Libertyn nie jesteś wolny! ŚMIERĆ ogranicza Twoją wolność, mozesz mówić ze robisz co chcesz a ostatnie słowo do niej nalezy.Taka jest prawda, mówi o tym ten ,który pokonał śmierć i zmartwychwstał On jest prawdziwie wolny. Rozumisz?

mylisz się,,nie boje się zemsty mojego Boga--bo Mój Bóg się nie mści ..mój Bóg jest miłością,i miłosierdziem ..muszę?..po prostu chcę żyć dobrze..a wiec,nie muszę i nie chce robić wbrew temu co jest dobre--a Jego nauka jest dobra ..nie rozumiem tego co piszesz,szczerze mówiąc ..On nie stoi na przeszkodzie w moim szczęściu ,ani w mojej wolności.
rzekłabym nawet-ze dopiero ON pokazuje mi co to jest szczęście,i odkrywa pełnię znaczenia słowa wolność.

Moją wolność ogranicza śmierć ? Możesz rozwinąć swoją myśl, bo nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem. Twój Bóg jest miłościa ? To sobie poczytaj o różnicy Boga w starym i nowym testamencie, a zobaczysz jaki Twój Bóg jest pełen miłości. Pewnie Bóg miał też plan co do liczby religii na świecie ? Ludziom na każdym kontynencie daje on innych Bogów. Gdybyś żył gdzie indziej na świecie to byś myślał że to właśnie chrześcijaństwo kłamie, a np. hinduizm mówi prawdę. Zrozumcie, że wiara w Boga i stosowanie się do nierealnych wymagań religii, jest zniekształcaniem naszej naturalności, stajemy się inni niż natura chciała.

A kim lub czym jest owa "natura"???

nierealne wymagania?..a co ty bredzisz?
Oczywiście ze jest różnica pomiędzy Bogiem Ojcem,a Synem..mnie ona nie dziwi.
natomiast odkąd zostaliśmy nazwani Przyjaciółmi Jezusa,i dziećmi Bożymi..ta różnica zdecydowanie się zatarła ..(poprzez mękę Syna)..jak to napisała s.Faustyna-"miłosierdzie odniosło zwycięstwo nad sprawiedliwością" (a w każdym razie bardzo podobnie)..nie widzę powodu sięgać tak daleko,a jeśli już to należało by znać historie tamtych czasów,i mentalność ludzką
Żyjemy tu i teraz..i tu i teraz Bóg dla mnie jest Miłością..i niczym innym.
Nie rozumiesz ..natura ogólnie..jest pojęciem dzikim..parcie tylko za nią jest spadaniem w przepaść..wiara,ją porządkuje,czyni bezpieczną i twórczą.

Moja wiara w Boga nie zaistniałaby, gdybym nie zauważył Go w Jego dziełach - stworzonej przez Boga Natury i wspaniałych zasad natury - do których On sam się stosuje.

viewtopic.php?f=46&t=28318

Każdego dnia, podziwiam kwiaty i inne rośliny, które zwracają się ku Słońcu, a nie odwracają od niego. Mimo, że one raczej nie myślą i tym samym, ani Bóg, ani Słońce ich nie zniewalają, prawda?

Każdego dnia, podziwiam rozmaite istoty żywe, które podejmują różne czynności, by żyć i odwracają się od działań, które mogłyby ich życiu zagrozić. Podziwiam to w myślących zwierzętach i w ludziach, którzy nie potrzebują wiary w Boga i strachu przed Nim, by tak właśnie czynić.

Każdego dnia, podziwiam piękno stworzonej natury, także tej nie myślącej, której nikt nie każe być piękną i dobrą. Natura jest piękna i dobra, bo jest odbiciem swego Stwórcy

Wiara w Boga umożliwia mi coraz większą świadomość tego, czym jest natura i jej elementy, pozwala mi uczyć się pełnego stopienia z naturą, postępowania zgodnie z jej zasadami, by być coraz piękniejszym obrazem Boga w Stworzeniu.

I czynię tak, nie dlatego, że ktoś mi każe, bo nikt mi nie każe tak robić. Stapiam się z naturą bo tak chcę, bo chcę być istotą naturalną a nie śmieszną, udającą, że z naturą nie ma wiele wspólnego, bo myśli



Dokładnie taki zamysł miał i ma Bóg wobec stworzonego przez Siebie człowieka. Staram się ten Boży zamysł zrealizować, bo podoba mi się i wolność i szczęście i piękno. Bóg wciąż pomaga mi w tym, by to osiągnąć w pełni.



Ja nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać, bo niby z jakiej racji mam wciskać okulary niewidomemu, który o nie nie prosi?

Powiem Ci, libertyn, jedynie to do czego mam prawo i chciałbym to zrobić. Libertynizm kojarzy mi się z Rewolucją Francuską, która przyniosła śmierć i cierpienie bardzo wielu ludziom, a wielu jej przywódcom, śmierć z rąk braci rewolucjonistów. Rozpasanie seksualne, hedonizm, epikureizm i różne inne formy tzw. "szczęścia" bez moralności i bez Boga, uprawiane przez libertynów są dla mnie dowodem bezmyślności raczej, niż myślenia i zadawania cierpienia i okrucieństwa (jak w praktykach Markiza De Sade), niż dawania przyjemności i szczęścia kochankom płci obojga.

Potrzeba wolności, rozumianej inaczej niż rozumie natura i jej Stwórca - Bóg może kierować człowieka do innych poglądów, niż libertyńskie. Myślę o egzystencjalizmie i jego twórcach, zwłaszcza o Albercie Camus. Egzystencjaliści nie popadali w bezmyślne i szkodliwe uprawianie zabawy, lecz rozwinęli myśl ludzką i podziw dla piękna na niezwykle wysoki poziom.

Dodam może, że w czasach, gdy nie byłem chrześcijaninem, byłem egzystencjalistą.

Pozdrawiam serdecznie

Człowiek jest z natury istotą religijną. Nie ma osoby, która w nic nie wierzy (choćby wierzy, że nie ma Boga).

Następny który myli Boga z Kościołem.



Ludzie, którzy wierzą w to, że świat powstał w 6 dni są znacznie bardziej wolni, niż cała reszta - właśnie dlatego, że nie idą za głosem większości.



Jeśli nawet, to co z tego? Natura jest świętością dla ciebie?

Tak Libertyn, Twoją wolność ogranicza śmierć. Bo czy nie mógłbyś na minutę założyć że my mamy rację i że jest życie po śmierci? I załóżmy że do swoich ostatnich chwil, konsekwentnie odrzucasz Boga, tak jak teraz, ale jednak się pomyliłeś i ..... i pewnego dnia możesz przeżyć szok. Bo zobaczysz Kogo odrzuciłeś.....
i tak jak Renata i Zephyr nie boję się żadnej zemsty bo mój Bóg się nie mści, mój Bóg oddaje życie za przyjaciół. Przeciwnie, w chwilach niepokoju, obaw, stresu, smutku mój Bóg mówi mi - czym się martwisz, czego się boisz? Masz życie wieczne, przed tobą szczęście bez granic...
Ja kiedyś też w dużej mierze żyłam tak jak chciałam, nazywałam się może chrześcijanką , ale w wielu rzeczach żyłam tak jakbym nią nie była. I doświadczyłam do czego to prowadzi. Teraz im bliżej Boga żyję, tym bardziej czuję się wolna. Życie blisko Boga pomogło mi pozbyć się nawet problemów depresyjno- lękowych które kiedyś miałam. Człowiek wierząc mocno w Boga i ufając Bogu niczego się nie boi- bo CO może mi się stać nawet jakbym umarła jeśli mój Bóg czeka na mnie z uczta w Niebie? Wiem teraz co to jest życie w pełnym zaufaniu w małzeństwie, bo wiem jaką hierarchię wartosci ma mój mąż- i wiem że nie muszę się jak wiele moich koleżanek obawiać zdrady, podejrzewać go itp....
Czasem ludzie nas pytają jak to robimy. Skąd bierze się to że tak się jakoś wszystko nam uklada, że mamy takie dobre małżeństwo, kochane dzieci, dobrą pracę, piękny dom.... a my codziennie oddajemy siebie, dzieci, nasze decyzje, naszą pracę Panu. I On prowadzi. I daje w obfitości, nawet to o co nie śmiałabym prosić.
Kiedyś szłam na bardzo trudny egzamin od którego wiele zależało. Stresowałam się, nieśmiało prosiłam o światło Ducha świętego. I wtedy siostra powiedziała mi "nie bój się prosić Boga, On daje więcej niż ośmielamy się prosić, jeśli prosisz o rower mów wprost że ma być czerwony i z przerzutką:)" ..... ale żeby zdać najlepiej? Na same piątki? O wiele lepiej niz wydawało mi się że umiem? Bóg daje nam wszystko i daje w obfitości, uświadomienie sobie że Bóg nas kocha, wszystko może, i napewno nas nie opuści daje nam wolność której nie wyobrazi sobie ktoś kto jej nie doświadczył.

