Nie jest najważniejsza w sensie, nie musimy sobie ustalać sztucznych granic, ważna jest zatem konkretna sprzyjająca i godna też postawa, która pomaga nam wyrazić szacunek do Boga i dobrze się modlić. Nie na darmo ludzie lubią usiąść i pogadać ze sobą.

Ja po prostu próbuje zrozumieć Wasz punkt myślenia. Zawsze myślałem że to Pismo Święte jest wyznacznikiem postępowania prawdziwego wyznawcy a wszystko czego tam nie ma wyznawca taki czynić nie powinien. Tylko czy rower albo komputer czy zegarek ma się jakoś do Boga lub modlitwy? No raczej nie a różaniec tak. Wcześniej uważałem że różaniec jest swego rodzaju "świętym przedmiotem" przez co modlitwa staje się lepsza ale dobra mój błąd jeżeli jest to dla Was tylko zwykły przedmiot tylko po to żeby się nie pomylić to przyjmuje to do wiadomości

@WIST Nikomu nic nie zarzucam i w żadnym wypadku nie mam pretensji oraz nie przeszkadza mi to.
@Niedoskonaly Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło
@Liam Co robie? biorę udział w dyskusji

Z najbliższymi przyjaciółmi super też się rozmawia na leżąco;) Ale zgadzam się z potem Wista.

Ja do modlitwy klękam w kościele. Przed Najświętszym Sakramentem na przykład. Na adoracji wiele osób siedzi, a ja nie lubię. Są klęczniki to klęczę. Do modlitwy w domu siadam zwykle po turecku. Różaniec próbowałem odmawiać w pociągu, jak wielu moich znajomych, ale jakoś nie umiem. Dla niektórych to modlitwa drogi, ale ja akurat nie potrafię. Wolę w domu, w ciszy, ale też na siedząco.

Często też zdarza mi się modlić w bardzo nieformalny sposób. "Rozmawiam" z Bogiem na spacerach, pływając na basenie czy zasypiając w łóżku. To tak jak z bliskim człowiekiem: czasem idzie się na spacer, innym razem na elegancki obiad do restauracji, a czasem siedzi przed telewizorem albo gada w pościeli.

Liam, przyznam szczerze, myslalem, ze do modlityw nalezy przyjac godna (cokolwiek to znaczy) postawe. Czy sa jakies przepisy o modlach szczegolnych?

Owszem, godną. Na kiblu na przykład nie zwykłem się modlić. Chyba, że widzisz coś niegodnego w stylu klasycznym?

A ja chce zrozumieć co ma Pismo Święte do tego aby nie pogubić się w odmawianiu czegoś? Pismo nie mówi o różąńcu, ale też go nie zakazuje. Drugi Twój błąd logiczny. Czy Pismo Święte ma mi również dyktować za ile mam kupić benzynę? Bo wedle Twojego rozumowania tak właśnie traktujemy je w naszym życiu. Pismo Święte to nie instrukcja obsługi życia, nie ma tam odpowiedz na wszystko. Sami też musimy umieć myśleć, i tego Pismo nas uczy, dlatego jest uniwersalne. Natomiast różaniec jako modlitwa, zawiera w sobie różne elementy, jednym z nich jest przedmiot który tą modlitwę porządkuje, ułatwia, symbolizuje. Więc nie jest zwykły, ale sam w sobie też nie ma maginczej mocy czy coś.

Wybacz, dużo tu jest poddenerwowania, ale rzecz w tym że nadajemy na różnych falach. Ty pytasz o przedmiot, gdy ja widzę tu coś o wiele więcej, a przecież nie praktykuje tej modlitwy jakoś szczególnie.

Co do pozycji, przed Najświętszym Sakramentem klękam tak gługo aż kolana przesłaniają mi moźliwość kontemplacji Pana Jezusa, wtedy siadam, pochylam się. Świadomie oddaje Bogu cześć, robie tak aby móc być na Niego otwartym. I sądzę że tu kwestia polega na tym aby nie przeginać, mam na silę klęczeć gdy to oznacza ni mniej ni więcej tylko męczarnie bez ządnego duchowego odniesienia do sytuacji i miejsca?

Gdyby istniały przepisy które mówią mi że mam klękac i już, to by traciło racje bytu. Wierni sami powinni umieć ocenić, a jeśli nie umieją to następuje taka degradacja, że ktoś boi się że jak powie kilka słów do Boga na leżąco to będzie piekło po śmierci.

hmm..ja na swoje bezsenne noce dostałam rade od swojego proboszcza../weź różaniec i się módl,gwarantuję ci że zaśniesz../no i raczej nie miał na myśli pozycji siedzącej ,czy klęczącej przy łóżku...Jezus jest ostatnią "osobą"z którą zasypiam,i pierwszą z którego imieniem się budzę--modlitwa Jezusowa tzw,też odmawiana w łóżku leżąc,a potem zasypiając nie wiadomo kiedy(bo jak wiadomo,nikt nie uchwyci momentu zaśnięcia)..jestem już tak przywiązana do "swojego"zdania,że jest ono pierwszym które przychodzi mi zaraz po otworzeniu oczu..mam z tego rezygnować,bo to niegodna pozycja?..nie zamierzam rezygnować z bliskości,ani możliwości która mi tą bliskość z NIm zapewnia

Ja bym powiedział że rozmawiając z szefem swojej firmy nie przyjmujemy pozycji kowbojskiej z nogami na stole i z whisky w ręce. Tak samo jeżeli ktoś ma taką potrzebę aby poprosić o coś kierownika całości. Też przyjmie pozycję w jego rozumieniu wyrażającą szacunek.
Dla jednego to będzie na kolanach, dla drugiego na stojąco a dla trzeciego jeszcze coś innego. Ważna raczej intencja. Mylę się ?

Mylisz się. Ważny człowiek. Ja mam takiego szefa, że do niego mogę mówić pogryzając chipsy i zapijając piwem. A syna czasem proszę uczciwie i z szacunkiem pukam do jego pokoju. Jak sobie wychowasz, tak się wyśpisz

Zazdroszczę. Jakbym tak z piwem w ręku dyrektorowi mojej firmy się pokazał to skończyło by się bardzo smutno. A dzieciakom podobnie jak Ty zawsze pukam przed wejściem. Licho wie co oni tam robią i lepiej ich prywatność uszanować.

Moim zdaniem to kwestia wychowania, jednych rodzice uczą klękania przy łóżku, innych siadania.

Uważam że dla Boga nie ma to żadnego znaczenia w jakiej pozycji człowiek się modli. W kościele raczej nie będziemy leżeć, ale widzę jak idę do kościoła (zresztą sama tak robię), że ludzie np. jedna 10-tkę klęczą, a kolejną po prostu siedzą. Myślę, że nawet jak wszyscy w kościele będą podczas różańca klęczeć, a ty nagle wstaniesz to nikt Ci nie zwróci uwagi. Ja osobiście podczas modlitwy w domu wolę leżeć- jakoś lepiej mi się skupić i rozważyć modlitwę:)