O co Ci chodzi? Chcesz mi udowodnić naiwność, złą wolę, dwulicowość?

Podaje jeden z poglądów na sprawę Czasów Ostatecznych, bo wydaje mi się słuszne, żeby tak zrobić.

Nie wiem, czy dokładnie tak to będzie przebiegało i kiedy się zacznie. Choć argumentacja ks. Skwarczyńskiego wydaje mi się słuszna i opiera się na wiarygodnych źródłach, nie jest przecież wyrocznią. Zasadniczo materia orędzi, proroctw jest trudna do badań, ale zwłaszcza ostatnio (tzn w ciągu ostatnich 150 lat), od kiedy tych objawień pojawiło się bardzo dużo, zaczyna się z tego wyłaniać w miarę spójny obraz.

Po co umieściłem więc ten skrót przewidywanych wydarzeń? Z dwóch zasadniczych powodów: Jest spore zamieszanie w tej materii i jeśli rzeczywiście coś zacznie się dziać - może będzie to wskazówka, czego można oczekiwać w dalszej kolejności.
Chodzi mi też o to, żeby nakłonić jak największą liczbę ludzi do modlitewnej mobilizacji.

Jeśli Cię to śmieszy - nie czytaj. Kilka lat temu napisałbym może to samo, co Ty teraz. Ale w miarę, jak pogłębiam swoją wiarę i wiedzę o wierze, dochodzę do pewnych przekonań, zaczynam wszystko widzieć innymi oczyma.
Zauważ, że nie naśmiewam się z Twoich poglądów, bo Cię szanuję. Myślę, że to właściwa droga.
Pozdrawiam

Qwerty - cała ta chronologia według mnie żadną wskazówką nie będzie, kiedy to czytam to przypomina mi się lekcja Przysposobienia obronnego w liceum podczas której była omawiana kwestia zagrożenia atakiem nuklearnym... W zeszycie pisaliśmy etapy wybuchu bomby atomowej: błysk-grzmot-kula ognista-grzyb atomowy - itd...itd... zastanawiałem się wtedy czy rzeczywiście gdy będę w sytuacji realnego zagrożenia takim atakiem, bądź tez będę świadkiem ataku czy ta wiedza, że zaraz po grzmocie będzie kula ognista do czegoś mi się przyda . Podobne wrażenie odnoszę gdy czytam tego typu rozważania.

Pod katem teologicznym sprawa jest jasna - wszelkie objawienia (nawet u osób uznanych za święte/błogosławione), które mówią o wizjach końca świata, tudzież innych apokalipsach nie należą bezpośrednio do depozytu wiary, a więc wierzyć w to nie trzeba Wystarczy Pismo Święte.

Pozdrawiam

akruk jest po prostu dość dużym kpiarzem. Czasami jest zanadto złośliwy.

ogólnie dobrze jest wiedzieć co mówi Pismo Sw. w sprawie końca świata, ponownego nadejścia Chrystusa itp. to chyba nawet obowiązek kazdego chrześcijanina, mieć jako takie pojecie o tych przyszłych wydarzeniach, na które przecież, wszyscy ludzie wierzący, z nadzieja czekają.
jednak nie rozumiem dogłębnych studiów np. nad domniemanym czasem tych wydarzeń,
a podawanie jakiś przybliżonych dat, jest raczej nie na miejscu.
historia nauczyła nas, ze to bez sensu.
Apostołowie, nie raz słyszeli od Pana Jezusa, ze "nadchodzą już czasy" tego czy tamtego
i oni spodziewali się czegoś za swojego życia, nie doczekując się.
nasze wyobrażenie czasu nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, czym czas naprawdę jest,
w wymiarze Boskim, w wymiarze wieczności. to chyba oczywiste.

Chcę się przekonać, czy rzeczywiście wierzysz w to, co wypisujesz. Bo gadać bez zastanowienia każdy może. To jak - przepiszesz na mnie majątek, czy może jednak powątpiewasz, że lada chwila nastąpi koniec świata?

QWERTY2011

Uważam tak jak Ty, że skoro Pan Jezus tylko powiedział o znakach końca czasów to nie bez powodu, "Uczcie się od drzewa figowego". Bardzo pasjonuje się czasami ostatecznymi ale staram się nie tracić z oczu "O owej godzinie nikt nie wie".

Słuchałem na youtube ksiedza Skwarczyńskiego i mam bardzo mieszane uczucia.
Najpierw na plus: Interesujące dla mnie było umiejscowienie paruzji jako pojawienia się znaku Syna Człowieczego na niebie na początku wydarzeń. Nie spotkałem się z taką interpretacją i jako ostatnia szansa dla ludzkości na nawrócenie bardzo mi się by podobało.

Z drugiej strony nie za bardzo pasuje mi ta chronologia i wydarzenia do "logiki" czasów ostatecznych. Zobacz, że Jezus powiedział, że będzie jak za dni Noego, wychodzili za mąż, jedli, pili itd. Zupełnie niespodziewanie. A wg ks. Skwarczyńskiego wszyscy zobaczą i się dowiedzą i to nie na samym końcu. Wydaje mi się to niesprawiedliwe dla reszty "błogosławionych którzy nie widzieli a uwierzyli".

Moim zdaniem będzie tak, że wydarzenia czasów ostatecznych będą się działy a ludzie którzy nie uwierzą Jezusowi do końca nie będą ich wiązać z paruzją. Np. jeśli zaczną wybuchać wulkany to będzie to naturalna aktywność ziemi, jeśli Ewangelia będzie głoszona wszystkim narodom (jest?!) to kogo z nie wierzących będzie to interesować. Jeśli pojawi się światowy przywódca to jest to naturalną koleją globalizacji. A jeśli Żydzi wybudują świątynie w Jerozolimie to przecież będzie to zwykły budynek sakralny.

W temat rzekomych trzech dni ciemności nie wgłębiałem się i nie wiem czy będą ale jeśli się wydarzą z uwagi na chmurę po wybuchach wulkanów to również będzie to uznane za coś normalnego.

Ponadto z tego co usłyszałem na youtube ks. Skwarczyński podpiera się fałszywymi objawienia Garabandal i Vassuli Ryden. Mówi, że kontaktuje się z internetowym "widzącym" który czeka z przekazem na właściwą porę.

Ks Skwarczyński zapowiedział swoją śmierć w tym roku prze z tego co pamiętam trzech zabójców. Jeśli się to wydarzy może być to dodatkowy argument "za";)

Moim zdaniem czasy ostateczne są blisko. Przez długi czas myślałem, ze za mojego życia Pan przyjdzie ale teraz myślę, że może córka się doczeka;) Nie mniej jednak ja nie widzę jeszcze takich znaków jak (bez chronologii):
1. Pojawienie się antychrysta (jako człowieka)
2. Odbudowanie świątyni w Jerozolimie
3. Nawrócenie Żydów

Natomiast takie znaki bardziej ogólne które już się moim zdaniem dzieją lub zaczynają to:
1. Nowe wylanie Ducha Świętego (proroctwo Joela, tak jak za czasów pierwszych chrześcijan - odnowa w Duchu świętym chrześcijan, powstanie wielu wspólnot charyzmatycznych, charyzmaty nie tylko u świętych ale i zwykłych ludzi w kościele, wiele osób które mianują się chrześcijanami nie dlatego że tak zostali wychowani ale poprzez decyzję oddania życia Jezusowi....)
2. Ewangelia głoszona wszystkim narodom (choćby przez internet, ewentualnie przetłumaczona Biblia na znaczną większość języków)
3. Upadek moralny ludzi ("dzieci nieposłuszne rodzicom"; pornografia, erotyzm na zwykłych zdjęciach, programach, reklamach teledyskach itp rozwody ....)
4. Katastrofy naturalne (wiele się dzieje ale moim zdaniem to nie apogeum)
5. Wielkie odstępstwo - wielka apostazja (myślę że to dopiero początek, a wchodzi w to: laicyzacja krajów zachodnich, spadające znaczenie kościoła, usuwanie znaków religijnych z miejsc publicznych, oraz początki tego co nas czeka w postulatach partii Palikota)
6. Powstanie państwa Izrael, zgromadzenie żydów z całego świata w Izraelu, rozkwit kraju, bogactwo oraz powstanie Instytutu Świątynnego w celu odbudowania świątyni - http://templeinstitute.org/
7. Prześladowania (w krajach muzułmańskich cały czas się nasilają, natomiast w Europie dopiero ograniczanie wolności religijnej)

a czemu się nie mogę doczekać "A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie" Mt21,28

Właściwie zasadniczo zgadzam się z Wami, moimi drogimi przedmówcami - tak na rozum rzecz biorąc. Ale serce jakoś mi podpowiada, że w poruszaniu tego tematu nie ma niczego złego a nawet, że może z tego być jakiś pożytek.
Oczywiście w nadmiarze "gdybania" gubi się gdzieś główny sens nauki Jezusa i ja również wolałbym uniknąć tego typu czczej gadaniny.


Sama Paruzja miałaby być zaskoczeniem a niektórzy (Ci najwięksi grzesznicy) mieliby jej nie przeżyć.
Skala zjawiska jakim jest "Koniec Czasów" mogłaby jakoś usprawiedliwić taką nietypową jak na Boga interwencję. Bóg w ten spektakularny sposób objawiał się Żydom w ST wielokrotnie - choć mam wrażenie, że dziś chyba niewielu już traktuje te Starotestamentowe opisy dosłownie ale jako jakieś przenośnie i przesadzone starożytne mity


Garabandal jest oczywiście kontrowersyjne, niektórzy mówią, że część objawienia mogła być fałszywa inni, że całe. Ale z podobnym zdaniem spotkałem się też jeśli chodzi o Medjugorie (1. Dorota Rafalska, "Medjugorie prawda czy fałsz", KUL w 2003 roku.
http://www.eioba.pl/a91507/medjugorie_fa_szywe_objawienie
2. Ks. Jan Wójtowicz, "Problem Medjugorie", Przemyśl 1996.
http://mateusz.pl/czytelnia/jw-pm.htm
3. niezły elaborat:
http://kosciol.wiara.pl/doc/491349.Medjugorie-Co-sie-zdarzylo-w-chorwackiej-wiosce)

Co do Vassuli - polecam korespondencję ze Stolicą Apostolską i całość opinii o niej (bardzo przychylnych) na http://www.voxdomini.com.pl/

Tak więc z tą oceną: prawdziwe - fałszywe objawienie jest sporo problemu...

Podsumowując - rzeczywiście zobaczymy, jak będzie

Pozdrawiam
Pokój z Wami

To w końcu jak? Bedzie ta pięczątka czy jej nie będzie?
No bo jak bedzie to cosik małoskuteczna...albo ja czegos nie kumam, albo się komus cos pokiełbasiło.

Diabły mają swoją hierarchię. Są te niskiego stopnia (nazwijmy ich: szeregowi) i te wysokiego stopnia (powiedzmy: generałowie) plus oczywiście jakieś stany pośrednie.
Apokalipsa mówi, że pieczęć zostanie nałożona na te, które są od "zwodzenia narodów", czyli "generalicja".

Ap 21, 3 "I wtrącił go do Czeluści,
i zamknął, i pieczęć nad nim położył,
by już nie zwodził narodów,
aż tysiąc lat się dopełni."

Pozostałe - osłabione brakiem dowódców i przede wszystkim ogólnym nawróceniem ludzi oraz tym, że początkowo będą oni żyli bardzo blisko Jezusa - będą miały słaby wpływ. Stąd Raj na ziemi nieco podobny do tego jaki był za czasów Adama i Ewy (śmierć oczywiście będzie nadal istniała).

Z czasem ludzie powrócą stopniowo do grzechu, czym w końcu doprowadzą do uwolnienia opieczętowanych demonów:
Ap 21, 7 "A gdy się skończy tysiąc lat,
z więzienia swego szatan zostanie zwolniony.
8 I wyjdzie, by omamić narody
z czterech narożników ziemi,
Goga i Magoga"

Dziwaczne tłumaczenie, kompletnie niejasne i wyjatkowo tendencyjne. Wyraz "narody" jest źle interpretowany. Nie ma to jak interpretować na korzyść własnych widzeń



Pominę juz fakt, ze te cytaty sa wziete z 20, anie 21 rozdziału, składam to na karb zwykłej pomyłki (chochlika).
To jednakowoż pomiedzy tymi cytatami nie ma nic co sugeruje ów wizjoner w temacie zwodzenia jakichś niskich ranga (poruczników, sierżantów? ) demonów ludzkości.

No i najważniejsza rzecz:


Nie dokładajmy więc jakichś wydumanych teorii do tej Księgi w celu dodatkowego straszenia ludzi. Apokalipsa jest na tyle zatrważająca (dla grzeszników), że nie potrzeba czegos do niej dokładac i twierdzic, ze miało sie wizje.
Szpitale pełne sa ludzi z wizjami, a dla mnie każde tzw. "objawienie", któremu można wykazać błąd lub sprzecznośc z Biblia jest tak wiarygodne jak mitologia grecka - Można poczytac w ramach relaksu lub dla zabawy - Nic wiecej.

Nie zamierzam kruszyć kopii za taką interpretacją. Każdy niech ocenia ją jak chce i jak mu sumienie podpowiada.



Nie wiem dlaczego Twoja Interpretacja tego fragmentu Apokalipsy (precz z chochlikami ) ma być lepsza od tej zaproponowanej przez ks. Skwarczyńskiego, skoro Kościół nie wypowiada się, co do tego miejsca jednoznacznie?
Tak jakoś w ogóle wolę osobiście postawę bardziej pokorną w ocenach, szczególnie ocenach objawień. Wiadomo, że nie należy wcale brać pod uwagę tych, które są sprzeczne z nauką Kościoła.
Z drugiej strony żywy Jezus poprzez Ducha Świętego prowadzi nadal swój Kościół - więc może nie zamykajmy Mu ust wyciągając jedne cytaty z Pisma a nie widząc drugich. Zawsze jest taka pokusa oddalania objawień z ostrożności, czego doświadczył np przekaz św. Faustyny.
pozdrawiam

Do zbawienia konieczna mi jest wiara w jedno Objawienie...reszta to tylko niekonieczny dodatek.

Pisze ci, ze pomiedzy tymi dwoma podanymi przez Ciebie cytatami nie ma nic o jakichś "niższych rangą" demonach. Skad więc ten dodatek w wizjach ksiedza? Skoro wyraźnie napisano by do tej Ksiegi NICZEGO nie dodawać.
Wole więc trzymac się sztywno tego co napisano w Objawieniu niz uwierzyć w cos co (jak na razie, a może nigdy) objawieniem nie jest.

Niekiedy warto trzymac sie przysłów, które sa mądrością narodów, a więc...
"Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu"