Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 9:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
SweetChild napisał(a):
Nie każdy jest taki odważny


Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby to wymagać odwagi.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr maja 18, 2011 17:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Asparagus napisał(a):
Ale po co to robi, skoro na gruncie nauki nie może udowodnić swoich tez. Moim zdaniem w kwestiach metafizycznych racjonalną postawą jest agnostycyzm, a nie ateizm. Właśnie ze względu na brak możliwości udowodnienia nie istnienia Boga.

To już trzeba się jego zapytać. Ja napisałem co ja sądzę dlaczego on to robi. Ale sądzę że w tak ważnej sprawie nie da się być pomiędzy. Oczywiście jeśli nie wiem to nie muszę na siłę się opowiadać za jedną ze stron. Ale mogę "wierzyć w..." i Hawking według mnie właśnie "wierzy w..." to że Boga nie ma. Nie widzi on nic nadnaturalnego w świecie, a coś niecoś więcej od nas wie na ten temat. W pewnym uogólnieniu te same prawa fizyki tworzą potężne galaktyki i życie na Ziemi. Tak ja to rozumiem. W świecie fizyki kwantowej gdzie ludzka logika zdaje się niekiedy zawodzi (np. dualizm korpuskularno-falowy i możliwość istnienia jednego elektronu w dwóch różnych miejscach) nie wystarczy powiedzieć "musi być pierwszy poruszyciel".

Ostatecznie mam opory przed powtórzeniem za innymi "ja się z nim nie zgadzam", ale nie dlatego że się zgadzam, tylko dlatego że chce wyść dalej poza zwykłe potępienie, czy odrzucenie tego co mówi. Chciałbym zrozumieć jego rację, oraz nie chce oceniać tego co on tam w głowie ma bo przecież tergo nie znam. Nie znam jego logiki myślenia, ale potrafię przemyśleć jego stanowisko. My ludzie już dziś doszliśmy do pewnego poziomu rozwoju w ktorym nie możemy mówić że na gruncie materii jesteśmy wyjątkowi. Te same atomy, te same prawa fizyki, ostatecznie mózg jawi się jedynie jako biologiczny komputer. Nie widzimy żadnych duchowych pierwiastków. Podejrzewamy wręcz że życie jest gdzieś tam, moźliwe że również inteligętne. Nasza wyjątkowość wynika z bycia wybranym przez Boga, w sensie duchowym. Przez wieki ludzie widzieli nadnaturalne zjawiska w zjawiskach zupełnie naturalnych. Czy nie jest zbyt wygórowanym żądaniem oczekiwać od człowieka nauki, który podejmuje się wyjaśniać wszytko, aby wierzył że jest coś niewidzialnego i niezbadanego? A jednak Jezus żył naprawdę i to co zrobił zrobił naprawdę. Czyli chyba dobra nowina do pana Hawkinga po prost nie dotarła. Może zostala fsaktycznie zagłuszona przez ciernie. Ale i od takich ludzi moźna się wiele nauczyć. Tylko trzeba chcieć.

To są moje swobodne myśli. I w sumie szkoda że nie każdy podejmuje polemikę z panem Hawkingiem, wszakże nie mamy tylko strzepywać prochu z sandałów, ale też w każdym położeniu bronić swojej wiary.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr maja 18, 2011 23:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
gargamel napisał(a):
Johnny99 napisał(a):
Ja sam jestem dowodem na to, że Hawking się myli - gdybym wierzył w to, że "po śmierci nic nie ma", nie bałbym się jej. Jak można bać się niczego? Sens strachu przed śmiercią jest tylko wtedy, kiedy zakłada się, że coś po niej jest - i ew. tego można się bać.
Ja powiem więcej; gdyby nie było religii, albo nauka oznajmiłaby wszem i wobec, że z całą pewnością w chwili śmierci następuje koniec wszystkiego, to wg mnie życie byłoby prostsze. No i oczywiście podzielam zdanie Johnnego, nie rozumiem jak można bać się nicości?!


Czyli jesteś podobnego zdania co Szekspir, który włożył w usta Hamleta słowa: "Gdybyśmy wiedzieli, że raz zasnąwszy zakończym właściwe naszej natury wstrząśnienia, cel taki byłby najpożądańszym - umrzeć, zasnąć..." Rzecz w tym, że wiara jest tak skonstruowana, że nauka nie jest w stanie przesądzić o istnieniu/nie istnieniu Boga, duszy czy życia pozagrobowego. A więc na zawsze pozostanie nadzieja/lęk (niepotrzebne skreślić) na życie pozagrobowe/przed życiem pozagrobowym.

