Dodam jeszcze, iż to pycha stała się powodem grzechu. Człowiek uznał, że wie lepiej co jest dla niego dobre stawiając siebie na równi Stwórcy. Tak człowiek wykorzystał wolną wolę. Ponadto był on świadomy czym jest sprzeciwienie się prawu Bożemu - drzewo poznania dobra i zła nie jest absolutnie symbolem mówiącym, iż nieświadomy człowiek pozostawiony z brakiem wiedzy wpadł w zastawione sidła. Czasownik hebrajski, który brzmi jada, a tłumaczony jest jako "poznać", oznacza poznawanie w sensie czynnym. Co to właściwie zmienia? Ilustracją może być hebrajskie wyrażenie "poznać kobietę", które oznacza współżycie płciowe i zazwyczaj zdominowanie kobiety przez mężczyznę. Mając to na uwadze rozumiemy, iż ludzie chcieli sami decydować, co jest dla nich złe lub dobre. Nie chodziło tym samym o umiejętność odróżniania dobra od zła, lecz o przesuwanie granicy między nimi, o samowolę. Pierwsi ludzie byli nieposłuszni Bogu w sprawie najważniejszej i podstawowej - nie chcieli uznać dobra za dobro, a zła za zło.

Czy Ty nie widzisz sprzecznosci w tym co piszesz? Jakie stawianie siebie na rowni Stworcy? Jesli Bog dal prawo czlowiekowi o decydowaniu w wyborze drogi zyciowej, czemu nie moge wybrac tej zlej? A moze chce byc glupi? Mam prawo czy nie? I to nagminne ludzie i ludzie. Ludzie sa rozni. Jedni wybrali Boga inni nie. Bierzesz wszystkich pod jedno kopyto. Chyba, ze piszesz w przekonaniu o istnieniu Adama i Ewy, w takim wypadku masz racje, ale gubisz najnowsze wypowiedzi ludzi Kosciola.

Dural jest moim szefem z 30letnim stażem pracy i olbrzymim doświadczeniem. Mówi mi, abym nie wypełniał pisma. Ja jednak robię Duralowi na przekór i nie stosuje się do jego polecenia. Zupełnie jakbym również miał 30letni staż i tak samo olbrzymie doświadczenie. Tylko że nie mam, i tylko wydaje mi się że wiem lepiej co będzie lepsze dla firmy.


Nie możesz?


Tego nie wiem.


Masz.


Z bardzo prostego powodu - jedni odrzucili Boga w całości, inni wierząc w Niego odrzucają Go z każdym świadomym uczynkiem przeciw Jego prawu.


Adama i Ewę jak i całe opowiadanie o raju traktuje jako metaforę. Co nie zmienia faktu, iż nawet dzisiaj człowiek staje przed takim samym wyborem posłuszeństwa Bogu, lub postawy "ja wiem co jest dla mnie lepsze".

A czy przyzansz, ze Twoj Bog raczej zapomnial o swoich dzieciach, od wielu wielu lat? Czemu musimy domyslac sie czy kopiowanie z internetu jest sluszne? Moze za bardzo przywiazales sie do tych prawd podstawowych, dobra i zla? Jak moge ocenic slusznosc niewolniczej pracy w Biedronce, dorze czy zle?
Bog byl dawno temu, pozostalo wspomnienie i frazesy.

ja nie wierze w demony i diabla ale wiem ze one istnieja a to duza roznica... diabel wie ze Bog istnieje ale w Niego nie wierzy bo nie ma w nim Miłości Boga.

AHAWA co Ty znowu za androny pleciesz? Jaka roznica? Napisz o co Ci chodzi.

Wiara nie musi polegać na miłości, zresztą Jakub ujął to inaczej:
"złe duchy wierzą i drżą" - nie 'wiedzą', tylko 'wierzą'.

Dural, nie jestem w stanie tego co napisalem uproscic juz bardziej.

Elbrus, Prawdziwa Wiara bez Miłości nie istnieje. Dlatego demony sa potepione bo ich wiara opiera się na nienawiści a nie na Miłości.

wiara, nadzieja, miłość
Skoro wiara musi opierać się na miłości, to po co została wymieniona oddzielnie?
Chyba nie powiesz, że jak ktoś kogoś kocha, to może w niego nie wierzyć?

Nie bardzo rozumiem tego porównania "odczuwanie wobec siebie wstydu = mysli erotyczne". Kiedy z żoną w pewnych okolicznościach jesteśmy nadzy zaręczam, że nie odczuwam wobec niej wstydu, a jeśli chodzi o myśli erotyczne to jak najbardziej . Myślę, że jednak potrzeba sporo inteligencji i nie tylko inteligencji by ową symbolikę właściwie odczytywać.
Co do głównego pytania tego wątku, dlaczego wierzący wierzą też w demony i diabła, (oczywiście zakładam, że chodzi o wiarę w istnienie demonów i diabła, a nie jakieś przejawy satanizmu), to moim zdaniem prędzej bym się dziwił niewiarą w istnienie osobowego zła. Tak bez zbytniego wysiłku odnajduję w modlitwie pańskiej "Ale nas zbaw ode Złego" i wyjaśnienie Katechizmu Kościoła Katolickiego. Cytuję: Zło o którym mówi ta prośba nie jest jakąś abstrakcją, lecz oznacza osobę, Szatana, Złego, anioła, który sprzeciwił się Bogu. "Diabeł" (dia-bolos) jest tym, który "przeciwstawia się" zamysłowi Boga i jego "dziełu zbawienia" wypełnionemu w Chrystusie.

Elbrus, pawis-66 lepiej przekazał moją myśl...

Jak prosilem moderacje od oddzielenia cytatow kolorem, to nie. Dobrze, ze chociaz frater wnosi troche kolorystyki na forum. Niebieskie-wiedza niepospolita, czerwone-uwazaj! Piekne to!

@AHAWA
Może i tak, ale napisałeś że nie może być wiary bez miłości.
A co powiesz o grupach sekt gnostyckich, które wierzyły w złego Boga Starego Testamentu, jednak go nie kochały?
Czy jeśli w swoich wspólnotach kochali się nawzajem (nie tylko fizycznie; według jezusowego przykazania miłości), to
"nie było w nich Miłości Boga"?

Elbrus, to jest OT. Takze nie przyłącze się...