Ja mam jedną małą ale zarazem oczywistą prośbę - ci ktorzy uważają to za zło niech to poprostu uzasadnią, bo narazie to jest śmiech na sali - To w czym uczestniczysz jest złe = Metanoia/Freedom. Z całym szacunkiem, naprawdę uważasz że to wszystko wyjaśnia?

Mario Magdaleno, dziękuję za zwrócenie mi na to uwagi - będę uważać, żeby "nie przeholować", wiadomo, "co za dużo, to niezdrowo". Tak jak napisałam - ta metoda jest nie do wszystkiego, ale czasem może się przydać, zwłaszcza w nadchodzącym liceum.
A tak swoją drogą, Mały_kwiatku dziękuję, że mnie uspokoiłaś, bo zaczęłam się już martwić, że nieświadomie wdeptuję w okultyzm.

Mówiąc poważnie, naganny według Kościoła okultyzm wykorzystuje nieznane moce, by zapanować nad innymi ludźmi, choćby mentalnie, jeśli nie faktycznie, nawet, jeśli to panowanie jest wykorzystywane dla niby dobra ludzi, jak np. uzdrawianie.

Kościół przestrzega przed okultyzmem, z uwagi na to, że nieznane moce, w istocie mogą być mocami pochodzącymi od Szatana. Mogą, to nie znaczy, że muszą.
To nieprawda, że wszystko, co nieznane jest szatańskie.
Szatańskie pochodzenie ma wola panowania nad ludźmi, bo Bóg chce byśmy jedni drugich kochali, a nie panowali jeden drugiemu. Jeśli cel panowania nad innymi jest Ci obcy, to możesz się nie obawiać.

Na ile się orientuję, technika szybkiego czytania wykorzystuje zdolność własnego umysłu, a nie żadne obce i nieznane moce. Zdolność umysłu, do niedawna niewykorzystywaną.

Tak, i oczywiście Harry Potter i akupunktura są wynalazkami szatana.

Bzdury.

Elementy metody szybkiego czytania przedstawiane są nawet na pedagogice i metodyce. Jedna z metod polega na "rozszerzaniu" pola widzenia przez wykorzystanie peryferyjnego pola widzenia i czytania po dwie-trzy linie.

Więcej, metoda szybkiego czytania eliminuje nieprawidłowe odruchy opóźniające proces czytania, jak np. poruszanie wargami lub wokalizowanie przy trudniejszych wyrazach.

Jeszcze więcej, pomaga pozbyć się większości dolegliwości fizycznych, które towarzyszą czytaniu, jak np. pieczenie oczu, czy ból głowy.

Zachęcam do udziału w kursach prowadzonych przez osoby do tego wykwalifikowane, przez osoby posiadające wyższe wykształcenie pedagogiczne, lingwistyczne, itp. Jeśli zobaczysz hippisa w koralikach, zachęcającego do palenia kadzidełek i gry nago na tamburynku, znaczy że Metanoja ma rację

Po prostu niektórzy cytat "błogosławieni ubodzy w duchu" interpretują jako "błogosławieni ubodzy intelektualnie".

Choć osobiście specjalnie nie wierzę w to całe "szybkie czytanie". Jak powiedział Woody Allen, po kursie szybkiego czytania przeczytał w 20 minut "Wojnę i Pokój" i zrozumiał tyle, że to książka o Rosji.

Faktycznie żartowałem (jak zgadłaś - uśmieszek na końcu mnie zdradził? ), ale powiem Ci, że coś jest na rzeczy, jeśli się pamięta, że wraz w wykształceniem zmniejsza się odsetek wierzących, i to bardzo silnie... Tyle tylko, że samo czytanie to nie to samo, co wykształcenie.

A kto tobie powiedzial ze to grzech

Jakie to więc metody stosują panie w poradni, skoro potem należy udawać się po pomoc do egzorcystów? Nie, nie jest.Skoro coś można zrobić, to widocznie można zrobić,
więc nie mów, że czegoś nie można tego zrobić tylko dlatego, że ty uważasz, że nie można, skoro jak widać można.
Taka postawa jest oderwaniem od rzeczywistości, popadaniem w świat fantazji.
Czy są jakieś badania potwierdzające twoje obawy?
Czy zawodowi sprinterzy są bezpowrotnie pozbawieni przyjemności ze spaceru?

Czyli udoskonalanie siebie jest bałwochwalstwem?
To przecież Wielki Post jest masowym namawianiem chrześcijan do bałwochwalstwa!
Pisałaś coś o ludzkich ograniczeniach.
Skąd wiesz jakie są ludzkie ograniczenia i dlaczego łamanie tych rzekomych ograniczeń
zawsze będzie zawierało pewne niebezpieczeństwo dla duchowości człowieka?

Pisałaś o akceptacji siebie.
Dlaczego zatwardziali grzesznicy nie mogą zaakceptować siebie i swojej grzeszności?
Widocznie mają pewne ograniczenia, których nie są w stanie przeskoczyć.
Skoro ty wysuwasz swoje tezy z taką pewnością, to od ciebie oczekiwałbym przytoczenia badań je potwierdzających.
Potwierdzający m.in. to, że jeśli ktoś opanował technikę szybkiego czytania,
to nie może już delektować się pięknem poezji czy Słowa Bożego,
bo jedynym możliwym dla niego sposobem czytania jest właśnie to szybkie czytanie,
które odbiera całą przyjemność z lektury wartościowych dzieł.

Po co mi szybkie cztanie? Bo ja, szczerze mówiąc, wolę umieć przeczytać szybko lekturę i zyskać 4 godziny dla siebie, nierzadko to są te godziny, które dadzą mi się wyspać przez 8h a nie 4.
Co do "delektowania się" - już mówiłam o tym, że szybkie czytanie nie jest jedyną metodą czytania po kursie. To dokładnie tak samo jak z biegaczem, świetny przykład, Elbrus.
Co do ograniczeń - moje zdanie jest takie, że wielu ludziom wydawało się, że nie da się przekroczyć pewnych barier - znieczulić człowieka do operacji i z powodzeniem go wybudzić, przeprowadzić cesarskie cięcie... A dziś ludzie przekraczają niemal codziennie te bariery i nikt się temu nie dziwi. Bo udoskonalanie to chyba machina napędzająca postęp, prawda?

W tym wszystkim chodzi o cos zupełnie innego, a mianowicie o zejście ze ścieżki tego, co można nazwać pewnym ukierunkowaniem, celowością naszej osoby.
- Można wykonywac pewne ćwiczenia jogi dla większej sprawności fizycznej, o ile nie podkłada się pod te ćwiczenia pewnej ideologii spychającej nas ze ścieżki wiary w Boga osobowego i trancendentnego, a przekonuje się nas do istnienia świata immanentnej boskości, ktorej jesteśmy tylko emanacją.
- Można ćwiczyć pewne wschodnie sztuki walki dla sportu,w ramach sportu, o ile... jak wyżej
- Można leczyc akupunkturą czy akupresurą, o ile... jak wyżej.
- Można słuchać satanistycznej muzyki, dla wartości czysto muzycznych o ile.... jak wyżej
- Można próbować udoskonalać nasze umiejętności (szybkiego) czytania, o ile... jak wyżej: nie wymaga to od nas przyjęcia bądź choćby dopuszczenia innego oglądu rzeczywistości, bądź otwierania naszego umysłu przy pomocy technik znanych w szkołach antropozoficznych, czy teozoficznych na inną, obcą, duchową rzeczywistość.

Zdaję sobie sprawe, że często znalezienie czy odkrycie tego o ile niest wcale tak oczywiste, zwłaszcza w przypadku młodych, niedoświadczonych osób.

Jednak wyśmiewanie tych przestróg tylko z tego powodu, że ktoś nie widzi na pierwszy rzut oka tego o ile jest zbyt łatwe i przypomina lekceważące podejście kierowcy, któremy wydaje się, że ograniczenie prędkości jest głupie, bo nie widzi w danym momencie żadnego ryzyka.

Niezwykle głupie moim zdaniem spojrzenie na sprawę.
Równie dobrze można powiedzieć: nie kupuj auta, które może jechać 180km/h, po co się tak gdziekolwiek śpieszyć?

To, że auto może jechać 180km/h, nie znaczy, że kochający ojciec wraz z rodziną będą jechać nad morze taką szybkością. Dzieci będą chciały do McDonalda, to zatrzymają się tam.
Jeśli jednak żonie nagle coś się poważnego stanie, lub zacznie rodzić, lub dostanie zawału, to szybkość ma tu kluczowe znaczenie, by dojechać do szpitala.

To samo z szybkim czytaniem - jeśli autor/ka tematu będzie chciała delektować się poezją, to będzie czytać wolno, ze zrozumieniem, delektując się każdym słowem. Jeśli jednak będzie potrzebowała na gwałt znaleźć ważne informacje w długim, zbitym tekście, to szybkie czytanie przyda jej się do odnalezienia ważnych danych.