Dlaczego tak uważasz? Co nam daje taka wiedza? Czy z punktu widzenia naszego zbawienia jest nam to potrzebne? Czy wiedza o dacie zmieniłaby Twój sposób zachowania, życia?

Tak właśnie jest.
Sama Biblia mówi tak:
2 Piotra 3:9
Jehowa nie jest powolny w sprawie swej obietnicy, jak to niektórzy uważają za powolność, lecz jest cierpliwy względem was, ponieważ nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy.

Jeżeli jakiś człowiek chce okazać skruchę, zmienić swoje postępowanie i zacząć w sposób właściwy służyć Bogu, to nieznajomość daty końca nie będzie stanowiła dla niego przeszkody.

Nieznajomość daty pokaże, kto służy Bogu z właściwych pobudek.

Ponieważ koniec swiata był wczoraj.

Rzecz w tym, że człowiek ma być przygotowany na ten dzień.
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. ".
Przygotowany!

a właściwie co to jest ten koniec świata? Koniec człowieka, ziemi czy całego wszechświata? Jeśli chodzi o to pierwsze to faktycznie wiele się może wydarzyć ale dwa pozostałe można chyba mniej więcej wyliczyć.

Dokładnie rzecz ujmując, uczniowie Jezusa pytali go o to:
Mateusza 24:3
„Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem twojej obecności oraz zakończenia systemu rzeczy?”

Co to jest "system rzeczy", który ma się zakończyć?
W Księdze Daniela 2:44 podano zniszczenie jednego z jego elementów:
„A za dni tych królów Bóg nieba ustanowi królestwo, które nigdy nie zostanie obrócone wniwecz. I to królestwo nie przejdzie na żaden inny lud. Zmiażdży ono wszystkie owe królestwa i położy im kres, lecz samo będzie trwać po czasy niezmierzone"

Mają zostać usunięte światowe rządy i mocarstwa, a zastąpione Rządem Bożym - Królestwem Bożym.
O innym elemencie "systemu rzeczy" mówi Objawienie 17:1-6:
1 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, którzy mieli siedem czasz, i odezwał się do mnie, mówiąc: „Chodź, pokażę ci sąd nad wielką nierządnicą, która siedzi nad wieloma wodami, 2 z którą dopuszczali się rozpusty królowie ziemi, a zamieszkujący ziemię zostali upici winem jej rozpusty”.
3 I przeniósł mnie w mocy ducha na pustkowie. I ujrzałem niewiastę siedzącą na bestii barwy szkarłatnej, pełnej bluźnierczych imion oraz mającej siedem głów i dziesięć rogów. 4 A niewiasta była przyobleczona w purpurę i szkarłat oraz ozdobiona złotem i drogocennym kamieniem, i perłami, a w swej ręce miała złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości swej rozpusty. 5 A na jej czole było napisane imię, tajemnica: „Babilon Wielki, matka nierządnic i obrzydliwości ziemi”. 6 I widziałem, że niewiasta była pijana krwią świętych i krwią świadków Jezusa.
A gdy ją ujrzałem, zdumiałem się wielkim zdumieniem.

Owa nierządnica, Babilon Wielki, uprawia nierząd z królami ziemi i jest ubrana w purpurę, szkarłat, perły, drogocenne kamienie i złoto.
Z tego i dalszego opisu wynika, że chodzi o światowe imperium religii fałszywej.
Zostanie ono usunięte.
Objawienie 18:8
Dlatego też w jeden dzień jej plagi nadejdą, śmierć i żałość, i klęska głodu, i zostanie doszczętnie spalona ogniem, ponieważ silny jest Jehowa Bóg, który ją osądził.

Do owego "systemu rzeczy" należą też niegodziwi ludzie.
Oni też zostaną usunięci.
Przysłów 2:21,22
21 Prostolinijni bowiem będą przebywać na ziemi i nienaganni będą na niej pozostawieni. 22 Niegodziwi zaś zostaną z ziemi wytraceni, a postępujący zdradziecko zostaną z niej wyrwani.

Tak więc "system rzeczy", który ma się skończyć, to świat polityki, religii fałszywej i niegodziwych ludzi.

Ma je zastąpić Rząd Boży, religia prawdziwa i ludzie prawi w oczach Bożych.

Skoro Jezus i Bog to jedno to dlaczego Bog zna date konca a syn nie?

Bardzo dobrze sformułowane pytanie. Też mnie to zawsze zastanawiało. Nawet Jezus nie może tego wiedzieć, to ciekawe.

Bóg nie podał ludziom tej informacji ponieważ wie że boją się oni śmierci i nie chcę siać panki.A poza tym to jeszcze jest pewnego rodzaju sprawdzian jacy jesteśmy duchowo bo tylko pomyśl gdyby każdy grzesznik wiedział że np jutro o 9.30 przed południem będzie koniec świata to każdy z nich od razu by się nawrócił a tu chodzi o to żebyśmy zawsze byli na to przygotowani i byli dobrzy.Rozumiesz?

Dlaczego tak twierdzisz? I co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "czasy ostateczne"?

Raczej mniej niż więcej

Za ok. 5 miliardów lat Słońce stanie się czerwonym olbrzymem i wchłonie najpierw Merkurego,
a potem Wenus. Mars jest na tyle daleko, że uniknie tego losu. Ziemia jest akurat w takiej
odległości od Słońca, że ciężko przewidzieć, czy zostanie wchłonięta, czy nie. Jeżeli
przetrwa słoneczne stadium czerwonego olbrzyma, to potem wystygnie prawie do zera
absolutnego i pozostanie na orbicie białego karła - pozostałości Słońca.

Jeżeli chodzi o szczegóły odległej przyszłości wszechświata, to zależą one od pewnych
rzeczy, które jeszcze nie zostały zbadane. Przede wszystkim od natury tzw. ciemnej energii i
średniego czasu życia swobodnego protonu. Najprawdopodobniej najbliższa radykalna zmiana,
jaka we wszechświecie nastąpi będzie związana z wyczerpaniem się potencjalnego paliwa termojądrowego (głównie wodoru) gwiazd, co spowoduje zanik zwykłych świecących gwiazd i nastanie ciemności. Nastąpi to już za ok. bilion (10^12) lat. Być może ostatnim ciekawym wydarzeniem we wszechświecie będzie wyparowanie ostatnich czarnych dziur w wyniku emisji promieniowania Hawkinga, co powinno nastąpić za ok. 10^100 lat. Później wszechświat będzie się już tylko nieustannie rozszerzał i rozrzedzał. To tylko jeden ze scenariuszy, ale obecnie wydaje się najbardziej prawdopodobny.

Skoro wierzycie Panu nie możecie wierzyć nauce. Pan jest mądrością i piszę to po raz któryś- nie będziecie tego wiedzieć.
Co prawda zapewne blisko końca świata niektórzy ludzie będą prorokowali ( mówił tak św. Ojciec Pio ),
ale wielu w to nie uwierzy, bo już było tyle końców świata, że myśląc że to kolejny przesąd w prawdziwej dacie nie będziemy w to wierzyli tak samo jak ludzie wyczekiwali Syna Bożego a gdy zszedł na ziemię wielu nim gardziło. Nie należy przywiązywać wagi do dat, ani też codziennie oczekiwać końca świata. Nic się nie stanie jeśli tylko będziecie żyć zgodnie z prawdą Bożą, a data przestanie wam być potrzebna.

Nawet nie czytam tych scenariuszy "naukowców", bo Pan z pewnością nie chce abyśmy ślęczeli i wymyślali różne możliwe przypadki tylko modlili się i trwali w Bogu. Nie zapominajmy, że jesteśmy tylko ludźmi i Pan najlepiej wie jak to będzie wyglądało i z pewnością nawet największy rozum świata tego nie pojmie.

Nie macie się czym martwić póki wierzycie i dobrze czynicie, a podanie dokładnej daty np. 21.02.2030r. jest ludzki. Jak już ktoś napisał- Bóg nie chce aby ludzie z lęku zaczęli wierzyć w Pana, tylko starali się Go miłować i przez całe życie pokazywać, że Pan nas prowadzi. I pamiętajcie- albo wierzycie naukowcom, albo Bogu, bo to jest paradoks wierzyć im we wszystkich sprawach.

Pan z wami, niech wam Pan da wiele łask

Najprawdopodobniej koniec Ziemi bo w Apokalipsie jest napisane: nowe niebo i nowa ziemia. Chyba, że źle interpretuję.

Dlaczego?


A co ma Twoim zdaniem zrobić naukowiec wierzący w Boga? Zostać ateistą, czy przestać wierzyć samemu sobie?

A poza tym, czy masz świadomość, że w pewne rzeczy nie trzeba wierzyć, bo można je po prostu wiedzieć?


Skąd ta pewność? Modlitwa to nie wszystko. Bóg dał nam rozum po to, abyśmy go używali (nie tylko do modlitwy).


Skąd ta pewność?

Bóg nie dał nam rozumu. Rozum wzięliśmy sobie sami. Drzewo poznania dobra i zła dało nam możliwość analizowania, a co za tym idzie całą zdolność rozumowania. Bóg nas ukarał za to, że zaczęliśmy myśleć niezależnie od niego.


Można je zinterpretować powszechnym powiedzeniem: dziś jest pierwszy dzień reszty Twojego życia



Zauważyłem też, że wiele tu się mówi o temacie końca świata. Ciekawi mnie co niby oznacza ten koniec świata. Poza tym do którego świata się to odnosi? Już niedługo zaczniemy zakładać bazy czy to na Księżycu, czy to na Marsie. I co wtedy? Bóg ze swoimi serafinami wsiądzie w rakietę i powybija tamtych, czy jednak machnie na nich ręką?
Całe to gadanie o końcu świata jest co najmniej żenujące i irytujące.

Czy sugerujesz, że rozwój nauki, techniki i ogólnie cywilizacji jest, jako skutek używania rozumu, wbrew Woli Boga?