Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Soul33 ! Cytuj: Zatem powinieneś chyba wykreślić drugą część zacytowanego zdania: "stwórca stworzył świat najlepiej jak tylko się dało wobec nałożonych na niego ograniczeń" Prawidłowo powinno brzmieć: "stwórca stworzył świat najlepiej jak tylko się dało... logicznie"
Przykład - Bóg nie stworzy kwadratowego koła nie dlatego, że nie jest wszechmocny, tylko dlatego, że jest to pojęcie wewnętrznie sprzeczne. Wszechmoc to możliwość stworzenia wszystkiego ale rzeczy nielogicznie nie zaliczają się do "wszystkiego", bo takie rzeczy po prostu istnieć nie mogą. Zatem "wszechmoc" boga podlega ograniczeniom logicznym . Logika jest zaś wyrazem natury otaczającej nas rzeczywistości . Zatem bóg [ załóżmy że istnieje ] podlega ograniczeniom otaczającej nas rzeczywistości jak Ty czy ja . Być może jest mądrzejszy , mocniejszy i lepszy [ cokolwiek to znaczy ] niż my razem wzięci . Nie jest jednak wszechmocny . Nie może także dokonać cudu , rozumianego jako naruszenie logiki otaczającej nas rzeczywistości . Gdy dzieje się zło byćmoże bardzo by chciał , ale nie daje rady :/ . Cytuj: Zatem Bóg nie jest absolutem w sensie "wszystkim, co istnieje", tylko określenie Boga absolutem może być uproszczeniem, jak np. opisy popularnonaukowe. Jesli zatem nie jest absolutem , nie może posiadać żadnej absolutnej cechy . Zatem Ci wszyscy którzy w lizusowskim [ załóżmy - by nie podejrzewać ich o niecne zamiary  ] zapędzie przypisali mu wszechmoc , wszechwiedzę i wszechdobroć poprostu opowiadali głupoty , bo wiara upośledziła im mózgi . Z całym szacunkiem oczywiście - pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Śr paź 31, 2012 0:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
danbog napisał(a): Zatem Ci wszyscy którzy w lizusowskim [ załóżmy - by nie podejrzewać ich o niecne zamiary ] zapędzie przypisali mu wszechmoc , wszechwiedzę i wszechdobroć poprostu opowiadali głupoty , bo wiara upośledziła im mózgi .
Z całym szacunkiem oczywiście - pozdrawiam . To nie jest wypowiedź "z całym szacunkiem" i za następną, z podobnym "szacunkiem" traktującą wierzących, zostanie przyznane ostrzeżenie.
|
Śr paź 31, 2012 8:07 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
danbog napisał(a): Zatem "wszechmoc" boga podlega ograniczeniom logicznym . Pojęcie o wartości logicznej 0, jak to pojęcie kwadratowego koła, oznacza dokładnie tyle, co NIC. A Bóg może nie robić nic w jakiejś kwestii, więc nie wiem, gdzie widzisz tu jakiś błąd. Cytuj: Nie może także dokonać cudu , rozumianego jako naruszenie logiki otaczającej nas rzeczywistości . Dlaczego z tego, że Bóg nie zrobi " yrh7x3jwsg" wynika, że czegoś nie może? Przecież to tylko bezsensowny bełkot. Twierdzisz w tym momencie, że 0 = 1 Winszuję  Oczywiście bez urazy Cytuj: Gdy dzieje się zło być może bardzo by chciał , ale nie daje rady :/ . Nie można twierdzić, że nigdy niczego nie robi, bo tego nie wiadomo. Poza tym pamiętaj, że wg chrześcijaństwa istnieje życie wieczne, gdzie wynagradza doświadczone zło. Cytuj: Jesli zatem nie jest absolutem , nie może posiadać żadnej absolutnej cechy . Niby jak z tego, że Bóg nie jest wszystkim (czyli także złem) wynika, że nie może być np. wszechwiedzący? Cytuj: wiara upośledziła im mózgi Ateizm też czasem "upośledza" - jeśli rozumieć to w tym sensie, że np. ogranicza zdolność rozumienia ludzi wierzących. Postawa agnostyczna jest, moim zdaniem, bardziej konstruktywna. Również pozdrawiam.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr paź 31, 2012 17:07 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Soul33 ! Cytuj: Pojęcie o wartości logicznej 0, jak to pojęcie kwadratowego koła, oznacza dokładnie tyle, co NIC. A Bóg może nie robić nic w jakiejś kwestii, więc nie wiem, gdzie widzisz tu jakiś błąd.
No niewiem czy poznacza tyle co NIC . Nic , to coś co może być zrobione a niezostało . Coś co logika otaczającej nas rzeczywistości generalnie dopuszcza i gdyby jakieś zdażenie losowe zaszło inaczej mogło by się wydarzyć . Taka interpretacja jest jak najbardziej porawna , tylko że .... Co po niekturzy wierzący przypisują bogu wszechmoc rozumianą jako możliwość robienia absolutnie wszystkiego , nawet rzeczy niemożliwych . I taka jest właśnie najpowszechniej używana wśród wierzących definicja cudu . I w tym tkwi problem . Cytuj: Dlaczego z tego, że Bóg nie zrobi "yrh7x3jwsg" wynika, że czegoś nie może? Przecież to tylko bezsensowny bełkot.
Twierdzisz w tym momencie, że 0 = 1
Winszuję Oczywiście bez urazy Oczywiście , że bez urazy Jak na razie to Ty mówisz i swoje twierdzenia obalasz  Istota paradoksu teodycei polega na tym , że jeśli nawet założy się że może .... to znaczy że niechce lub niewie że trzeba [ skoro zło się dzieje ]. Zatem logicznie rzecz biorąc wszechmoc wyklucza wszechwiedzę lub wszechdobroć . Dlatego z dużym sceptycyzmem podchodzę do wiadomości jakoby ktoś ten pradoks rozwiązał  . Cytuj: Nie można twierdzić, że nigdy niczego nie robi, bo tego nie wiadomo. Poza tym pamiętaj, że wg chrześcijaństwa istnieje życie wieczne, gdzie wynagradza doświadczone zło.
Nie chodzi o to ile [ załóżmy ] robi , tylko że zło istnieje . Jedno najmniejsze , ociupińkie zło podważa dogmat o jego wszechdobroci . W najlepszym przypadku można więc mówić conajwyżej o tym że jest lepszy niż wszyscy ludzie razem wzięci , ale nie że jest absolutnie dobry . No i wreszcie dochodzimy tam gdzie dojść musieliśmy .... "....istnieje życie wieczne, gdzie wynagradza.... " Stanowisko takie jest negacją istnienia zła w ogóle . Skoro żyjemy [ czy raczej jesteśmy trenowani/tresowani ] w "matrixie" a prawdziwe życie dopiero przed nami to wszelkie działania na tym świecie nie mają znaczenia innego poza edukacyjnym . Jeśli więc wyjdę na ulicę z karabinem maszynowym i otworze ogień do tłumu , to nie dzieje się nic złego ... w końcu taki był zamysł PANA już w momencie tworzenia "matrixa" . Niezbadane są wyroki JEGO i niepojęta JEGO mądrość . A najzabawniejsze w tym szystkim jest to .... że to ateistów podejrzewa się o relatywizm moralny ... heheehhehe . Cytuj: Niby jak z tego, że Bóg nie jest wszystkim (czyli także złem) wynika, że nie może być np. wszechwiedzący?
A kto tak twierdzi ? I co to ma wspólnego z cytowanym zdaniem : "Jesli zatem nie jest absolutem , nie może posiadać żadnej absolutnej cechy ." Znowu przypisujesz mi swoje nienajmądrzejsze twierdzenie , a potem heroicznie je obalasz  Paradoks teodycei mówi że : skoro jest wszechdoby , to nie może być równocześnie wszechwidzącym i wszechmocnym .Jeśli zaś przyjąć , że bóg jest zły to mógłby być wszechwiedzący i wszechmocny [ pomińmy narazie nielogiczność wyróżniania cech absolunych w ogóle ] . Cytuj: Ateizm też czasem "upośledza" - jeśli rozumieć to w tym sensie, że np. ogranicza zdolność rozumienia ludzi wierzących. Postawa agnostyczna jest, moim zdaniem, bardziej konstruktywna.
Nic podobnego . Agnostycyzm to odmowa [ w praktyce obłudnie fałszywa  ] rozumienia czegokolwiek . To postawa " niewiem i niechce wiedzieć , bo wierze że dowiedzieć się niemogę " . Dopiero ateizm pozwala zrozumieć ludzi wierzących i pochylić się z troską nad tym szaleństwem . Ludzie wierzący są jak dzieci ignorujące uwarunkowania otaczającej ich rzeczywistosci . To postawa : Ja chce żeby było tak i tak ...... a jesli niejest to ignorujmy to . Wiara jest wyrazem wolincjonalizmu To zaś jest oznaką solipsyzmu . Solipsyzm z kolei degraduje naszą [ czy waszą raczej  ] świadomość do wartości minimalnej . Zatem : wiara = praktycznie nieświadomość
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pn lis 12, 2012 12:45 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
danbog napisał(a): Paradoks teodycei mówi że : skoro jest wszechdoby , to nie może być równocześnie wszechwidzącym i wszechmocnym .
Z paradoksem mamy do czynienia wtedy jeśli jakieś cechy pozornie się wykluczają. Ta pozorność najczęściej wynika z braku dostatecznej wiedzy na dany temat, lub jakaś wiedza (prawda) jest dla nas ludzi niedostępna, chociażby dlatego, że jest wielowymiarowa. Np. matematycy tworzą różne modele światów wielowymiarowych ale my nie jesteśmy w stanie ich sobie wyobrazić a więc są dla nas paradoksem. Tu widzę raczej brak dostatecznej wiedzy  Są tylko trzy absolutne cechy Boga i ewentualnie ich pochodne: 1. Wszechmoc, wszechpotęga 2. Wszechmądrość, wszechwiedza, wszech-świadomość 3. Wszechobecność, albo inaczej totalna jedność, jest to obecność „wewnętrzna” a więc na zasadzie Twórca = tworzywo = twór. Czyli, albo istnieje absolutny Bóg, albo w ogóle Go niema, żadna. inna odpowiedz jest niedopuszczalna  Pozostałe cechy które przypisuje się Bogu są względne i pewnie tylko z gorliwości samych wierzących nadaje się im wymiar absolutny. Jednym z takich cech jest właśnie owa dobroć. Skoro Bóg jest Wszech… to tak na zasadzie przeniesienia przypisuje się Bogu wszech-dobroć, tylko, że jest tu jedno małe ale… skoro istnieje wszech-dobro to musi istnieć także wszech-zło. Problem w tym, że oba te pojęcia wzajemnie się wykluczają a więc nie mogą być Paradygmatami. Zresztą wszelkie cechy które da się spolaryzować (posiadają przeciwne wartości) nie mogą być absolutne. Z punktu widzenia Boga nie ma ani dobra ani zła, te cechy dotyczą tylko świata a więc pewnej cząstki Boga a ta przecież nie może być absolutna. I właśnie dlatego, że świat jest tylko cząstką Boga jest możliwe dobro i zło, można powiedzieć, że cechy te są pochodną wszystkich tych ograniczeń (względności) jakie związane są bezpośrednio z ową cząstkowością. Mówi się, że światem rządzą pewne naturalne prawa a prawa to nic innego jak pewne z góry założone zasady, czyli to jest możliwe a tamto nie, to ci wolno a tamtego nie, to jest dobre a tamto złe. A co z tego wynika? Ano to, że my jako przynależący do tego świata mamy także ograniczoną kondycję a więc rządzą nami te same prawa (zasady). I tak jeśli będziesz współdziałał z owym prawem (jakie by ono nie było) będziesz czynił dobro ponieważ nie będziesz niszczył tego co już istnieje łącznie z samym sobą. Twoja ewolucja (jakkolwiek by ją nazwać) będzie postępowała, jest to zresztą nadrzędny cel wszelkiego stworzenia. I przeciwnie, wszystko co nie będzie sprzyjać postępowi będzie złe.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Wt lis 13, 2012 0:26 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Buscador ! Cytuj: Z paradoksem mamy do czynienia wtedy jeśli ......... Pogląd Twój jest logiczny i sprowadza się do zanegowania wszechdobroci boga . Otwiera więc dogę do rozważań nad stopniem jego dobroci [ lub jej braku ] . Tym samym potwierdza dylematy Gorgiasza inicjującego ten wątek . Skoro wszechmocny [ cokolwiek to znaczy  ] BÓG jest wszechobecnym kreatorem otaczającej nas rzeczywistości , to stopień jego dobroci jest tożsamy ze stopniem dobroci otaczającego nas świata . Słowo paradoks ma 2 znaczenia [ wniosek zaskakujący , lub/i sprzeczność ]. Paradoksy są nie tylko pozorne , ale czasem rzeczywiste [ jak w przypadku teodycei ] i wynikają ze złego zdefiniowania jakiś pojęć [ złego rozumienia zagadnienia ] . Określenie paradoks odnosi się do naszego rozumienia rzeczywistości a nie stnowi jej cechy [ no chyba , że w tym sensie w jakim nasze wyobrażenia stanowią rzeczywistość ] . Wszystko co tworzą matematycy jest wyobrażalne pod postacią abstrakcyjnych symboli matematycznych . Cytuj: 3. Wszechobecność, albo inaczej totalna jedność, jest to obecność „wewnętrzna” a więc na zasadzie Twórca = tworzywo = twór. Czyli, albo istnieje absolutny Bóg, albo w ogóle Go niema, żadna. inna odpowiedz jest niedopuszczalna Zatem BÓG jest tożsamy z rzeczywistością . Widzę że Buscador jest panteistą  . Cytuj: skoro istnieje wszech-dobro to musi istnieć także wszech-zło. Problem w tym, że oba te pojęcia wzajemnie się wykluczają a więc nie mogą być Paradygmatami. Problem jest natury logicznej i dotyczy wszystkich wszech-cech . Polega na tym , że jeśli coś jest wszech ... cośtam , to nie pozostawia , że tak powiem miejszca na istnienie swego przeciwieństwa . Jeśli istnieje np. wszechdobroć to nie istnieje zło , poniewasz wszechdobroć jest wszechobecna . Zatem podwazony zostaje dualizm [ dobro-zło ] będący podstawą zdefiniowania pojęcia dobroci . W istocie jakakolwiek wszech-cecha stanowiąca absolut nie pozostawia już miejszca na jakąkolwiek inną - bo jest wszech . Jest to zatem pradoks wszechcech  . Nie można więc mówić o jakiejkolwiek wszech-cesze , bo to nielogiczne . Można co najwyżej mówić o absolucie [ bez przymiotników ] - tylko że o absolucie nie można już nic więcej powiedzieć poza tym że ewentualnie jest . O ile isnieje zbiór wszystkich zbiorów .  Zatem definiując BOGA , aby nie popaść w alogiczne paradoksy możemy mówić jedynie o wartościach maxymalnych . Zatem powinno być : BÓG jest : 1. Najmocniejszy 2. Najmądrzejszy 3. Najbardziej obeny no i jeśli ktoś chce .... 4. Nabardziej dobry Nie wnikam w sadaność powyższych twierdzeń , tylko analizuje logiczną dopuszczalność ich postawienia . Co ciekawsze taki BÓG [ lub bogowie z całą pewnością istnieją . Jest to jednostka [ lub jednoski ] o najwyższym syntetycznym współczynniku założonych cech . Cytuj: Zresztą wszelkie cechy które da się spolaryzować (posiadają przeciwne wartości) nie mogą być absolutne. Z punktu widzenia Boga nie ma ani dobra ani zła, te cechy dotyczą tylko świata a więc pewnej cząstki Boga a ta przecież nie może być absolutna. Jeśli coś dotyczy podzbioru to dotyczy także w pewnym stopniu całości zbioru . Jeśli w worku mam kulki czarne i białe w równych proporcjach [ załóżmy ] , to jest to worek zrówno biłąych jak i czrnych kulek . Nie mogę powiedzieć że pojęcie kolorystyki tego zbioru nie dotyczy . Zacznijmy od tego , że dobro zło to wartości arbitralne będące wyrazem woli danej świadomości . Rodzi się więc pytanie : Czy BÓG absolut jest samoświadomy ? Jeśli jest - to może arbitralnie dzielić swoje składowe na dobre/złe. Ciekawe jest także zagadnienie naszej świadomości . Skoro jesteśmy częscią BOGA absolutu to czy nasza świadomość jest świadomością BOGA ? Wygłądało by na to że BÓG ma mega shizofrenie  . A co ważniejsze , czy jeśli BÓG absolut podzielił się na wiele ludzkich świadomości , to czy wciąż zachował swoją świadomość z przed podziału ? [ Chociaż prawdę mówiąc niewiem po jakiego grzyba zakładać coś takiego jak świadomość absolutu. Poza tym trudno zrozumieć co by to miało być , bo jedyne pojęcie świadomości jakie rozumiemy odności się do naszej ludzkiej dynamicznej i nie absolutnej świadomości ] . A może nie istnieją inne świadomości poza moją , która jest jedyną BOSKĄ ? Cytuj: I właśnie dlatego, że świat jest tylko cząstką Boga jest możliwe dobro i zło, można powiedzieć, że cechy te są pochodną wszystkich tych ograniczeń (względności) jakie związane są bezpośrednio z ową cząstkowością. Mówi się, że światem rządzą pewne naturalne prawa a prawa to nic innego jak pewne z góry założone zasady, czyli to jest możliwe a tamto nie, to ci wolno a tamtego nie, to jest dobre a tamto złe. Rzeczywistość [ świat ] aby mogła być poznawalna [ a musi byśmy nie popadli w solipsyzm ] musi być zespolona zależnościami logicznymi . Stanowić niejako logiczną całość . Podziął rzeczywistości na świat i coś jeszcze [ np. pozaświatową resztę BOGA absolutu ] jest nieuzasadniony . Jeśli BOG absolut jest podzielny na na składowe , to wszystki one stanowią rzeczywistość/świat . Jeśli istniało by coś wyłączone z logicznej spójności [ odzielone od świata ] znaczyło by to rze rzeczywistość jest niepoznawalna . Pozatym naruszało by to definicje istnienia - wiec stanowiło paradoks  . Mieszasz odgórne prawa rządzące rzeczywistością [składowymi BOGA absolutu ] z wolincjonalnymi ocenami . Przynajmniej wyjaśniła się kwestia twojego stosunku do świadomości absolutu . Nie wydaje Ci się to sprzeczne , że absolut posiada świadomość i równocześnie zawiera wiele świadomości ? Świadomość [ ludzka ] z definicji jest niepodzielna . Cytuj: I tak jeśli będziesz współdziałał z owym prawem (jakie by ono nie było) będziesz czynił dobro ponieważ nie będziesz niszczył tego co już istnieje łącznie z samym sobą. Twoja ewolucja (jakkolwiek by ją nazwać) będzie postępowała, jest to zresztą nadrzędny cel wszelkiego stworzenia. I przeciwnie, wszystko co nie będzie sprzyjać postępowi będzie złe. O ile można się zgodzić , że ewolucja jest nadrzędnym [ logiczną koniecznością ] prawem przyrody , to reszta twierdzeń wydaje mi się wątpliwa , zwłaszcza w kontekście nadrzędnego planu stwórcy . Dlaczego mam nie niczyć tego co istnieje , albo samego siebie ? Nie może istnieć nic co nie sprzyja postępowi ewolucyjnemu - ponieważ jest on nieunikniony z definicji . Cel ewolucji jest nieznany , nieznany jest nawet jej kierunek . Można mówić co najwyżej o chwilowym trędzie i mieć nadzieje że nie ulegnie zmianie . Być może jej celem jest tylko termiczna śmierć wszechświata , lub kolaps . Być może cel istnienia rzeczywistości jako całości w ogóle nie istnieje , a jedyne cele jakie istnieją to te które sami przyjmujemy . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt lis 13, 2012 13:03 |
|
 |
A-KolekcjonerZnaczków
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 17:06 Posty: 60
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Soul33 napisał(a): Twierdzisz w tym momencie, że 0 = 1 Winszuję  Oczywiście bez urazy Oczywiście nie można stworzyć kwadratowego koła. Nie mogę tego ja ani Bóg. Jest to pojęcie wewnętrznie sprzeczne ale przykładowo przedmiot tak ciężki, że nie można go podnieść albo powiedzmy kłamanie to nie są pojęcia sprzeczne. A więc ja mogę stworzyć przedmiot tak ciężki, że nie mogę go podnieść i mogę kłamać. Ale czy może to zrobić Bóg?
|
Wt lis 13, 2012 14:17 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Nie może kłamać.
Bo JEST samą Miłością, Pokojem, Czystością, Sprawiedliwością, Jasnością. Więc nie jest wstanie kłamać, ani grzeszyć.
Co do podnoszenia przedmiotów to BÓG JEST ABSOLUTEM więc pytanie jest absurdalne. ABSOLUT wszystko może. Także rzeczy które, Tobie wydają się sprzeczne. Nie jest zamknięty w żadnych prawach fizyki, czy logiki ludzkiej. Po co ma podnosić np. samego siebie, przecież jest ŻYCIODAJNYM DUCHEM. PAN JEZUS też JEST DUCHEM, ale dla osób na ziemi Widoczny JEST jako MATERIA by mógł być łatwiej pojmowany. Twój umysł niepotrzebnie zamknięty jest w ramkach materii tego świata.
Czyli reasumując BÓG wszystko może Robić poza grzechem. Grzeszyć też BÓG może, ale nie zgrzeszy bo JEST BOGIEM Miłości i Miłosierdzia. BÓG też może Sprawić, że ów przedmiot w danym momencie nie podniesiesz choćbyś chciał i nie skłamiesz.
BÓG także może sprawić, że ów przedmiot który zrobisz podniesiesz wbrew prawom fizyki tego upadłego świata. I nie mógłbyś kłamać, gdyby BÓG nie dał Ci Wolnej Woli.
Przy BOGU jesteś tylko małym bezradnym bytem (stworzeniem).
|
Wt lis 13, 2012 14:43 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
danbog napisał(a): Skoro żyjemy [ czy raczej jesteśmy trenowani/tresowani ] w "matrixie" a prawdziwe życie dopiero przed nami to wszelkie działania na tym świecie nie mają znaczenia innego poza edukacyjnym . W pewnym sensie masz rację, Wszechświat to właśnie taki Matrix a więc swego rodzaju boska gra w której uczestniczy, doświadcza nie kto inny tylko sam Bóg. Można powiedzieć, że wszechświat to nic innego jak taka sztuczna platforma, albo poligon doświadczalny, czyli taka boska wiedza w praktyce, no bo po co komu wiedza absolutna (wiedza dla samej wiedzy) której nie można doświadczyć w praktyce?, Teoria i praktyka to całkowicie dwie odrębne rzeczywistości. Ale Bóg nie może doświadczać sam ze sobą, przypominało by to trochę grę w szachy w której uczestniczy tylko jeden gracz, czyli każdy następny ruch byłby natychmiast przewidywalny, ale czy byłaby to jeszcze gra? Każda gra polega na nieprzewidywalności posunięć, czyli w tym wypadku różnorodności doświadczeń. I właśnie o to w tym wszystkim chodzi, im więcej doświadczeń tym lepiej. Ale aby było to w ogóle możliwe Bóg musiał się „podzielić”. Oczywiście z punktu widzenia Boga podział ten jest tylko pozorny czyli pomimo tego podziału zawsze będzie cały, a więc nie ma to nic wspólnego z panteizmem. Każdy podział (w tym wypadku Boga) musi rodzić ograniczenia i właśnie na tych ograniczeniach bazuje cała gra. Można by tu zastosować ewangeliczne powiedzenie (oczywiście w innym znaczeniu), - „niech nie wie twoja lewa ręka co czyni prawa”. I tak właśnie powstał Wszechświat, Wszechświat rozumiany jako inflacja Boga , czyż nasz świat nie powstał waśnie w Wybuchu Inflacyjnym? Właśnie najpierw był WI potem dopiero WW. Chodzi także o to, że moc absolutna (wszechmoc) nie może tworzyć, a dokładniej rodzić żadnych form istnienia, tak ogromna energia po prostu sama by się zniszczyła, to drugi powód dlaczego wszechświat musiał powstać właśnie w ten sposób, czyli z inflacji Boga. Cytuj: Jeśli więc wyjdę na ulicę z karabinem maszynowym i otworze ogień do tłumu , to nie dzieje się nic złego ... w końcu taki był zamysł PANA już w momencie tworzenia "matrixa" . Niezbadane są wyroki JEGO i niepojęta JEGO mądrość .
Z punktu widzenia Boga nie jest to ani dobre ani złe (tak jak pisałem wyżej, zło i dobro nie dotyczy Boga tylko świata), to tylko Jego kolejne doświadczenie, w końcu życie jest wieczne i nie da się go ot tak,zabić karabinem maszynowym  O, widzę, że w międzyczasie odpowiedziałeś na mój pierwszy post, postaram się odpisać później, lecę zarabiać pieniążki, z samej filozofii się nie wyżyje  to tymczasem.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Wt lis 13, 2012 15:16 |
|
 |
A-KolekcjonerZnaczków
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 17:06 Posty: 60
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
frater napisał(a): Nie może kłamać.
Bo JEST samą Miłością, Pokojem, Czystością, Sprawiedliwością, Jasnością. Więc nie jest wstanie kłamać, ani grzeszyć.
Co do podnoszenia przedmiotów to BÓG JEST ABSOLUTEM więc pytanie jest absurdalne. ABSOLUT wszystko może. Także rzeczy które, Tobie wydają się sprzeczne.Nie jest zamknięty w żadnych prawach fizyki, czy logiki ludzkiej. To niesamowite widzieć jak ktoś może napisać jakieś zdanie po czym w następnym kompletnie sobie samemu zaprzeczyć. Jeżeli Bóg nie może kłamać bo ogranicza go jego natura to wynika w jasny sposób, że nie może robić rzeczy nielogicznych. A potem piszesz, że jednak może. Jeżeli Bóg może robić rzeczy logicznie sprzeczne to nie możesz nic o nim powiedzieć bo zawsze przypisując mu jakiś atrybut ograniczasz go. Bo każda cecha A oznacza, że Bóg nie jest ~A. Jeżeli więc Bóg jest ponad naszym zrozumieniem to możesz śmiało przestać wypowiadać się na jego temat. Nie widzę nawet sensu aby zastanawiać się nad takim bytem. frater napisał(a): Czyli reasumując BÓG wszystko może Robić poza grzechem. Grzeszyć też BÓG może, ale nie zgrzeszy bo JEST BOGIEM Miłości i Miłosierdzia. Czyli nie może. Bo gdyby zgrzeszył to oznaczałoby, że nigdy nie był WSZECHDOBRY. A to jest jeden z jego atrybutów. frater napisał(a): BÓG także może sprawić, że ów przedmiot który zrobisz podniesiesz wbrew prawom fizyki tego upadłego świata. I nie mógłbyś kłamać, gdyby BÓG nie dał Ci Wolnej Woli. Może bym nie mógł ale teraz mogę podczas gdy Bóg nigdy nie będzie mógł. I jak piszesz wynika to z mojej wolnej woli a więc Bóg nie ma wolnej woli. frater napisał(a): Przy BOGU jesteś tylko małym bezradnym bytem (stworzeniem). Jeżeli garnek jest uszkodzony to nie wina garnka ale garncarza.
|
Wt lis 13, 2012 20:35 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
1. patrz na cały mój post. Odrzuć polemikę dla polemiki. Jak chcesz tylko dyskutować dla polemiki to ja nie mam na to czasu możesz się po mnie przejechać lub uznać, że tylko Ty jesteś wybitnie inteligentny (nie wnikam, ale czasu Ci poświęcać daremnie nie będę, wybacz) . Jeżeli Poszukujesz BOGA mogę Cię nakierować - pomóc zrozumieć. 2. Cytuj: I jak piszesz wynika to z mojej wolnej woli, a więc Bóg nie ma wolnej woli. Właśnie Charyzmatykami się BÓG Posługuje w przypadkach, w których trzeba Posługiwać często wbrew Woli Dusz na ziemi i w piekle. Także wbrew Twojej Woli jak będzie potrzeba będę Posługiwał.
|
Wt lis 13, 2012 21:09 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Danbog. Poruszyłeś wiele wątków naraz i prawdę mówiąc nie bardzo wiem jak na to wszystko odpowiedzieć tak aby było to w miarę spójne i logiczne, zabierałem się dwa razy ale wszystko trafiło do kosza.  No, dobra spróbuję. Jak już wcześniej pisałem wszystko co jest związane z Bogiem a więc z tą całą wielowymiarowością musi być z konieczności paradoksem a więc jest tu potrzebna pewna doza wyobraźni a z tą jest przecież różnie. Te same słowa u różnych ludzi mogą budzić różne skojarzenia a w dodatku brakuje nam odpowiednich narzędzi pojęciowych co nie sprzyja wypracowaniu wspólnej płaszczyzny porozumienia. Cytuj: Zatem BÓG jest tożsamy z rzeczywistością . Widzę że Buscador jest panteistą . Mało tego, tylko Bóg jest rzeczywisty.  Nie lubię specjalnie szufladkować ludzi, ale jeśli miałbym się określić to jestem wszystkim po trochu. Monoteistą bo uważam, że wszystko jest „Jednym”, politeistą bo uważam, że prócz Boga – Absolutu istnieją jeszcze pomniejsi bogowie, czyli ci właściwi twórcy – kreatorzy Wszechświata, no i panteistą, bo uważam, że Bóg jest światem, ale świat nie jest Bogiem, co właśnie odróżnia mnie od klasycznego panteizmu, po prostu nie chce mieć nic wspólnego z „bogiem mrowiska”.  Chodzi z grubsza o to, że panteiści twierdzą, że ilość tworzy nową jakość, nie jestem przekonany co do tego, że stu głupców może wygenerować jednego Einsteina.  Cytuj: Problem jest natury logicznej i dotyczy wszystkich wszech-cech . Polega na tym , że jeśli coś jest wszech ... cośtam , to nie pozostawia , że tak powiem miejszca na istnienie swego przeciwieństwa . Jeśli istnieje np. wszechdobroć to nie istnieje zło , poniewasz wszechdobroć jest wszechobecna . Zatem podwazony zostaje dualizm [ dobro-zło ] będący podstawą zdefiniowania pojęcia dobroci . W istocie jakakolwiek wszech-cecha stanowiąca absolut nie pozostawia już miejszca na jakąkolwiek inną - bo jest wszech . Jest to zatem pradoks wszechcech na .  [….] Co do tej miłości to oczywiście się zgadzam ponieważ cecha ta ma swoje przeciwieństwo. Natomiast polemizowałbym co do cech paradygmatycznych, one przecież nie mają swoich przeciwieństw (odpowiedników), czy wszechobecny Bóg nie może być już wszechmocny? A jeśli cię to nie przekonuje to możesz wyobrazić sobie, że te trzy podstawowe cechy w gruncie rzeczy stanowią wewnętrzną „Jedność”, (najlepiej wytłumaczą ci ten paradoks zwolennicy Trójcy Św. oczywiście jeśli wcześniej nie popadniesz w obłęd albo schizofrenię filozoficzną)  Można by zrezygnować z wszelkich cech określających Boga tylko co by nam wtedy pozostało? Tylko to, że Bóg Jest, (zresztą sam to zauważyłeś). Całkiem podobnie Bóg przedstawił się Mojżeszowi na górze Synaj - „Jestem który jestem” i wszystko jasne. Istnieją dwa przeciwstawne nurty filozoficzne, jeden to filozofia pozytywna w której próbuje się określać kim Bóg jest, druga to filozofia negatywna w której usuwa się wszystkie cechy które nie są boskie a to co pozostaje Jest Bogiem. To czy użyjemy przedrostka wszech…, czy naj… to już całkiem umowna sprawa. Chociaż z mojego punktu widzenia to naj… sugerowałoby, że oprócz Boga istnieje jeszcze, coś innego, coś co stoi w opozycji do Boga. Problem w tym, że Absolut nie może mieć względem siebie żadnej opozycji. Cytuj: Co ciekawsze taki BÓG [ lub bogowie z całą pewnością istnieją . Jest to jednostka [ lub jednoski ] o najwyższym syntetycznym współczynniku założonych cech . Nie wiem co miałeś dokładnie na myśli pisząc, że tacy bogowie (jednostki) istnieją. Według mnie „tacy” bogowie nie mają żadnych szans istnienia bez Boga w znaczeniu Absolutnym.  Cytuj: Zacznijmy od tego , że dobro i zło to wartości arbitralne będące wyrazem woli danej świadomości . Rodzi się więc pytanie : Czy BÓG absolut jest samoświadomy ? Jeśli jest - to może arbitralnie dzielić swoje składowe na dobre/złe. Widzę, że cały czas masz na myśli taką bardziej chrześcijańską wizję dobra i zła. Trzeba zacząć od tego, że nie ma żadnych arbitralnych wartości dobra i zła a więc takie które byłyby na stałe wpisane w naturę wszechświata. Bóg „stwarzając” (skrót myślowy) wszechświat nie wmontował w niego żadnych cech w znaczeniu to jest dobre a tamto złe. Zło i dobro to wartości moralne a więc nie istnieją niezależnie od czegoś tam. Dopiero wybór tego czegoś nadaje temu czemuś te cechy. Jeśli nie ma wybierającego nie istnieje dobro ani zło. Bóg jest samoświadomy ale niczego nie dzielił arbitralnie na dobre czy złe. Cytuj: Ciekawe jest także zagadnienie naszej świadomości . Skoro jesteśmy częscią BOGA absolutu to czy nasza świadomość jest świadomością BOGA ? Wygłądało by na to że BÓG ma mega schizofrenie Można tak powiedzieć, że jesteśmy częścią świadomości Boga, ale nie w znaczeniu panteistycznym. Cóż byłby to za Bóg który „utopiłby” swoją świadomość w swoim stworzeniu (czyżby wąż zjadał swój ogon?)  Trzeba zacząć od tego, że Bóg stwarzając świat podzielił tylko to co już istniało w Nim od zawsze (oczywiście jako potencjalna możliwość), w innym wypadku musiałbyś zadać pytanie - co było przedtem zanim niczego nie było, głupie, nie?  Przecież Bóg jest poza czasem (t=0). A teraz przejdźmy do meritum, do tego nieszczęsnego podziału . Jak pisałem poprzednio aby cokolwiek mogło powstać z wszech-mocy Boga (Bóg nie włada mocą, jest mocą), moc ta musi być ograniczona (w innym przypadku każda powstała forma uległaby samounicestwieniu) a więc w jakiś tam sposób podzielona . I nie chodzi tu bynajmniej o podział ilościowy, ale jakościowy. W filozofii nazywany jest wertykalnym -pionowym (w odróżnieniu od horyzontalnego – poziomego, albo ilościowego). Podział wertykalny polega w istocie na stopniowym obniżaniu mocy Boga, czyli Jego inflacji. W czasie tej inflacji powstają różne światy wielowymiarowe, każda taka obniżka mocy skutkuje inflacją a więc powstaniem kolejnego świata a każdy z nich ma coraz mniej wymiarów. Tym ostatnim jest oczywiście nasz trójwymiarowy świat, czyli materialny Kosmos 3D. To jeszcze nie wszystko, po inflacji do wymiaru 3D (czyli tego najniższego) następuje proces odwrotny, czyli stopniowe zanikanie światów, oczywiście poczynając od tych najniższych pod względem wymiarów. Najpierw zniknie nasz świat 3D, potem kolejne światy, 4D, 5D, 6D itd…. Ale jak zniknie nasz Wszechświat? Prawdopodobnie „zjedzą” go czarne dziury a więc kosmos sam się zje.  Po prostu cała materia po przejściu przez czarną dziurę (mam na myśli te w centrach galaktyk) zostanie „zmielona” do postaci czystej energii i tym samym przejdzie do wyższego wymiaru. Z kolejnymi wymiarami będzie podobnie, także się unicestwią, na samym końcu pozostanie tylko Bóg. A potem? A potem proces zacznie się od nowa i tak w nieskończoność. Podsumowując, podczas inwolucji Bóg stwarza światy i odwrotnie, podczas ewolucji niszczy je. A jaki to ma sens ano, podczas stwarzania światów Bóg w nich doświadcza w drugiej fazie zbiera wszystkie doświadczenia, po prostu stają się jego własnością. Pewnie zaśniesz czytając mój post, no ale krócej się nie dało. Tylko przypadkiem nie pytaj się skąd to wszystko wiem:) Także pozdrawiam.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt lis 16, 2012 2:20 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Ad. buscadorJeśli pozwolisz, to mam kilka uwag do meritum Twojej wypowiedzi. Cytuj: Jak pisałem poprzednio aby cokolwiek mogło powstać z wszech-mocy Boga (Bóg nie włada mocą, jest mocą), moc ta musi być ograniczona Ten problem męczył też myśl judaistyczną. Znalazł rozwiązanie u Izaaka Lurii – Teoria Cimcum (wycofanie, ograniczenie). Cytuj: To jeszcze nie wszystko, po inflacji do wymiaru 3D (czyli tego najniższego) następuje proces odwrotny, czyli stopniowe zanikanie światów, oczywiście poczynając od tych najniższych pod względem wymiarów. Najpierw zniknie nasz świat 3D, potem kolejne światy, 4D, 5D, 6D itd…. Tylko wcale nie jest powiedziane, że nasz świat jest 3D. To tylko nasze bardzo niedoskonałe i ograniczone możliwości percepcji tak go postrzegają. Przede wszystkim mamy czas – i już jest 4D. A mechaniczne mnożenie wymiarów 5D, 6D (jako konsekwencja i analogia do postrzeganego 3D) etc nie bardzo koresponduje ze współczesną fizyką Zresztą nie jest też powiedziane (udowodnione) że nie istnieje świat 2D. I dlaczego mają znikać w takiej kolejności? Cytuj: Po prostu cała materia po przejściu przez czarną dziurę (mam na myśli te w centrach galaktyk) zostanie „zmielona” do postaci czystej energii i tym samym przejdzie do wyższego wymiaru. Materia jest tożsamą z energią czyli inną formą energii i odwrotnie. Tylko nasza percepcja i uwarunkowania kulturowe tak silnie je rozgraniczają. A przy okazji ciekawa jej definicja: „Materia – nic nie znaczące słowo wymyślone na progu starożytności, w momencie gdy przestaliśmy wierzyć w innych bogów.”
/M. Snerg-Wiśniewski - cytuję z pamięci/ Cytuj: podczas inwolucji Bóg stwarza światy Nie bardzo rozumiem co inwolucja ma wspólnego ze stwarzaniem a tym bardziej z Bogiem. Cytuj: A jaki to ma sens ano, podczas stwarzania światów Bóg w nich doświadcza w drugiej fazie zbiera wszystkie doświadczenia, po prostu stają się jego własnością. Nie wydaje mi się niezbędnym dla Boga zbieranie doświadczeń. I nie bardzo również rozumiem kwestie tej własności, czy doświadczenia stają się nią czy światy? To w jakimś poprzednim momencie (przedziale czasowym, będącym zresztą jednym z wymiarów światów) nie były Jego „własnością'? Czyją więc? I relacja Bóg – (Jego) własność też jakoś mi tutaj nie pasuje.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt lis 16, 2012 9:29 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Gorgiasz napisał(a): Ten problem męczył też myśl judaistyczną. Znalazł rozwiązanie u Izaaka Lurii – Teoria Cimcum (wycofanie, ograniczenie). A już myślałem, że pierwszy wpadłem na ten pomysł,  na pocieszenie zanucę sobie piosenkę „ale to już było, wszystko już za nami…” Cytuj: Tylko wcale nie jest powiedziane, że nasz świat jest 3D. To tylko nasze bardzo niedoskonałe i ograniczone możliwości percepcji tak go postrzegają. Przede wszystkim mamy czas – i już jest 4D. A mechaniczne mnożenie wymiarów 5D, 6D (jako konsekwencja i analogia do postrzeganego 3D) etc nie bardzo koresponduje ze współczesną fizyką Zresztą nie jest też powiedziane (udowodnione) że nie istnieje świat 2D. I dlaczego mają znikać w takiej kolejności? Być może, że takie światy istnieją 1-2D, ale bardziej mi to wygląda na rozważania czysto teoretyczne (matematyczne) niż rzeczywiście istniejące. Nie bardzo można sobie wyobrazić jak mógłby funkcjonować taki świat płaszczaków a tym bardziej świat w jednym punkcie  ale kto wie? To tylko kwestia naszej wyobraźni. Z pewnością czas jest w jakiś sposób wpleciony w tkaninę przestrzenną ale tak na prawdę nie wiadomo czym jest? Nie zgłębiliśmy jeszcze natury czasu. Według mnie czas jest wirtualną (a więc nierzeczywistą) własnością samej przestrzeni a właściwie skończonej prędkości poruszania się „cząstek” (a dokładniej częstotliwości drgań energii) w tej przestrzeni. Im większa prędkość tym czas relatywnie ulega skróceniu. W każdym świecie, czyli ∞ D - 3D biegnie inaczej i asymptotycznie dąży do „zera”. Właśnie Bóg (∞ D) to właśnie czas zerowy (t=0) tzn. że jest poza czasem. Piszesz że moje teorie nie korespondują ze współczesną fizyką? Czy to oznacza, że ta „współczesna” fizyka posiada monopol na prawdę absolutną? Jeśli wejdzie się w Internet to aż roi się od różnych teorii powstania wszechświata łącznie z teorią Multi-świata. Nie jest to tylko mechaniczne mnożenie wszechświatów tak na zasadzie analogii ale jest w tym coś więcej, „moich” teorii nie biorę z sufitu ale opieram się na tych już istniejących, no może nie całkowicie. W końcu mogę mieć własne przemyślenia, nie? Światy znikają w odwrotnej kolejności w jakiej powstawały, przecież to naturalna kolej rzeczy, nie? A powodem tego jest to, że te niższe wymiary są konsekwencją istnienia tych wyższych, czyli jeden świat w drugim, a wszystko to działa na zasadzie naczyń połączonych. Cytuj: Materia jest tożsamą z energią, czyli inną formą energii i odwrotnie. Tylko nasza percepcja i uwarunkowania kulturowe tak silnie je rozgraniczają. Oczywiście że tak, ale czasem należy operować skrótami myślowymi. Jak pisałem wyżej, słowa nie zawsze muszą odzwierciedlać otaczającą nas rzeczywistość. Dla jasności wypowiedzi czasem lepiej jest użyć potocznych terminów. Cytuj: Nie bardzo rozumiem co inwolucja ma wspólnego ze stwarzaniem a tym bardziej z Bogiem. No to może jeszcze raz przeczytaj mój poprzedni post. Dla jasności dodam jeszcze… Wychodzę z założenia, że wszechświat nie powstał z niczego jak się powszechnie zakłada (z niczego może powstać tylko nic, filozofia pustki) ale właśnie z Boga (wyłonił się, wyemanował z Boga - filozofia pełni). Skoro Bóg Jest wszystkim to z punktu logiki możliwe jest takie założenie. Reszta jest tylko konsekwencja tego założenia Cytuj: Nie wydaje mi się niezbędnym dla Boga zbieranie doświadczeń. I nie bardzo również rozumiem kwestie tej własności, czy doświadczenia stają się nią czy światy? To w jakimś poprzednim momencie (przedziale czasowym, będącym zresztą jednym z wymiarów światów) nie były Jego „własnością'? Czyją więc? I relacja Bóg – (Jego) własność też jakoś mi tutaj nie pasuje. Oczywiście Bóg jest samowystarczalny i niczego nie potrzebuje z „zewnątrz” aby istnieć, dla tego często mówi się, że świat i my to byty (twory) niekonieczne. Tylko nadal wisi pytanie zasadnicze - dla czego Bóg stworzył Wszechświat, tak dla zabicia czasu, z nudów, albo zabawiał się nami?  Najlepszym założeniem jest właśnie owo doświadczanie, oczywiście tylko z naszego ograniczonego punktu widzenia. Jak pisałem, Bóg jest wszechwiedzący ale wszechwiedza nie determinuje jej doświadczania w praktyce. To trochę jak gdyby inżynier zaprojektował (powiedzmy) most a potem powiedział, no przechodźcie po tym wirtualnym moście na drugą stronę rzeki.  Czym innym jest wiedza teoretyczna a czym innym jej doświadczenie w praktyce. Jeśli wszystko w sensie absolutnym jest Bogiem to wszystkie światy są Nim samym, nas po prostu nie ma jest tylko Bóg, my to tylko narzędzia jego doświadczania i nic więcej. Wiem, że perspektywa bycia narzędziem w ręku Boga cię nie zadowala ale ciesz się bowiem w pewnej dalekiej perspektywie całkowicie połączysz się z Bogiem, czyli bardziej poetycko – wrócisz do Domu Ojca, oczywiście na końcu tego Wielkiego Cyklu Wszechświatowego, gdy wszystko na powrót połączy się z Bogiem. Proponuje abyś jeszcze raz przeczytał te moje wypociny (i oczywiście przemyślał) na czym polega ten „podział wertykalny” (to klucz do zrozumienia tego na czym polega owo stwarzanie Wszechświata), to może wtedy zaskoczysz o co w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt lis 16, 2012 13:47 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Bóg a pojęcie zła
Ad. buscadorCytuj: Być może, że takie światy istnieją 1-2D, ale bardziej mi to wygląda na rozważania czysto teoretyczne (matematyczne) niż rzeczywiście istniejące. Nie bardzo można sobie wyobrazić jak mógłby funkcjonować taki świat płaszczaków a tym bardziej świat w jednym punkcie ale kto wie? To tylko kwestia naszej wyobraźni. Rzeczywiście brzmi to czysto teoretycznie. Ale weź pod uwagę, że być może nie jesteśmy w stanie ich dostrzec. Ale wyobrazić sobie – już tak. Cytuj: Czy to oznacza, że ta „współczesna” fizyka posiada monopol na prawdę absolutną? Oczywiście, że nie. Poszukałem tylko jakiegoś punktu odniesienia. Cytuj: Światy znikają w odwrotnej kolejności w jakiej powstawały, przecież to naturalna kolej rzeczy, nie? A powodem tego jest to, że te niższe wymiary są konsekwencją istnienia tych wyższych, czyli jeden świat w drugim, a wszystko to działa na zasadzie naczyń połączonych. Nie wydaje mi się, aby podany przez Ciebie powód był wystarczający do kolejności znikania światów. Równie dobrze mogą chyba zniknąć wszystkie jednocześnie. I na ile i w jaki sposób jeden jest w drugim, to raczej też nie bardzo wiadomo. Cytuj: Jak pisałem wyżej, słowa nie zawsze muszą odzwierciedlać otaczającą nas rzeczywistość. Pewnie że nie. Słowa są jak mapa terenu, która w jakiś sposób go odzwierciedla i daje pewne wskazówki jej posiadaczowi – ale nie jest przecież realnym terenem/powierzchnią ziemi. Cytuj: Wiem, że perspektywa bycia narzędziem w ręku Boga cię nie zadowala Czemu nie? Bardzo wygodne. Już Platon pisał, że jesteśmy zabawkami w rękach Boga. Jeśli tak by było, to całą odpowiedzialność i za siebie i za wszystko dokoła nas, mamy „z głowy”.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pt lis 16, 2012 18:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|