Myślę, że to jest raczej odpowiedź dawana dla świętego spokoju. Naprawdę znaczy tyle, co: "wychowano mnie w wierze katolickiej, ale nie znalazłem Boga w kościele; brałem udział w rytuałach, ale dla mnie sprowadzały się do odmawiania pustych formułek pod dyktando; przestałem znajdować w tym sens - ty znajdujesz, to fajnie, ale daj mi spokój i nie nawracaj". Może gdyby pojęcie agnostycyzmu było szerzej rozpowszechnione, liczba "wierzących-niepraktykujących" znacząco by spadła.

nie znałam tej historii, dzięki
osobiscie nie mam nic przeciwko wilkom w naturze. lubię wszystkie zwierzęta.
mnie chodziło bardziej o wymiar symboliczny..
bo przecież te nasze avatary to są pewne znaki..


ze jest tajemniczy...
przez jakiś czas myślałam, ze to jest profil robota w systemie forum, który automatycznie wyszukuje linki do tematów, ale chyba czegoś takiego w ogóle nie ma i jest to żywa osoba.
avatar choć odrobinę demoniczny, ale podoba mi się. ma fajne światło.

a wracając do tematu...


dla kogo jest to oczywiste to jest, dla mnie wcale nie jest..a wręcz mam przeciwne zdanie.
ateiści, to są ludzie, za których należy się modlić bo nie są oni wolni, ale zdecydowanie zależni od złego ducha, który co najzabawniejsze wmówił im, ze go nie ma.

Chyba przesadzasz. Oczywiście pomodlić się nie zawadzi, ale żeby od razu zły duch?

(Chociaż wizyta na forum Racjonalisty może zostawić takie wrażenie. : P)

a komu by zależało żeby ludziom wmawiać, nieistnienie Boga?

Samym ludziom.

Zauważ, idea posłuszeństwa, tytułowanie Boga per "Pan Panów i Król Królów", padanie na twarze przed Zasiadającym - to wszystko relikty epoki w najlepszym razie feudalnej, a naprawdę to gorzej, bo niewolniczej. Wtedy panowie docześni naprawdę władali życiem i śmiercią swojej, echem, własności, toteż zabiegało się o ich łaskę jak się potrafiło najlepiej. I Biblia jest napisana z myślą o takich właśnie odbiorcach.

A my żyjemy w demokracji, wolności, równości, braterstwie i erze głosowania nogami. Szef się nie podoba - zmieniasz pracę. Państwo wprowadza głupie prawo - emigrujesz do lepszego. Żadnego poddaństwa nie znamy od pokoleń. Dziwisz się, że niektórzy chcą mieć tak samo w sferze transcendentnej jak w doczesnej? Zwykła higiena umysłu, dbanie o spójność obrazu świata. A ponieważ chrześcijaństwo religią księgi jest, nie da się powykreślać tych nieszczęsnych obrazków kserksesowskich i napisać rzecz od nowa w duchu leonidasowskim - to znaczy, dla ludzi wolnych. No to niektórzy wyrzucają wszystko hurtem... choć to bez sensu. Jakby.

jest totalne społeczne nieporozumienie co do tego, kim jest Bóg, jaki jest i czego On właściwie od człowieka chce..trochę to dobija, gdy się pomyśli ile Kościołów w Polsce i ilu teologów, a człowiek wykształcony i o dobrej woli, jak ty Lurker, nadal takie rzeczy myśli i pisze o Bogu...a co dopiero reszta..populacji..

Bóg chce miłości człowieka. jest żywą Osoba, która pragnie miłości, nie żadnym królem na tronie, któremu się trzeba w pas kłaniać i ani mru mru...co za wizja?..z reszta to samo było z twoim wyobrażeniem Królestwa Niebieskiego..
To są wielkie nieporozumienia, a ty nie wiem co czytasz i jak czytasz i jak się kształcisz, ale chyba wcale nie sięgasz po jakieś normalne pozycje z literatury chrześcijańskiej tylko cały czas opierasz swoje widzi mi się na paru wersetach z Pisma - wyrwanych z kontekstu!! i okropnie wyświechtane wyobrażenie Boga, jakie maja ludzie niewierzący.
Lurker! nie rozczarowuj mnie. Do roboty!

Oj tam, oj tam. Ja ogólnie wiem, o co chodzi, tylko staram się nie zwalać od razu wszystkiego na złe moce, bo to jest takie... no, do awantur tylko prowadzi. Każdy chyba ateista się obrazi, jak mu powiesz, że się złego DUCHA słucha. No więc próbuję lać zimną wodę na gorącą blachę i tyle...

A Biblii faktycznie nie znam na wyrywki i tu mnie masz. Jakoś tak dwa lata temu siadłem i chciałem przeczytać od deski do deski, ale odpadłem na Psalmach.

Ojej jaki on biedny.
Przypomina człowieka niekochanego w dzieciństwie, cierpiącego z tego powodu na jakieś deficyty.
Może jakaś terapia by mu sie przydała?

Lurker, ja ci nie sugeruje czytania Biblii 'od deski do deski'...
i wcale nie uważam, abyś 'ogólnie wiedział o co chodzi' jak piszesz..
z tego co piszesz widać jasno, ze masz podstawę wiary (?) czy swojego podejścia do Boga źle uformowana.

na tym czy ateista się obrazi czy nie, to mi w ogóle nie zależy.
ja mam przekazać co wiem, a każdy zrobi z tym co ze zechce.
mam dużo do czynienia z ateizmem w swoim życiu prywatnym i wiem,
ze szatan z łatwością posługuje się tymi ludźmi bez ich świadomości, bo jej nie potrzebuje,
a jedynie by mu zawadzała.
---------
a ty achad, wypowiadasz się poniżej poziomu kultury jaki mi odpowiada,
wiec daruje sobie dłuższy komentarz.

Uwaga, uwaga!

Słuchajcie, za darmo mądrość życiowa!

no wreszcie choć jeden normalny post od ciebie achad.

Słuchajcie, za darmo mądrość życiowa!
Po pierwsze bozia, to rzecz podstawowa.

Bo najchętniej to bym się przyłączył do jakiegoś młodego wyznania, które pilnie potrzebuje zręcznego pióra. ; )

Ale rodzimowiercy mi trochę nie tego. Zimni są i przez to ich denominacja jawi mi się taką wystudiowaną, oderwaną od korzeni. Szczerej - o, żarliwej! - wiary tam nie widzę...

Achad, ty miałeś w innym wątku o swojej duchowości się wypowiedzieć się. Mam przyjąć do wiadomości, że broniłem trolla?

Co do mojej duchowości (jak ja nie lubię tego słowa) to powiem tak:
po dzisiejszych 108-miu pokłonach bolą mnie nogi a od siedzenia na ławeczce cztery litery

Lurker, skoro wiara katolicka ci nie odpowiada,
to w taki razie może utwórz 'młode wyznanie' z achadem
na bazie jego "duchowości" i służ mu swoim 'zręcznym piórem'..
powodzenia