiek zewnętrznego obserwatora. Sumienie składa swoje świadectwo wyłącznie wobec samej osoby. Z kolei tylko ona sama zna własną odpowiedź na głos sumienia.
58. Nie sposób przecenić znaczenia tego wewnętrznego dialogu człowieka z samym sobą. W rzeczywistości jednak jest to dialog człowieka z Bogiem, Twórcą prawa, pierwszym Wzorem i ostatecznym Celem człowieka. …
Można zatem powiedzieć, że sumienie jest świadectwem o prawości lub niegodziwości człowieka składanym samemu człowiekowi, ale zarazem - a nawet przede wszystkim - jest świadectwem samego Boga, którego głos i sąd przenikają wnętrze człowieka aż do tajników jego duszy, przywołując go fortiter et suaviter do posłuszeństwa: „Sumienie nie zamyka człowieka w niedostępnej i nieprzeniknionej samotności, ale otwiera go na wołanie, na głos Boga. W tym właśnie i w niczym innym kryje się tajemnica i godność sumienia, że jest ono miejscem, świętą przestrzenią, w której Bóg przemawia do człowieka”.


Osąd sumienia jest osądem praktycznym, to znaczy sądem, który wskazuje człowiekowi, co powinien czynić lub czego unikać, albo że ocenia czyn już przezeń dokonany. Jest osądem konkretnej sytuacji opartym na racjonalnym przeświadczeniu, że należy miłować i czynić dobro, a unikać zła. Ta pierwsza zasada rozumu praktycznego należy do prawa naturalnego, stanowiąc wręcz jego fundament, wyraża bowiem owo pierwotne rozumienie istoty dobra i zła, będące odblaskiem stwórczej mądrości Boga, które niczym niezniszczalna iskra (scintilla animae) rozjaśnia serce każdego człowieka. ….Sumienie formułuje zatem obowiązek moralny … czynienia tego, co człowiek poprzez akt sumienia poznaje jako dobro powierzone mu tu i teraz. … Osąd sumienia jest „ostateczną” instancją, która orzeka o zgodności konkretnego zachowania z prawem; formułuje on normę bezpośrednią moralności dobrowolnego aktu, a tym samym dokonuje „zastosowania prawa obiektywnego do konkretnego przypadku”


Poszukiwanie prawdy i dobra

62. Sumienie, jako osąd czynu, nie jest wolne od niebezpieczeństwa błędu. „Często (…) zdarza się - pisze Sobór - że sumienie błądzi na skutek niepokonalnej niewiedzy, ale nie traci przez to swojej godności. Nie można jednak tego powiedzieć w przypadku, gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu”. W tych zwięzłych słowach Sobór zawarł syntezę doktryny o błędnym sumieniu, wypracowanej przez Kościół w ciągu wieków.

Nie ulega wątpliwości, że aby mieć „dobre sumienie” (1 Tm 1, 5), człowiek musi szukać prawdy i według niej sądzić. Jak powiada apostoł Paweł, sumienie powinno być oświecone przez Ducha Świętego (por. Rz 9, 1) i „czyste” (por. 2 Tm 1, 3), nie powinno podstępnie fałszować słowa Bożego, lecz ukazywać prawdę (por. 2 Kor 4, 2).

Z drugiej strony tenże Apostoł upomina chrześcijan słowami: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12, 2).

Tym napomnieniem Paweł pobudza nas do czujności i przestrzega, że w osądach naszego sumienia kryje się zawsze niebezpieczeństwo błędu. Sumienie nie jest sędzią nieomylnym: może zbłądzić. Błąd sumienia bywa skutkiem niewiedzy niepokonalnej, to znaczy takiej, której sam podmiot nie jest świadom i od której nie może się o własnych siłach uwolnić.

W przypadku, gdy ta niepokonalna niewiedza nie jest zawiniona, sumienie - jak przypomina Sobór - nie traci swej godności, ponieważ nawet gdy kieruje naszym postępowaniem w sposób faktycznie niezgodny z obiektywnym porządkiem moralnym, nie przestaje przemawiać w imieniu owej prawdy o dobru, której człowiek ma szczerze poszukiwać.
63. Jednakże źródłem godności sumienia jest zawsze prawda: w przypadku sumienia prawego mamy do czynienia z przyjętą przez człowieka prawdą obiektywną, natomiast w przypadku sumienia błędnego - z tym, co człowiek subiektywnie uważa mylnie za prawdę. Nie wolno jednak nigdy mylić błędnego „subiektywnego” mniemania o dobru moralnym z prawdą „obiektywną”, ukazaną rozumowi człowieka jako droga do jego celu, ani też twierdzić, że czyn dokonany pod wpływem prawego sumienia ma taką samą wartość jak czyn, który człowiek popełnia, idąc za osądem sumienia błędnego [108]. Zło dokonane z powodu niepokonalnej niewiedzy lub niezawinionego błędu sumienia może nie obciążać człowieka, który się go dopuścił, ale także w tym przypadku nie przestaje być złem, nieporządkiem w stosunku do prawdy o dobru.

Co więcej, dobro nie rozpoznane nie przyczynia się do wzrostu moralnego osoby, która je czyni, gdyż jej nie doskonali i nie pomaga jej zwrócić się ku najwyższemu dobru. Tak więc, zanim znajdziemy łatwe usprawiedliwienie, zasłaniając się własnym sumieniem, powinniśmy rozważyć słowa Psalmu: „kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną” (Ps 19 [18], 13). Istnieją winy, których nie dostrzegamy, ale które mimo to nie przestają nimi być, ponieważ to my nie chcieliśmy dotrzeć do światła (por. J 9, 39-41).

Sumienie jako ostateczna instancja osądzająca konkretny czyn sprzeniewierza się swojej godności, gdy jest błędne z winy człowieka, to znaczy „gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu” [109]. Na to właśnie niebezpieczeństwo zniekształceń sumienia, zwraca uwagę Jezus, gdy napomina: „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!” (Mt 6, 22-23).

64. W przytoczonych wyżej słowach Jezusa znajdujemy także wezwanie do formacji sumienia, tak by stało się ono przedmiotem nieustannego nawracania ku prawdzie i dobru. Analogiczny sens ma zachęta Apostoła, by nie brać wzoru z tego świata, lecz przemieniać się przez odnawianie umysłu (por. Rz 12, 2). W rzeczywistości to właśnie „serce” nawrócone ku Bogu i ku miłości dobra jest źródłem prawdziwych osądów sumienia. Istotnie, aby umieć „rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12, 2), ogólna znajomość prawa Bożego jest konieczna, ale nie wystarczająca: niezbędna jest swego rodzaju współmierność (connaturalitas) człowieka z prawdziwym dobrem [110]. Ta „connaturalitas” jest zakorzeniona w cnotach samego człowieka i dzięki nim się rozwija: w roztropności i innych cnotach kardynalnych, a przede wszystkim w teologalnych cnotach wiary, nadziei i miłości. Taki jest sens słów Jezusa: „Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła” (J 3, 21).

W kształtowaniu sumienia bardzo pomaga chrześcijanom Kościół i jego Magisterium, o czym tak pisze Sobór: „Chrześcijanie zaś w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie baczyć na świętą i pewną naukę Kościoła. Z woli bowiem Chrystusa Kościół katolicki jest nauczycielem prawdy i ciąży na nim obowiązek, aby głosił i autentycznie nauczał Prawdy, którą jest Chrystus, a zarazem powagą swoją wyjaśniał i potwierdzał zasady porządku moralnego, wynikające z samej natury ludzkiej” [111]. Tak więc władza Kościoła, gdy wypowiada się w kwestiach moralnych, nie narusza w żaden sposób wolności sumienia chrześcijan: nie tylko dlatego, że wolność sumienia nie jest nigdy wolnością „od” prawdy, ale zawsze i wyłącznie „w” prawdzie, lecz także dlatego, iż Magisterium nie wprowadza do chrześcijańskiego sumienia prawd mu obcych, a tylko objawia prawdy, które sumienie powinno już znać i rozwijać je, wychodząc od pierwotnego aktu wiary. Kościół pragnie jedynie służyć sumieniu, pomagać mu, aby nie poruszał nim każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi (por. Ef 4, 14) i aby nie odchodziło ono od prawdy o dobru człowieka, ale by — zwłaszcza w sprawach trudniejszych — mogło pewną drogą dojść do prawdy i w niej trwać.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Śr gru 16, 2009 17:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Nie zauważyłem, o tej antykoncepcji jest tu w kółko, i słusznie.
kamyk napisał(a):
Kościół naucza, że zawsze należy kierować się osądem własnego sumienia. A nauczanie Kościoła, chociaż uniwersalne, nikogo nie zobowiązuje bardziej niż katolików ;)
Jeśli katolik rozpoznaje w swoim sumieniu, że antykoncepcja nie jest niczym złym, to nie popełni grzechu ciężkiego jeśli zastosuje antykoncepcję. Takie jest Magisterium Kościoła - oficjalna nauka

Kamyka znam od lat i cenie za mądrość i rozsądek. Cytat wyżej jest tego przykładem.
Czyli małżonkowie mogą stosować antykoncepcję, ok.
Pewne jest jednak że rozsądni małżonkowie robia to z premedytacją ... na przykład mają już dwójkę dzieci i rozsądek mówi im że dość.

To według Kamyka grzech lekki, ale czy z takiego grzechu trzeba się spowiadać ?

Kiedy grzech lekki powtarzany na każdej spowiedzi przez 20 lat staje się ciężkim ? ... czy w ogóle sie staje ?

Przecież na każdej spowiedzi obiecuję że tego nie będę robił w przyszłości. Jak tu uniknąć fałszu w szczerym żalu za taki grzech ?

Tego się nie da !

Czy zatem fałszywa spowiedź jest cokolwiek warta ?

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Śr gru 16, 2009 18:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post Re: Złe uformowanie sumienia
Ale spowiedź z grzechów lekkich nie jest obowiązkowa


Cz gru 17, 2009 11:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL