Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Wolę mieć problemy ponieważ gdy bym nie miał problemów na pewno bym tak o Bogu nie mówił i myślę,że one mnie nawróciły do lepszego życia chcę dawać przykład innym aby wszyscy uwierzyli w moim środowisku,że Bóg istnieje wiele osób znam,które mają więcej przyjaciół ode mnie bawią się korzystają z życia ja taki nie jestem nie szukam zabaw jestem bardzo wyciszony i każdy o tym mówi bo słyszałem z resztą i tak to widać ;D mam jednego przyjaciela i to mi starczy chciałbym mieć więcej ale jakoś nie potrafię pewnie mi się tylko tak zdaję ponieważ każdy jest moim "przyjacielem".
|
Śr lip 21, 2010 20:40 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Szymon, jasne, rozumiem, żartowałam  Jak piszę - też "doceniam" wiele moich problemów i wiem, że dzięki nim jestem tym, kim jestem. I też jestem osobą raczej skrytą i zamkniętą w sobie, ale to akurat ma dużo plusów, chociaż ma też dość oczywiste minusy.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lip 21, 2010 20:53 |
|
 |
Alfa F1
Dołączył(a): So sty 20, 2007 11:25 Posty: 107 Lokalizacja: Wrocław
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cierpienie jest największym po Eucharystii DAREM dla człowieka, Darem, którego nie otrzymali nawet Serafini.  Jeśli spotyka nas zło, znaczy to, że Bóg wiele się po nas spodziewa: wiele wymaga, bo wiele miłuje. Przecież najdzielniejsi żołnierze dostają najtrudniejsze zadania! Rozpaczać z powodu zła i niesprawiedliwości w świecie to wielka pokusa. Trwożymy się nędzą, bo pragnienia nasze pokładamy w stworzeniu. A przecież całą nadzieję winniśmy złożyć w Nim.Cierpienie jest realne. Jezus cierpiał. I Jezus wskazał nam drogę: gromadźmy sobie skarby TAM, w Niebie, a tam skarb twój, gdzie serce twoje. Trzeba oddać serce Bogu, jedynie w Nim znajdzie uspokojenie dusza ludzka. "Bóg nie wzbudzałby pragnień, których nie zamierzałby spełnić"- pragniemy pokoju, szczęścia. I dostaniemy to! Wyjątkowe miejsce zajmą przy Nim ci, co wiele cierpieli. I nieprawda, że On chce nas potępić. "Nie przyszedłem na świat, aby go potępić, ale aby zbawić". Bóg Ciebie pragnie, kocha do szaleństwa. Czyż nie było szaleństwem z jego strony, gdy dał Ci WYBÓR, abyś mógł Go ODRZUCIĆ? Bóg płacze, gdy Go porzucasz- czy widziałeś kiedy Łzy Boga? Wyznajemy, że świat jest naszym niemowlęctwem- okresem życia płodowego, po którym dopiero narodzimy się do ŻYCIA PRAWDZIWEGO. Dlatego nie lękamy się żałośnie bezsilnych porywów ciemności podczas ziemskiego PIELGRZYMOWANIA. "Życie to jedynie sen, wkrótce przebudzimy się, a wtedy jaka radość!..." (św. Teresa Martin) Wtedy staniemy się jak On, bo ujrzymy Go takim, jaki Jest. Jakżeż chcemy się upodobnić do Niego, jeśli nie przyjmujemy bólu? Popatrzmy na Niego! cały skrwawiony, opuszczony, cierniem ukoronowany... Wyznajemy, że Bóg nikogo nie potępia- to człowiek wybiera- a wybór jest tylko między dwiema opcjami: Bóg (Niebo) albo nie-Bóg (piekło). Bóg pragnie, byśmy wybrali Jego, ale nie zmusza nas. Bóg jest Miłością, bo pozwala nam cierpieć. PS. św. Teresa od Jezusa skwitowałaby to następującym powiedzeniem: "Nic dziwnego, Boże, że masz tak mało przyjaciół, skoro ich tak traktujesz!" 
_________________ "O przyjdź do mnie, mój Jezu, złóż najświętszą głowę!
Przyjdź! - na przyjęcie Twoje serce me gotowe!
Jak na miękkim kobiercu
Wypoczniesz w moim sercu
Ono jest Twoje!"
|
Śr lip 21, 2010 20:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Najczęściej jesteśmy w takiej matni, że nie widzimy lasu, bo nam go drzewa zasłaniają. Naprawdę. Właściwie niemożliwe jest wyobrazić sobie jakie dobro może wyniknąć z takiego bólu, choroby, cierpienia... Przygnieciony człowiek przestaje dostrzegać w tym jakikolwiek sens. Można się wtedy odwrócić od Boga i pogrążyć w samotnej rozpaczy. A można też trwać przy Nim i wierzyć. Na przekór wszystkiemu. To prawie niewykonalne, ale On złapie nas w połowie tej drogi i poprowadzi dalej swoją łaską. Ciała może nie uzdrowi, bliskich nie wróci, rodziny nie uleczy, ale duszę może.
Pisałem to już tu chyba, nie pamiętam skąd ten cytat, ale spodobał mi się: "wiara to iść i już nawet nie pytać jak długo będziemy grzęźli w tej mgle." Trudne. Niewykonalne wręcz. Bez Niego się nie da. Ale jeśli uwierzysz, to zrozumiesz. Samotna rozpacz też dobra, ale do niczego nie prowadzi. Ufając w Jego miłosierdzie dostajesz przynajmniej nadzieję że to wszystko jest po coś...
Skoro życie nie kończy się śmiercią, skoro ona jest tylko przejściem do pięknego, bajecznego świata, to... jeśli uda Ci się uwierzyć. Naprawdę uwierzyć że tak właśnie jest, to nie będzie rzeczy nie do pokonania.
A krzyż? Cóż, każdy ma własny. Też czasem łapię się na tym, że chętnie bym się z kimś zamienił. Ale często, gdy poznam taką osobę lepiej, to mi przechodzi. Bóg zna mnie najlepiej i najlepiej wie, z czym jestem w stanie sobie poradzić. Nawet wtedy, gdy klęczę przed nim ze łzami i błagam: "zabierz ode mnie ten kielich."
...
|
Śr lip 21, 2010 21:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re:
Cytuj: Pisałem to już tu chyba, nie pamiętam skąd ten cytat, ale spodobał mi się: "wiara to iść i już nawet nie pytać jak długo będziemy grzęźli w tej mgle." Trudne. Niewykonalne wręcz. Bez Niego się nie da. Ale jeśli uwierzysz, to zrozumiesz. Samotna rozpacz też dobra, ale do niczego nie prowadzi. Ufając w Jego miłosierdzie dostajesz przynajmniej nadzieję że to wszystko jest po coś... Ufamy....ale jak patrzysz na agonię młodego człowieka (35 lat), który jeszcze 5 miesięcy temu był pełen życia, optymizmu, szczęścia z założenia rodziny, to......ano właśnie...trudno się odnaleźć w tej sytuacji, pomimo ufności 
|
Cz lip 22, 2010 11:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg nie jest miłością
Alus napisał(a): Ufamy....ale jak patrzysz na agonię młodego człowieka (35 lat), który jeszcze 5 miesięcy temu był pełen życia, optymizmu, szczęścia z założenia rodziny, to......ano właśnie...trudno się odnaleźć w tej sytuacji, pomimo ufności  Prawda pomimo ufności trudno się odnalezc  ja ufam mi też jest trudno bo łatwo nie będzie Jezus Chrystus też cierpiał za nas Bóg nas kocha nawet jak od niego się odwrócimy niby wystarczy "odnalezc tą dobrą drogę" ale Bóg wie,że łatwo nam nie jest ją odnalezc 
|
Cz lip 22, 2010 11:23 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Bóg nie jest miłością
Cóż, przecież nikt nie powiedział że będzie łatwo...
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Cz lip 22, 2010 12:04 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Bóg nie jest miłością
Ani, że miłość jest łatwa. Chyba trudno jest zobaczyć piękno, miłość i coś dobrego w cierpienie, niesprawiedliwości i poczuciu krzywdy, ale miłość Boga to takie coś, co boli, łamie, uczy pokory. Chyba jeszcze nie dojrzałam, aby nie dążyć jedna do tego ludzkiego szczęścia i minimalizacji cierpienia.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Cz lip 22, 2010 12:35 |
|
 |
Damian907
Dołączył(a): Pt gru 05, 2008 16:57 Posty: 121
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cześć, Rafał, wg mnie jeśli nawet mógłby istnieć bóg który obrazi się jeśli w niego nie uwierzymy i nie będziemy oddawać mu czci, a on w zamian będzie nam mówił co mamy robić, to ja i tak nie brałbym Go na poważnie. biedronka25 napisał(a): Cytuj: Ja się nie boję Potępienia. Może mnie Bóg potępić za to, że mam takie zdanie o Nim. Sam Bóg na takie moje zdanie sobie zapracował i nie zmienię swojego zdania! a oznales go ze tak o nim myslisz czy .".znowu w zyciu mi nie wyszlo" i wszystko wina Boga  Powódź albo kalekie dzieci to może nie jest wina Boga? Jeśli przyjąć że istnieje rzecz jasna... Pozdrawiam
_________________ Polecam:
http://www.buddyzm.edu.pl
|
Cz lip 22, 2010 13:25 |
|
 |
biedronka25
Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21 Posty: 428
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj: Powódź albo kalekie dzieci to może nie jest wina Boga? nie to nie jest wina Boga raczej test dla kazdego z nas kazdy z nas ma inne problemy za chwile zapytasz po co test? Bog jest sedzia sprawiedliwym..kazdemu to na co zasluzyl ten kto cale zycie bawil sie zjadal pizze i ogladal telewizje nie dostanie takiej samej nagrody jak ten ktory w trudzie i znoju wierzyl i mial nadzieje na milosierdzie swego Stworcy
|
Cz lip 22, 2010 13:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Cz lip 22, 2010 13:48 |
|
 |
stella
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 15:20 Posty: 7 Lokalizacja: Poznań
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
rafalkol7 napisał(a): Gdyby Bóg był Miłością to by pomagał człowiekowi w życiu. Czy tylko w ten sposób rozumiana pomoc jest wyrazem miłości? Myślę, że nie, bowiem alkoholik uważa, że pomocą jest dla niego podarowanie kolejnej butelki. Poza tym człowiek wiedząc, że Bóg wszystko zrobi za niego, nie starałby się ani trochę w życiu. rafalkol7 napisał(a): Gdyby Bóg był Miłością to by uzdrawiał człowieka w chorobie Ależ uzdrawia, zajrzyj do Pisma Świętego. Wielu ludzi powie Ci, że zostali uzdrowieni. Jedni wierzą w Boga, inni w zbiegi okoliczności. Mogłabym pisać więcej i dłużej, ale mam wrażenie, że Tobie zależy tylko na prowokacji i wykrzyczeniu swojego zdania w kilku działach. Ale pamiętaj, nie ten, kto najgłośniej krzyczy, ma rację  pozdrawiam 
_________________ "Z drogi obranej nigdy nie zawracaj, zawsze milcz, cierp, przebaczaj.
A gdy cię żałość do serca wzbudzi, miej łzy dla Boga, a uśmiech dla ludzi."
Św. Tomasz
|
Cz lip 22, 2010 14:17 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
rafalkol7 napisał(a): Jeśli chodzi o moją wiarę, to mam tylko jedno zdanie o Bogu.
BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ!
Teraz wytłumaczę dlaczego mam takie zdanie o Bogu - Gdyby Bóg był Miłością to by pomagał człowiekowi w życiu. Gdyby Bóg był Miłością to by uzdrawiał człowieka w chorobie. Wtedy Świat, który Stworzył byłby inny - byłby lepszy. Bóg Stworzył Ziemię i człowieka tylko dlatego bo Mu się NUDZIŁO i dlatego, że Lubi patrzyć jak człowiek się MĘCZY na tej Ziemi. Najlepiej Bóg lubi jak człowiek umrze i wtedy go postawić przed Sądem Bożym i go POTĘPIĆ! To Bóg najlepiej lubi! Ja 1 Sierpnia 2010 roku będę miał 25 lat i się poznałem na Bogu na tyle, że piszę to bo jestem przekonany na 100%, że tak jest, tak było zaplanowane od początku Stwarzania Ziemi i człowieka i tak będzie. Ja się nie boję Potępienia. Może mnie Bóg potępić za to, że mam takie zdanie o Nim. Sam Bóg na takie moje zdanie sobie zapracował i nie zmienię swojego zdania! A gdybyś spojrzał na ten Twój problem inaczej..., że Bóg stworzył świat doskonałym, stworzył także człowieka na Swój obraz i na Swoje podobieństwo... stworzył człowieka z Miłości i dla Miłości, lecz człowiek pod namową tego, który sprzeniewierzył się Bogu (pod namową księcia kłamstwa-szatana), zechciał być niezależny, zechciał być dla siebie... bogiem. Zaczął więcej oddawać chwałę idolom wszelkiej maści, dzisiaj np. pieniądzowi, pracy, sexowi, świętemu spokojowi, komputerowi a w nim internetowi i ... tu można dopisać jeszcze wiele różnych idoli, którym człowiek oddaje cześć i chwałę przed swoim Stwórcą. Bóg jest Miłością i ciągle On wskazuje w całej historii zbawienia drogę do szczęścia każdemu człowiekowi. Człowiek natomiast mając od samego zarania naturę skażoną (grzech pierworodny) skłonny jest zawsze do wyboru zła. Zło jest proste, łatwiejsze, nie wymaga odpowiedzialności za drugiego itd. Ale Bóg w tych czasach ostatecznych, w których żyję ja, żyjesz Ty i wielu innych - nie zostawił nas samych. Posłał Swego Syna Jezusa, aby każdy kto w Niego uwierzy nie zginął (nie zagubił się na tym "dziwnym", opanowanym przez zło świecie) ale posiadł Życie Wieczne tj. tą zdolność, że nic mnie nie "zabije" nawet kiedy nadstawię przysłowiowy "drugi policzek", nawet kiedy mnie okradną, kiedy będę wykorzystany przez szefa w pracy itp. A po wiarę przychodzę (lub mnie przyniesiono jako dziecko) do Kościoła, gdzie otrzymuję chrzest św. Nie chcąc Ciebie urazić, domyślam się gdy czytam Twoje jednoznacznie, pewnie przez Ciebie wypisane stwierdzenie "BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ!", że brak Tobie jako 25 letniemu chrześcijaninowi właściwego wtajemniczenia chrześcijańskiego. Same lekcje religii i internet nie wystarczają. Do życia chrześcijańskiego zawsze przygotowywał człowieka katechumenat. Dzisiaj ta forma dojrzewania w wierze jest niepopularna, chociaż Kościół daje człowiekowi poszukującemu taką możliwość. Prowadząc życie chrześcijańskie oparte na trójnogu jakim jest Słowo Boże, Liturgia przeżywana we Wspólnocie nie będę miał problemu, by dostrzec, że jednak BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Cz lip 22, 2010 14:24 |
|
 |
Damian907
Dołączył(a): Pt gru 05, 2008 16:57 Posty: 121
|
 Re: Bóg nie jest miłością
Co jest złego w minimalizacji cierpienia? Przecież o to powinno chodzić, cierpienie to znak że popełniliśmy błąd. Tak samo pragnienie szczęścia, przecież to nasza podstawowa cecha. Alfa F1 napisał(a): Bóg jest Miłością, bo pozwala nam cierpieć. Większej głupoty w życiu nie słyszałem.
_________________ Polecam:
http://www.buddyzm.edu.pl
|
Cz lip 22, 2010 14:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg nie jest miłością
Damian907 napisał(a): Większej głupoty w życiu nie słyszałem.
Czemu uważasz,że jest to głupota ? właśnie przez cierpienie możemy dostrzec miłość Boga każdy wybiera swoją drogę jeden musi cierpieć żeby się zjednoczyć z Bogiem a drugi musi np. doznać tej miłości po przez rodzinę wiarę itp. Więc nie mów,że to głupota bo jesteś w błędzie.I nie prawda,że cierpienie jest tylko przez to,że zgrzeszyliśmy. Jeśli masz taką świadomość,że przez zło cierpisz to niestety ale tak jest ale jeśli będziesz miał świadomość,że cierpisz dla słusznej sprawy dla poprawienia swej wiary dla nawrócenia to tak będzie. Bóg daje nam możliwość wyboru albo go odrzucamy albo nie nawet jak go odrzucimy on zawsze nas kocha i zawsze możemy do niego powrócić. Wiara w siebie i w samego Boga może nas ocalić to jest podstawa,czyli odparcie się grzechu pójście za głosem Pana Boga. Powinniśmy się umacniać aby wiara nie wyglądała tak "grzeszę ponieważ wiem,że Pan Bóg mi to odpuści" lecz tak "staram się nie grzeszyć sercem i duszą przeciwko Stwórcy aby był przy mnie" albo nawet tak "Wyrzekam się grzechu nawet jeśli go czynię Panie nie odeprę się ciebie na wieki" - chodzi tu o wielką wiez między tobą a Bogiem każdy krok,który uczynisz przeciwko niemu staraj się naprawić robiąc krok przeciwko złu,czyli "zło dobrem zwyciężaj" i nie poddawaj się prze nigdy złu ! ( możecie się opierać na moich zdaniach jeśli kogoś uraziłem w tym to przepraszam ale ja uważam,że nie czynię nic złego lecz chcę aby ludzie wreszcie zrozumieli jak Bóg ich kocha i broni przed złem nie chce nikomu zaszkodzić lecz wystawić pomocną dłoń) Jeśli ktoś potrzebuję większej pomocy można napisać do mnie na pw chętnie pomogę bo nawet ja sam potrzebuje pasterza jestem jak "zbłąkana owca",dlatego chcę pomóc innym ponieważ wiem,że czynię to dla Boga i dla jego miłości w nas dziękuje ci panie 
|
Cz lip 22, 2010 15:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|