Autor |
Wiadomość |
biedronka25
Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21 Posty: 428
|
 Re: Zycie i Smierc
Cytuj: oddajemy kalekom coraz doskonalsze kończyny do użytku, wracamy wzrok ślepym na coraz większą skalę i w coraz lepszej jakości. szacunku wiecej dla niepelnosprawnych.... nie mow tak pogardliwie o nich i modl sie zeby ciebie to nie spotkalo
|
Śr lip 14, 2010 6:14 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Zycie i Smierc
frank04 napisał(a): Ciekawe bardzo jest, ze ludzie nawet wierzacy, ktorzy ustami wypowiadaja, ze ten zmarly jest juz w lepszym miejscu, jednoczesnie placza, i to wyraznie nie ze szczescia, ale w wyraznym bolu. No nie wszyscy płaczą i rozpaczają nad śmiercią swoich bliskich, są i wyjątki np.: cyganie cieszą się, tańczą na czyimś pogrzebie a więc nie jest to stypa w chrześcijańskim stylu.  Mój wujek misjonarz opowiadał mi, że na Madagaskarze istnieją plemiona które zachowują się podobnie przy grzebaniu swoich zmarłych a nawet uroczystości rodzinne (takie jak wigilia) obchodzone są na cmentarzu, wystarczy tylko nakryć grobowiec obrusem i już można świętować.  Śmierci nie boją się także ci którzy przeżyli śmierć kliniczną, oni nie muszą już tylko wierzyć ale są przekonani, że istnieje życie po śmierci. Śmierci nie boją się ludzie którzy nauczyli się eksterioryzacji (czyli wychodzenia z siebie i stawania obok).  To brak świadomości tego co nas czeka po śmierci budzi w nas tą trwogę i żadne takie relacje choćby było ich setki nie przekona nas o tym do końca, w końcu to doświadczenie osobiste i nikt nie musi w nie wierzyć.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr lip 14, 2010 7:02 |
|
 |
Damian907
Dołączył(a): Pt gru 05, 2008 16:57 Posty: 121
|
 Re: Zycie i Smierc
Nie boją się śmierci również osoby wierzące w wiele wcieleń czy reinkarnację (nie jest to stricte to samo), dla nas to jest tylko "zmiana formy", tak jak człowiek zmienia ubrania. Więc nie widzę powodów do obaw  Nie jest to tylko "wiara", taki pogląd ma solidne podstawy empiryczne, odsyłam zainteresowanych do książki "20 przypadków wskazujących na reinkarnację" Iana Stevensona.
_________________ Polecam:
http://www.buddyzm.edu.pl
|
Śr lip 14, 2010 9:00 |
|
|
|
 |
frank04
Dołączył(a): Pt cze 04, 2010 0:55 Posty: 76
|
 Re: Zycie i Smierc
buscador napisał(a): frank04 napisał(a): Ciekawe bardzo jest, ze ludzie nawet wierzacy, ktorzy ustami wypowiadaja, ze ten zmarly jest juz w lepszym miejscu, jednoczesnie placza, i to wyraznie nie ze szczescia, ale w wyraznym bolu. No nie wszyscy płaczą i rozpaczają nad śmiercią swoich bliskich, są i wyjątki np.: cyganie cieszą się, tańczą na czyimś pogrzebie a więc nie jest to stypa w chrześcijańskim stylu.  Mój wujek misjonarz opowiadał mi, że na Madagaskarze istnieją plemiona które zachowują się podobnie przy grzebaniu swoich zmarłych a nawet uroczystości rodzinne (takie jak wigilia) obchodzone są na cmentarzu, wystarczy tylko nakryć grobowiec obrusem i już można świętować.  Śmierci nie boją się także ci którzy przeżyli śmierć kliniczną, oni nie muszą już tylko wierzyć ale są przekonani, że istnieje życie po śmierci. Śmierci nie boją się ludzie którzy nauczyli się eksterioryzacji (czyli wychodzenia z siebie i stawania obok).  To brak świadomości tego co nas czeka po śmierci budzi w nas tą trwogę i żadne takie relacje choćby było ich setki nie przekona nas o tym do końca, w końcu to doświadczenie osobiste i nikt nie musi w nie wierzyć. Hej, o Madagaskarze slyszalem, ze tak jest. Widocznie nasza kultura nas troche inaczej nastawila na Zachodzie, choc i w Chinach i innych krajach tez pewnie ludzie nie sa tacy zupelnie spokojni w obliczu smierci. Budda podobno byl, ale jego uczniowie i to tacy dosyc zaawansowani w praktykowaniu jego nauki tez plakali. Smierc kliniczna tez moze byc i jest wyjasniana w sposob pozbawiony wiary, tj. elektryczne wyladowania w umierajacym mozgu. Przypuszczam, ze nawet niewierzacy po takim doswiadczniu moglby sie mniej obawiac, czy nawet wogole, gdyz podobno jest to dosc przyjemne doswiadczenie. Pozdrawiam
_________________ frank04 http://frank04.blog.onet.pl/
|
Śr lip 14, 2010 15:05 |
|
 |
biedronka25
Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21 Posty: 428
|
 Re: Zycie i Smierc
Damian907 napisał(a): Nie boją się śmierci również osoby wierzące w wiele wcieleń czy reinkarnację (nie jest to stricte to samo), dla nas to jest tylko "zmiana formy", tak jak człowiek zmienia ubrania. Więc nie widzę powodów do obaw  Nie jest to tylko "wiara", taki pogląd ma solidne podstawy empiryczne, odsyłam zainteresowanych do książki "20 przypadków wskazujących na reinkarnację" Iana Stevensona. to kim byles w poprzednim wcieleniu? pamietasz?
|
Śr lip 14, 2010 16:34 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Zycie i Smierc
biedronka25 napisał(a): to kim byles w poprzednim wcieleniu? pamietasz? Dla samej duszy nie ma większego znaczenia kim było się w poprzednich wcieleniach, ważniejsze jest to, czego nauczyły nas te wcielenia, czy dobrze graliśmy swoje role na ziemskiej scenie życia. Podobnie jak dla aktora nie ma większego znaczenia jaką gra rolę, byle zagrał ją z pasją, zaangażowaniem i był autentyczny na scenie, tak samo dla duszy, każde kolejne wcielenie to nowa gra którą powinna zagrać jak najlepiej, wyciągając z niej właściwe wnioski dla siebie i własnego rozwoju duchowego.. Gdy dusza wciela się w nowe ciało celowo wymazywana jest jej pamięć z poprzednich wcieleń, ma to głębokie uzasadnienie psychiczne. Powiedzmy, że w poprzednim życiu kogoś zabiliśmy, czy nie byłoby to zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla tej duszy? Poza tym nowe wcielenie to nowa lekcja do przerobienia i powinna przebiegać bez tych niepotrzebnych obciążeń. Dusza i tak nie rodzi się całkowicie jako Tabula Rasa, wszystkie talenty i umiejętności jakie utrwaliła w poprzednich wcieleniach i tak ujawniają się prędzej czy później w obecnym życiu, (czy ktoś się zastanawiał nad tym dla czego jedne umiejętności przychodzą nam bardzo łatwo a inne musimy ćwiczyć z wielkim trudem i mozołem? Ktoś powie, że rodzimy się już z jakimiś talentami i słusznie, ale nie wzięły się one ot tak sobie z powietrza, tylko z ciężkiej pracy w poprzednich żywotach. Ten mechanizm (czyli wymazywanie pamięci) nie zawsze działa bezbłędnie i zdarzają się przypadki (jak już tu wspomniał Damian907) że niektórzy mają jakieś przebłyski poprzednich wcieleń, szczególnie dzieci do szóstego roku życia, co oczywiście większość dorosłych bierze za dziecięce fantazje, a szkoda bo dużo można się od takich dzieci dowiedzieć.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr lip 14, 2010 22:58 |
|
 |
Jamsen.
Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 16:48 Posty: 296
|
 Re: Zycie i Smierc
frank04 napisał(a): z drugiej strony ja osobiscie jestem czlowiekiem wierzacym w zycie wieczne, Czyli odczuwasz coś, czego nie odczuwają zwierzęta.
|
Cz lip 15, 2010 12:30 |
|
 |
biedronka25
Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21 Posty: 428
|
 Re: Zycie i Smierc
Cytuj: Dla samej duszy nie ma większego znaczenia kim było się w poprzednich wcieleniach, a skad dusza? jedna byla i sie podzielila i kto ja stworzyl?
|
Cz lip 15, 2010 13:30 |
|
 |
frank04
Dołączył(a): Pt cze 04, 2010 0:55 Posty: 76
|
 Re: Zycie i Smierc
Jamsen. napisał(a): frank04 napisał(a): z drugiej strony ja osobiscie jestem czlowiekiem wierzacym w zycie wieczne, Czyli odczuwasz coś, czego nie odczuwają zwierzęta. Hej, no tak. Nie wykazales sie jednak tutaj czyms bardzo odkrywczym. Pozdrawiam
_________________ frank04 http://frank04.blog.onet.pl/
|
Cz lip 15, 2010 15:35 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Zycie i Smierc
biedronka25 napisał(a): Cytuj: Dla samej duszy nie ma większego znaczenia kim było się w poprzednich wcieleniach, a skad dusza? jedna byla i sie podzielila i kto ja stworzyl? Dusza to pojęcie względne i w zależności od interpretacji, czy to religijnej, filozoficznej lub ezoterycznej będzie przyjmowała różne znaczenia. Najmniej do powiedzenia o duszy mają religie a najwięcej ezoterycy. Z ezoterycznego punktu widzenia dusza to życie, albo bardziej precyzyjnie międzywymiarowy „przekaźnik” życia, a wiec dusza jest takim złożonym narzędziem (instrumentem) którym posługuje się Bóg aby przekazywać życie do różnych płaszczyzn lub wymiarów. Tym najniższym z niezliczonych wymiarów (całego wszechświata) jest materia, czyli nasz świat fizyczny jest ożywiany na samym końcu. Przypomina mi to taki układ elektryczny złożony ze źródła prądu, czyli życia, drutów (przewodników), czyli duszy, żarówek czyli formy, ciała, materii. Gdy źródło napięcia zostanie podłączone poprzez przewody popłynie prąd który spowoduje zaświecenie żarówek, można użyć tu przenośni, że żarówki ożyły, a w przypadku duszy to, że uzyskała taką cechę jak świadomość. Dusza zasadniczo jest nadosobowa co oznacza, że może ożywić więcej niż jedno ciało (czyli te kilka żarówek równocześnie) Trzeba tu zaznaczyć, że nawet Bóg nie może „stworzyć” Życia, życie może być tylko przekazane czemuś lub komuś (tak nawiasem mówiąc Bóg niczego nie stwarza, bardziej adekwatnym słowem będzie tu rodzić. Oczywiście źródłem wszelkiego życia jest sam Bóg (Absolut, Pierwsza Przyczyna) i to On przekazuje je wszelkiej formie stopniowo do coraz to niższych wymiarów (proces inwolucji Boga). Ezoterycy mówią wtedy, że Bóg schodzi w materię albo Bóg doświadcza w materii. To by było na tyle w dużym skrócie 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz lip 15, 2010 23:48 |
|
 |
Jamsen.
Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 16:48 Posty: 296
|
 Re: Zycie i Smierc
frank04 napisał(a): Jamsen. napisał(a): frank04 napisał(a): z drugiej strony ja osobiscie jestem czlowiekiem wierzacym w zycie wieczne, Czyli odczuwasz coś, czego nie odczuwają zwierzęta. Hej, no tak. Nie wykazales sie jednak tutaj czyms bardzo odkrywczym. Pozdrawiam To jednak pokazuje, że śmierć nie jest dla ciebie (człowieka) czymś normalnym i naturalnym.
|
Pt lip 16, 2010 10:39 |
|
 |
Damian907
Dołączył(a): Pt gru 05, 2008 16:57 Posty: 121
|
 Re: Zycie i Smierc
biedronka25 napisał(a): Damian907 napisał(a): Nie boją się śmierci również osoby wierzące w wiele wcieleń czy reinkarnację (nie jest to stricte to samo), dla nas to jest tylko "zmiana formy", tak jak człowiek zmienia ubrania. Więc nie widzę powodów do obaw  Nie jest to tylko "wiara", taki pogląd ma solidne podstawy empiryczne, odsyłam zainteresowanych do książki "20 przypadków wskazujących na reinkarnację" Iana Stevensona. to kim byles w poprzednim wcieleniu? pamietasz? Pamiętałem kiedyś ostatnie chwile poprzedniego życia, teraz już niestety to wspomnienie się zatarło. Lepiej sprawdź przypadki z książki Stevensona, one są udokumentowane, nie to co moje subiektywne wizje  Jamsen. napisał(a): frank04 napisał(a): z drugiej strony ja osobiscie jestem czlowiekiem wierzacym w zycie wieczne, Czyli odczuwasz coś, czego nie odczuwają zwierzęta. Skąd wiesz co odczuwają zwierzęta?
_________________ Polecam:
http://www.buddyzm.edu.pl
|
Pt lip 16, 2010 11:50 |
|
 |
Damian907
Dołączył(a): Pt gru 05, 2008 16:57 Posty: 121
|
 Re: Zycie i Smierc
biedronka25 napisał(a): Cytuj: Dla samej duszy nie ma większego znaczenia kim było się w poprzednich wcieleniach, a skad dusza? jedna byla i sie podzielila i kto ja stworzyl? Dlaczego uważasz że świadomość miałaby nie istnieć i dopiero zostać "stworzona"?
_________________ Polecam:
http://www.buddyzm.edu.pl
|
Pt lip 16, 2010 11:54 |
|
 |
frank04
Dołączył(a): Pt cze 04, 2010 0:55 Posty: 76
|
 Re: Zycie i Smierc
Jamsen. napisał(a): To jednak pokazuje, że śmierć nie jest dla ciebie (człowieka) czymś normalnym i naturalnym. Mysle, ze smierc jest wlasnie czyms bardzo natualnym, gdyz jestesmy czescia swiata naturalnego. To, ze z powodu swiadomosci nie zgadzamy sie ze smiercia - to jest zupelnie inna sprawa, i tutaj pojawia sie ludzka nadzieja zycia wiecznego. Pozdrawiam
_________________ frank04 http://frank04.blog.onet.pl/
|
Pt lip 16, 2010 13:12 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Zycie i Smierc
Damian907 napisał(a): Dlaczego uważasz że świadomość miałaby nie istnieć i dopiero zostać "stworzona"? Tylko, ja nigdzie nie wspomniałem, że świadomość została stworzona, jest wręcz przeciwnie. Jak pisałem poprzednio – życie (w tym b. szerokim znaczeniu) nie zostało stworzone, lecz istniało zawsze w Bogu jako potencjalna możliwość, a świadomość to cecha życia a więc także musiała istnieć od zawsze, zresztą jest to najważniejsza z cech, pozostałe to, energia i forma (materia). Wygląda to tak, Bóg jako źródło życia emanuje z siebie „promienie” życia i tam gdzie one padną, to coś zostanie ożywione, czyli inaczej uzyska świadomość, ale nie jest to już ta boska nieograniczona świadomość lecz jej niewielka cząstka. Podobnie jak Słońce jest źródłem światła (życia) i emanując nim rozświetla wszystko co napotka na swojej drodze np. Księżyc, który zaczyna świecić, ale już nie światłem własnym lecz odbitym, czyli światło to (świadomość) jest już tylko pewną namiastką źródła (Słońca – Boga). Jak widzisz nic tu nie jest stworzone (w potocznym znaczeniu) czyli „zrobione” od zera a jedynie zostało przekształcone lub przetransformowane do innej bardziej ograniczonej postaci. Dusza jest właśnie tym "ciałem" niebieskim na które pada promień życia przez co dusza uzyskuje cząstkę boskiej świadomości a ponieważ dusza jest bytem złożonym czyli posiada szereg takich ciał (jedno w drugim), to każde z nich zostanie obdarzone proporcjonalnie różną ilością światła (świadomością), te najbliżej Boga są najjaśniejsze, czyli posiądą największą świadomość, te najdalsze najmniejszą, z tego wynika, że najmniejszą świadomość ma ciało, materia (fizyczny mózg). A wiec dusza nie posiada własnej, autonomicznej świadomości, ale jest cząstką świadomości Boga, dlatego mówi się, że jest nadosobowa.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So lip 17, 2010 21:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|