Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Autor |
Wiadomość |
Sophie
Dołączył(a): N gru 05, 2010 23:07 Posty: 109
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Sophie, a więc jako ateista wolisz wersję, że wojujący ateizm jest obroną przed niewygodną prawdą, albo że stoi za tym szatan? Wojujący ateizm to naprawdę dziwne zjawisko (dziwne, bo niewyjaśnione), więc postanowiłem je wyjaśnić. Sam obecnie nie wierzę albo co najmniej mam wątpliwości. I właśnie dlatego ten temat mnie zainteresował. Jaka niewygodna prawda? jaki szatan? Znowu jakieś dziwne wnioski nie wiadomo na jakiej podstawie. Z tego, że nie zagadzam się z Twoim wyjaśnieniem wynika tylko tyle, że...niezagadzam się z Twoim wyjaśnieniem. Nic poza tym, żadne "sztańskie" tłumaczenia czy inne. Mój główny zarzut do Twojej wypowiedzi, jest taki, że dość pochopnie formułujesz tezy, które, w mojej opinii, mają słabe uzasadnienie, np.: Jeśli Szwed się nawróci, to nawróci się na Chrześcijaństwo (skąd to przekonanie), lub: Jeżeli ateista jest ateistą wojującym, to znaczy, że ma poczucie wykluczenia (a może to poprostu silna chęć wybicia ludziom z głów, jego zdaniem, zupełnie nieracjonalnych, nieprzystających do współczesności wierzeń). Cytuj: a więc jako ateista wolisz wersję nie określiłabym siebie jako ateistkę, skąd ten pomysł? 
|
Wt gru 14, 2010 12:46 |
|
|
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Witold napisał(a): A niby co mają negować, kiedy tego jest dookoła najwięcej. Żyjemy w krajach kultury chrześcijańskiej i to właśnie ta religia tutaj największe wpływy. A o czym ja pisałem? Właśnie o tym. Witold napisał(a): Holenderscy geje, dokładnie tak samo jak polscy, nie chcą tolerancji, tylko chcą walczyć o tolerancję. Skąd to wiesz? To jest Twój wniosek/teoria czy gdzieś to przeczytałeś? Sophie napisał(a): Jeśli Szwed się nawróci, to nawróci się na Chrześcijaństwo (skąd to przekonanie) Jeśli człowiek wychował się w kulturze chrześcijańskiej, a większość wierzących Szwedów i mieszkańców zachodniego świata to chrześcijanie, to taki człowiek najprędzej nawróci się właśnie na chrześcijaństwo. Inne religie będą raczej tylko okresem przejściowym, choć mogą zdarzyć się wyjątki, jednak tych wyjątków jest niewiele. Wiem, że Nonsensopedia to żadne wiarygodne źródło wiedzy, ale można tam przeczytać coś, co w pewnym stopniu może być prawdą. (patrz poniżej) Cytuj: Szwedzi mają swój pomysł na życie wieczne. Przez całe życie balują jako zażarci ateiści. Z reguły mniej więcej dziesięć minut przed śmiercią doznają przebudzenia duchowego i umierają jako chrześcijanie. (źródło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Szwecja#Religia) Sądzę nawet, że z religią jest podobnie jak z językiem. Można się nauczyć obcego języka, ale to już nie będzie to samo. Kim innym jest ateista, który nie wierzył od zawsze niż postchrześcijanin, a jeszcze kim innym będzie postmuzułmanin. Nawet protestanci między sobą się różnią. Protestant, który był nim od zawsze, to inny człowiek niż protestant, który się nawrócił z katolicyzmu. Sophie napisał(a): (a może to poprostu silna chęć wybicia ludziom z głów, jego zdaniem, zupełnie nieracjonalnych, nieprzystających do współczesności wierzeń) To nie jest wyjaśnienie, a w każdym razie nie wyjaśnia to wszystkiego. Bo dlaczego wojującemu ateiście przeszkadza wiara w chrześcijaństwo, a wiara we wróżki już nie lub prawie nie? Wyjaśnienie, że wojujący ateiści po prostu czują się osaczeni i wykluczeni przez większość moim zdaniem bardziej trzyma się kupy. Chciałbym jeszcze dodać, że moja teoria nawet jeśli jest prawdziwa, to raczej nie jest jedyną przyczyną wojującego ateizmu. Sophie, sorry, że nie domyśliłem się Twojej płci.
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Wt gru 14, 2010 16:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Wojujący ateizm to naprawdę dziwne zjawisko (dziwne, bo niewyjaśnione), więc postanowiłem je wyjaśnić. Mniej więcej tak samo dziwne jak wojujący teizm i podobnie "niewyjaśnione".
Ostatnio edytowano Wt gru 14, 2010 18:45 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Wt gru 14, 2010 18:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Bo dlaczego wojującemu ateiście przeszkadza wiara w chrześcijaństwo, a wiara we wróżki już nie lub prawie nie? Bo dlaczego Tobie się wydaje, że wojującemu ateiście wiara we wróżki nie przeszkadza? Daniel86 napisał(a): Wyjaśnienie, że wojujący ateiści po prostu czują się osaczeni i wykluczeni przez większość moim zdaniem bardziej trzyma się kupy. Czy wojujący chrześcijanie lub muzułmanie wzięli się stąd, że po prostu czuli się osaczeni i wykluczeni przez większość? To też Ci się bardziej trzyma kupy niż inne wyjaśnienia?
|
Wt gru 14, 2010 18:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): To nie jest wyjaśnienie, a w każdym razie nie wyjaśnia to wszystkiego. Bo dlaczego wojującemu ateiście przeszkadza wiara w chrześcijaństwo, a wiara we wróżki już nie lub prawie nie? Wyjaśnienie, że wojujący ateiści po prostu czują się osaczeni i wykluczeni przez większość moim zdaniem bardziej trzyma się kupy. Wiara we wróżki nie ma aż takiego przełożenia na życie polityczne i społeczne w naszym (czy każdym innym) kraju. Nauka wróżek raczej nie trafia do programów politycznych. Wróżki nie są utrzymywane z budżetu państwa. To nie zajęcia teori wróżek stanowią alternatywę dla lekcji etyki w szkołach publicznych. To nie wróżki mówią młodym i bardzo młodym ludziom, że przez X czy Y idzie się do piekła. Wojujący ateiści - jak każdy inny - mają ograniczone zasoby (np. czas) i starają się dysponować nimi rozsądnie. Z podobnego względu bogaci ludzie zasilają pięniędzmi raczej te fundacje, które walczą z malarią, niż te walczące z katarem.
|
Wt gru 14, 2010 19:43 |
|
|
|
 |
Sophie
Dołączył(a): N gru 05, 2010 23:07 Posty: 109
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Witold napisał(a): Holenderscy geje, dokładnie tak samo jak polscy, nie chcą tolerancji, tylko chcą walczyć o tolerancję. Skąd to wiesz? To jest Twój wniosek/teoria czy gdzieś to przeczytałeś? Zarzucasz koledze dokładnie to, czego nie dostrzegasz w swoim rozumowaniu. Cytuj: Jeśli człowiek wychował się w kulturze chrześcijańskiej, a większość wierzących Szwedów i mieszkańców zachodniego świata to chrześcijanie, to taki człowiek najprędzej nawróci się właśnie na chrześcijaństwo. Inne religie będą raczej tylko okresem przejściowym, choć mogą zdarzyć się wyjątki, jednak tych wyjątków jest niewiele . Danielu, czy dysponujesz jakimiś wynikami badań dotyczącymi nawróceń Szwedów? Głosisz swoje tezy jak teorie naukowe. Cytuj: Wiem, że Nonsensopedia to żadne wiarygodne źródło wiedzy, ale można tam przeczytać coś, co w pewnym stopniu może być prawdą. (patrz poniżej) Nie sposób się odnieść. Cytuj: Sophie napisał(a): (a może to poprostu silna chęć wybicia ludziom z głów, jego zdaniem, zupełnie nieracjonalnych, nieprzystających do współczesności wierzeń)
To nie jest wyjaśnienie, a w każdym razie nie wyjaśnia to wszystkiego. I za wyjaśnienie nie miało służyć. Chciałam Ci unaocznić, iż Twoja teora "nie wyjaśnia wszystkiego". Wg Ciebie wojujący ateizm ma jedną przyczynę (o której słuszności jesteś absolutnie przekonany)-wykluczenie. Cytuj: Bo dlaczego wojującemu ateiście przeszkadza wiara w chrześcijaństwo, a wiara we wróżki już nie lub prawie nie? Ateistom, a zatem racjonalistom "przeszkadza" wiara we wszystko, co ponadnaturalne, absurdalne i niepotwierdzone naukowo. A dlaczego nie przywiązują dużej wagi do wróżek, to Ci fiszbin ładnie odpowiedział  .
|
Wt gru 14, 2010 22:22 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
akruk napisał(a): Czy wojujący chrześcijanie lub muzułmanie wzięli się stąd, że po prostu czuli się osaczeni i wykluczeni przez większość? To też Ci się bardziej trzyma kupy niż inne wyjaśnienia Już o tym pisałem. (patrz poniżej) Daniel86 napisał(a): Ludzie wierzący ewangelizują, ale z innych powodów. Być może z powodu poczucia obowiązku (Jezus tak nakazał) albo z poczucia misji lub z chęci zrobienia czegoś dobrego. Inna sprawa to innowiercy, a jeszcze bardziej wyznawcy sekt lub własnowiercy. Oni też czują się osaczoną mniejszością, więc ich też mogą dotyczyć te same prawa co mniejszości. fiszbin napisał(a): Wiara we wróżki nie ma aż takiego przełożenia na życie polityczne i społeczne w naszym (czy każdym innym) kraju. Nauka wróżek raczej nie trafia do programów politycznych. Polonizujecie ze mną, a tak naprawdę potwierdzacie moją teorię. Bo czy to, że to właśnie Kościół i chrześcijanie mają największe wpływy polityczne nie sprzyja, że wszyscy pozostali czują się wykluczeni i to od stuleci? Sophie napisał(a): Danielu, czy dysponujesz jakimiś wynikami badań dotyczącymi nawróceń Szwedów? Głosisz swoje tezy jak teorie naukowe. Nie, ale wydaje mi się to logiczne. Tym bardziej, że nawet w Szwecji większość ateistów to exchrześcijanie. A exchrześcijanin na którą religię nawróci się najprawdopodobniej?
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Śr gru 15, 2010 10:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Danielu (dobrze teraz? dobrze, sprawdziłem!  ) Akruk przytacza ten sam argument, który i ja napisałem. Ty odpowiadasz o ewangelizacji. Tyle, że ja nie mam na myśli ewangelizowania w sensie głoszenia Słowa Bożego, zachęcania do nawrócenia, itd. Mówiłem o wojującym chrześcijaństwie. Czy raczej katolicyzmie. Takim, które wrzeszczy, a nie ewangelizuje, domaga się potępienia "heretyków". Za przykład podałbym niektóre grupy spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, ale tam akurat było więcej polityki niż religii. Niemniej taki agresywny katolicyzm jest obecny w naszym kraju i trudno mi się zgodzić z Twoją teorią o wykluczeniu, skoro ci ludzie bardzo głośno powołują się na największy w Polsce Kościół. W tym musi tkwić coś jeszcze.
|
Śr gru 15, 2010 11:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): akruk napisał(a): Czy wojujący chrześcijanie lub muzułmanie wzięli się stąd, że po prostu czuli się osaczeni i wykluczeni przez większość? To też Ci się bardziej trzyma kupy niż inne wyjaśnienia Już o tym pisałem. (patrz poniżej) Daniel86 napisał(a): Ludzie wierzący ewangelizują, ale z innych powodów. Być może z powodu poczucia obowiązku (Jezus tak nakazał) albo z poczucia misji lub z chęci zrobienia czegoś dobrego. Wystarczy proste podstawienie z pominięciem jednego elementu: " Ateiści "ewangelizują", ale z innych powodów. Być może z powodu z poczucia misji lub z chęci zrobienia czegoś dobrego." Daniel86 napisał(a): Inna sprawa to innowiercy, a jeszcze bardziej wyznawcy sekt lub własnowiercy. Oni też czują się osaczoną mniejszością, więc ich też mogą dotyczyć te same prawa co mniejszości. No jasne, bo tylko chrześcijanie ewangelizują ze szlachetnego poczucia misji lub chęci zrobienia czegoś dobrego. Bo ateiści, innowiercy, "wyznawcy sekt" czy "własnowiercy" z pewnością nie działają z takich szczytnych pobudek, gdzieżby tam!
|
Śr gru 15, 2010 12:08 |
|
 |
Sophie
Dołączył(a): N gru 05, 2010 23:07 Posty: 109
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): fiszbin napisał(a): Wiara we wróżki nie ma aż takiego przełożenia na życie polityczne i społeczne w naszym (czy każdym innym) kraju. Nauka wróżek raczej nie trafia do programów politycznych. Polonizujecie ze mną, a tak naprawdę potwierdzacie moją teorię. Bo czy to, że to właśnie Kościół i chrześcijanie mają największe wpływy polityczne nie sprzyja, że wszyscy pozostali czują się wykluczeni i to od stuleci? Daniel, w tym co napisał fiszbin nie ma mowy o poczuciu wykluczenia jako przyczynie wojującego ateizmu! Czy Ty naprawdę tego nie dostrzegasz?! To, że wpływ religii na życie polityczne i społeczne jest znaczny nie oznacza, że ateiści czują się wykluczeni i że to wykluczenie jest przyczyną wojującego ateizmu. Cytuj: Nie, ale wydaje mi się to logiczne. Tym bardziej, że nawet w Szwecji większość ateistów to exchrześcijanie. A exchrześcijanin na którą religię nawróci się najprawdopodobniej? Logiczne? Nie mniej "logiczne" jest nawrócenia się Szweda na islam czy judaizm.
|
Śr gru 15, 2010 14:33 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
liam napisał(a): Tyle, że ja nie mam na myśli ewangelizowania w sensie głoszenia Słowa Bożego, zachęcania do nawrócenia, itd. Mówiłem o wojującym chrześcijaństwie. Aha, teraz już rozumiem, że chodziło Wam o fanatyków. Fanatycy to też mniejszość, która domaga się spełnienia swoich postulatów, o które musi ciężko walczyć, a szybko może je stracić. Większość ludzi, choć deklaruje się jako wierzący, to nie chce tego, czego domagają się fanatycy. liam napisał(a): W tym musi tkwić coś jeszcze. O tym, że jest to tylko jedna z przyczyn też chyba napisałem. Wykluczanie, a właściwie poczucie wykluczenia, to tylko jedna z przyczyn, ale sądzę, że główna. akruk napisał(a): Wystarczy proste podstawienie z pominięciem jednego elementu: "Ateiści "ewangelizują", ale z innych powodów. Być może z powodu z poczucia misji lub z chęci zrobienia czegoś dobrego." Ale ludzie wierzący mają nawracanie nakazane i są kuszeni nagrodą wieczną, a ateiści nie. Więc nie muszą tego robić, a robią to. akruk napisał(a): No jasne, bo tylko chrześcijanie ewangelizują ze szlachetnego poczucia misji lub chęci zrobienia czegoś dobrego. Bo ateiści, innowiercy, "wyznawcy sekt" czy "własnowiercy" z pewnością nie działają z takich szczytnych pobudek, gdzieżby tam! Oczywiście innowiercy i wyznawcy sekt też mogą to robić ze szlachetnych pobudek, ale raczej nie jest to jedyny powód. W końcu kto chciałby być wiecznie atakowaną, osaczoną i wykluczoną mniejszością? Sophie napisał(a): Daniel, w tym co napisał fiszbin nie ma mowy o poczuciu wykluczenia jako przyczynie wojującego ateizmu! To Ty jako ateistka zastanów się, co czujesz, gdy podczas kampanii wyborczej politycy obiecują tylko katolikom i tylko o ich głosy zabiegają, gdy mówią, że Polska to katolicki kraj, więc ma być jak Kościół chce. Czy wtedy nie czujesz, że politycy i większość ludzi ma Cię gdzieś? Czy nie chciałabyś, by ateistów było więcej, chociażby podświadomie? Sophie napisał(a): Logiczne? Nie mniej "logiczne" jest nawrócenia się Szweda na islam czy judaizm. A jeśli Ty się nawrócisz, to na jaką religię, czy będzie to islam czy judaizm? Mam nawet teorię, którą mógłbym nazwać "teorią religii ojczystej", a która mówi, że postchrześcijanin najprędzej nawróci się właśnie na chrześcijaństwo, albo że ateista, który nim był od urodzenia, najprędzej nawróci się na religię dominującą w danym kraju. To tak jak z językiem ojczystym. Człowiek może się nauczyć wielu języków obcych, ale najwygodniej będzie mu mówić językiem ojczystym i to właśnie tym językiem człowiek będzie się posługiwał przy każdej możliwej okazji.
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Śr gru 15, 2010 17:16 |
|
 |
Sophie
Dołączył(a): N gru 05, 2010 23:07 Posty: 109
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Sophie napisał(a): Daniel, w tym co napisał fiszbin nie ma mowy o poczuciu wykluczenia jako przyczynie wojującego ateizmu! To Ty jako ateistka zastanów się, co czujesz, gdy podczas kampanii wyborczej politycy obiecują tylko katolikom i tylko o ich głosy zabiegają, gdy mówią, że Polska to katolicki kraj, więc ma być jak Kościół chce. Czy wtedy nie czujesz, że politycy i większość ludzi ma Cię gdzieś? Czy nie chciałabyś, by ateistów było więcej, chociażby podświadomie? Prosiłabym, abyś zaprzestał irytującego przypisywania mi etykietki ateistki. W sytuacji, którą opisujesz na pewno nie czuję się "wykluczona", a w szczególności nie przyczynia się to do przyjęcia przeze mnie postawy wojującej ateistki. Cytuj: Sophie napisał(a): Logiczne? Nie mniej "logiczne" jest nawrócenia się Szweda na islam czy judaizm.
A jeśli Ty się nawrócisz, to na jaką religię, czy będzie to islam czy judaizm? Mam nawet teorię, którą mógłbym nazwać "teorią religii ojczystej", a która mówi, że postchrześcijanin najprędzej nawróci się właśnie na chrześcijaństwo, albo że ateista, który nim był od urodzenia, najprędzej nawróci się na religię dominującą w danym kraju. To tak jak z językiem ojczystym. Człowiek może się nauczyć wielu języków obcych, ale najwygodniej będzie mu mówić językiem ojczystym i to właśnie tym językiem człowiek będzie się posługiwał przy każdej możliwej okazji. Miałam na myśli to, że taka sama logika (lub jej brak) stoi za nawróceniem się na chrześcijaństwo jak za nawróceniem się na islam.
|
Śr gru 15, 2010 18:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a): Ludzie wierzący ewangelizują, ale z innych powodów. Być może z powodu poczucia obowiązku (Jezus tak nakazał) albo z poczucia misji lub z chęci zrobienia czegoś dobrego. A może ludzie wierzący ewangelizują, bo są w mniejszości? Bo są w mniejszości nawet w statystycznie katolickim czy protestanckim kraju? W Polsce jest te 98% katolików, ale ilu z nich w pełni popiera naukę Kościoła i za nią podąża? Z pewnością mniej niż 98%. W kwestiach aborcji, in vitro, celibatu, życia pośmiertnego, seksu przedmałżeńskiego czy nawet podstawowych przykazań zwykli katolicy potrafią być bardzo liberalni. Inny przykład to frekwencja w kościołach w niedzielę. W takiej sytuacji ludzie, którzy w pełni popierają nauczanie Kościoła znajdują się w mniejszości. Czy czują się osaczeni? Czy świadomość bycia w mniejszości popycha ich do ewangelizowania, do "wojowania"? To nie jest argument w tę czy w drugą stronę, za czy przeciw Twojej teorii, to tylko spostrzeżenie, opinia. Daniel86 napisał(a): fiszbin napisał(a): Wiara we wróżki nie ma aż takiego przełożenia na życie polityczne i społeczne w naszym (czy każdym innym) kraju. Nauka wróżek raczej nie trafia do programów politycznych. Polonizujecie ze mną, a tak naprawdę potwierdzacie moją teorię. Bo czy to, że to właśnie Kościół i chrześcijanie mają największe wpływy polityczne nie sprzyja, że wszyscy pozostali czują się wykluczeni i to od stuleci? Prawosławni w Polsce są mniejszością, ale nie protestują przeciwko pozycji Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce. Przyznasz chyba że w kraju świętującym Boże Narodzenie w grudniu niektóre mniejszości mogą czuć się nie u siebie? Nie słyszy się jednak o wojującym prawosławiu, ani o wojujących luteranach czy świadkach Jehowy Może więc wykluczenie nie jest przyczyną wojującego ateizmu? Daniel86 napisał(a): Sophie napisał(a): Danielu, czy dysponujesz jakimiś wynikami badań dotyczącymi nawróceń Szwedów? Głosisz swoje tezy jak teorie naukowe. Nie, ale wydaje mi się to logiczne. Tym bardziej, że nawet w Szwecji większość ateistów to exchrześcijanie. A exchrześcijanin na którą religię nawróci się najprawdopodobniej? Może na islam? Wg mnie jedną z przyczyn przyjmowania religii jest potrzeba zewnętrznego kompasu moralno-etycznego, może nawet społecznego. Ktoś nie potrafi samemu odnaleźć się w świecie, więc szuka wskazówek na zewnątrz. W filozofii, w polityce, w religii wreszcie. Katolicyzm nie ma ostatnio dobrej prasy, buddyzm był "nowością" dla Europy w zeszłym wieku, protestantyzm może wydawać się nijaki (nie dość że wyświęcają kobiety, to jeszcze akceptują homoseksualistów; dla jasności - nie wyrażam tu swoich poglądów na temat protestantyzmu, kobiet czy homoseksualistów). Islam? Silna, prężna religia, jasno zdefiniowane reguły. Twarde reguły. Nie tylko w zakresie moralności, etyki, ale i poglądu na życie społeczne, rodzinne, polityczne. Pogoogluj trochę, znajdziesz przykłady znanych ludzi którzy przeszli na islam. Historie ludzi, którzy "odnaleźli się" w islamie. Islam jest trendy. Jedyny problem w tym, że religia daje złe odpowiedzi na (niektóre?) pytania które stawiają sobie ludzie. Niektóre odpowiedzi są wręcz szkodliwe. I to chyba dlatego wojujący ateizm jest wojujący.
|
Śr gru 15, 2010 20:05 |
|
 |
Geonides
Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38 Posty: 473 Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin napisał(a): Jedyny problem w tym, że religia daje złe odpowiedzi na (niektóre?) pytania które stawiają sobie ludzie. Celne spostrzeżenie. Ja jednak nieco bardziej uogólnię. Nie będę oceniał czy te odpowiedzi są dobre czy złe, bo jest to kwestia subiektywnej oceny. Natomiast stwierdzę fakt obiektywny: odpowiedzi dawane przez religię są nieracjonalne. Dlaczego nieracjonalne? Otóż wynikają one z wiary, natomiast wiara jest to świadomie przyjęcie czegoś, bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. W związku z tym nie może być racjonalne udzielanie odpowiedzi na podstawie czyjegoś "widzimisię", poglądów nie znajdujących oparcia w rzeczywistości. I widzimisię to może wyznawać sobie i miliard ludzi, nie zmienia to faktu, iż jest to tylko domysł (albo wymysł). Ale to jeszcze nie jest nic złego. Natomiast za negatywny uznaję fakt iż: wierzący (np katolicy) na podstawie swojej nieracjonalnej wiary (i religii), starają się wpływać (i wpływają) na zupełnie realną rzeczywistość. Negatywny, gdyż działania oparte na nieweryfikowalnych wymysłach innych ludzi dotykają mnie (oraz mi podobnych), twardo stąpającego po ziemi racjonalnie postępujących ludzi. Przykład: bp Kazimierz Ryczan napisał(a): Z Maryją wszyscy wyruszyli do boju o miejsce Boga w Narodzie. Czy walka o miejsce Boga jest uzasadniona?Jest uzasadniona! No i jak za racjonalne uznać uzasadnienie bp Ryczana? bp Kazimierz Ryczan napisał(a): Nie zapomnieli Bożych słów: "Słuchaj Izraelu - Jahwe jest naszym Bogiem - Jahwe Jedyny. Będziesz miłował twojego Boga z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom" (Pwt 6, 4-7). Nie mamy wspomnienia Boga w naszej Konstytucji. Nie dopuszczono Boga do traktatu lizbońskiego. Pan całego świata nosi imię Boga Ojca. On mnie stworzył. On postawił człowieka na czele wszystkich stworzeń. On obdarzył mnie duszą nieśmiertelną. On mnie odkupił przez mękę i śmierć swojego Syna. Bóg nie prowadził dialogu ze zwierzętami, tylko z człowiekiem. Bóg nie objawił swojego imienia nierozumnym stworzeniom, tylko człowiekowi. Bóg przekazał swoją wolę, swoje przykazania całej ludzkości i dla wszystkich przygotował dom wiecznego przebywania. A niewierzący? Uczestniczą w tej samej godności. Nie ma u Boga równych i równiejszych. W tym wytłuszczonym pan Ryczan angażuje mnie w swoje wymyślone, niepotwierdzone, a tym samym nieracjonalne fantazje. Ja jestem rzeczywisty, pan bp Ryczan jest rzeczywisty, moje (i pana Ryczana) otoczenie jest rzeczywiste, natomiast jego wymyślone, abstrakcyjne pojęcia już nie. Bajki są dobre, by czytać je grzecznym dzieciom na dobranoc. Natomiast bądźmy poważnymi ludźmi. Nie rozwiązujmy ważnych, życiowych problemów w oparciu o jakieś fantazje. To nieracjonalne. Jeszcze jeden kwiatek bp Ryczana, a co mi tam: bp Ryczan napisał(a): Prawodawcą w naszej Ojczyźnie jest Bóg, nie Trybunał w Strasburgu, nie Parlament Europejski, gdzie uchwalono, że ślimaki są rybami.
_________________
|
Śr gru 15, 2010 21:53 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin napisał(a): Prawosławni w Polsce są mniejszością, ale nie protestują przeciwko pozycji Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce. A ile ja jeszcze razy mam pisać, że poczucie wykluczenia nie jest jedynym czynikiem, który popycha do wojowania? Poza tym bycie mniejszością nie musi zawsze oznaczać poczucia wykluczenia. O prawosławnej mniejszości słyszy się bardzo rzadko i nikt nie krzyczy, że należy im odebrać ich prawa czy że są gorszymi od katolików ludźmi. Nikt też nie krzyczy, że ich zdanie ma nie być brane pod uwagę. A w przypadku ateistów już tak nie jest. A co do prawosławnej mniejszości, to nie do końca masz rację, bo np. Kościół katolicki pozwala katolikom brać komunie św. w cerkwi, ale w drugą stronę to nie działa i w ogóle prawosławni wydają się bardziej wrodzy w stosunku do katolików niż katolicy w stosunku do prawosławnych. Słyszałem też, że w jakieś wschodniej wsi (na wschodzie wygrywa zazwyczaj PiS), w której to większość ludzi to prawosławni, wygrał wybory prezydenckie B. Komorowski, bo mieszkańcy nie chcieli, by wygrał ktoś, kto odnosi się tylko do katolików, bo wiadomo, że to wygląda jakby wszystkich pozostałych miał gdzieś. Czyli nie do końca Twój przykład jest trafiony, bo prawosławni też czują się momentami wykluczeni, a nie jest powiedziane, że wykluczenie musi zawsze oznaczać nawracanie całego świata siłą. Geonides, to co piszesz właśnie sprzyja poczuciu wykluczenia, bo wierząca większość (nawet to nie musi być większość) tworząc prawo i politykę bierze pod uwagę tylko to co dla niej jest ważne. Po czas gdy wszyscy pozostali woleliby, by w Konstytucji czy Traktacie Lizbońskim znaleźli się odniesienia tylko te, które są wspólne dla wszystkich, ale ludzie wierzący nawet nie chcą o tym słyszeć.
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Cz gru 16, 2010 11:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|