Młody Einstein broni wiary...
Autor |
Wiadomość |
matimateo89
Dołączył(a): N wrz 11, 2011 15:55 Posty: 13
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
agvis napisał(a): 2+2=4 w naszej rzeczywistości. Nie wiemy, ile ich istnieje poza naszą. wiesz agvis, niektórzy ludzie poproszeni o argumenty dlaczego wierzą w Boga odpowiadają że kwestii wiary nie można rozpatrywać w kategoriach argumentów, bo wiara niejako z definicji opiera się na wierze. czyli "nie potrzebuję dowodów tak jak niewierny Tomasz". zapytałem pewnego księdza co o tym myśli. moim zdaniem to troszkę bez sensu, bo idąc tym tropem można wierzyć w cokolwiek, choćby w kaloryfer stojący w moim pokoju. dla mnie wiara bez drążenia, bez zadawania pytań, bez rozwiewania wątpliwości jest niezwykle naiwna. i okazało się, o dziwo, że ów ksiądz przyznał mi rację. powiedział że na tym właśnie polega dojrzałość wiary. nie "wierzę bo wierzę", tylko "wierzę i potrafię podać konkretne argumenty za wiarą". relatywizowanie najbardziej podstawowych rzeczy ("2+2 niekoniecznie musi się równać 4") delikatnie mówiąc, nie ma sensu. w takim przypadku każda dyskusja traci sens. zdaję sobie sprawę, że dla filozofa trawa wcale nie musi być zielona, a słońce wcale nie musi być jasne. ale przecież nie o to chodzi...
|
Pn wrz 12, 2011 15:33 |
|
|
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Ale bład nie jest wcale tu. Nie możemy starać się udowodnić że Bóg nie dopuszcza zła czy cierpienia do człowieka, a jeśli dopuszcza to jest zły. Albo Go nie ma. Bo Bóg dopuszcza zło i cierpienie do człowieka z jednym małym założeniem- TU NA ZIEMI. Z punktu widzenia religii chrześcijańskiej, jeżeli człowiek dzięki cierpieniu osiągnął wieczne szczęście, cierpienie było najlepszym co mogło go spotkać! Bóg nie patrzy na nas z perspektywy tych 50-70-czy 90 lat które żyjemy na ziemi. Patrzy z perspektywy wiecznej. Tylko, że my możemy przegrać całą wieczność jeżeli źle przeżyjemy te parę lat na ziemi. I jeśli dajmy na to jest człowiek, młody, zdrowy i bogaty, który ma wszystko, w związku z czym o Bogu nie myśli , żyje tak jakby Boga nie było i jesli on nagle umrze- a kazdy umrze i to jest oczywiste- i starci wszystko- to po co mu było mieć piękny dom i samochód? A jeżeli on dzięki temu że na ziemi coś straci, choćby zdrowie, i w tym cierpieniu zwróci się do Boga, stanie się pokorniejszy, zaufa Komuś innemu niż on sam, może się okazac że wygra wszystko- wygra życie wieczne. To jest dokładnie opisane w przypowieści o bogaczu i Łazarzu. I Jezus nas jasno ostrzega że trudno jest bogatemu wejśc do nieba. Nie że jest to niemozliwe- mamy świętych królów przecież- ale jest to trudne. Bo człowiek łatwo zatraca się w rzeczach i jeśli za dużo ma na ziemi, może nie widzieć tego co ważne. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt16, 26) TU jest bład. Ateiści szukają problemu w tym że dobry Bóg pozwala żeby człowiek na ziemi cierpiał. A dobry Bóg prowadzi człowieka do wiecznego szczęścia. Ale żeby to zrozumieć, potrzeba wiary ...
_________________ Ania
|
Pn wrz 12, 2011 15:43 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
kropeczka_ns napisał(a): Bo Bóg dopuszcza zło i cierpienie do człowieka z jednym małym założeniem- TU NA ZIEMI. I oto mamy kolejny unik: Bóg jest miłością itd, ale NIE NA ZIEMI! Na Ziemi jest okrutnikiem! Jakiś niedorobiony ten wasz Bóg - nie do końca wszechmocny, nieszczególnie miłosierny... Odyn, Perkun - to byli prawdziwi, konkretni bogowie!
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Pn wrz 12, 2011 16:12 |
|
|
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Acro ale ty wogóle nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi! Jak to jest okrutnikiem jeśli robi wszystko żeby człowiek osiągnął wieczne szczęście? Po co zabierasz dziecko do dentysty? Bo wiesz że jeśli nie wyleczysz mu małej dziurki będzie go bardzo bolał ząb. Po co je szczepisz? Bo wiesz że minuta bólu to niewiele w stosunku do cięzkiej choroby! Jesteś okrutnikiem jeśli dopuszczasz krótki ból i cierpienie żeby zaoszczędzić osobie kochanej długich i o wiele gorszych cierpień? Tak właśnie wielokrotnie prowadzi człowieka Bóg. Prowadząc go przez trudne nieraz sytuacje, daje mu szanse dostrzeżenia wieczności, stanięcia w prawdzie i pokorze przez Stwórcą i osiągnięcia nieba. Jasne pewnie są tacy którzy do końca zbuntowani do ostatniej chwili będą mówić Bogu nie i w w chwili śmierci Go ostatecznie odrzucą. Tym samym skazując się na wieczną mękę. Ale kapelani pracujący w szpitalach znają setki przypadków gdzie ciężka choroba, ból i cierpienie wyzwalają wielką wiarę, i człowiek taki nieraz już umiera w aurze świętości.
_________________ Ania
|
Pn wrz 12, 2011 16:57 |
|
 |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Cytuj: generalnie to prawdziwe życie zacznie się po śmierci  Kolega się uśmiał jak to przeczytał. Nie wiem co tu takiego śmiesznego, ale cóż, widocznie coś jest.
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
|
Pn wrz 12, 2011 19:10 |
|
|
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Cytuj: Acro ale ty wogóle nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi! Jak to jest okrutnikiem jeśli robi wszystko żeby człowiek osiągnął wieczne szczęście? I faktycznie robi wszystko, aby tego wiecznego szczęscia nie osiągnął: toleruje szatana, stworzył człowieka słabym i podatnym na pokusy, nieustannie wystawia go na próby o których wie, że w większości nie wytrzyma... Cytuj: Po co zabierasz dziecko do dentysty? Bo wiesz że jeśli nie wyleczysz mu małej dziurki będzie go bardzo bolał ząb. Po co je szczepisz? Bo wiesz że minuta bólu to niewiele w stosunku do cięzkiej choroby! Jesteś okrutnikiem jeśli dopuszczasz krótki ból i cierpienie żeby zaoszczędzić osobie kochanej długich i o wiele gorszych cierpień? . . chcesz powiedzić, że ten WSZECHMOCNY ponoć Bóg nie potrafi tak zaszczepić czy wyborować zęba, żeby nie zabolało? Gdyby nie był taką niedojdą, to powinien nawet doporwadzić do tego, że zęby w ogóle by sie nie psuły a wirusy nie imały... Re - ten był twardziel! Re prawdziwym Bogiem! Cytuj: Ale kapelani pracujący w szpitalach znają setki przypadków gdzie ciężka choroba, ból i cierpienie wyzwalają wielką wiarę, i człowiek taki nieraz już umiera w aurze świętości Bóg -nieudacznik potrafi wyzwala wiare torutując swe owieczki i jeszcze każe się azywać Miłosiernym!? Manitou - ten to się znał na tej robocie, i był prawdziwym twardzielem a nie obłudnikiem jak Trójbóg chrześcijański...
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Pn wrz 12, 2011 20:02 |
|
 |
matimateo89
Dołączył(a): N wrz 11, 2011 15:55 Posty: 13
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Aniu, popatrz o czym mowa jest w tekście: Cytuj: - A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece? Student drżącym głosem odpowiada - Występują. czy rzeczywiście sądzisz że jakieś dobro może wyniknąć z czystek na Bałkanach, z masowych morderstw nienarodzonych dzieci w Ameryce, z epidemii malarii w Afryce? może i tak, choć to bardzo śmiała teza. ale jeśli nawet, to katolicki Bóg ma bardzo niekonwencjonalne metody tworzenia dobra na świecie. "Hmm... Jak by tu dzisiaj pomóc ludziom... Może coś spektakularnego... O! Już wiem! Trzepnę dwoma samolotami o wieże WTC! Zginie tak na oko ze 2-3 tys. osób. Trochę mi co prawda szkoda tych ludzi, ale przecież wyniknie z tego większe dobro. Uwaga, uwaga, jest 11 września 2001 roku, godzina 8.45, drodzy Amerykanie, nadciąga dobro!". poza tym ciągle wracamy do nierozwiązanej kwestii rzekomej "wolnej woli" człowieka. jeśli Bóg wchodzi "z buciorami" w nasze życie i sam decyduje co jest dla nas dobre a co nie, to gdzie tu wolna wola?
|
Wt wrz 13, 2011 10:59 |
|
 |
RED
Dołączył(a): Wt maja 24, 2011 16:02 Posty: 205
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
[quote="Acro"][quote="kropeczka_ns"]Bo Bóg dopuszcza zło i cierpienie do człowieka z jednym małym założeniem- TU NA ZIEMI.
Dlaczego Bog do tego dopuszcza przeciez zna wynik,ale z nadmiarem czasu w niebie trzeba sobie jakos ten czas urozmaicac.Siedzi napewno w wygodnym fotelu i pokazuje wszystkim swietym jaki to on jest wszechwiedzacy.Napewno maja niezla zabawe, tam musi byc fajowo w tym niebie.
|
Wt wrz 13, 2011 12:06 |
|
 |
Asparagus
Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28 Posty: 382
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
kropeczka_ns napisał(a): punktu widzenia religii chrześcijańskiej, jeżeli człowiek dzięki cierpieniu osiągnął wieczne szczęście, cierpienie było najlepszym co mogło go spotkać! Czy nie byłoby miłosierniej dla ludzi, aby mogli osiągnąć Niebo bez cierpienia na Ziemi? Poza tym, do Nieba dostają się miliardy ludzi, którzy (z woli Boga) nie muszą wcale cierpieć i przechodzić tych wszystkich prób. Dlaczego Bóg traktuje ludzi w nierówny sposób, tak że jeden musi bardzo się starać, aby zasłużyć na Niebo, a inny nie musi nawet kiwnąć małym palcem i "z automatu" jest zbawiony?
|
Cz wrz 15, 2011 9:17 |
|
 |
narsisus
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 22:23 Posty: 133
|
 Re: Młody Einstein broni wiary...
Cytuj: Acro ale ty wogóle nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi! Jak to jest okrutnikiem jeśli robi wszystko żeby człowiek osiągnął wieczne szczęście? To coś strasznie mało skuteczny jest... Już pomijając TOTALNIE INFANTYLNĄ rzecz- Bóg robi wszystko, stara się, poci, męczy żeby ludzi zbawić, ale dać dowodu na swoje istnienie to nie może. Albo chociaz jakiejś konkretniejszej przesłanki. Co to, żarty sobie robi?
|
Cz lut 23, 2012 14:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|