Mnie jednak chodzi o coś innego. Jeśli życie pozagrobowe nie istnieje, to znaczy, że nie będzie żadnej sprawiedliwości. Życie nalepszego człowieka na Ziemi, będzie tak samo warte co życie najgorszego. Właśnie to byłoby dla mnie przykre, choć jak również wspomniałem jeśli życie kończy się z chwilą śmierci i tak nie będę miał tej świadomości. :-)


Cz maja 19, 2011 8:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
gargamel napisał(a):
Napiszę tak; jeżeli znalazłbym się w rzeczywistości tak ohydnej jak obóz koncentracyjny, to bez względu na to czy bym wierzył czy nie, z chęcią oddałbym swoje życie za innego człowieka, tym bardziej, jeżeli śmierć byłaby szybka. No tak mi się przynajmniej teraz wydaje, kiedy siedzę sobie wygodnie i popijam herbatkę;)

Tu się z Tobą w pełni zgadzam, oczywiście siedząc sobie wygodnie i popijając herbatkę ;)

W takim razie rozważmy sytuację, że w dzisiejszym świecie terrorysta bierze zakładników i zabija jednego co jakiś czas. Gotów byłbyś oddać życie za kogoś innego? Nawet na poziomie deklaracji, siedząc sobie wygodnie i popijając herbatkę. Mnie byłoby niezwykle trudno, dlatego każdego kto zdobyłby się na taki ruch, uważam za bohatera.

Johnny99 napisał(a):
Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby to wymagać odwagi.

Dlatego, że sytuacje jak wyżej (ktoś oddaje życie za innego człowieka) są rzadkie, większość ludzi mniej lub bardziej świadomie czuje, że miałaby z tym problem.


Cz maja 19, 2011 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55
Posty: 387
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Johnny99 napisał(a):
Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby to wymagać odwagi.

Strach przed śmiercią jest uwarunkowany biologicznie. Poglądy odnośnie życia pozagrobowego mogą go najwyżej osłabić lub wzmocnić ale go nie zlikwidują.
Poza tym nie sądzę żeby ludzie bali się nicości, to zbyt abstrakcyjne. Boją się umierania i tego że przestaną doznawać wszystkiego tego na czym im zależy i co im sprawia przyjemność.

_________________
„Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”


Cz maja 19, 2011 12:35
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Asparagus napisał(a):
Mnie jednak chodzi o coś innego. Jeśli życie pozagrobowe nie istnieje, to znaczy, że nie będzie żadnej sprawiedliwości. Życie nalepszego człowieka na Ziemi, będzie tak samo warte co życie najgorszego. Właśnie to byłoby dla mnie przykre, choć jak również wspomniałem jeśli życie kończy się z chwilą śmierci i tak nie będę miał tej świadomości.
A co ma pomyśleć taki pies. Poniewierany, wiecznie głodny i brudny w czasie gdy innym bogate panie wybierają w specjalnych sklepach szykowne wdzianka i dodatki do obróżki za 5 tys.zł. Chrześcijaństwo przecież nie przewiduje dla zwierząt nieśmiertelnej duszy, ale cierpienie wielu z nich nie omija :(

SweetChild napisał(a):
W takim razie rozważmy sytuację, że w dzisiejszym świecie terrorysta bierze zakładników i zabija jednego co jakiś czas. Gotów byłbyś oddać życie za kogoś innego? Nawet na poziomie deklaracji, siedząc sobie wygodnie i popijając herbatkę. Mnie byłoby niezwykle trudno, dlatego każdego kto zdobyłby się na taki ruch, uważam za bohatera.
Oj chyba nie. A to dlatego, iż słaba u mnie wiara w pośmiertne nagrody, kary itd. Ale teoretyzując; gdybym miał silną wiarę w Boga, oraz brak dzieci do odchowania, to myślę, że w takiej sytuacji nic tylko się pomodlić i niech mnie zabiją. Przecież to byłaby okazja, by szybciej trafić do Nieba :)

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Cz maja 19, 2011 15:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
gargamel napisał(a):
Oj chyba nie. A to dlatego, iż słaba u mnie wiara w pośmiertne nagrody, kary itd. Ale teoretyzując; gdybym miał silną wiarę w Boga, oraz brak dzieci do odchowania, to myślę, że w takiej sytuacji nic tylko się pomodlić i niech mnie zabiją. Przecież to byłaby okazja, by szybciej trafić do Nieba :)

