Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Cytuj: Cześć jestem Niebieskawy to moja ksywa,mam pytanie więc wpadłem.A raczej dwa:! Czy jeśli dziewczyna ma już chłopaka i jest to związek tyle że nie małżeński to czy grzechem jest próbować połączyć się z tą dziewczyną?A dokładniej odebrać mu ją?Potem zadam drugie pytanie.Proszę o pomoc.Pozdrawiam:) Nie lubię gdy ludzie myślą, że jeśli nie jest się w związku małżeńskim a "tylko" się z kimś chodzi to już żadne zasady, żadne zobowiązania, żadne przywiązanie nie istnieje. Jeśli w związku ludzie nie traktują się poważnie, to faktycznie absolutnie nic nie są sobie winni. A jednak to nie po ślubie dopiero budzą się w małżonkach elementarne odczucia. Jeśli ktoś w związku czuje się absolutnie wolny to i po ślubie nie liczę że zmieni zdanie. Najlepiej jest wyobrazić sobie że jest się z dziewczyną i nagle ktoś ją podrywa. Chyba każdego ogarnął by co najmniej niepokój jeśli nie inne odczucia. I dziwi mnie że ktoś w ogóle pyta czy to jest jakoś złe. Przede wszystkim jest chamskie. Wynika pewnie z poważnego już zauroczenia, czy zakochania, gdzie dla zaspokojenia swojej potrzeby, jesteśmy w stanie kogoś skrzywdzić. Dla mnie jednak taka sytuacja jest niewyobrażalna. Warto też pomyśleć na ile sens jest wiązać się z kimś kto daje się tak po prostu odbić. Bo dziś Ty odbijasz, a jutro Tobie odbiją. Więc nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt lip 29, 2011 23:56 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Wist. Czego wy się tak boicie? Mężczyzna może i powinien zabiegać o kobietę- zawsze. Ona jednak wybiera. Ma prawo wybrać najlepszego mężczyznę, ma prawo do popełniania po drodze pomyłek. Jest jednocześnie z natury monogamiczna. Nie rozbijesz dobrego związku i kochających się ludzi. Jeśli to uczynisz, znaczyć będzie, że coś tam zgrzytało i nie było dobrych relacji interprersonalnych. Niestety kobiety o tym często nie mówią i porzucony mężczyzna nie wie o co chodzi. I nie masz racji, że ona później też odejdzie. Ona chce możliwie najlepiej wybrać człowieka, z którym spędzi całe życie. To działanie w dużym stopniu instynktowne, mamy to po naszych przodkach. Ona chce budować gniazdo i mieć potomstwo z najsilniejszym osobnikiem. Żona to nie pielęgniarka jak nas uczył pewnien ksiądz- seksuolog. A facet sądzi, że mu się wszystko należy bez wysiłku. Rozmawiam z wieloma kobietami, które pytają co mają robiś: czują się zaniedbywane już przed ślubem, mężczyźni odkładają datę ślubu zapewniając jednocześnie, że je kochają. Rozmowy z partnerem prowadzą donikąd. Czują dyskomfort..a co będzie później?
|
So lip 30, 2011 8:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Liza napisał(a): Czego wy się tak boicie? Ja osobiście boję się ludzi, których moralność opiera się na starożytnych manuskryptach i regułkach zapisanych w kanonach ich religii, a którym jednocześnie brakuje moralnego kręgosłupa. Tacy ludzie odczytawszy jakąś religijną bzdurę zrobią wszystko co wyda im się z tym zgodne niezależnie jak bardzo będzie to nikczemne, bo nie mają zahamowań pochodzących z naturalnie wykształconej moralności a nie religijnej indoktrynacji. Ktoś kto postrzega seks przedmałżeński jako wielki grzech, "bo tak mówi Pismo" a jednocześnie nie widzi nic złego w uwodzeniu cudzych kobiet, bo o takim zakazie nie doczytał w świętych księgach, to właśnie ktoś kogo bym się bał, to właśnie ktoś, kogo moralność opiera się wyłącznie na religijnych formułkach.Oto przykład takiej spaczonej moralności: Liza napisał(a): Nawet narzeczeństwo służy bliższemu poznaniu współmałżonka, by nie popełnić pomyłki od której nie ma odwrotu. Dopiero małżeństwo jest nierozerwalne. Ty możesz starać się o względy tej dziewczyny. Jeśli ona kocha innego, nic nie osiągniesz. Jeśli Twoje zaloty zakończą się powodzeniem będzie znaczyło, że nie trafiłeś na zakochaną dziewczynę. (...) Nie rozbijesz dobrego związku i kochających się ludzi. Jeśli to uczynisz, znaczyć będzie, że coś tam zgrzytało i nie było dobrych relacji interprersonalnych. Religijne otępienie przebijające się przez tę wypowiedź to właśnie coś czego się boję. Według autorki uwodzenie kogoś kto jest w związku (nawet w narzeczeństwie) jest w porządku, bo jeśli kocha to nie ulegnie, natomiast jeśli kobieta jest po ślubie, to nawet jeśli jej mąż jest alkoholikiem, który ją bije i gwałci - nie można się do niej zbliżyć, bo tak mówi Pismo. Tak, religijne otępienie, to najlepsze określenie tego zjawiska. Otępienie, ktore przysłania rzeczywistą moralność, bo każdy etycznie działający człowiek wie, że rozbijanie związku dwóch osób jest nikczemne i zupełnie bez znaczenia jest czy ich związek jest usankcjonowany w jakikolwiek sposób.
|
So lip 30, 2011 8:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Rozumię, że pozbawiony katolickiego otępienia atheist nigdy nie rzucił nawet okiem na dziewczyny swoich znajomych, kumpli 
|
So lip 30, 2011 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Alus napisał(a): Rozumię, że pozbawiony katolickiego otępienia atheist nigdy nie rzucił nawet okiem na dziewczyny swoich znajomych, kumpli  Alus, oczywiście, że "rzuciłem okiem"! I wbrew temu co pisze święta księga chrześcijan nie mam zamiaru z tego powodu wyłupywać sobie oka. Nie uwodziłem jednak zajętych kobiet a nawet gdybym to kiedyś zrobił (bo w młodości robi się różne rzeczy, niekoniecznie mądre) to nie uznawałbym tego za coś etycznego i dobrego. Po prostu przyznałbym, że zachowałem się jak świnia. Ja nie potępiam teraz w moralnym oburzeniu ludzi, którzy podrywają cudzych partnerów - ja wyrażam swój niesmak wobec poglądów osób, które uznają takie coś za etyczne, jednocześnie głosząc swoje niezwykłe przywiązanie do świętych ksiąg i głoszonej tam "absolutnej moralności".
|
So lip 30, 2011 9:02 |
|
|
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Liza, po przemyśleniu sprawy nie do końca się zgodzę z Twoim spojrzeniem na kwestię możliwości wyboru takiej dziewczyny. Załóżmy, że jest z X. Może i nie jest to doskonały związek, może i czegoś jej w nim brakuje (dajmy na to - romantyzmu), ale zna dobrze partnera i wyobraża sobie spędzenie z nim reszty życia. I tutaj pojawia się Y, który jest właśnie romantyczny i daje jej niejednoznaczne sygnały. Dziewczynie zaczyna mieszać się w głowie, Y ją oczarowuje i dla niego zostawia X. Po głębszym poznaniu Y może okazać się, że ten kompletnie do życia się nie nadaje i dziewczyna zrezygnowała z czegoś, co długo budowała i co było akceptowalne.
Reasumując, partnera poznajemy po latach znajomości, a adoratorzy mogą sciągnąć kobietę z dobrej drogi. Dopiero na starość będzie mogła przypuszczać, który lepszy.
|
So lip 30, 2011 9:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
agvis napisał(a): Liza, po przemyśleniu sprawy nie do końca się zgodzę z Twoim spojrzeniem na kwestię możliwości wyboru takiej dziewczyny. Załóżmy, że jest z X. Może i nie jest to doskonały związek, może i czegoś jej w nim brakuje (dajmy na to - romantyzmu), ale zna dobrze partnera i wyobraża sobie spędzenie z nim reszty życia. I tutaj pojawia się Y, który jest właśnie romantyczny i daje jej niejednoznaczne sygnały. Dziewczynie zaczyna mieszać się w głowie, Y ją oczarowuje i dla niego zostawia X. Po głębszym poznaniu Y może okazać się, że ten kompletnie do życia się nie nadaje i dziewczyna zrezygnowała z czegoś, co długo budowała i co było akceptowalne. Jak najbardziej zgadzam się. Do Twojego przypadku można jeszcze dodać ciąg dalszy - X, którego dziewczyna porzuciła i "testuje" Y-ka, poznaje w tym czasie nową dziewczynę. Po jakimś czasie okazuje się, że Y to pomyłka, więc stosując logikę Lizy, pierwsza dziewczyna powinna zacząć "odbijać" X-ka, bo z nim było jej lepiej?
|
So lip 30, 2011 9:54 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Istnieje jeszcze coś takiego, jak honor. Dobrze, że przynajmniej niektórzy o tym pamiętają.
Muszę się też zgodzić po części z atheistem. Brak własnej moralności. Tylko regułki.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
So lip 30, 2011 11:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
agvis napisał(a): Reasumując, partnera poznajemy po latach znajomości, a adoratorzy mogą sciągnąć kobietę z dobrej drogi. Dopiero na starość będzie mogła przypuszczać, który lepszy. Albo żałować, że nie wybrała inaczej. Tu naprawdę nie ma jednoznacznych recept. Każda sprawa jest inna. Niektóre kobiety bojąc się zmiany (lub czując zobowiązanie) zostają w nieudanych związkach lub zostają porzucone bo związek się 'wypalił', inne zmieniają na lepsze, jeszcze inne szukając tego jednego wymarzonego pozostają same lub zmieniają partnerów przez całe życie. A liczba rozwodów rośnie, podań o uznanie nieważności małżeństwa także. Wiele osób boi się legalizowania swych związków. A ponoć wszyscy się tak kochali... Gdzie tkwi błąd? Może gdyby ktoś zaingerowal w związek wcześniej nie doszłoby do pomyłki? Wszystkie osoby, które są przeciwne ingerowaniu w związek też mają rację. Z pokorą przyjęłam uwagi po moim adresem.
Ostatnio edytowano So lip 30, 2011 11:36 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
So lip 30, 2011 11:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Soul33 napisał(a): . Brak własnej moralności. Tylko regułki. Raczej troska o wybór najwłaściwszej osoby na męża. Celem jest szczęśliwe małżeństwo , w którym małżonkowie dadzą sobie miłość i w tym duchu wychowają potomstwo. I nie będzie wówczas pytań: czy żona może odmówić mężowi w III fazie (temat innego wątku na tym forum). Nie będzie też gniewu ukrywanego na szpaltą gazety czy ekranem telewizora.
|
So lip 30, 2011 11:34 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Liza napisał(a): Wist. Czego wy się tak boicie? Mężczyzna może i powinien zabiegać o kobietę- zawsze. Ona jednak wybiera. Ma prawo wybrać najlepszego mężczyznę, ma prawo do popełniania po drodze pomyłek. Jest jednocześnie z natury monogamiczna. Nie rozbijesz dobrego związku i kochających się ludzi. Jeśli to uczynisz, znaczyć będzie, że coś tam zgrzytało i nie było dobrych relacji interprersonalnych. Niestety kobiety o tym często nie mówią i porzucony mężczyzna nie wie o co chodzi. I nie masz racji, że ona później też odejdzie. Ona chce możliwie najlepiej wybrać człowieka, z którym spędzi całe życie. To działanie w dużym stopniu instynktowne, mamy to po naszych przodkach. Ona chce budować gniazdo i mieć potomstwo z najsilniejszym osobnikiem. Żona to nie pielęgniarka jak nas uczył pewnien ksiądz- seksuolog. A facet sądzi, że mu się wszystko należy bez wysiłku. Rozmawiam z wieloma kobietami, które pytają co mają robiś: czują się zaniedbywane już przed ślubem, mężczyźni odkładają datę ślubu zapewniając jednocześnie, że je kochają. Rozmowy z partnerem prowadzą donikąd. Czują dyskomfort..a co będzie później? Ale zrozum że są rózne sytuacje. Ty podajesz przykłady negatywnych relacji, a nie tylko takie istnieją. I każda indywidualna sytuacja wymagałaby rozpatrzenia osobno. Ja odnoszę się do tego co napisał autor tematu, a nie do jakichś uniwersalnych prawideł bo takich nie ma. Zresztą każdy związek przechodzi kryzys i co wtedy? Rozbijajmy bo i tak nic z tego nie będzie? A może jednak będzie, bo zdrowa relacja z kryzysu zawsze wychodzi i tak ludzie uczą się być razem. Pięknie by to wyglądało gdybyśmy nie dali szansy dwojgu być razem. Trzeba też myślec o knsekwencjach swojego dzialania, a nie tylko o sobie bo to jest mylenie o sobie, o tym że ja chce być z tą dziewczyną/chlopakiem, a nie obchodzi mnie czy może jednak im się uda. Wrecz przeciwnie, czekam tylko na chwile słabości aby to wykorzystać. Ani to chrześcijaskie, a jak ja bym to określił nie napisze tutaj, bo na tym forum takich słów się nie uzywa. Komu jednak pasuje życie w takim świecie to przecież ja nie zabraniam... W każdym razie jesli jesteś dziewczyną, to mam nadzeje że nigdy na siebie nie trafimy.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lip 30, 2011 11:50 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Liza napisał(a): dziewczyny są zajęte w małżeństwie. Wcześniej są osobami wolnymi Liza napisał(a): Chłopak ma prawo do zainteresowania się każdą dziewczyną, która nie jest mężatką. Jak obecny chłopak uznał, że dziewczyna jest jego własnością to się pomylił. Liza napisał(a): Próba odbicia dziewczyny jest próbą dla aktualnego związku. (...) Jeśli jednak odejdzie to lepiej. (1) Pan skierował do mnie następujące słowo: (2) Idź i głoś publicznie w Jerozolimie: To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa. (3) Izrael jest świętością Pana, pierwszym plonem Jego zbiorów. Ci wszyscy, którzy go spożywają, stają się winni, spotka ich nieszczęście - wyrocznia Pana. (...) (19) Twoja niegodziwość cię karze, a twoje niewierności cię osądzają. Wiedz zatem i przekonaj się, jak przewrotne i pełne goryczy jest to, że opuściłaś Pana, Boga swego, a nie odczuwałaś lęku przede Mną - wyrocznia Pana Zastępów. (20) Od dawna bowiem złamałaś swoje jarzmo, zerwałaś swoje więzy. Powiedziałaś sobie: Nie będę służyć! Na każdym więc wysokim pagórku i pod każdym zielonym drzewem pokładałaś się jako nierządnica. (21) A Ja zasadziłem ciebie jako szlachetną latorośl winną, tylko szczep prawdziwy. Jakże więc zmieniłaś się w dziki krzew, zwyrodniałą latorośl? (22) Nawet jeśli obmyjesz się ługiem sodowym i dodasz wiele ługu drzewnego, pozostanie wina twoja wobec Mnie jak skaza - wyrocznia Pana. (23) Jak możesz mówić: Nie uległam skażeniu, nie chodziłam za Baalami? Spójrz na swe postępowanie w Dolinie, przyznaj się, coś uczyniła! Młoda szybkonoga wielbłądzica, brykająca na wszystkie strony, (24) wyrywając się na pustynię w swej niepohamowanej namiętności chwyta łapczywie powietrze. Któż powstrzyma jej żądzę? Ktokolwiek jej szuka, nie musi się trudzić: znajdzie ją w miesiącu jej rui. (25) Uważaj na swoje nogi, aby nie stały się bose, i na swoje gardło, aby nie wyschło. Lecz ty mówisz: Na próżno! Nie! Kocham bowiem obcych i pójdę za nimi. (...) (32) Czy panna zapomni swoich klejnotów, a narzeczona swych przepasek? Mój naród jednak zapomniał o Mnie - od niezliczonych już dni. (33) O jak dobrze ci znane są drogi, by szukać miłostek. Dlatego też nawykło twoje postępowanie do nieprawości. (...) (35) mówisz: Jestem niewinna! Jego gniew odwrócił się zapewne ode mnie. Oto jestem, by cię osądzić za to, że powiedziałaś: Nie zgrzeszyłam. (36) Jak bardzo stałaś się nikczemna, zmieniając swe postępowanie! Tak samo zawstydzi cię Egipt, jak zostałaś zawstydzona przez Asyrię. (37) Także stamtąd wyjdziesz z rękami na głowie, gdyż Pan odrzucił tych, w których pokładasz nadzieję, i z nimi nie osiągniesz powodzenia. (Jeremiasza 2)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So lip 30, 2011 12:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
'Podczas wojny znalazłem się w Rumunii. Tam poznałem Mariczkę. Zakochałem się, ona też. (...)Zaręczylem się z nią i dostałem- taki jest zwyczaj w Rumunii- złotą obrączkę na lewą rękę. (...) Wyrzuciłem potem obrączke, poszła na dno. Rozwiązanie przyniosła zawiarucha wojenna. (...)Napisałem potem do niej, że idę do zakonu. Na to odpisała mi jej mama, ewentualnie teściowa...wyszła za mąż(...) Było to strasznie bolesne rozstanie! Ja nie byłem alkoholikiem, ale wtedy wypiłem butelkę wina od razu, żeby spłukać to wszystko. Nie bardzo to się udało, ale powoli, powoli, wszystko przeszło. Rozstanie z narzeczoną było takie trudne...(...) (...)Byłem już duszpasterzem, przychodzi do mnie student i mówi, że jego dziewczyna ma drugiego chłopca i nie wie co zrobić. Dziewczyna była bardzo uczciwa, bo się przyznała. Przyszli do mnie obydwoje, żeby się poradzić. I on się w nią zapatrzył, nic nie mówił, wpadł w taką ekstazę. I przegral oczywiście. (...) Tłumaczę mu potem: słuchaj, pogadaj z nią o kajaku. Pogadaj z nią o górach. Oczywiście trzeźwa kobieta, gdy jej się mówi o wycieczce, to pomyśli zaraz czy ma buty. Pogadaj o żaglówce, żeby widziała siebie z tobą na jeziorze czy morzu (...). Więc mów o tym, co kręci się dookoła niej. I wtedy ona będzie przyjemna, poczuje się dowartościowana i dobrze jest. (...) Na tych sprawach ja się trochę znam, ale w tym wypadku niestety nie udało mi się pomóc. Dziewczyna odeszła do drugiego.' /o.J. Badeni Kobieta i mężczyzna- Boska miłość/
|
So lip 30, 2011 15:31 |
|
 |
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
ja bym uważała z tą dziwaczną zachętą do odbijania - nie jest powiedziane, że Niebieski będzie działał "honorowo", czyli czy np. nie będzie próbował manipulować dziewczyną, zasiewał w niej wątpliwości na temat obecnego chłopaka, czy posuwał się do kłamstwa.
|
So lip 30, 2011 19:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można spotykać się z zajętą dziewczyną w celu...???
Ninurta napisał(a): ja bym uważała z tą dziwaczną zachętą do odbijania - nie jest powiedziane, że Niebieski będzie działał "honorowo", czyli czy np. nie będzie próbował manipulować dziewczyną, zasiewał w niej wątpliwości na temat obecnego chłopaka, czy posuwał się do kłamstwa. Taka postawa byłaby nieuczciwa. Manipulacja i stawianie człowieka w złym świetle są zawsze niskie. A gdyby chłopak był alkoholikiem, pracoholikiem czy narkomanem to też należy traktować związek jako nietykalny? Ja wspominałam, każda sytuacja może być inna. Ojciec J.Badeni wyraźnie faworyzował rezolutną dziewczynę, nie chłopaka- ciamajdę. I on był winien rozpadu związku, w który weszła osoba trzecia. Może to była dla niego lekcja, nie porażka? Wracamy do czasów starożytności, gdzie wierność jest powinnością, mimo wszystko? Miłość dwojga ludzi chroni ich przed wkraczaniem osób trzecich a zaproszenie Boga do małżeństwa cementuje związek oparty na miłości. A liczba rozwodów dowodzi, że kiepskie są relacje interpersonalne w tych nietykalnych etycznie związkach. No, ale po rozwodzie to kobieta jest już wolna...
|
So lip 30, 2011 23:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|