Libertyn- czy zauwazyłeś ze kropeczka pisze w innym duchu niz wielu na tym forum, to jest świadecto jej zycia,Ona zyje z wiary.

Odnośnie kwestii śmierci to napewno umrzesz i ja tez.I w ten sposób kończy się Twoja wolność. To chyba u Ciebie czytałem że później tylko robaki zjedzą człowieka.Juz ci pisałem że jeden człowiek pokonał śmierć i to On jest teraz wolny bo zmartwychwstał i zyje śmierc juz nad Nim nie panuje. Ja tak chcę. Jezus powiedział ze Bóg umiłował świat ,ze jednorodzonego Syna dał aby każdy kto weń wierzy nie zginął ale miał zycie wieczne. Bóg powiedział ze zapłatą za grzech jest śmierć lecz darem łaski Bożej jest zywot wieczny w Chrystusie Jezusie Panu Naszym.

To widzę, że wy wierzycie tak na wszelki wypadek, jeśli po śmierci się jednak okaże, że Bóg jest ? Nie okaże się, bo go nie ma. Wasz Bóg jest miłosierny ? To w takim czasie poczytaj sobie Stary Testament. Takie "świadectwa" jak ma kropeczka to wszyscy mają, za tym nie stoi Bóg, a czyjaś ciężka praca.

Wielu było takich co tak mówili... a jakoś czekamy i czekamy i końca świata nie ma. Nie ma czegoś takiego jak grzech.

Chrześcijanie w I w. sądzili, że Jezus przyjdzie powtórnie lada dzień.

Postawiłeś tezę. Udowodnij ją.

Liza Jeżeli coś "nie istnieje"to znaczy, że nie posiada żadnych cech( po za nieistnieniem ;-, które nic nam o przedmiocie naszych poszukiwań nie mówi) , które moglibyśmy zanalizować i z tej analizy wyciągnąć wnioski. Zatem udowodnianie, że coś nie istnieje jest nielogiczne.Można natomiast udowodnić ,że coś istnieje( o ile istnieje). Skoro jak przypuszczam,Ty jesteś zdania że grzech istnieje- to udowodnij...

Libertyn - Stwórca ustala zasady, powiedział że zapłata za grzech jest śmierć i nie ominęło to nawet ludzi z narodu wybranego np. Mojżesz nie doszedł do kanaanu bo tak Bóg mu powiedział. Wielu ludzi z narodu wybranego zginęło bo nie chcieli byc posłyszni Bogu. Poganie też ginęli ale nie z powodu Bozego widzimisie tylko że czcili fałszywych Bogów.
My stawiamy na pierwszym miejscu nasze zycie jako najwyzszą dla nas wartosć, Bóg stworzył człowieka posłusznego, przygotował dla niego lepsze zycie niż teraz prowadzimy i On tworzy prawo , posłuszeństwo Bogu jest wartością najwyższą.
Stawiasz na koniec teze że nie ma czegos takiego jak grzech i sam sobie odpowiedziałeś wcześniej ze brak miłości jest złem, odbieranie zycia jest złem. Zycie które masz nie jest Twoje nie nalezy do ciebie.I Bóg je kiedyś zakończy,wg. Bożego Prawa taki jest koniec kazdego kto Go odrzuca a ci co zyją z wiary ma cos jeszcze po śmierci.
Wiara na wszelki wypadek to nie jest wiara to interes, Bóg wie kiedy wierzymy, zna nasze serca,myśli,kombinacje.Oczywiscie kazdy z nas ma wybór albo z Bogiem albo przeciw trzeciej drogi nie ma.