Właśnie o to chodzi, człowiek z reguły obawia się śmierci nawet (a niekiedy nawet zwłaszcza) jeśli po niej nie ma nic. Johnny99 ze swoim stwierdzeniem:

Johnny99 napisał(a):
(...) gdybym wierzył w to, że "po śmierci nic nie ma", nie bałbym się jej. Jak można bać się niczego? Sens strachu przed śmiercią jest tylko wtedy, kiedy zakłada się, że coś po niej jest - i ew. tego można się bać.

jest raczej wyjątkiem od reguły.


Pt maja 20, 2011 10:59
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
SweetChild napisał(a):
Właśnie o to chodzi, człowiek z reguły obawia się śmierci nawet (a niekiedy nawet zwłaszcza) jeśli po niej nie ma nic. Johnny99 ze swoim stwierdzeniem jest raczej wyjątkiem od reguły.
Jeżeli bym miał silną wiarę w to, że po śmierci nastąpi mój całkowity koniec, to raczej nie oddałbym życia za kogoś. Ale nie ze strachu, ale ze zwykłego żalu. Bo uważałbym przecież, że moje życie to wszystko co mam, i szkoda by mi było. No chyba, że cierpiałbym na depresję czy inną niedolę, to wtedy mógłbym uznać, że śmierć będzie dla mnie ok. I o to z grubsza mi chodziło.
Bać to się można ewentualnego sądu bożego, a nie tego że będzie koniec i nie będziemy nic czuli. Śmierć jest tajemnicą, i ja wykazuje w tym temacie minimum pokory. To samo tyczy się Boga, nie wiem czy On istnieje, więc nie wyrokuje i nie osądzam ateistów czy innowierców.

Krótko mówiąc, nie możemy zgłębić tajemnicy i obrócić jej w wiedzę, lecz ważne wiedzieć, że mamy z nią do czynienia; choć nie sposób zedrzeć zasłonę, za którą ukrywa się rzeczywistość ostateczna, winniśmy wiedzieć, że jest taka zasłona.
- Leszek Kołakowski

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


So maja 21, 2011 14:58
Zobacz profil
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
WIST napisał(a):
Nie widzi on nic nadnaturalnego w świecie, a coś niecoś więcej od nas wie na ten temat. W pewnym uogólnieniu te same prawa fizyki tworzą potężne galaktyki i życie na Ziemi. Tak ja to rozumiem. W świecie fizyki kwantowej gdzie ludzka logika zdaje się niekiedy zawodzi (np. dualizm korpuskularno-falowy i możliwość istnienia jednego elektronu w dwóch różnych miejscach) nie wystarczy powiedzieć "musi być pierwszy poruszyciel".

Ostatecznie mam opory przed powtórzeniem za innymi "ja się z nim nie zgadzam", ale nie dlatego że się zgadzam, tylko dlatego że chce wyść dalej poza zwykłe potępienie, czy odrzucenie tego co mówi. Chciałbym zrozumieć jego rację, oraz nie chce oceniać tego co on tam w głowie ma bo przecież tergo nie znam. Nie znam jego logiki myślenia, ale potrafię przemyśleć jego stanowisko.

Szacun. Pewnie sądzimy na temat Boga coś kompletnie przeciwnego, ale podoba mi się, tak niesłychanie rzadki u wierzących, Twój otwarty sposób myślenia.


So maja 21, 2011 22:08
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Asparagus napisał(a):
Ale po co to robi, skoro na gruncie nauki nie może udowodnić swoich tez. Moim zdaniem w kwestiach metafizycznych racjonalną postawą jest agnostycyzm, a nie ateizm. Właśnie ze względu na brak możliwości udowodnienia nie istnienia Boga.

Nie sposób się z tym zgodzić. Jest całe mnóstwo rzeczy, których nieistnienia nie sposób dowieść. Czy jeśli powiem Ci że we wnętrzu Ziemi żyje wielki smok, który wpadł tam jeszcze kiedy Ziemia formowała się jako planeta a dziś na przemian połyka ciekłe żelazo i je wypluwa ze swoich wielkich nozdrzy a kiedy machnie ogonem powstają trzęsienia Ziemi (dlatego tak trudno je przewidzieć) - czy uznasz, że w sprawie tego smoka jesteś "agnostykiem", czy raczej założysz, że tego smoka nie ma? Sądzę, że to drugie. A spróbuj udowodnić, że go tam nie ma!


