Czy nie łatwiej byłoby ...?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
Rozmyślacz napisał(a): Zobaczyć Boga poznać Go naszymi zmysłami niż się domyślać i kłócić kto ma rację czy jest czy Go nie ma ? Po co ta zabawa w wielką niewiadomą ? Można tracić czas na takie dywagacjie i nie przyjmować tego że wszyscy zobaczymy w pełni Boga, ale po tym krótkim życiu tu na ziemi gdzie każdy sam pracuje na swoje życie po śmierci i los na wieczność. Najważniejszym naszym celem w tym krótkim życiu jest osiągniecie zbawienia. Taki jest Boży plan, ale oczywiście nie musimy się z nim zgadzać, dał nam przecież wolną wole i możemy odwrócić się plecami i wyrzucać mu wszytkie niepowodzenia, bo przecież my mamy lepszy plan i byśmy to lepiej Od niego zrobili, wogóle jego zamysł jest zły i powinien to wszystko lepiej zorganizować. Rozmyślacz napisał(a): Czy raczej to jest taki ludzki wymysł dla kontroli jednych przez drugich ? Jako członek Kościoła nie czuję się i nie jestem kontorlowany, a zródeł kontroli doszukiwałbym się gdzie indziej. Rozmyślacz napisał(a): Skoro jest Bóg niech się pokaże, okaże w swojej doskonałości a on kryje się gdzieś jak obietnica dla dziecka lizaka za dobre sprawowanie ...Taka zabawa całe życie w ciuciubabkę, a jesteś a może Cie nie ma ... i tak całe życie Może szukasz nie tam gdzie trzeba bo Bóg się wcale nie ukrywa. Rozmyślacz napisał(a): Uwierzyłbym łatwiej w to wszystko gdybym zobaczył, ale nie przytaczajcie mi pisma że Ci umiłowani co nie widzieli a uwierzyli ...to głupie A ja myślę że łatwiej byś nie uwerzył. Przecież ateiści mają zawsze aktualny argument: to co dziś nie rozumiemy za sto lat bedzie śmieszne, wszystko przecież da się wytłumaczyć nie dziś to jutro i nie ma co się doszukiwać Boga i zabobnów. Takie argumenty dla ateisty wszystko tłmaczą, a ten co nie chce wierzyć nie uwierzy żeby zobaczył nawet samego Boga.
|
Śr wrz 15, 2010 19:03 |
|
|
|
 |
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
quas napisał(a): Można tracić czas na takie dywagacjie i nie przyjmować tego że wszyscy zobaczymy w pełni Boga, ale po tym krótkim życiu tu na ziemi gdzie każdy sam pracuje na swoje życie po śmierci i los na wieczność. Dla Ciebie zastanawianie się nad sensem wiary jest stratą czasu ? To już wiem dlaczego wierzysz, po prostu nigdy nie poświęciłeś czasu na zastanowienie się nad tym bo nie chciałeś tracić czasu. quas napisał(a): Najważniejszym naszym celem w tym krótkim życiu jest osiągniecie zbawienia Najważniejszym celem w życiu jest przekazanie genów żeby zachować gatunek, to co Ty sobie wymyśliłeś to jest tylko i wyłącznie urojenie chrześcijan. quas napisał(a): Taki jest Boży plan Nie możesz tego wiedzieć. quas napisał(a): Jako członek Kościoła nie czuję się i nie jestem kontorlowany Dziwne żebyś się czuł kontrolowany, w momencie kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, i odrzucasz kontrolę to ona już nie istnieje. Dlatego po prostu tego nie rozumiesz. quas napisał(a): Może szukasz nie tam gdzie trzeba bo Bóg się wcale nie ukrywa. Nie słyszałem w radiu, nie widziałem w tv, nie czytałem w gazecie jak i też nikt mi nie pokazał że o tu jest bóg, przywitaj się z nim. quas napisał(a): A ja myślę że łatwiej byś nie uwerzył. Przecież ateiści mają zawsze aktualny argument: to co dziś nie rozumiemy za sto lat bedzie śmieszne, wszystko przecież da się wytłumaczyć nie dziś to jutro i nie ma co się doszukiwać Boga i zabobnów. Takie argumenty dla ateisty wszystko tłmaczą, a ten co nie chce wierzyć nie uwierzy żeby zobaczył nawet samego Boga. Myślisz ale się mylisz. Może najpierw niech się to wydarzy a później zobaczymy kto w co uwierzy. To nie jest tak że ateista nie chce wierzyć, nie łapiesz tego. Ateista może i nawet by chciał wierzyć ale w coś realnego. Dlatego jakby się bóg ukazał to wszystko załatwione i wszyscy są szczęśliwi, gwarantuję Ci że ateiści by uwierzyli. Zrobiłby parę cudów, powiedział że jest bogiem i po sprawie. Po prostu, normalna, zdrowa psychicznie osoba nie wierzy w coś czego nie jest w stanie udowodnić a nawet zobaczyć.
