Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 15:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 W sprawie Boga....... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2 rozumiem Twoje pretensje. I żadne przypowieści tu nic nie zmienią, bo to tylko intelektualne poznanie. Nie mam dla Ciebie ani odpowiedzi, ani rady. Ale myślę że najlepszym darem jaki może mieć Twoja siostra jesteś Ty i może nie potrzebuje nikogo więcej, w tej trudnej sytuacji. Nie wiem czemu rozwiązaniem nie jest uzdrowienie, choć warto się o nie modlić. Może chodzi o to aby to przeżyć dobrze, a nie uciec od tego, choć nie śmiem robić Ci wyrzutów.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr paź 13, 2010 12:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: W sprawie Boga.......
To wcale nie jest trudne pytanie i wcale choroba Twojej siostry nie jest dowodem na nieistnienie Boga. Jego pełnia Miłosierdzia ukaże się po naszej śmierci i to wcale nie jest tak, że skoro Bóg patrzy, że Twoja siostra cierpi i nic z tym nie robi, tzn. że jej nie kocha. To takie nasze ludzkie myślenie. On chce dla niej największego szczęścia, którego można doznać jedynie na tamtym świecie, czyli w realnym, prawdziwym życiu. Ponoć cierpienie zbliża do Boga, więc można uznać je za Błogosławieństwo.

Nic się nie martw. Chore jest tylko ciało Twojej siostry, które za 100 lat będzie już niczym. Ważne, by jej dusza była zdrowa i potrafiła trwać przy Bogu, bo to właśnie jest prawdziwa ona. I w Niebie nie będzie chora. Więc skupcie się głównie na tym, by nie zmarnować szans na Życie Wieczne, by nie dać się przeciwnościom losu. Życzę duuuużo siły.


Śr paź 13, 2010 13:50
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
WIST napisał(a):
I żadne przypowieści tu nic nie zmienią, bo to tylko intelektualne poznanie.


No cóż, jeśli chodzi o mnie to pomyliłes się. To nie jest wyłącznie intelektualne poznanie. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Pierwsza diagnoza ja usłyszałam to SM. Rehabilitacja, rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja. Widziałam jak chorowała babcia i jej bracia, jak chorowała mama i jej siostry. Zdecydowałam się na badania genetyczne, mając świadomośc że może to być jak wyrok. Po okresie buntu wobec Boga, zaczełam się modlić. I gdy zawiozłam krew mamy i jej sióstr na badania do Warszawyto wtedy poprosiłam tak, jak niewidomy spod Jerycha: Jezusie, Synu Dawida ulituj się nade mną. Pół roku czekania. W tym czasie pochowałam mamę. I pojechaliśmy z mężem po odbiór wyników. Usłyszałam wtedy pod profesora, że wygrałam znacznie więcej niż milion w lotto, wygrałam życie. Odpowiedziałam mu , że jestem os. bardzo wierzącą i modliłam się a Pan mnie uzdrowił.

www.huntington.pl

Można widząc cierpienie bliskiej ci osoby modlić się do Boga by ulitował się i zabrał ją do siebie. A ja modliłam się o mamę, będąc zupełnie bezradną wobec jej choroby. To było w ubiegłym roku.

Tyle z mojej strony.
Pozdrawiam


Śr paź 13, 2010 16:07
Post Re: W sprawie Boga.......
Twoja wiara cię uzdrowi. Kobieta chora na krwotok dotknęła tylko szat Jezusa. Pomyśl co może zdziałać modlitwa.


Śr paź 13, 2010 16:12
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2, a jak wplynela ta choroba na relacje Twojej siostry z Bogiem? Czy jeszcze bardziej zblizyla sie do Boga czy wrecz przeciwnie? Bo jezeli Ja tak ciezka choroba zblizyla do Boga, to czy jest to dla Ciebie powod do odrzucenia Boga, wiedzac ze to ona jest najbardziej dotknieta a mimo to jeszcze bardziej go kocha. Jak to jest ??