So maja 21, 2011 22:15
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Temat Boga jest ściśle związany ze śmiercią i pytaniami z nią związanymi. Co kogo ma obchodzić smok we wnętrzu ziemi, yeti, krasnale, elfy czy co tam jeszcze ateiści lubią przywoływać. Nie słyszałem żeby jakiś filozof zgłębiał temat smoków czy krasnali, a o Stwórcy mogę przytoczyć całą litanię cytatów, dowodzącą jak żywa była i nadal jest myśl o wszechmogącym Bogu. Mówimy tu o idei Boga Stwórcy i sprawiedliwego sędziego, a tę ideę będziemy mogli porzucić gdy sprawimy że przestaniemy umierać.
Odsyłam też do słów Kołakowskiego, które przypomniałem wyżej.

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


So maja 21, 2011 23:13
Zobacz profil
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
gargamel napisał(a):
Temat Boga jest ściśle związany ze śmiercią i pytaniami z nią związanymi. (...) Mówimy tu o idei Boga Stwórcy i sprawiedliwego sędziego, a tę ideę będziemy mogli porzucić gdy sprawimy że przestaniemy umierać.

A wiesz, że się nawet zgodzę z Tobą. Wynika z tego co piszesz, że Bóg jest Ci tak długo potrzebny jak długo będziesz się bał śmierci. A jeśli ludzie kiedyś przestaliby umierać, to jak piszesz, ideę Boga można porzucić. Rzeczywiście, idea Boga stworzyła się w ludzkich głowach głównie z powodu strachu przed śmiercią (także z powodu nieumiejętności wytłumaczenia sobie zjawisk przyrody). Jak sam przyznajesz, Bóg nie jest potrzebny jeśli człowiek nie umierałby. A więc nie chodzi o to, że istnienie Boga jest jakąś prawdą, tylko o to, że w miarę skutecznie tłumi strach przed śmiercią. Gdyby go nie było, ideę Boga będziemy mogli porzucić. Pełna zgoda.


N maja 22, 2011 0:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
gargamel napisał(a):
Mówimy tu o idei Boga Stwórcy i sprawiedliwego sędziego, a tę ideę będziemy mogli porzucić gdy sprawimy że przestaniemy umierać.

Nawet gdybyśmy przestali umierać w taki sposób, jak obecnie, to moglibyśmy jedynie wielokrotnie wydłużyć nasze doczesne życie. Do życia potrzebna jest energia. Nawet jeżeli we wszechświecie czas jest nieograniczony, to prędzej czy później wszystkie źródła energii ulegną wyczerpaniu.

Teoretycznie ktoś z nas mógłby dożyć czasów, gdy we wszechświecie nie będzie już żadnych świecących gwiazd (prawdopodobnie za jakieś 100 bilionów lat). Później egzystencja będzie coraz trudniejsza, aż w końcu stanie się niemożliwa. Śmierć jest nieunikniona.

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


N maja 22, 2011 1:18
Zobacz profil
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Albowiem napisał(a):
gargamel napisał(a):
Mówimy tu o idei Boga Stwórcy i sprawiedliwego sędziego, a tę ideę będziemy mogli porzucić gdy sprawimy że przestaniemy umierać.

Nawet gdybyśmy przestali umierać w taki sposób, jak obecnie, to moglibyśmy jedynie wielokrotnie wydłużyć nasze doczesne życie. Do życia potrzebna jest energia. Nawet jeżeli we wszechświecie czas jest nieograniczony, to prędzej czy później wszystkie źródła energii ulegną wyczerpaniu.

Teoretycznie ktoś z nas mógłby dożyć czasów, gdy we wszechświecie nie będzie już żadnych świecących gwiazd (prawdopodobnie za jakieś 100 bilionów lat). Później egzystencja będzie coraz trudniejsza, aż w końcu stanie się niemożliwa. Śmierć jest nieunikniona.

No i co z tego? Czy to jest powód, aby wymyślić sobie Boga, który da nam życie wieczne?


N maja 22, 2011 2:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post Re: Hawking: nie istnieje niebo i życie po życiu
Przyznaję, że dla wielu ludzi świadomość śmierci i związany z tym lęk jest niestety główną motywacją do podtrzymywania wiary, a przynajmniej praktyk religijnych. Takie podejście jest jednak dość płytkie i interesowne.

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


N maja 22, 2011 11:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL