Powiększanie cierpienia w postaci niepotrzebnego ryzykowania swojego zdrowia jest grzechem przeciw V przykazaniu wg doktryny katolickiej.

Tak, pamiętaj, że musisz dbać o zdrowie, które otrzymałeś od Boga i jeżeli ta praca naprawdę może mu zaszkodzić musisz z niej zrezygnować. Dla twojej mamy twoje zdrowie na pewno jest najważniejsze i to zrozumie.

Nie wiem czy armia przyjmie na kandydata na żołnierza osobę z kategorią zdrowia poniżej A.

Chyba gdyby redakcja TVN z programu "UWAGA" tu przyjechała i jej powiedziała, że ta praca źle wpływa na mój kręgosłup i ta sprawa będzie rozpatrywana - tak, wtedy prawdopodobnie by mi odpuściła ale to nie znaczy, że by nie szukała czegoś innego ( oby łatwiejszego

Lolo11,
tak jak napisałeś: pipka jesteś! Nie dlatego, że wszystko ciebie boli i nie chce ci się pracować, ale dlatego, ze zamiast stanąć twarzą w twarz z problemem i spróbować go jak mężczyzna rozwiązać, to tylko narzekasz, oczerniasz matkę i szukasz pretekstu aby od problemu uciec. Z takiej pipki żołnierz będzie co najwyżej marny, a o szkole oficerskiej zapomnij.

Weź się w garść i rozwiąż problem! W jaki sposób już wiesz, więc wykaż minimum odwagi.

Sądzę, że nasz autor wątku skorzysta z ojcowskiej rady, którą przedstawił Kozioł. Z rozmowy na priv wywnioskowałam, że Lolo11 to rozsądny facet i potrafi słuchać . Nie jest złe, że napisałeś o problemach, bo tak postrzegasz świat. Najważniejsze jest jednak to, żeby mieć świadomość, że musimy sami zmagać się z życiem i rozwiązywać pojawiające się problemy. I zauważać, że życzliwi nam ludzie wskażą prawdę, a nie będą jedynie poklepywać po ramieniu mówiąc: Ty to masz zycie bracie, współczuję...

Podziwiam Cię Lolo11. Mimo problemów z kręgosłupem próbujesz pracować żeby pomóc mamie. Do tego ona weźmie wszystkie Twoje pieniądze. Samobójstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem - próbowałem i naprawdę odradzam. Nieśli chodzi o pracę spróbuj poszukać innej. To nie chodzi o cierpienie ani o to że Ci się nie chce - bo widzę że chcesz zarobić, chcesz coś zrobić, chcesz pomóc mamie. To chodzi o Twoje zdrowie. To co zrobisz teraz będzie miało znaczenie na całe Twoje życie. Widzę że masz ideały , chciałeś zostać wojskowym jak tata. Ja chciałem zostać księdzem ale też niestety nie mogę. Widocznie taka była wola Boga. Módl się o lepszą pracę. I szukaj. " Szukajcie a znajdziecie". a swój wiek jesteś bardzo dojrzały. Będę się za Ciebie modlił.

Szukaj lepszej pracy sezonowej, na zdrowie ci wyjdzie.

Dzięki, na pewno to dało mi jakiegoś kopa.



Pracy nie zmienie, ostatnio było mniej wysiłku bo dogadałem sie w miare z 'szefem'. Kurcze, a czemu nie możesz zostać księdzem? To jest najgorsze, skoro ty nie zostałeś to czemu ja miałbym zostać wojskowym, skoro na pewno więcej grzesze niż ty i w ogóle, chyba, że to nie od tego zależy ; / Nawet dziś już pare grzechów nazbierałem ;x

Dziękuje za modlitwe, najbardziej bym chciał być zdrowy / sprawny fizycznie o to sie martwie.

PS. Teraz tak sobie pomyślałem o moim ulubionym piosenkarzu ( Eminem ) wystarczy przeczytać na wikipedii o nim pare słów i można powiedzieć ' czysty diabeł ' popadł w nałóg, za pewne nie był za bardzo religijny a mimo to został wielkim artystą, prawie każdy zna ksywe eminem i pomyśleć, że mimo był tym ' złym ' to np. pomógł mi w odizolowaniu sie od tego wszystkiego - dzięki jego muzyce ;D Czyli jednak komuś pomaga, teraz wyszedł z nałogu, ma własną fundacje. Może też wyjde na ludzi, tak jak on

Odsyłam do tematu:"http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=48&t=28434" tam się dowiesz że są ludzie którzy nie skuczą wiecznie o przebaczenie...

Nie moge pojąć czemu tak dobra kobieta jak autorka tego tekstu straciła swoje dziecko? Przecież to najgorsze co może być, nie ma gorszej rzeczy niż stracenie kogoś cennego ; /

Skąd bierzecie takie teksty? .Nasz Pan jest Bogiem radości, życia.On może nawet z cierpienia wyciągnąć wielkie dobro ale cierpienie jest wynikiem grzechu a nie darem.

Bardzo ciekawa teza. Jakiego grzechu następstwem jest cierpienie towarzyszące chorobie nowotworowej? Albo to jakie przeżywamy kiedy wrasta nam paznokieć?

w cierpieniu jest Jezus, trzeba Mu tylko oddać to cierpienie,
On umarł umęczony, żeby zbawić nas od potępienia, po tym krótkim epizodzie tu na ziemi czeka nas nagroda której nie jestesmy sobie w stanie wyobrazić.. nie próbujmy zrozumieć planu Bożego bo nasze myślenie w stosunku do Jego jest na poziomie może szczura w stos. do człowieka,
nie wymagajmy żeby Bóg myślał na naszych obszarach wyobrażeniowych..



cierpienie jest odkupieniem Twoich lub cudzych grzechów
i może być darem jak najbardziej, dla wielu jest..

IMO możliwość ukierunkowania cierpienia na odkupienie, wyprowadzenie dobra z czegoś złego jest darem ale samo cierpienie nie.Commander cierpienie jest wynikiem grzechu pierworodnego, widzę że jesteś apostatą wiec zapewne znasz poglądy KK wiesz od czego odstępowałeś więc nie wiem skąd takie pytanie.