|
Śr wrz 15, 2010 20:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
Niedoskonały napisał(a): Dla Ciebie zastanawianie się nad sensem wiary jest stratą czasu ? To już wiem dlaczego wierzysz, po prostu nigdy nie poświęciłeś czasu na zastanowienie się nad tym bo nie chciałeś tracić czasu. Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że zastanawianie się nad sensem wiary jest stratą czasu, ale stratą czasu jest oczekiwanie na Boże objawienie w tv, radiu, czy gazecie o czym zresztą wspomniałeś. Niedoskonały napisał(a): Najważniejszym celem w życiu jest przekazanie genów żeby zachować gatunek, to co Ty sobie wymyśliłeś to jest tylko i wyłącznie urojenie chrześcijan. Myślenie ateisty. Życie ludzi którzy nie mogą mieć dzieci z różnych powodów albo wybrali inną drogę jest pozbawione najważniejszego sensu życia. Otórz nie. Nie każdemu Bóg dał taką drogę, a zbawienie jest dla każdego i to jest naważniejszy cel naszego życia, życia na wieczność. Przekazanie genów wcale nie jest potrzebne do zbawienia. To że myślisz inaczej nie znaczy że masz rację i równie dobrze mogę mówić o urojeniu ateisty. Niedoskonały napisał(a): Nie możesz tego wiedzieć. A Ty zaprzeczyć. Jako katolik mogę powiedzieć że bożym planem jest zbawinie ludzi. Niedoskonały napisał(a): Dziwne żebyś się czuł kontrolowany, w momencie kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, i odrzucasz kontrolę to ona już nie istnieje. Dlatego po prostu tego nie rozumiesz. Hehe, napewno przeczytałeś to co napisałeś. Przecież to się kupy nie trzyma. Fajne masz teorie. Niedoskonały napisał(a): Nie słyszałem w radiu, nie widziałem w tv, nie czytałem w gazecie jak i też nikt mi nie pokazał że o tu jest bóg, przywitaj się z nim. A o tym już pisałem. Niedoskonały napisał(a): Myślisz ale się mylisz. Może najpierw niech się to wydarzy a później zobaczymy kto w co uwierzy. To nie jest tak że ateista nie chce wierzyć, nie łapiesz tego. Ateista może i nawet by chciał wierzyć ale w coś realnego. Dlatego jakby się bóg ukazał to wszystko załatwione i wszyscy są szczęśliwi, gwarantuję Ci że ateiści by uwierzyli. Zrobiłby parę cudów, powiedział że jest bogiem i po sprawie. Po prostu, normalna, zdrowa psychicznie osoba nie wierzy w coś czego nie jest w stanie udowodnić a nawet zobaczyć. ,,Ateista może i nawet by chciał wierzyć ale w coś realnego.''Podsumuję to tak. Ateista jak widać nawet nie wie co to znaczy wiara. Polecam na początek wikipedie czy coś, bo jeżeli ktoś tu czegoś nie łapie to jesteś to Ty. Wiara polega na otwarciu serca przed Bogiem i ufności, to chyba powinien być pierwszy krok, a Twoje postawa jak widać wskazuje jednak że jest to problem u ateistów. Sam zresztą znam paru ateistów i wcale nie jest tak że chcą uwierzyć. Może ateistom takim jak Ty się wydaje że to oni mają monopol na zdrowie psychiczne, a urojenia dotyczą chrześcijan. Może się zaraziłeś. 
|
Śr wrz 15, 2010 22:22 |
|
|
|
 |
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
quas napisał(a): Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że zastanawianie się nad sensem wiary jest stratą czasu No to przypatrz się... quas napisał(a): Rozmyślacz napisał(a): Zobaczyć Boga poznać Go naszymi zmysłami niż się domyślać i kłócić kto ma rację czy jest czy Go nie ma ? Po co ta zabawa w wielką niewiadomą ?
Można tracić czas na takie dywagacjie Rozmyślacz zaczął zastanawiać się nad sensem wiary, dlaczego jest tak że bóg nie może się nam wszystkim pokazać i zakończyć te spory. Ty natomiast mu odpisałeś że to jest strata czasu, takie dywagacje. Tym samym powiedziałeś że zastanawianie się nad sensem wiary to strata czasu. quas napisał(a): Życie ludzi którzy nie mogą mieć dzieci z różnych powodów albo wybrali inną drogę jest pozbawione najważniejszego sensu życia. Otórz nie. Nie każdemu Bóg dał taką drogę, a zbawienie jest dla każdego i to jest naważniejszy cel naszego życia, życia na wieczność. Przekazanie genów wcale nie jest potrzebne do zbawienia. To że myślisz inaczej nie znaczy że masz rację i równie dobrze mogę mówić o urojeniu ateisty. Niestety, życie jest twarde i niektórzy nawet nie mogą przekazać swojego materiału genetycznego dalej, ale dla rozwoju ludzkości jako gatunku to ma sens. Żeby się tutaj nie rozpisywać to powiem Ci tylko że chodzi o selekcję naturalną. Poza tym możesz zrobić taki eksperyment. Odpowiedz sobie na pytanie co by się stało gdyby ludzie nie przekazywali dalej życia. quas napisał(a): A Ty zaprzeczyć. Jako katolik mogę powiedzieć że bożym planem jest zbawinie ludzi. Nie muszę wcale niczemu zaprzeczać. To Ty jako chrześcijanin postulujesz istnienie istoty nadprzyrodzonej więc do Ciebie należy udowodnienie również jego planu. Może Cię rozczaruje ale bycie katolikiem nie zezwala na gadanie bzdur których nie można udowodnić. To ciągle jest kłamstwo. quas napisał(a): Hehe, napewno przeczytałeś to co napisałeś. Przecież to się kupy nie trzyma. Fajne masz teorie. Wiem że fajne, bo własne. Wykaż mi że się mylę to zobaczymy kto się będzie śmiał, bo na razie jesteś żałosny w takiej reakcji. quas napisał(a): A o tym już pisałem. Nic konkretnego na to nie odpisałeś. To jest istota tego tematu. Dlaczego bóg się nie ujawni i nie udowodni że jest wszechmocny ? quas napisał(a): Ateista jak widać nawet nie wie co to znaczy wiara Za SJP: wierzyć 1. «uznawać coś za prawdę» Nie jest tu napisane że prawda to jest coś czego się nie da udowodnić. Wierzyć można w coś co istnieje, np ja moge wierzyć w to że przed sobą mam monitor, tym bardziej że go widzę i mogę go dotknąć. Tak samo ateista mógłby uwierzyć w boga gdyby tenże mu się pokazał. quas napisał(a): Wiara polega na otwarciu serca Rozumiem że to metafora ale co ona ma konkretnie oznaczać bo ufność rozumiem tylko że zaufanie musi mieć jeszcze swoje podstawy. Inaczej to nie nazywa się zaufanie tylko naiwność.
|
Śr wrz 15, 2010 22:49 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
no i właśnie to jest problem niewierzących i tych małej wiary...podstawy..zabezpieczenia..ostrożność-BŁĄD "twoja wiara cię uzdrowiła" to jedno z wielu bardzo ważnych zdań Jezusa-na tyle na ile ty się otworzysz,na ile MU oddasz,na ile zawierzysz i na ile ukażesz swoją ":naiwność"..na tyle ON cię doświadczy sobą--ludzie którzy twierdzą że Boga spotkali,doświadczyli..wiedzą co mówią,i mówią prawdę--nigdy nie zrozumiesz fascynacji stworzenia swoim Stwórcą,nigdy nie pojmiesz uwielbienia Boga w jego dobroci,sprawiedliwości i mądrości..nigdy nie doświadczysz uleczenia siebie,dopóki nie zaryzykujesz w ciemno--i bardzo mi przykro ,ze nie jesteś w stanie być na moim miejscu..że nie poczujesz Jego miłości,jego opieki,Jego dotknięcia--życie bez Niego jest bardzo ubogie,bardzo zamknięte,bardzo zniewolone..przykro mi,że jesteś niewolnikiem życia..i bez względu na to,w jaki sposób mnie teraz wyśmiejesz...jestem szczęśliwa że mogę być jedną z Jego wybranych naiwniaczek..I niech we wszystkim będzie Bóg uwielbiony 
|
Śr wrz 15, 2010 23:32 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
Niedoskonały napisał(a): Rozmyślacz zaczął zastanawiać się nad sensem wiary, dlaczego jest tak że bóg nie może się nam wszystkim pokazać i zakończyć te spory. Ty natomiast mu odpisałeś że to jest strata czasu, takie dywagacje. Tym samym powiedziałeś że zastanawianie się nad sensem wiary to strata czasu. Wyjaśnie. Dywagacją jest zastanawianie się nad tym kto ma rację, ateiści czy wierzący i rostrząsanie tego sporu kiedy żadna ze stron nie jest w stanie przedstawić 100 procentowego dowodu na swoją rację. I to jest właśnie stratą czasu, bo Bóg i wieczność czeka a czasu mamy mało. Konteplacja nad życiem Jezusa Chrystusa, jego miłościa do ludzi, oddaniem za nas życia i wielkim planem zbawienia ludzkości jest właśnie sensem wiary. Napewno nie napisałem że jest to strata czasu. Nie skumałeś. Niedoskonały napisał(a): Niestety, życie jest twarde i niektórzy nawet nie mogą przekazać swojego materiału genetycznego dalej, ale dla rozwoju ludzkości jako gatunku to ma sens. Żeby się tutaj nie rozpisywać to powiem Ci tylko że chodzi o selekcję naturalną. Poza tym możesz zrobić taki eksperyment. Odpowiedz sobie na pytanie co by się stało gdyby ludzie nie przekazywali dalej życia. Oczywiście że ma sens bo taki był boży zamiar kiedy nas stworzył. Odpowiedz jest prosta. Skończyło by się na Adamie i Ewie. Bóg jednak chciał inaczej i teraz żyjesz Ty i ja. Jednak to że ktoś przekaże geny, przed Bogiem nie sprawi że będzie lepszy od tego co nie ma dzieci, na wieczną szczęsliwość może pojść ten drugi a pierwszy nie. A zbawienie i bliskość Boga jest naszym największym celem. Niedoskonały napisał(a): Wiem że fajne, bo własne. Wykaż mi że się mylę to zobaczymy kto się będzie śmiał, bo na razie jesteś żałosny w takiej reakcji. Zabawny jesteś i masz fajne teorie. Może masz ochotę do mnie wpaść na miasto żeby sprawdzić czy faktycznie kościół mnie nie kontroluje i czy przypadkiem nie jestem inwigilowany. Jak co to zapraszam. Niedoskonały napisał(a): Nic konkretnego na to nie odpisałeś. To jest istota tego tematu. Dlaczego bóg się nie ujawni i nie udowodni że jest wszechmocny ? Przecież stworzył cały świat. Widocznie dla Ciebie to jeszcze za mało. Ty oczekujesz czegoś więcej. Wywiadów w tv i na łamach prasy. Niedoskonały napisał(a): Za SJP: wierzyć1. «uznawać coś za prawdę»Nie jest tu napisane że prawda to jest coś czego się nie da udowodnić. Wierzyć można w coś co istnieje, np ja moge wierzyć w to że przed sobą mam monitor, tym bardziej że go widzę i mogę go dotknąć. Tak samo ateista mógłby uwierzyć w boga gdyby tenże mu się pokazał. Wiara dotyczy naszego ziemskiego życia. Ma służyć naszemu zbawieniu i wiąrze się z ufnością bo tutaj przecież nikt nie widział Boga poza nielicznymi wybranymi, a po śmierci nie ma już wiary bo będziemy widzieć Boga i w pełni go odczuwać. Tak więc kiedy już staniemy przed Bogiem na wiarę będzie za pózno. Oczywiście wiara nie polega na samym przyjęciu do świadomości że Bóg istnieje i uznaniu tego. Niedoskonały napisał(a): Rozumiem że to metafora ale co ona ma konkretnie oznaczać bo ufność rozumiem tylko że zaufanie musi mieć jeszcze swoje podstawy. Inaczej to nie nazywa się zaufanie tylko naiwność. Moje zaufanie ma podstawy w ewangelii i słowie bożym, a swoje serce oddaję Panu Jezusowi kiedy przyjmuję komunię świętą. I tu wszystko sprowadza się do wiary. Jeżeli nie wierzysz w Boga to może być dla Ciebie naiwne. Dla mnie nawinością mogło by być to że ktoś nie wierzy w Boga, ale przecież wszystko może się zmienić. 
|
Cz wrz 16, 2010 0:35 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
renata155 napisał(a): ludzie którzy twierdzą że Boga spotkali,doświadczyli..wiedzą co mówią,i mówią prawdę Jednemu objawia się Bóg, który każe czynić swoje podobizny i wyłączać ze społeczności tych, którzy to kwestionują. Drugiemu objawia się Bóg, który za czynienie swoich podobizn każe wyłączać ze wspólnoty. Czy objawił im się ten sam Bóg? A jeśli jednym z nich jest szatan, to jak rozpoznać który jest który? Niedoskonały napisał(a): quas napisał(a): Hehe, napewno przeczytałeś to co napisałeś. Przecież to się kupy nie trzyma. Fajne masz teorie. Wiem że fajne, bo własne. Czy ja wiem, czy takie własne, autorskie? quas napisał(a): Zabawny jesteś i masz fajne teorie. Może masz ochotę do mnie wpaść na miasto żeby sprawdzić czy faktycznie kościół mnie nie kontroluje i czy przypadkiem nie jestem inwigilowany Tu nie chodzi o żadną inwigilację ani zmuszanie do czegokolwiek. Tłumaczenie tego tobie chyba niewiele by dało - tak jak północnym Koreańczykom uświadamianie, że ich przywódca jest zły, co przecież nie zgadza się z ich obserwacjami (państwo daje im pracę i chleb) i wiarą (w telewizji mówią, że Amerykanie to nieudacznicy, a My jesteśmy potęgą gospodarczą i wojskową). quas napisał(a): Jeżeli nie wierzysz w Boga to może być dla Ciebie naiwne. Dla mnie nawinością mogło by być to że ktoś nie wierzy w Boga A jak przekonasz osoby, które wierzą w Boga, ale nie tego judeochrześcijańskiego? Jak one mają uznać prawdziwość Pisma, które ty przyjmujesz za prawdę na samym starcie? Dlaczego Ten a nie inny?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz wrz 16, 2010 3:39 |
|
 |
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
renata155 napisał(a): podstawy..zabezpieczenia..ostrożność-BŁĄD Tak, lepiej nie mieć podstaw, nie być zabezpieczonym i beztrosko wszystko przyjmować. To jest naiwność, może uważasz że to ok ale z tego co wiem bycie naiwnym nie jest pozytywne. renata155 napisał(a): "twoja wiara cię uzdrowiła" to jedno z wielu bardzo ważnych zdań Jezusa Ważnych wg kogo ? Dla mnie nie jest ono ważne, tym bardziej że świetnie pasuje do propagandy typu "wierzcie we mnie mimo braku dowodów, bądźcie mi posłuszni mimo wszystko a ja Was kiedyś wynagrodzę". Doskonała kampania wyborcza. renata155 napisał(a): na tyle na ile ty się otworzysz,na ile MU oddasz,na ile zawierzysz i na ile ukażesz swoją ":naiwność"..na tyle ON cię doświadczy sobą--ludzie którzy twierdzą że Boga spotkali,doświadczyli..wiedzą co mówią Widzisz, podam Ci taki przykład... jest sobie człowiek który uwierzył w to że istnieje niewidzialny jednorożec. Wie że nie może go dotknąć ani zobaczyć ale jest przekonany o jego istnieniu. Założył sobie przy tym że im bardziej będzie wierzył w to że on istnieje i będzie ufał temu jednorożcowi wykazując tą naiwność o której mówisz tym bardziej jednorożec będzie dla niego prawdziwy. To jest analogiczna sytuacja do Twojej. Jakie cechy takiego człowieka widzisz w tej sytuacji ? renata155 napisał(a): i mówią prawdę Dopóki nie mogą tego udowodnić to po prostu kłamią. Niech Ci nie będzie przykro z mojego powodu, nie rób sobie więcej problemów niz masz  Nie mam zamiaru Cię wyśmiewać, jedyne co robie to koryguję błędy myślowe które wykazujesz. Po prostu jak ludzie źle rozumieją pewne rzeczy to należy ich uświadomić gdzie robią błąd.
|
Cz wrz 16, 2010 12:30 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
Wiesz, Niedoskonały, tak Cię czytam i dochodzę do wniosku, że szkoda, iż wielu Katolikom brakuje aż tak mocnej wiary, jaką Ty wykazujesz wobec swoich racji. Naprawdę.
|
Cz wrz 16, 2010 12:37 |
|
 |
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
quas napisał(a): Wyjaśnie. Dywagacją jest zastanawianie się nad tym kto ma rację, ateiści czy wierzący i rostrząsanie tego sporu kiedy żadna ze stron nie jest w stanie przedstawić 100 procentowego dowodu na swoją rację. I to jest właśnie stratą czasu, bo Bóg i wieczność czeka a czasu mamy mało. Konteplacja nad życiem Jezusa Chrystusa, jego miłościa do ludzi, oddaniem za nas życia i wielkim planem zbawienia ludzkości jest właśnie sensem wiary. Napewno nie napisałem że jest to strata czasu. Nie skumałeś. Rozmyślacz jasno zastanawiał się nad sensem wiary. Ty mu na to odpisałeś że dywagacje na ten temat to strata czasu. Czego tutaj nie rozumieć ? I jeszcze jedno. Spór między ateistami i wierzącymi jest specyficzny z tego względu że to nie ateiści mają wykazywać dowody na nieistnienie czegokolwiek. Jeszcze raz Ci powtarzam, to Ty jako chrześcijanin postulujesz istnienie boga więc to do Ciebie należy udowadnianie. Zapamiętaj to sobie bo tłumaczyć Ci to tyle razy to już przesada. quas napisał(a): Oczywiście że ma sens bo taki był boży zamiar kiedy nas stworzył. I znowu coś czego nie jesteś w stanie udowodnić. Bóg Ci powiedział że taki był jego zamiar czy jacyś ludzie ? Dokładnie, jacyś ludzie, a oni też z kolei na to dowodu nie mają. quas napisał(a): Odpowiedz jest prosta. Skończyło by się na Adamie i Ewie. Bóg jednak chciał inaczej i teraz żyjesz Ty i ja. Jednak to że ktoś przekaże geny, przed Bogiem nie sprawi że będzie lepszy od tego co nie ma dzieci, na wieczną szczęsliwość może pojść ten drugi a pierwszy nie. A zbawienie i bliskość Boga jest naszym największym celem. Hehe jestem pod wrażeniem jak Wy potraficie sobie tłumaczyć pewne rzeczy, już Wam niczego wmawiać nie trzeba bo się sami wkręcacie. Słuchaj, skończyło by się na Adamie i Ewie, powiedzmy, i koniec. Dlatego najważniejszym celem jest rozmnażanie z nie zbawienie. Bez zbawienia ludzkość może istnieć, bez rozmnażania nie może. I ja jestem w stanie udowodnić dlaczego bez rozmnażania nie może, Ty za to nie jesteś w stanie udowodnić dlaczego bez zbawienia nie może. quas napisał(a): Zabawny jesteś i masz fajne teorie. Może masz ochotę do mnie wpaść na miasto żeby sprawdzić czy faktycznie kościół mnie nie kontroluje i czy przypadkiem nie jestem inwigilowany. Jak co to zapraszam. Dla człowieka który nie łapie pewnych rzeczy nawet najmądrzejsze słowa mogą być zabawne. Elbrus już Ci wyjaśnił. A jak byś miał ochotę nad tym pomyśleć to zadaj sobie pytanie czy jest możliwa kontrola nad człowiekiem bez jego wiedzy ? quas napisał(a): Przecież stworzył cały świat. Widocznie dla Ciebie to jeszcze za mało. Ty oczekujesz czegoś więcej. Wywiadów w tv i na łamach prasy. Stworzył, nie stworzył, nie wiadomo. Dla mnie będzie coś jak udowodni że coś potrafi stojąc przede mną. Też Ci powiem że wczoraj Władek podniósł TIRa własnymi rękami i ciekawe czy mi tak uwierzysz bez dowodów. A mój jedyny argument będzie taki sam jak Twój "no przecież podniósł". quas napisał(a): Wiara dotyczy naszego ziemskiego życia. Ma służyć naszemu zbawieniu i wiąrze się z ufnością bo tutaj przecież nikt nie widział Boga poza nielicznymi wybranymi, a po śmierci nie ma już wiary bo będziemy widzieć Boga i w pełni go odczuwać. Tak więc kiedy już staniemy przed Bogiem na wiarę będzie za pózno. Oczywiście wiara nie polega na samym przyjęciu do świadomości że Bóg istnieje i uznaniu tego. No więc Ty uważasz wiarę za naiwnę wierzenie że to co mówisz ma sens. Ja mówiłem o innej wierze, o wierze w coś co można sprawdzić. I takiej wiary, a raczej pewności wymagają ateiści. quas napisał(a): Moje zaufanie ma podstawy w ewangelii i słowie bożym Co wiesz na ten temat ? Czy wiesz jak owe ewangelie powstały i kto je stworzył ? Czy w ogóle sprawdziłeś ich wiarygodność ? Jeśli nie to to jest zwykła naiwność a nie zaufanie. quas napisał(a): Dla mnie nawinością mogło by być to że ktoś nie wierzy w Boga, ale przecież wszystko może się zmienić. Mogło by być ale nie jest. Dobrze że tak napisałeś, nie jesteś pewny. Ja jestem pewnym bo moje zaufanie opiera się na nauce, logice i brzytwie Ockhama. To są rzeczy które są mocne i rzetelne, a przynajmniej o wiele rzetelniejsze niż całe PŚ i wiara w boga.
|
Cz wrz 16, 2010 12:52 |
|
 |
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
Elbrus napisał(a): Czy ja wiem, czy takie własne, autorskie? W momencie kiedy mu odpowiadałem opisywałem własne rozumienie tego pojęcia, dlatego napiałem że to moja własna teoria chociaż zdaje sobie sprawę że oficjalne znaczenie kontroli "wymyślił" ktoś inny agvis napisał(a): Wiesz, Niedoskonały, tak Cię czytam i dochodzę do wniosku, że szkoda, iż wielu Katolikom brakuje aż tak mocnej wiary, jaką Ty wykazujesz wobec swoich racji. Naprawdę. Dzięki, chociaż nie do końca się z tym zgadzam, ale mniejsza o to.
|
Cz wrz 16, 2010 13:00 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
niedoskonały-nie rozumiem po co tu jesteś?-ja nie wchodzę na strony ateistyczne,ani dla homoseksualistów,ani na pornografie,ani dla Jehowych-nie wchodzę na coś,z czym nie chcę mieć do czynienia--ani ja ciebie nie przekonam do wiary (zresztą to zajęcie dla Niego..nie wiem z jakich powodów Ciebie ominął),ani ty nie spowodujesz żebym przestałą wierzyć..Bóg jest moim Ojcem,kocham GO..prowadzi mnie przez życie,ochrania,i uczy..nie widzę powodu dla którego miałabym rezygnować z bezpieczeństwa które ON mi daje,tylko dla tego że znajdzie się ktoś kto nie ma o NIm zielonego pojęcia. Bycie naiwnym nie jest pozytywne..dlatego że ty tak uważasz?--to twój problem,ja się całkiem dobrze w tej mojej naiwności poruszam..wiem jaki jest cel mojego życia,i do niego dążę..omijam śmieci które są mi zbędne
|
Cz wrz 16, 2010 13:26 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
@Niedoskonały
Ja mówiłem o innej wierze, o wierze w coś co można sprawdzić. I takiej wiary, a raczej pewności wymagają ateiści.
To o czym piszesz to nie jest wiara tylko wiedza. Wiara pozostaje wiarą dopóty, dopóki obiektu będącego przedmiotem wiary nie można zweryfikować. Czy dostrzegasz różnicę?
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Cz wrz 16, 2010 14:09 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
@renata155
Bóg jest moim Ojcem,kocham GO..prowadzi mnie przez życie,ochrania,i uczy..nie widzę powodu dla którego miałabym rezygnować z bezpieczeństwa które ON mi daje,
A wysadzający się w autobusie muzułmanin równie szczerze wierzy, że dostanie 12 dziewic w ichniejszym raju. To interesujące, jak sądzisz?
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Cz wrz 16, 2010 14:45 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Czy nie łatwiej byłoby ...?
nie znam muzułmańskich zasad wiary-i nic mi do niej-mam swoją..moja oparta jest na miłości,i nie krzywdzeniu innych..i jaki ma sens przytoczenie mojej wypowiedzi,i opis wynaturzenia kogoś innego?
|
Cz wrz 16, 2010 16:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|