No chyba to oczywiste, że nie ma, nie?

Metody metodami, ale wątpię by prawdziwą religijność kiedykolwiek udało się w taki sposób zobrazować.

Jest to najbliższe "prawdziwej religijności" co mamy. I raczej nie jest tak, że raport podaje 60% religijnych ludzi, a faktycznie jest ich 99,9%.

Dlaczego oczywiste?

Moim zdaniem prawdziwą religijność określa zawsze serce i to co czujemy. Nie odzwierciedlą tego statystyki żadne bo to jest w głębi człowieka.

bma: bo to zamknięty kraj

Iwona: i po to są właśnie takie badania by ludzie mogli powiedzieć co czują w głębi serca. I mówią. A że wyniki niewygodne, to inna sprawa...

Oj tam zamknięty od razu. Przecież zdarzały się filmy dokumentalne o Korei Północnej. Może jakby się postarać i poprosić władze KRLD o pozwolenie, to możnaby wjechać i zadać pytanie 1000 osobom. Mogłoby się okazać, że według wyników badania nawet i 99.99% jest ateistami/niewierzącymi.

O powody braku badania religijności w KRLD proponuję zapytać autorów raportu.

Jakby władze sobie zażyczyły, to nawet odsetek ateistów mógłby przekroczyć 100%
Tak serio - nie ma tam warunków na uczciwe badanie, więc badacze sobie odpuścili, zwłaszcza, że w skali globu nie waży znacząco.

Ostatnio mój kolega z radością donosił, że w Polsce niezwykle spada liczba wierzących Kościoła katolickiego. Zapytałem go czy raźniej będzie mu w piekle, gdy będzie w tłumie... Jezus w Ewangelii zwraca się do swoich wyznawców - "Mała trzódko". Zmniejszająca się ilość wyznawców jest także dodatkowym potwierdzeniem prawdziwości Ewangelii - Jezus przepowiedział to - i to mówiąc, że nastąpi to przed końcem świata.

Można powiedzieć, że w interesie człowieka leży zbawienie - jeżeli wielu szaleńców, takich jak Ty człowieku, wybiera potępienie - jakiż dla Ciebie z tego pożytek?

Można powiedzieć, że w interesie człowieka leży życie - stąd też życie wieczne wydaje się atrakcyjną perspektywą, nawet jeśli wiąże się z pewnymi niewygodami w życiu doczesnym (np. poświęceniem godziny czasu w niedzielę na recytowanie formułek w kościele). Jeśli jednak życia wiecznego nie ma (a niech ktoś mi udowodni, że jest!), po cóż cierpieć te niewygody?

A jaki pożytek dla Ciebie z tego, że nie wybierasz raju z hurysami, gdyż nie postępujesz zgodnie z nakazami Allaha?

Lurker - jeżeli nie wierzysz w życie wieczne - czy nie spotykają Cię niewygody? Do tego jest pewien błąd w Twojej wypowiedzi - katolicyzm to nie religia nakazów i zakazów, jak się często ją przedstawia, tylko religia SPOTKANIA. Jeżeli spotkasz i poznasz Jezusa - wtedy pójście na msze świętą lub modlitwa to nie przykry obowiązek, tylko RADOSNE PRZEBYWANIE Z TYM, KTÓREGO SIĘ KOCHA!

A dla jajka - jak się już spotka i pozna Jezusa - to się już to WIE. Wyznawcy Allaha mogą być zbawieni, ale ich raj nie będzie prymitywnym rajem z jakimiś hurysami (he he - powiedz gejowi, że raj to wieczne przebywanie z babami To tylko prymitywne ludzkie wyobrażenia raju. Raj jest czymś znacznie większym, niż ziemskie rozkosze, jest przede wszystkim przebywaniem w obecności Boga - i wyznawca Allaha w raju również spotka Jezusa Chrystusa.

Dowody? Jezus nie nawoływał - przyjmijcie dowody do wiadomości... Ale one również istnieją - prawdziwość Jego słów jest wciąż potwierdzana. Jakiś czas temu byłem w Esquipulas w Gwatemali, znajduje się tam sanktuarium Czarnego Chrystusa - od koloru drewna, z jakiego zrobiona jest jego postać na krzyżu. Dookoła figury w gablotach znajdują się setki, a może tysiące, złotych i srebrnych wisiorków - oka, wątroby, płuca, nogi, ręce... W sanktuarium Czarnego Chrystusa nastąpiło wiele uzdrowień i niektórzy wracają z takimi wotami, jako podziękowanie, tylko niektórzy... Powiedz tym ludziom, że Jezus nie działa i nie istnieje

Ci Gwatemalczycy pewnie wierzą, że Jezus był Murzynem, tak jak Polacy sądzą, że miał długie blond włosy hehe

W Epidauros znajduje się sanktuarium Asklepiosa, gdzie do dziś można podziwiać pominiki i stele opisujące cudowne uzdrowienia, oraz niezliczoną ilość wotów, w kształcie uleczonych części ciała. Powiedziałbyś ludziom w tamtych czasach, że Asklepios nie istnieje, nie działa.