Śr paź 13, 2010 17:00

Dołączył(a): So wrz 04, 2010 16:27
Posty: 11
Post Re: W sprawie Boga.......
Teoretycznie z cierpienia powinniśmy się cieszyć, bo upodabniamy się tym do Jezusa, który będąc najbardziej niewinnym cierpiał najwięcej. Mówię teoretycznie, bo w praktyce jest to bardzo ciężkie, za to wielkość zasług z tych wszystkich krzyży poznamy po śmierci, może to jest potrzebne Panu Bogu? Myślę, że na pewno Bóg nie zsyła na sprawiedliwego cierpienia, które nie miało by sensu. Im więcej wycierpimy tutaj, tym mniej będziemy musieli cierpieć po śmierci. Może siostra swoim cierpieniem uratuje kilka zagubionych duszyczek?
Oczywiście, że Bóg jest miłosierny, nie trać w to wiary i absolutnie Go nie odrzucaj. Zacznij się modlić, poproś Pana Boga, żeby uzdrowił Twoją siostrę, zwróć się do świętych. Św. Juda Tadeusz, patron spraw trudnych i beznadziejnych, poszukaj sobie nowenny. Św Józef, ten który zawsze przychodzi z pomocą, jak głosiła św. Terasa, mamy do niego iść ze szczerą pewnością i spokojem, że nam pomoże, bo zawsze pomaga. Nie trać zaufania, bo jak mówili święci, Bóg mierzy swoją hojność naszą ufnością, że ufność jest czynnikiem decydującym. Powierz siebie, swoją siostrę i całą sprawę Bogu, pomódl się i bądź spokojny.


Pt paź 15, 2010 14:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 15, 2010 15:02
Posty: 3
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2 napisał(a):
Cytuj:
Ale przecież twoja siostra żyje - może wyzdrowieć w każdej chwili.
Jak byś się czuł, gdybyś odrzucił Boga, a za jakiś czas choroba opuściłaby ciało twojej siostry?
Czy wtedy nie czułbyś się trochę nie w porządku wobec Niego?


Odnosnie tego male szanse sa ze wyzdrowieje, i ze stanie sie jakis cud.... Jakbys sie czul gdybys w wieku 35 lat jezdzil(a) na wozku badz miala sparalizowana reke i mial(a) klopoty z mowieniem.... Z takiego zycia raczej trudno sie cieszyc. I latwo nie jest zapomniez ze ktos z bliskich jest tak chory. Sumienie napewno by mnie dreczylo, lecz jezeli Bóg jest wyrozumialy to by mi przebaczyl, trudno jest wierzyc w cos na co dowodow nie ma a pozatym nie tylko ja sie zmagam z tym problemem

Szczerze ci współczuję. Mój syn ma kolegę, którego siostra jest chora właśnie na tę samą chorobę. Nie wiem czy może to być dla ciebie jakimkolwiek pocieszeniem, ale ja jako ojciec, robię wszystko aby mój syn tylko z tym kolegą się kolegował. On jest wyjątkowy. Nie mam pojęcia jaki wpływ na jego "wyjątkowość" miało nieszczęcie jego siostry. Myślę, że miało. Jest bardziej ... pod wieloma względami. Nawet jak przychodzi do mojego syna z wyzytą, to zawsze powie cieplej dzień dobry, zawsze będzie się czuł bardziej skrępowany, że go częstuję obiadem i zawsze (dosłownie: zawsze) wychodzi przed innymi bo nie chce rodziców jego kolegi obciążać zbytnio swoją obecnością.
Powtarzam: nie mam pojęcia jaki w tym był udział nieszczęścia jego kochanej siostry. Jeżeli był, to myślę, że powinna być tego świadoma, powinien jej kiedyś za to podziękować.
Czy możesz cokolwiek zmienić w nieszczęściu swojej siostry? W chorobie chyba nie. A czy możesz jej myśli uzdrowić? Jestem pewien, że tak. Oczywiście pod jednym warunkiem: jeżeli jesteś podobny do kolegi mojego syna


Pt paź 15, 2010 15:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post Re: W sprawie Boga.......
Zakłopotany2, choroba to ciężka sprawa, ale zastanów się:

1) Bóg nie jest skrzynką na życzenia, ani złotą rybką, ani Dżinem z butelki. Chciał mieć ludzi w super-fajnym rajskim ogrodzie, ale ci powiedzieli "nie dzięki, Stary, ale poradzimy se sami". I oto efekt...

2) Cudowne uzdrowienia wiążą się najczęściej z wielką wiarą - a nie z wątpieniem i pretensjami. Ludzie zostawali uzdrowieni przez wiarę.

3) Aby został wysłuchany w tak dramatycznej sprawie, człowiek musi również dać coś od siebie: modlitwę, post, sakramenty, itp. Wszystko, co nas odrywa od tego ziemskiego grajdoła i izoluje od grzechu.

Ludzie często mają pretensję, że Bóg ich nie wysłuchuje - a jak ma Bóg patrzyć na człowieka, który prawie nie wierzy, tkwi po uszy w grzechu, krzywdzi innych ludzi, itp.?

Jeśli chcesz oczekiwać uzdrowienia innych, zacznij od siebie!

----
wreszcie, znałem osobę, która modliła się o przeżycie dla nowo narodzonego dziecka, któremu lekarze nie dawali większych szans. Jej modlitwa została wysłuchana, dziecko przeżyło, ale na skutek porażenia nerwowego, stało się sparaliżowane. Do tego stopnia, że nie może nawet samo jeść. Teraz chłopak jest pełnoletni, wyobraź sobie, jak trudna jest opieka nad nim. A mimo to, jest to osoba niesamowicie pogodna i nie słyszałem, żeby kiedykolwiek skarżyła się na swój los.
Widać, Bóg miał inne plany, człowiek inne. Te dwie strony nie zawsze potrafią się zrozumieć.

Przeżyłem w życiu nie jedno, ale wiem że Bóg nie zostawia człowieka samego - szczególnie jeśli ten Mu wcześniej zaufa i zda się na jego wolę. Zawsze da mu jakiś znak, zawsze w końcu znajdzie coś wartościowego.

---

Pożycz najlepszego swojej siostrze, pomodlę się dla Was o ten cud :) myślę, że jak więcej ludzi z tego forum się za to weźmie, to może Bóg raczy spojrzeć łaskawie!

A w międzyczasie, uderzajcie do kolejnych lekarzy, a w przerwach do Świętych:

Św Herman (autor Salve Regina) też był sparaliżowany, mówił z trudem i nie potrafił samodzielnie chodzić. Módlcie się do Niego.

W krakowskich Łagiewnikach znajduje się cudowny obraz Jezusa Miłosiernego, wiele osób modlących się w tamtym klasztorze doznało łaski uzdrowienia.

W wadowickiej bazylice jest słynący wielkimi łaskami obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, przed którym codziennie modlą się setki ludzi. W bocznej nawie są również relikwie Św. Ojca Pio.

W Krakowie znajduje się grób Św. Jacka, świętego który pomógł załatwić ludziom niejedno uzdrowienie!

4) wreszcie proszenie Boga to długi proces. Czasem nie odpowiada od razu, ale pamiętaj "Proście, a będzie Wam dane!"

http://www.padrepio.catholicwebservices ... tm#Koronka do Najświętszego Serca Pana Jezusa wg Św. O. Pio

pozdrawiam i życzę powodzenia!


N paź 17, 2010 0:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 25, 2008 16:15
Posty: 3
Post Re: W sprawie Boga.......
potrzebuje pomocy.. Od jakiegoś czasu oddaliłam się od Boga.. Zaczęło się od tego że z braku czasu przestałam chodzić do kościoła, zawsze była wymówka: małe dziecko studia w weekendy.. I tak przestałam chodzić do kościoła.. mój mąż też jakoś się zagubił w tym wszystkim..Jesteśmy młodymi ludźmi bo mamy jedynie 22 lata.. kiedyś byłam bliska Bogu..wspólnota, kursy było cudownie..ale dorosłe życie to wszystko przygniotło:(:( Wczoraj zmarł wujek mojego męża..strasznie to go dotknęło..wczoraj się mnie zapytał jaki jest sens życia..po co to całe szarpanie praca nauka jak i tak w końcu umieramy i nie wiemy co się z nami stanie..jest człowiek i nagle go nie ma:( jaką mamy pewność że życie wieczne istnieje?? Tak bardzo chciałabym aby moja rodzina zaczęła znowu wierzyć..ale nie wiem jak to zrobić:( mieszkamy na wsi i dostęp do dobrych księży mamy..no jedynie w gdańsku ale to tylko ja jak w szkole jestem:( nie wiem co robić...

_________________
Kocham moje aniołki:*:*


Cz paź 21, 2010 9:40
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post Re: W sprawie Boga.......
Ja bym staral sie wytlumaczyc, ze wiara przynosi mi ulge i pokrzepienie, chocby w sprawie smierci. Ze z wiara latwiej sie zyje. Nie radze jednak naciskac za mocno, skutek moze byc odwrotny.

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


Cz paź 21, 2010 11:02
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Zagubiona, może niekoniecznie trzeba jakiejś grupy czy "fajnego" księdza. A czasem cóż, trzeba gdzieś pojechać.
Nie wiem jak daleko jesteś od Gdańska, ale wokół Trójmiasta jest spora "oferta duszpasterska".


Pt paź 22, 2010 13:30

Dołączył(a): So paź 30, 2010 14:22
Posty: 9
Post Re: W sprawie Boga.......
Witaj

Jest takie powiedzenie " Bog doswiadcza tych ktorych najbardziej kocha"
Wiesz spedzilam polowe zycia w szpitalu i powiem Ci ze cierpienie ma sens. Bez cierpienia nie ma wspolczucia ludzie ktorzy cierpia odkrywaja siebie na nowo staja sie dojzalsi bardziej swiadomi zycia pokazuja innym ludziom jak zyc co sie tak naprawde liczy w zyciu co jest wazne mniej wazne lub nie wazne.
Twoje pytanie dlaczego Bog dopuszcza cierpienie zwlaszcza ludzi ktorzy bardzo Go kochaja.. wiesz mysle ze odpowiedz zalezy od czlowieka cierpiacego Bog przez cierpienie chce nam cos pokazac czegos nas nauczyc. Moze zastanow sie co Twoja siostra moze dac Tobie oraz innym ludziom przez swoje cierpienie czego moze ich nauczyc co pokazac do czego doprowadzic..
Wazne jest zeby pogodzic sie ze swoim cierpieniem i choroba i zaakceptowac to jako wole Boga i mozliwosc zrobienia czegos dla kogos przez to ze ja cierpie.

I jeszcze cos Jezus umarl na krzyzu zeby zbawic ludzi to prawda ale umarl tez po to zeby pokazac nam ze nawet Bog cierpi i sie temu poddaje w imie wyzszego dobra.
Pozdrawiam Cie


So paź 30, 2010 15:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 17, 2010 15:38
Posty: 52
Post Re: W sprawie Boga.......
Zakłopotany,Twoja siostra ma szczęście, że ma Ciebie za brata. Pod tym względem naprawdę Bóg się nią zaopiekował. To nie sarkazm. Ona ma kogoś, na kogo może liczyć, kogoś, kto ją kocha. A w Twojej postawie wobec Boga jest taka powalająca szczerość. Byłam w podobnej sytuacji jak Ty, i wiem jak to jest być tym, który stoi pod krzyżem, jak Maryja. Nie ma słów pocieszenia na to. Jest tylko wiara. A wiara nie musi być prawieniem gładkich słówek Bogu. Lepiej być szczerym i się z Nim kłócić tak jak Ty. Życzę ci wytrwania. I naprawdę uważam, że Twoja siostra ma wielkie szczęście mając takiego Brata. Zadbaj jednak o siebie.


So paź 30, 2010 17:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 01, 2010 0:09
Posty: 14
Lokalizacja: Warszawa
Post Re: W sprawie Boga.......
Twoja siostra to też chrystus (nie mylić z Jezusem.)Tak jak każdy człowiek.Kiedyś do tego dojdziesz.Powiedz mi jedno? która wiara wprowadziła choćby jednego człowieka do nieba o którym Jezus mówił że jest na ziemi lecz nie z tego świata.Żadna.Tak to jest. Tylko Ty możesz sobie pomóc Boskie JA jest w tobie , bo to ty. Jak człowiek się rodzi Bóg się rodzi Jezus był pierwszym tak znanym przykładem.Ale wszystko pokręcili.A jak zrozumiesz kim jesteś chwal się tym mądrze bo głópcy cię wyśmieją.Taka jest droga każdego człowieka ku sobie samemu.


Cz gru 02, 2010 3:06
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL